Temat: COWORKING - czy trenerzy freelencarzy potrzebują...
Tomasz Piotr Sidewicz:
Artur Król:
Kiedyś mieliśmy paranaukę, opartą faktycznie na rywalizacji - nazywało się toto alchemia i nie bez powodu nie rozwinęło się specjalnie poprzez wieki :) Nauka, aby się realnie rozwijać wymaga kooperacji i otwartej wymiany informacji.
Umykają Ci fakty - taki case Elisha Gray i Alexander Graham Bell albo inny case Gates - Jobs. To tak na szybko. ;-)
1) Case Graya i Bella nie jest nijak dowodem na rozwój nauki przez rywalizację :) Przeciwnie, ten case jest, jesli już właśnie dowodem na rozwój nauki przez kooperację :) Bo widzisz - fakt, że obaj w podobnym okresie pracowali nad podobnym wynalazkiem jest wynikiem tego, że w tym samym czasie mieli dostęp do tych samych informacji. Które były wymienianie w ramach kooperacji między naukowcami z całego świata. Zalew wynalazków na przełomie XIX i XX wieku jest pochodną właśnie rozwinięcia kooperacyjnego podejścia do nauki, większej roli publikacji naukowych w przekazywaniu informacji, itp.
Case Graya i Bella jest natomiast niewątpliwie jakimś dowodem na to, że o patenty toczą się walki po ich zarejestrowaniu. Nie mówi to jednak nic o rozwoju nauki. Gdyby rozwój nauki toczył się przez rywalizację, nikt nie publikowałby swoich wyników :)
2) Case Gatesa i Jobsa - umm, co to miałoby mieć wspólnego z nauką? :D
3) To wszystko powiedziawszy - case'ami to możesz próbować wykazywać nawet, że homeopatia działa ;) Tyle tylko, że case'y mają minimalną wartość dowodową, z tego prostego powodu, że banalnie łatwo znaleźć kontr-case'y (choćby w postaci uniwersytetów czy publikacji naukowych, które działają własnie na zasadzie kooperacji).
I proszę, nie mieszaj case'ów z faktami - bo to, co w takich przypadkach przedstawiasz jako fakty, to jedynie Twoje subiektywne interpretacje caseów :) Dlatego wlaśnie zresztą case'y mają tak mizerną wartość dowodową - bo z definicji muszą być subiektywnie interpretowane.
Artur Król edytował(a) ten post dnia 04.04.13 o godzinie 00:12