Temat: Sprzedaż i rozwój pracowników sprzedaży
Artur K.:
Mamy w grupie kilku doświadczonych menedżerów sprzedaży, praktyków od lat wyjeżdżających koleiny w naszych pięknych nowych drogach w poszukiwaniu klientów.
Pojawiło mi się pytanie przy okazji ostatnich szkoleń które prowadziłem dla wyjadaczy z jednej z dużych firm.
Co rozwijać u sprzedawcy? Jak rozwijać sprzedaż? Co zmieniać a co zostawić jak było, kiedy przestać rozwijać?
Pytania się wydają być dość niepozorne a nawet banalne - ale zastanawiając się głębiej może się okazać, że odpowiedzi nie są takie oczywiste.
No i co Państwo na to?
Wiesz co, jak przeczytałam to pytanie jakiś czas temu, to miałam takie uczucie że mi się nie chce na nie odpowiadać :)
1) Bo nie lubię pomysłu, że to ja kogoś rozwijam :) u mnie na szkoleniach ludzie się sami rozwijają :)
2) Bo już tyle dyskusji było na ten temat na innym trenerskim forum, że się lekko przejadło
3) Bo jak komuś brakuje pomysłu na szkolenie, to dlaczego ja mam podpowiadać :))))
Ale ostatnio zdarzyła się podczas szkolenia dyskusja, w której grupa doświadczonych sprzedawców technologii (informatyka, automatyka) bardzo gorąco wymieniała poglądy na temat tego, co to znaczy być "zawodowym sprzedawcą"
Padały metafory sportowe, o amatorach, ligach i zawodowcach, było też o tym, że inne zawody mają standardy, wiadomo z grubsza czego trzeba się nauczyć i na jakim poziomie żeby być profesjonalistą w swojej dziedzinie
Zatem, Arturze, pozwól, że zadam to pytanie trochę inaczej:
Co trzeba umieć, by z czystym sumieniem powiedzieć o sobie "jestem zawodowym sprzedawcą, jestem wysokiej klasy profesjonalistą w sprzedaży"
Co trzeba umieć by z amatorskiej ligi przejść do zawodowej?
Dodam tylko, że Panowie w tej dyskusji zgodzili się, że profesjonalista ma wysokie, powtarzalne wyniki, które nie są dziełem przypadku :)
ps.
Aga, plany sprzedaży są zwykle takie jakie muszą być, żeby firma nie tylko przeżyła, ale też się rozwijała.
Ale dla słabych sprzedawców plany zawsze są "za wysokie" albo ustawione "złośliwie, po to żeby nie wypłacać premii" , to co sprzedają zawsze jest " za drogie" i gdyby tylko mieli to, co akurat ma konkurencja...
a teraz jeszcze na dodatek kryzys jest i nikt niczego nie kupuje (to mój numer jeden na liście wymówek - ciekawe jakim cudem w tej sytuacji biznes dalej się kręci, a niektóre firmy wręcz kwitną? )
Pozdrawiam z nadzieja, że nie będę musiała dyskutować sama z sobą,naprawdę coraz bardziej się zniechęcam do GL :(
może pora uciekać na LinkedIn?