Temat: Czyżby odkrywanie prawd oczywistych w książce "Cel"...
Krzysztof K.:
Cóż,
Moje uczucie żenady odnosiło się jednak do autora a nie tych kiepskich firm które posłużyły jako materiał.
Cóż, Goldratt miał czasami żenujący styl przekazywania wiedzy. Ale popatrzmy na siebie - jak się zachowujemy, kiedy po raz setny musimy tłumaczyć, że 2+2=4... też tracimy cierpliwość i tłumaczymy to łopatoligicznie - waląc łopatą po głowie tych, którzy nie rozumieją :-)
Po prostu NIEKTÓRE problemy z którymi boryka sie książowa firma nie zdarzają sie w takiej skali w większości firm (produkcja dużych ilości zbędnych części bez zamówień? To niemożliwe!)
Sorki, ale to chyba mało firm widziałeś...
Stąd tytuł mojego postu o odkrywaniu prawd oczywistych. Zgadzam sie że istnieją wąskie gardła (choć obecnie największym wąskim gardłem jest rynek- małe zamówienia) ale jest to tylko oznaką pewnej niezborności organizacyjno-komunikacyjnej.
Za bardzo generalizujesz - są firmy, które mają ograniczenie wewnątrz. Czy to jest ich decyzja, czy to niezborność... inna inszość...
Nikt jednak nie jest w stanie na dłuższą metę produkować dużych ilości bez zamówienia. I ci z ksiązki -gdyby byli prawdziwi- szybko by sie zorientowali że produkować należy zgodnie z datami zamówień. A w książce musieli wprowadzić na zamówienia aż 2 kolory (ha ha-zielony ma pierwszeństwo). A coś takiego jak data zamówienia która wyznaczy kolejność produkcji to im nie wpadło do głowy? Podchodzi operator do maszyny, a tam- dużo zleceń i nie wie co wybrać. Więc po pierwszych usprawnieniach już wie: zielone :))))).
Zanm firmy, których nazw z oczywistych względów nie podam, które mają zapasy wyrobów gotowych na 2-3 lata. Rekordzista jakiego udało nam się znaleźć miał w jednej z grup produktowych (a więc kilka wyrobów gotowych) - uwaga! - na 130 lat (w porównaniu z obecnym popytem). Oczywiście to wyjątek, ale tylko potwierdzający, że od ponad 20 lat, kiedy ukazała się książka Cel, zmieniło się niewiele...
Dalej: mało która firma produkcyjna ( a tak twierdzi autor) dąży do dokładnego zbalalansowania produkcji z aktualnymi wymaganiami rynku bo bez żadnej analizy widać że jest to oczywista głupota. Czemu? Bo nie można zakładać że produkcja pójdzie idealnie-nic sie nie zespuje, dostawca nie nawali itp. Jeśli zamówienia utrzymują sie na w miarę stałym poziomie np. 100 szt na miesiąc wtedy firma dąży by mieć maksymalną wydajność około 110 szt/miesiąc (5 dniowy tydzień pracy). Jeśli zamówienia są bardzo zmienne powiedzmy oscylujące między 60 szt a 100 szt na miesiąc firma ma zazwyczaj wydajności około 80 szt na miesiąc. Wtedy -jeśli jest to nasz mały lub średni polski biznesmen- przy zamówieniach na 60 szt zwyczajnie każe ludziom brać wolne ( i produkuje sie TROCHĘ na magazyn) a przy 100 szt pracuje sie w soboty i niedziele.
O ile dobrze pamiętam, to Goldratt pisał w Celu, że firmy właśnie dążą do zbalansowania wszystkich zasobów z popytem. Efekt jest taki, że niewielkie zaburzenia w systemie (produkcji) powodują, że wsystko się sypie... Zdroworosądkowa firma, która ma CCR (capacity contrained resource) stara się balansować zdolnościami na tym zasobie. Np. zdolność CCR na zmianę to 100 sztuk. Jak popyt będzie 110 szt / dzień, to pewnie będą robili na 1 zmianę + nadogodziny (jeżeli się opłaca). Jak popyt wzrośnie do 190 szt. / dzień, to najprawdopodobniej ustalą drugą zmianę na CCR (200 sztuk / dzień, bo 2 zmiany), itd.Pozostałe zasoby będą musiały mieć większe zdolności od zdolności na CCR.
Dalej: nagminne wielotygodniowe niedotrzymywanie terminów? Ile jest takich firm na rynku? Może NASA- bo to firma państwowa. Normalna firma dostaje zamówienie i staje na rzęsach by je wykonać bo to jest jej być albo nie być.
W branży motoryzacyjnej nie można sobie pozwolić na niedotrzymanie terminów, bo kara jest bardzo dotkliwa (kilka- kilkanaście tysięcy euro za godzinę postoju klienta). Ale... są firmy w Polsce, które... nie mierzą terminowości realizacji zamówień klientów! To jak i skąd mogą wiedzieć, że realizują je o czasie??? W jakim procencie??? Ponad to, znajduję firmy (także te notowane na GPW - sic!), które miały po kilkanaście tygodni opóźnień w swojej historii (jeszcze 2-4 lata temu) i był to w tych firmach.... standardem. I nie były to firmy państwowe, monopoliści, itp.
(...)
Pozdrawiam
Krzysztof Goździk
Pozdrawiam
Konrad
Ten post został edytowany przez Autora dnia 28.03.14 o godzinie 08:44