Temat: Prawo medyczne - potrzebna pomoc

Witam. Moja siostra, tancerka i do konca ciazy aktywna dziewczyna, po porodzie nie moze wstac z łóżka. Chciala i rodzila silami natury. Lekarze nie widzieli przeciwwskazan. Jednak waga dziecka przerosla oczekiwania. Gdy na kulminacyjny moment porodu zeszli sie lekarze, kazali nacinac rodzącą, położna odmowila, napomknela, ze pacjentka prosiła o ochronę jesli nie ma konieczności nacięcia i wg niej konieczności nie było. Jedna z zniecierpliwionych lekarek poeszla i łokciami zaczeła wyciskac dziecko. Siostra krzyczala zeby przestala, ta jednak zaparla sie mocno, az dziecko dosłownie zostało z niej wyciśnięte. Poczula wtedy straszny bol. Rozeszlo sie spojenie łonowe. Oczywiscie lekarze nie zorientowali sie od razu, dopiero po dwóch godz gdy kazali jej wstac do lazienki a ona zostala zlapana przez meza przed upadkiem , robiac dwa kroki. Wczesniej jeszcze lekarze unosili jej nogi do zszycia pęknięć. Lekarze bronia sie mowiac ze zycie dziecka bylo zagrozone. Tetno bylo prawidlowe. Jedynym argumentem bylo to, ze dziecko ponoc sie cofalo. Siostra i jej mąż odczuwali pospiech z ich strony. Wg nich nic sie nie dzialo, mozna bylo czekac na kolejny skurcz. Ordynator przyszedl i zaczal stawiac zarzuty zlej wspolpracy z jej strony, powiedział, zeby cieszyla sie ze zyje, bo pare dni temu po porodzie zmarla 18 letnia dziewczyna.
Siostra musiala kupic pas ortopedyczny, 6 tyg ma lezec w bezruchu i rokowania na wyleczenie po tym czasie sa slabe. Jest zalamana. Nie moze podniesc dziecka, ani sie przekrecic. Nie mówiąc o tym, ze dojscie do formy moze zajac lata. Ortopeda przewiduje ze juz nigdy nie bedzie mogla rodzic drogami natury, obawia sie, czy nie bedzie koniecznosci leczenia operacyjnego. Lekarze po kilku dniach wypisuja ja do domu. Nie widza ze swojej strony winy, mowia ze jak sie cos nie podoba to mozna ich skarzyc. Szpital prywatny, majacy umowe z nfz. Siostra miała prywatne ubezpieczenie. Dziecko zdrowe, jedynie zdeformowany lekko miesien policzka. Chcemy skarzyc szpital za krzywdę, jaka doznala przez niecierpliwa lekarkę. Od czego zaczac? Czy mamy jakies szanse?
Pozdrawiam
Joanna  Miśkiewicz-Wędro wska

Joanna
Miśkiewicz-Wędro
wska
radca prawny, TRUST
Kancelaria Radcy
Prawnego Joanna
Miśk...

Temat: Prawo medyczne - potrzebna pomoc

Klientka, której sprawę prowadzę, przeszła bardzo podobną sytuację. Mino upływu kilku lat nadal ma poważne kłopoty ze zdrowiem, pojawiły się nawet problemy z kręgosłupem z uwagi na to, że nie mogła normalnie chodzić.
Pierwszy krok to uzyskać ze szpitala całą dokumentację medyczną z pobytu w szpitalu w związku z porodem - ze wszystkimi wynikami badań. Następnie sugeruję oddać ją do konsultacji do innego ginekologa-położnika. Na pewno powinien być on z innego szpitala, a najlepiej z innego miasta. Lekarz taki oczywiście nie wyda Pani siostrze pisemnej opinii, ale na potrzeby sprawy wystarczy, że przejrzy dokumenty i ustnie powie co według niego było zrobione nieprawidłowo, czy nie było wskazań raczej do cesarskiego cięcia. Ważne, by sobie wynotować poszczególne błędy lub zaniedbania szpitala, bo to one będą potem podstawą żądania zadośćuczynienia.
Siostra powinna także zorientować się czy istnieją jakieś metody leczenia/poprawy jej stanu/rehabilitacji, a jeśli tak to jakie. Szpital jeśli popełnił błąd, może także odpowiadać za pokrycie kosztów takiego leczenia w prywatnej placówce (bez kolejki z nfz).
Następnie proszę rozważyć wystąpienie z pozwem przeciwko szpitalowi (zakładając oczywiście, że ginekolog położnik potwierdzi błąd szpitala).

Następna dyskusja:

prawo medyczne prosze o pomoc




Wyślij zaproszenie do