Piotr K.

Piotr K. Stawiam kroki
milowe, zamaszyste
jak świat

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Robię mały research w tym temacie. Proszę o opinie ten temat.

konto usunięte

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

myślę pozytywnie:)
Błażej Sarzalski

Błażej Sarzalski radca prawny, bloger
prawniczy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

A w jakim kontekście? :)
Agnieszka Swaczyna

Agnieszka Swaczyna Adwokat,
www.blogrozwod.pl
www.childabductionbl
og.pl

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

No właśnie :-)
Błażej Sarzalski

Błażej Sarzalski radca prawny, bloger
prawniczy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Agnieszka Swaczyna:
No właśnie :-)

Bo o swojej myślę bardzo dobrze :) Ale w szerszym kontekście mogę myśleć inaczej, poza tym myśli to nie tylko pozytywnie/negatywnie, ale także cała masa innych refleksji :)
Paweł K.

Paweł K. radca prawny,

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

to samo, co bym myślał o gabinetach lekarskich, w których leczą absolwenci medycyny bez specjalizacji....

konto usunięte

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Paweł K.:
to samo, co bym myślał o gabinetach lekarskich, w których leczą absolwenci medycyny bez specjalizacji....

Hm.. przykład nie adekwatny... :) lekarz nie musi mieć specjalizacji żeby leczyć. Może zdać z wynikiem pozytywnym LEP i dostać prawo wykonywania zawodu, może zrobić doktorat i również leczyć, bez specjalizacji.

A teza bardzo krzywdząca :(
Paweł K.

Paweł K. radca prawny,

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

ja wiem, jak wygląda poziom wiedzy absolwenta prawa i poziom wiedzy aplikanta, który skończył aplikację...to jest przepaść. Zwłaszcza w zakresie praktyki, której się na studiach nikt nie nauczy.

Poza tym w samorządzie prawniczym jest obowiązkowe (i wysokie) ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, obowiązek szkoleń pod rygorem odpowiedzialności dyscyplinarnej, ustawa regulująca prawa i obowiązki radców i adwokatów, urzędowe stawki wynagrodzenia, korporacyjne zasady etyki, sądy dyscyplinarne itd, itd...

I to, co najważniejsze - ustawowo gwarantowane zasady bezpieczeństwa dla naszych klientów - czyli tajemnica zawodowa i niezależność zawodu. Klient, który wejdzie do kancelarii doradztwa prawnego zazwyczaj sobie nawet nie zdaje sprawy z tego, że wszystko, co w takiej kancelarii powie, nie jest objete tajemnicą.Paweł K. edytował(a) ten post dnia 28.03.11 o godzinie 12:46
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Paweł K.:
ja wiem, jak wygląda poziom wiedzy absolwenta prawa i poziom wiedzy aplikanta, który skończył aplikację...to jest przepaść. Zwłaszcza w zakresie praktyki, której się na studiach nikt nie nauczy.

Poza tym w samorządzie prawniczym jest obowiązkowe (i wysokie) ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, obowiązek szkoleń pod rygorem odpowiedzialności dyscyplinarnej, ustawa regulująca prawa i obowiązki radców i adwokatów, urzędowe stawki wynagrodzenia, korporacyjne zasady etyki, sądy dyscyplinarne itd, itd...

A to akurat 100% prawdy - wiem, bo kilka razy ściągałem z OC przedstawicieli korporacji grubsze kwoty. Na doradców prawnych jeszcze mi się nie zdarzyło dostać zlecenia.
Błażej Sarzalski

Błażej Sarzalski radca prawny, bloger
prawniczy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Ocho i dyskusja idzie w rejony "kto lepszy", w dodatku "kto lepszy masowo". Nie podzielam niestety tego ducha stadno-korporacyjnego i nie przyłączę się do etykietowania, kto jest lepszy.

Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę, że doradcą prawnym może być osoba nawet 10 lat po studiach prawniczych z bagażem doświadczeń. W końcu adwokaci/radcowie tak chętnie zatrudniają absolwentów prawa za głodowe pensje (żeby tylko, bo zdarzają się przecież szumne hasła pt. "zdobywasz przecież doświadczenie", nie mówiąc już o na szczęście jeszcze patologiach, gdzie za praktykę w niektórych małomiasteczkowych kancelariach trzeba zapłacić). Ci absolwenci zatrudniani mogą nie mieć ochoty wtłaczać się w korporacyjną machinę, jednak po kilku latach pracy w kancelarii stają się świetnymi specjalistami z powodzeniem funkcjonującymi na rynku prawniczym.

Nie szedłbym drogą podkreślania tych elementów co Paweł, chociaż są one niezwykle istotne.

To co jednak mnie najbardziej wkurza u niektórych doradców to ich niezłomna wiara, że uda im się wszystko. Szyldy w stylu: "pisanie WSZELKICH pism", "odwołania w każdej sprawie", "porady prawne od 20 złotych" - takie informacje sprawiają, że obraz prawnika (generalnie, także przecież korporacyjnego) cierpi. Bo jak można być specjalistą od wszystkiego? Klient dostaje komunikat bez pokrycia i może czasem żałować decyzji o wyborze takiej osoby. W szerszym aspekcie zraża to ludzi do prawników w ogóle, choć nie wykluczam, że niektórzy pójdą wtedy po rozum do głowy i skorzystają ze specjalisty. Warto dodać, że wśród adwokatów/radców też zdarzają się czarne owce, składające obietnice bez pokrycia.

Drugie co mnie wkurza to nachalność z jaką się niektórzy reklamują - ileż razy pod sądem widziałem ludzi w odblaskowych kamizelkach z napisem "pomoc prawna" rozdających ulotki ludziom. Nie chodzi mi o to by otaczać prawo nimbem tajemniczości, ale szczęśliwie obszar prawników korporacyjnych wolny jest od tych barbarzyńskich form reklamy (co nie znaczy, że nie jest wolny od innych barbarzyńskich form... są np. tacy adwokaci, którzy wynajmują słupa, do prowadzenia "biura porad prawnych" i pracują u kogoś takiego na zlecenie, korzystając z klientów, których naraił).

Trzecie - jeżeli kancelarię doradztwa prawnego prowadzi technik garmażerii, fryzjer, pani po administracji, socjolog, albo nawet lekarz... a przecież ustawa o swobodzie dopuszcza takie możliwości. Sytuacja jest co najmniej wątpliwa - pół biedy jak zatrudnia on prawników, a co jeżeli nie?

Temat "kancelaria doradztwa prawnego" w ogólności - jestem na TAK, pod warunkiem wszakże, że ktoś kto ją prowadzi ma wyobraźnię, odrobinę strachu, przeświadczenie o tym, że nie wie wszystkiego i odwagę, żeby nie przyjąć zlecenia, które jest ponad ich siły. Oprócz tego wg mnie konieczna jest wiedza i dobra specjalizacja oraz umiejętny i rzetelny marketing, nie zaś obietnice bez pokrycia.

konto usunięte

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Bliżej mi tutaj do stanowiska Błażeja, każda forma działalności ma swoje wady i zalety, nie mniej jednak wrzucanie wszystkich i wszystkiego do jednego worka to zbytnie uproszczenie, które nie oddaje rzeczywistości.

Podział wiedzy na teorię i praktykę jest również uproszczony, skądinąd jasne jest dla Mnie, że aplikant czy osoba wykonująca zawód prawniczy posiada większą praktykę niż statystyczny absolwent. Podział (absolwent vs. aplikant/ wolny zawód) ten kompletnie nie ujmuje prawnika korporacyjnego (in-house), ta ścieżka (sam ją reprezentuję) jest bardzo popularna. Formalnie jestem absolwentem prawa bez aplikacji, co nie przeszkadza mi pomagać klientom w ramach działalności gospodarczej, brać udział w pracach legislacyjnych.

Z drugiej strony nie potrzeba doświadczenia procesowego, aby świadczyć usługi prawne, istnieje wiele dziedzin życia gospodarczego, gdzie bardziej niż doświadczenie procesowe liczy się doświadczenie życiowe i wiedza materialno-prawna (choćby po to, by uniknąć procesu). Żeby nie było wątpliwości, rynek usług prawnych jest olbrzymi i nienasycony, jest miejsce dla każdego, oby tylko świadczył usługi na wysokim poziomie merytorycznym, w sposób jasny dla obu Stron. "Regulatorem" w tym zakresie już teraz nie jest korporacja jako taka a mechanizm rynkowy.
Agnieszka Swaczyna

Agnieszka Swaczyna Adwokat,
www.blogrozwod.pl
www.childabductionbl
og.pl

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Niestety Błażej ma dużo racji. Niestety, bo jak już jestem zrzeszona, to chciałabym, żeby moja korporacja była najlepsza :-). Co do doradców prawnych, to ja mam nienajlepsze doświadczenia. Trafiali do mnie klienci przychodzących od doradców prawnych i trzeba było posprzątać. Żeby była jasność nie uważam, że osoba bez aplikacji nie może być świetnym prawnikiem. Mam praktykanta,który kończy studia i jest genialny. Brak mu doświadczenia, ale wiedza i odwaga w myśleniu wróży mu bardzo dobrze. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. zależy od konkretnej osoby i z tego punktu widzenia dobrze, że jest wolny rynek. Wydaje mi się, że korzystanie z prawników zrzeszonych w korporacjach daje klientowi po prostu większe bezpieczeństwo, ale być może się mylę.
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Problem leży trochę gdzie indziej.

Zacznę jednak od tego, że uważam, iż prawnik po aplikacji jest lepiej przygotowany do zawodu niż prawnik z tym samym stażem doświadczenia zawodowego, ale bez aplikacji. Kiedy byłem aplikantem (prokuratorskim - będzie o tym dalej), usłyszałem, że po studiach jest się magistrem prawa, a prawnikiem - dopiero po aplikacji. Wtedy wydawało mi się to zabawną grą słów, teraz podpisałbym się pod tym stwierdzeniem obiema rękami.

Aby nie było wątpliwości - nie chcę i nie zamierzam obrażać osób bez aplikacji ani wmawiać im, że lepiej od nich wiem, jakie są ich kompetencje zawodowe. Po prostu uważam, że jest różnica i nie opiera się ona wyłącznie o tytulaturę czy OC.

Moim zdaniem nie chodzi o ilość doświadczenia "brutto", bo ja z moimi trzema latami bycia radcą prawnym jestem mały pikuś przy panu Starszym Referencie z Bardzo Poważnego Urzędu, który ma tyle lat doświadczenia zawodowego co ja - wieku. A jednak śmiem twierdzić, że - pomijając sumę doświadczeń życiowych i zawodowych - to jednak moje kompetencje mogą być wyższe.

Kończyłem aplikację prokuratorską - nie przeniosłem się na radcostwo od razu, kiedy pojawiła się taka możliwość, ale dopiero wtedy, kiedy dojrzałem do takiego wyboru drogi życiowej. Musiałem się sporo nauczyć i dziś wiem, że zabrałbym się do tematu od zupełnie innej strony. Jednak tym, co mi bardzo pomogło, było doświadczenie na samodzielnym stanowisku, na którym podejmowałem decyzje (nierzadko pod olbrzymią presją czasu), za które tylko ja odpowiadałem. I nie chodzi wcale o kwestie finansowe (bo gdybym dziś miał ja albo ubezpieczyciel zapłacić za mój błąd, to przede wszystkim spaliłbym się ze wstydu), ale świadomość, że to, co piszę i mówię, ma bezpośrednie i jednoznaczne przełożenie na życie innej osoby. W prokuraturze było to przełożenie nierzadko bardzo przykre dla zainteresowanych.

I do tego przede wszystkim przygotowuje aplikacja - że zanim się cokolwiek podpisze, trzeba zadać sobie pytanie: "czy dobrze to przemyślałem? czy to naprawdę odpowiednie rozwiązanie?".

Mówiąc w skrócie - nie wystarczy mieć doświadczenie, trzeba mieć odpowiednie doświadczenie. Praca jako sędzia, adwokat czy doradca podatkowy, to praca, która uczy odpowiedzialności. Owszem, nikt nie broni doradcy prawnemu tak samo traktować swojej pracy. Brawo! - to krok w dobrą stronę. Ale doradca prawny ma wybór co do poziomu profesjonalizmu, bo nie bierze za to odpowiedzialności. Dlatego może rozgłaszać: "umiem wszystko - pozew już od 19,95zł!". Ja jako radca prawny takiego wyboru nie mam - jeśli nie dam rady zapewnić wykonawstwa na odpowiednim poziomie, to znaczy, że trzeba zrezygnować. Bo nie można być trochę radcą prawnym, tak jak nie można być trochę w ciąży.

Natomiast fascynuje mnie, w jaki sposób może wyżyć człowiek, który za poradę bierze 20zł, a za napisanie pisma - 40zł.

PS. Jeden z moich partnerów biznesowych (doradca podatkowy) opowiadał, że kilka lat temu doradzał prezesowi pewnej dużej firmy. Prezes "odziedziczył" po poprzedniku umowę z Dilojtem czy innym Łoterhałsem. Podczas jednego ze spotkań z panami z tej firmy doradczej okazało się, że nie są oni w stanie wypracować spójnej koncepcji dotyczącej pewnego zagadnienia. Prezes nalegał o jakikolwiek konkret, bo musiał podjąć decyzję, a nawet zła decyzja jest lepsza niż jej brak. W pewnym momencie poprosił o pomoc mojego partnera. On zadał konsultantom jedno proste pytanie: który z was ma uprawnienia adwokata albo doradcy podatkowego, czyli który z was może wziąć odpowiedzialność za swoje słowa? Żaden się nie odezwał. Wówczas padła jedyna słuszna komenda: no to wy...ać!* Potem prezes stwierdził, że przez ostatnie pół godziny miał ochotę zrobić to samo, ale uznał, że nie wypada. Na szczęście miał dobrego doradcę.

______________________
* Mimo że to był cytat, to sam postanowiłem się ocenzurować.Paweł Budrewicz edytował(a) ten post dnia 29.03.11 o godzinie 10:00
Agnieszka Swaczyna

Agnieszka Swaczyna Adwokat,
www.blogrozwod.pl
www.childabductionbl
og.pl

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Szczerze mówiąc nie wiem, co ma wynikać z Pana opowieści o "eleganckim" potraktowaniu prawników z jakiejś tam firmy. Aplikacja daje dużo i to raczej nie podlega dyskusji. W ten sposób przekazuje się też doświadczenie zawodowe i praktyczne podejście do zagadnień prawnych. Warunek jest jeden, żeby patron rzeczywiście czegoś uczył. Doświadczenie i tak każdy z nas zbiera sam i nie ma nikogo, komu nie zdarzyło się popełnić - choćby drobnego - błędu. Ważne, żeby klient nie ponosił konsekwencji. Odpowiedzialność (w sensie poczucia odpowiedzialności) za swoje czyny i porady jest niezależna od wykształcenia, czy przygotowania zawodowego. To co wyróżnia korporacje to selekcja i nadzór. Przez to fakt bycia adwokatem - radcą prawnym powinien gwarantować klientowi wysoki poziom usług. Tą tezę weryfikuje rzeczywistość i wolny rynek.
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Wynikać miało (rzeczywiście, nie przedstawiłem tego dostatecznie czytelnie), że sens i istota bycia radcą prawnym czy adwokatem nie polega na tym, w jak Strasznie Poważnej Instytucji się pracuje, ale czy ponosi się odpowiedzialność za własne działania i słowa. Łatwo jest doradzać, jeśli się za nic nie odpowiada.

Co do błędów i reszty - oczywiście, że każdy je popełnia. Błędów nie da się uniknąć. Chodzi tylko o to, czy błąd wynika z czysto ludzkiej omylności, czy z tego, że komuś nie chciało się doczytać ustawy.

Generalnie chodziło mi o to, że skoro odpowiadam za to, jak doradzam, to jeśli się na czymś nie znam, mówię "pas" i uprzedzam klienta, że nie jestem mocny w określonym obszarze prawa. Jednak kilka razy usłyszałem: "mam do pana zaufanie, wierzę, że będzie dobrze". I było - ale nie dlatego że zostałem zwolniony z odpowiedzialności, ale dlatego że poświęciłem ekstra czas na douczenie się. Bo optymizm klienta z niczego mnie nie zwalnia.

konto usunięte

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Mechanizmy, o których Pan wspomina w mailu:
1. odpowiedzialność za działania i słowa,
2. możliwość świadczenia usług w zakresie w którym dana osoba czuje się kompetentna,
występuje zarówno w obszarze prawników wykonujących wolny zawód jak i prawników - "absolwentów".

Nie wiem dlaczego pokutuje tutaj między liniami stwierdzenie jakoby doradca prawny (lub inaczej nazwany, jak kto woli), nie ponosi odpowiedzialności, baa jego działania nie odbijają się na dobrym imieniu.
Jednego jestem pewien, każdy z Nas pisze tutaj o różnych aspektach, doświadczeniach, mając różną perspektywę. Różnorodność wypowiedzi i poruszanych aspektów tylko przeświadcza Mnie w przekonaniu o słuszności nie wrzucania wszystkiego do jednego worka...
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Bartosz Kurzawa:
Nie wiem dlaczego pokutuje tutaj między liniami stwierdzenie jakoby doradca prawny (lub inaczej nazwany, jak kto woli), nie ponosi odpowiedzialności, baa jego działania nie odbijają się na dobrym imieniu.

Ujmę to inaczej. Jeśli zdradzę tajemnicę klienta, to mogę wylecieć z zawodu. Jeśli nie będę miał innego pomysłu na życie, to we wpisie w EDG dodam dwie literki "do" w nazwie firmy i będę mógł działać jako "Kancelaria Doradcy Prawnego".
Jednego jestem pewien, każdy z Nas pisze tutaj o różnych aspektach, doświadczeniach, mając różną perspektywę. Różnorodność wypowiedzi i poruszanych aspektów tylko przeświadcza Mnie w przekonaniu o słuszności nie wrzucania wszystkiego do jednego worka...

Jednak jest coś takiego jak wspólny mianownik. Ja ten mianownik widzę jako odpowiednie doświadczenie albo jego brak. Może sięgnę po porównanie - czy na stanowisko menedżerskie zatrudniłbyś absolwenta zarządzania, ale bez doświadczenia, czy faceta po szkole średniej, który od 5 lat z sukcesem prowadzi własną firmę?

W powyższym przykładzie to nie jest wybór: myć ręce czy nogi, tylko pytanie o wartości - czy preferujesz formalne przygotowanie, czy praktyczne osiągnięcia. A przecież może być tak, że tylko wykształcenie daje odpowiednią perspektywę, a sukcesy w biznesie wynikają z przypadku.

Jeszcze raz podkreślam - nie mam nic przeciwko doradcom prawnym, o ile tylko klient wie, jaka jest różnica pomiędzy poszczególnymi zawodami i że z doradcą wiąże go tylko umowa, a w umowie z radcą - tego drugiego zobowiązuje ustawa.
Paweł Pelczar

Paweł Pelczar Radca Prawny /
Analityk kredytowy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

A ja bym dodał pewne spostrzeżenie z zewnątrz. Doradztwo prawne to jest wykorzystanie pewnej niszy, którą oczekują Klienci. Jeśli ktoś ma mało skomplikowany problem natury prawnej to po co ma korzystać z usług doskonałego aplikanta bądź doskonałego radcy, skoro jego problem nie wymaga angażowania aż tak wybitnych myślicieli. To tak jak byśmy byli przeziębieni i zamiast odwiedzić zwykłego lekarza, poszlibyśmy do wybitnego profesora nauk medycznych.
To tak jak byśmy chcieli uzywać komputera tylko do edycji tekstu a sprzedawca w sklepie wciskałby najnowszy model mac'a... Po co?
To tak jakbyśmy chcieli sprezentować babci telefon komórkowy do kontaktu z nią i zamiast prostego modelu wybralibyśmy najnowszy model który pomasuje i jeszcze obiad ugotuje.
To jest właśnie odpowiedź rynku na zapotrzebowanie na doradztwo prawne.
Paweł Pelczar

Paweł Pelczar Radca Prawny /
Analityk kredytowy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Paweł Pelczar:
A ja bym dodał pewne spostrzeżenie z zewnątrz. Doradztwo prawne to jest wykorzystanie pewnej niszy, którą oczekują Klienci. Jeśli ktoś ma mało skomplikowany problem natury prawnej to po co ma korzystać z usług doskonałego aplikanta bądź doskonałego radcy, skoro jego problem nie wymaga angażowania aż tak wybitnych myślicieli. To tak jak byśmy byli przeziębieni i zamiast odwiedzić zwykłego lekarza, poszlibyśmy do wybitnego profesora nauk medycznych.
To tak jak byśmy chcieli uzywać komputera tylko do edycji tekstu a sprzedawca w sklepie wciskałby najnowszy model mac'a... Po co?
To tak jakbyśmy chcieli sprezentować babci telefon komórkowy do kontaktu z nią i zamiast prostego modelu wybralibyśmy najnowszy model, który pomasuje i jeszcze obiad ugotuje.
To jest właśnie odpowiedź rynku na zapotrzebowanie na doradztwo prawne.

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Paweł Pelczar:
A ja bym dodał pewne spostrzeżenie z zewnątrz. Doradztwo prawne to jest wykorzystanie pewnej niszy, którą oczekują Klienci. Jeśli ktoś ma mało skomplikowany problem natury prawnej to po co ma korzystać z usług doskonałego aplikanta bądź doskonałego radcy, skoro jego problem nie wymaga angażowania aż tak wybitnych myślicieli.

Widzę tylko jeden kłopot - jak osoba, która się nie zna na prawie może stwierdzić, że jego problem jest mało skomplikowany? Per analogiam: jak pacjent (pozbawiony przecież umiejętności diagnostycznych) może stwierdzić, że jego stan zdrowia jest na tyle skomplikowany, że powinien biec do szpitala zamiast poczekać na wizytę u felczera za 3 tygodnie?

Kłopot polega na tym, że to, co w odczuciu danej osoby jest prostą sprawą nie musi być taką z punktu widzenia prawa. Na marginesie: skoro dla tej osoby sprawa jest prosta to po co jej prawnik? Sama przecież powinna sobie poradzić.

Wracając do rzeczy: bywa, że skomplikowaną sprawę gospodarczą kończy się nagle ugodą, bo się okazuje, że dało się strony "dogadać". Bywa też, że niewinny podział majątku, czy też stwierdzenie nabycia spadku, zamienia się w zabagniony proces, kiedy nagle na sali wypływa testament a dzieci spadkobiercy dociśnięte przez sąd "przypominają sobie", że tak, chyba w 1953 to tatuś miał nieślubne bliźniaki, ale "to przecież nie problem bo nieślubne nie dziedziczą, prawda Wysoki Sądzie?".

Kłopot z doradcami polega moim zdaniem na:

1) braku doświadczenia sądowego;
2) braku możliwości reprezentowania klientów przed sądem; to się przekłada także na brak wiedzy co ze sprawą dzieje się już po napisaniu pozwu (bo wbrew temu co niektórzy myślą dobry pozew to już nie jest sprawa wygrana) a w konsekwencji na brak doświadczenia, które jest bezcenne.

Żeby zakończyć sprawę niszy: i doradca i radca prawny / adwokat MUSI się z czegoś utrzymać, a co za tym idzie nie może zejść ze stawką za poradę prawną. Bo doradca tak samo musi utrzymać biuro i tak samo musi zapłacić ZUS i podatki, a to właśnie są największe koszty prowadzenia działalności gospodarczej.

Tu pojawia się pytanie: skoro ceny doradców i ceny radców prawnych / adwokatów są na takim samym poziomie to gdzie ta oszczędność?

Następna dyskusja:

Kancelaria Doradztwa Prawne...




Wyślij zaproszenie do