Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Marta G.:
To co mnie najbardziej dziwi w rekrut erach, to ich negatywne nastawienie do osoby z jaką rozmawiają.

No nie należy tutaj generalizować, zadaniem każdego rekrutera jest pozyskanie dobrego pracownika dla firmy albo klienta w przypadku agencji. Tak więc "dobry" rekruter powinien być pozytywnie nastawiony do kandydata.
Ewa S.

Ewa S. "Nie uda ci się
przepłynąć oceanu
dopóki nie
zdobędziesz ...

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Ostatnia moje spotkanie ze rekruterką dużej sieci handlowej: 31 maja, piątek wieczór telefon. Czy jest pani nadal zainteresowana pracą w naszej firmie? Tak- odpowiedziałam,choć od wysłania dokumentów aplikacyjnych minęło sporo m-cy. Zostałam zaproszona na rozmowę, następnego dnia w sobotę na 12-ą, w siedzibie firmy. Co też mnie zdziwiło, bo zazwyczaj rekruterzy nie umawiają się z dnia na dzień i to jeszcze dzwoniąc wieczorami poprzedniego dnia. Oprócz mnie było jeszcze ok. 10 kandydatów na to samo stanowisko. Najpierw proszono panów, panie na końcu. Rekruterka dlugo szukała mojego cv, ale odniosłam wrażenie, że chyba go wcale nie czytała. Po zakończonej rozmowie powiedziała ściskając mi rękę, że poinformuje mnie za dwa tygodnie zarówno czy rezultat interview był pomyślny czy też nie. Nie odezwała się w ogóle...Ten post został edytowany przez Autora dnia 03.08.13 o godzinie 09:58

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Ewa S.:
Co też mnie zdziwiło, bo zazwyczaj rekruterzy nie umawiają się z dnia na dzień i to jeszcze dzwoniąc wieczorami poprzedniego dnia. Oprócz mnie było jeszcze ok. 10 kandydatów na to samo stanowisko.

Z dnia na dzień też może się zdarzyć, wszystko zależy od okoliczności.Natomiast zamawianie 10 kandydatów w tym samym czasie to raczej mało poważne, nawet w przypadku niższych stanowisk.
Marta  Górska-Szczotkow ska

Marta
Górska-Szczotkow
ska
HR / psycholog /
specjalista ds.
rekrutacji

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Ewa S.:
Ostatnia moje spotkanie ze rekruterką dużej sieci handlowej: 31 maja, piątek wieczór telefon. Czy jest pani nadal zainteresowana pracą w naszej firmie? Tak- odpowiedziałam,choć od wysłania dokumentów aplikacyjnych minęło sporo m-cy. Zostałam zaproszona na rozmowę, następnego dnia w sobotę na 12-ą, w siedzibie firmy. Co też mnie zdziwiło, bo zazwyczaj rekruterzy nie umawiają się z dnia na dzień i to jeszcze dzwoniąc wieczorami poprzedniego dnia. Oprócz mnie było jeszcze ok. 10 kandydatów na to samo stanowisko. Najpierw proszono panów, panie na końcu. Rekruterka dlugo szukała mojego cv, ale odniosłam wrażenie, że chyba go wogóle nie czytała. Po zakończonej rozmowie powiedziała ściskając mi rękę, że poinformuje mnie za dwa tygodnie zarówno czy rezultat interview był pomyślny czy też nie. Nie odezwała się wogóle...


Kiedyś byłam w podobnej sytuacji, tylko wszyscy kandydaci siedzieli przed przeszkolną salą konferencyjną i obserwowali rozmowę kwalifikacyjną toczącą się w sali. Jak szczury w klatce. Wtedy wejście ostatnim było na plus ;-)

konto usunięte

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

EDT.Czytać od dołu:).

Kolejna odsłona szukania pracy w PL:

"
REKRUTER
Dzień dobry, dziękuję za cenne uwagi i udział w procesie rekrutacyjnym. Niestety w tej chwili nie możemy Panu zaproponować stanowiska odpowiadającego Pańskim kompetencjom.
Z poważaniam
PB

--------------------------------------------------------------------------------
KANDYDAT
Od: PR
Data: 06 Lip 2013 09:57
Temat: RE: spotkanie - rekrutacja

Dzień Dobry,
Dziękuję za informację. Szkoda tylko, że zabrakło w Pana wiadomości słowa „przepraszam”…
Pozostając z wyrazami szacunku łączę serdeczne pozdrowienia,

PR
---------------------------------------------------------------------------------

REKRUTER:

Dzień dobry, dziękuję za cenne uwagi i udział w procesie rekrutacyjnym. Niestety w tej chwili nie możemy Panu zaproponować stanowiska odpowiadającego Pańskim kompetencjom.
Z poważaniam
PB

---------------------------------------------
KANDYDAT:

Dzień Dobry,



Nawiązując do wczorajszego spotkania z Państwem chciałbym wyrazić swoje ubolewanie nad rażącym brakiem profesjonalizmu i wręcz pogardy dla mnie, jako Państwa gościa. Po raz pierwszy w życiu widziałem, aby prowadzący spotkanie rozmawiał z gościem równocześnie pracując na laptopie i kilkakrotnie zerkając na telefon, co było tak absorbujące, aby to jedno z pytań padło co najmniej trzy razy… Smaczku całości dodał jeszcze mocno wyniosły ton zadawania pytań zupełnie nieadekwatny do sytuacji, w której powinno emanować PARTNERSTWO…


Jeśli już na wstępnym spotkaniu kandydat ma tak negatywne odczucia, to strach pomyśleć, co byłoby dalej…


Panie P., gdybym ja na tymże krótkim spotkaniu usiadł, rozkładając przed sobą gazetę i odpowiadał Panu mocno zdekoncentrowany wychylając się tylko na moment zza tejże gazety, jakie byłyby Pana odczucia ? A gdybym dodatkowo tonem wypowiedzi dawał Panu wyraźną informację: „ja tu jestem górą i ciesz się, że poświęcam Ci całe 3% mojej uwagi” ?


Zapewniam, iż mam ogromne doświadczenie w takich spotkaniach, zarówno jako prowadzący, jak i kandydat, stąd mój szok jest tak ogromny…


Staram się rozumieć uzależnienia wszelakie, ale nie wierzę, aby przez 12 minut nie można było odłożyć „zabawek” (laptop, komórka) na bok i skoncentrować się na rozmowie z zaproszonym gościem, okazując owemu gościowi należny Mu, bez względu na wszystko, SZACUNEK. Tym bardziej, iż życie bywa przewrotne, i być może kiedyś dane będzie spotkać się w tym samym gronie, ale przy całkiem odwrotnym rozkładzie sił…


Ponadto, pomijając brak znajomości fundamentalnych zasad relacji międzyludzkich, uwzględniając czas trwania spotkania i zakres tematyczny, zdecydowanie ekonomiczniej dla wszystkich zainteresowanych byłoby przeprowadzać takie rozmowy telefonicznie, bądź przez Skype’a. Ta druga wersja uwzględniałaby dodatkowo Pańskie zamiłowanie do technologii XXI. wieku.

Podsumowując: czuję ogromny niesmak po wczorajszym spotkaniu i musiałbym się mocno zastanowić, czy brać pod uwagę dalsze rozmowy z Państwem.



Pozostając z wyrazami szacunku łączę serdeczne pozdrowienia,



PR
----------------------------------------------------------
REKRUTER

-----Original Message-----
From: PB
Sent: Tuesday, July 02, 2013 11:02 AM
To: PR
Subject: Re: spotkanie - rekrutacja



Umowa o pracę - nie ma problemu

Samochód - nie przewidujemy samochodu służbowego

----------------------------------
KANDYDAT

W dniu 1 lipca 2013 23:05 użytkownik PR <lalala@interia.pl> napisał:

Witam,

Dziękuję za zaproszenie i przesłaną informację.

Mam jeszcze pytania:

1. Interesuje mnie tylko i wyłącznie zatrudnienie w oparciu o umowę o pracę. Czy rozmawiamy o umowie o pracę ? Z Państwa ogłoszenia rekrutacyjnego nie wynika to wprost, stąd pytam.

2. Nie posiadam swojego samochodu. Wierzę, że na omawianym stanowisku nie będzie to problemem i otrzymam samochód służbowy. Tak ?



Chętnie przyjadę na spotkanie z Panem, ale proszę o wyjaśnienie tych dwóch powyższych kwestii. Z góry dziękuję.

Serdeczności,
PR
-------------------------------------------
REKRUTER
-----Original Message-----
From: PB
Sent: Monday, July 01, 2013 5:44 PM
To: PR
Subject: spotkanie - rekrutacja



Witam,
potwierdzam spotkanie
Hotel Q. w K.
Piątek, 5.07.2013 godz 12:30


Pozdrawiam

PB



Uprzedzam: stanowisko było takie, gdzie samochód jest narzędziem pracy a nie bonusem.
Oto Polska właśnie....Ten post został edytowany przez Autora dnia 10.07.13 o godzinie 08:39

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Jolanta I.:
Kolejna odsłona szukania pracy w PL:

Co to za dziwne firmy?
Maciej Dachowiec

Maciej Dachowiec Freelance writer

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Piszę o błędach rekruterów i błędach kadnydatów, w swoim ebooku. Zapraszam do czytania, tutaj:
Interwju
Ewa S.

Ewa S. "Nie uda ci się
przepłynąć oceanu
dopóki nie
zdobędziesz ...

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Najlepiej lubię jak piszą w ogłoszeniach "Rekrutacja ukryta". Nie wiadomo czy wysyłać CV czy też nie, bo może się okazać, że już tam pracowaliśmy lub że już coś wysłaliśmy tam kiedyś. No chyba, że to praca w CIA,MI6 etc.

konto usunięte

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Tu jest tego trochę:
http://cvexpert.pl/rekrutacyjna-sciema/

konto usunięte

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Muszę powiedzieć, że również mam wiele zastrzeżeń do naszych "rekruterów", przede wszystkim, jak patrzę na zagraniczne oferty to widzę, choć nie zawsze' konkretne stawki i konkretne miejsce pracy. Na polskich portalach z pracą, stawek nigdy nie ma, a miejsce pracy najczęściej określane jest jako województwo.. takie albo takie, ewentualnie okolice jakiegoś miasta. Kiedy już wysyłam cv i dzwoni rekruterka to nigdy nie poinformuje jaki pracodawca przewiduje budżet na to stanowisko, natomiast chce wiedzieć ile ja chce zarabiać, kiedy grzecznie mówię, że to zależy od warunków i zadań w pracy, rodzaju umowy, systemu premii, generalnie od wielu rzeczy, Pani dalej pyta o moje oczekiwania finansowe.
Druga sprawa to pokrycie kosztów podróży na rozmowę kwalifikacyjną, błaha sprawa, ale szczerze mówiąc nie mam tyle pieniążków, aby uprawiać turystykę rekrutacyjną po Polsce, choć oczywiście jestem dyspozycyjny. Z mojego doświadczenia wiem, że niewiele jest takich firm w kraju, które pokrywają koszty podróży.
Mój wniosek jest taki, że z rekruterami trzeba umieć rozmawiać i nie godzić się od razu na wszystko.Ten post został edytowany przez Autora dnia 14.02.14 o godzinie 15:40

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Sylwester K.:
natomiast chce wiedzieć ile ja chce zarabiać, kiedy grzecznie mówię, że to zależy od warunków i zadań w pracy, rodzaju umowy, systemu premii, generalnie od wielu rzeczy, Pani dalej pyta o moje oczekiwania finansowe.

No i dobrze jak chce wiedzieć, bo tak postępują niektórzy pracodawcy, szczególnie właśnie ci zachodni. Nie widzę, żadnego problemu z podaniem jakiejś rozsądnej stawki, tym bardziej, że taka wypowiedź nie zobowiązuje do niczego. Jak się poda stawkę przekraczającą budżet pracodawcy to nam albo podziękują albo zaczną negocjować.
Witold Dyoziński

Witold Dyoziński Specjalista
Rekrutacji
Programistów

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Witam. Dlaczego śmiech na sali że agencja zadała pytanie księgowej kto robi bilans?

Często się zdarza że np. nasza agencja nawiązuje współpracę z firmą. Zatrudnią od nas parę osób np na programistów Java. Są zadowoleni i nagle proszą o administratora System38 który potrafi przenieść bazę danych na AS400. Nie mamy zielonego pojęcia, pan Google nam podpowiada że to stare systemy IBM, więc szukamy odpowiednich ludzi. Znajdziemy parę kandydatów którzy mają system38 i AS400 na CV i zadajemy głupie pytania kandydatom. To jest oczywiste. A potem kandydat wypowiada się na forum że agencja jest głupia i nie zna się.... Agencja nie może znać się na wszyskim.

A może powiemy klientowi że sie nie znamy, i klient pójdzie do innej agencji? Proszę patrzyć z naszego (agencji) punktu widzenia. Znam agencję która się zajmuje rekrutacją kierowców na TIRy. Ani jedna osoba tam nie potrafi prowadzić ciężarówki. :-)

konto usunięte

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Nieznajomości branży - stanowiska na które przeprowadzają rekrutacje. Brak odzewu. Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.13 o godzinie 00:33

konto usunięte

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Witold D.:
Witam. Dlaczego śmiech na sali że agencja zadała pytanie księgowej kto robi bilans?

Często się zdarza że np. nasza agencja nawiązuje współpracę z firmą. Zatrudnią od nas parę osób np na programistów Java. Są zadowoleni i nagle proszą o administratora System38 który potrafi przenieść bazę danych na AS400. Nie mamy zielonego pojęcia, pan Google nam podpowiada że to stare systemy IBM, więc szukamy odpowiednich ludzi. Znajdziemy parę kandydatów którzy mają system38 i AS400 na CV i zadajemy głupie pytania kandydatom. To jest oczywiste. A potem kandydat wypowiada się na forum że agencja jest głupia i nie zna się.... Agencja nie może znać się na wszyskim.

A może powiemy klientowi że sie nie znamy, i klient pójdzie do innej agencji? Proszę patrzyć z naszego (agencji) punktu widzenia. Znam agencję która się zajmuje rekrutacją kierowców na TIRy. Ani jedna osoba tam nie potrafi prowadzić ciężarówki. :-)

Nikt nie wymaga od rekrutera żeby wiedział wszystko jednak profesjonalizm nakazuje opanować choć podstawy. Wiem , że w Agencjach występuję już spora specjalizacja i ten, kto rekrutuje dla TSL , IT czy na stanowiska inżynierskie zajmuje się tylko tą branżą.

konto usunięte

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Ewa S.:
Ostatnia moje spotkanie ze rekruterką dużej sieci handlowej: 31 maja, piątek wieczór telefon. Czy jest pani nadal zainteresowana pracą w naszej firmie? Tak- odpowiedziałam,choć od wysłania dokumentów aplikacyjnych minęło sporo m-cy. Zostałam zaproszona na rozmowę, następnego dnia w sobotę na 12-ą, w siedzibie firmy. Co też mnie zdziwiło, bo zazwyczaj rekruterzy nie umawiają się z dnia na dzień i to jeszcze dzwoniąc wieczorami poprzedniego dnia. Oprócz mnie było jeszcze ok. 10 kandydatów na to samo stanowisko. Najpierw proszono panów, panie na końcu. Rekruterka dlugo szukała mojego cv, ale odniosłam wrażenie, że chyba go wogóle nie czytała. Po zakończonej rozmowie powiedziała ściskając mi rękę, że poinformuje mnie za dwa tygodnie zarówno czy rezultat interview był pomyślny czy też nie. Nie odezwała się w ogóle...

Sam kiedyś przechodziłem podobną rekrutację w zakładzie produkującym systemy hamulcowe jako oddział zachodniej firmy w Krakowie. Miałem to nieszczęście, że zamiast z rekruterem rozmawiałem z dwoma młodymi menedżerami i specjalistką od HR, czyli tzw. ładną d. O ile jeden zadawał sensowne pytania i udzielał takich odpowiedzi, to drugi "fachowiec" zadawał pytania typu: dlaczego pan chce pracować własnie u nas, albo co chce robić w życiu oprócz pracy w zawodzie oraz prosze opowiedzieć jakąś historykę po angielsku :/ Pani od HR miała tylko formalne pytania z kartki.
Po spotkaniu udało mi się porozmawiać na placu z wartownikiem, powiedział, że oprócz mnie na konstruktora było jeszcze kilku innych kandytatów z tablicami z róznych części kraju.
Oczywiście po spotkaniu wbrew zapowiedziom, nie było żadnej odpowiedzi.. Stracony czas i paliwo i troche narobionych nadziei. Niestety naiwność szukających pracy i obłuda rekrutujących jest bardzo wysoka.
Dziś jednak ciesze się, ze tam nie trafiłem, a do obecnych ofert podchodze z rezerwą.
Mariusz Kierstein

Mariusz Kierstein Skilled Sales
Development Manager

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Mogę niestety na gorąco dodać kolejne zarzuty (część się już przewinęła tu), firma - duże amerykańskie korpo od 3 lat obecne na naszym rynku, lider również na naszym rynku, usługi b2b/e-commerce/zakupy/stanowisko managerskie a więc:
- liczba etapów rekrutacji wydłużana w nieskończoność, nawet jeśli na początku została zadeklarowana konkretna! ilość ze strony HR, btw. 2-3 wg. mnie wystarcza, powyżej sygnalizuje problem w organizacji podobnie proponowanie "nadprogramowego spotkania" budzi mieszane uczucia, szczególnie kiedy tych spotkań odbyło się już sporo...
- długość/czasochłonność/koszty procesu nieadekwatne do stanowiska
- co się wiąże z powyższymi - narażanie kandydata na niemałe koszty (dojazdy do centrali po kilkaset km). Miałem sytuację, że krótko po 3-cim etapie (notabene z najważniejszą osobą w firmie) zaproszono mnie na nadprogramowe 4! spotkanie z kolejnymi dyrektorami. Uczciwie przyznałem, że to dla mnie dodatkowy, nieplanowany i spory wydatek ( ok. 300zł) oraz zadeklarowałem (z uśmiechem, bez ciśnienia), że chętnie przyjadę, jednak było by w porządku, gdyby firma chciała partycypować w kosztach wyjazdów. W odp. zaproponowano mi sesję via Skype, jednak niestety dano mi też odczuć, że zapunktowałem tym in minus...
- komunikacja zwrotna a raczej jej brak... przekroczony umówiony! termin na ostateczny feedback, pomimo, że się dyskretnie przypominałem (via mail i tel). Co więcej odp. zwrotna w formie maila! Po 4! etapach rozmów, dodatkowo na stanowisko managerskie nawet nie zasłużyłem na rozmowę tel?

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Mariusz K.:
- długość/czasochłonność/koszty procesu nieadekwatne do stanowiska

Tak, czasem się sam dziwię... jak długo można to celebrować? Może dlatego coraz częściej spotykamy się z rekrutacjami, w których dział HR-u nie bierze udziału.
Mariusz Kierstein

Mariusz Kierstein Skilled Sales
Development Manager

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Andrzej P.:
Mariusz K.:
- długość/czasochłonność/koszty procesu nieadekwatne do stanowiska

Tak, czasem się sam dziwię... jak długo można to celebrować? Może dlatego coraz częściej spotykamy się z rekrutacjami, w których dział HR-u nie bierze udziału.

W tym przypadku było odwrotnie, dział HR inicjował kontakt i brał udział w pierwszych 2 spotkaniach, no i spinał całą komunikację. W tym ostatnim niestety nie zapunktował.
To co również irytowało to fakt, że kolejne spotkania były w 90% kalką poprzednich. Odpowiadanie na te same, często podręcznikowe pytania nie wywołuje raczej fali entuzjazmu ;)
Nad zdrowym rozsądkiem i realiami rynkowymi wzięły górę korporacyjne standardy w myśl zasady "skoro sprawdza się w Stanach, to również będzie w PL". Co ciekawe a wręcz kuriozalne akurat rekrutacje na stanowiska sprzedażowe wymagają szczególnej elastyczności i skracania procesu, bo z jednej strony pusty wakat = koszty rosnące w tempie geometrycznym (brak zakładanych obrotów) a z drugiej kandydaci wybierają w międzyczasie inne opcje...
Btw. Zasadą którą stosowałem z powodzeniem podczas rekrutacji handlowców/kierowników liniowych było obdzwonić kandydatów max 3dni od momentu otrzymania aplikacji a feedback po kolejnych etapach max do 1tyg, bo zdarzało się tak, że jak dzwoniłem do kandydata np. po 1tyg, to już dopinał rozmowy w innej firmie i nie był zainteresowany. Dodatkowo przy rekrutacjach na wyższe stanowiska (KAM/manager) lub jeśli proces był bardzo zaawansowany z uwagi na szacunek do tych kandydatów zawsze przekazywałem info telefonicznie, niezależnie od jej treści. Większość była zdumiona taką formą, ale też pozytywnie to odbierała nawet jeśli odp. była negatywna (czego dowodem jest fakt, że z kilkoma takimi kandydatami utrzymuję kontakt do dziś pomimo, że ich nie zatrudniłem w tamtym czasie)
Hubert Urban

Hubert Urban Inżynier awionik
(COMM/NAV)

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Witam,
A co powiecie na 7 miesięcy procesu rekrutacyjnego?
Zostałem w styczniu br. "wyłowiony" przez HH z agencji. Docelowym pracodawcą jest znany producent w branży lotniczej.
Jestem po interview w docelowej firmie, teście behawioralnym, teście angielskiego itp. Przedstawiłem również swoje oczekiwania finansowe.
I co?
Wygląda na to, że firma sama nie wie czego chce.
Nie było decyzji negatywnej co do mojej kandydatury, a po kontakcie z mojej strony (bo z ich strony prawie brak kontaktu) kazano mi czekać do września / października (wtedy podobno zapadną jakieś decyzje). I jest to już drugi taki termin (po maju br.), który mi podano.

konto usunięte

Temat: HR-owcy pod lupą - co macie do zarzucenia rekruterom?

Hubert U.:
Witam,
A co powiecie na 7 miesięcy procesu rekrutacyjnego?
Zostałem w styczniu br. "wyłowiony" przez HH z agencji. Docelowym pracodawcą jest znany producent w branży lotniczej.
Jestem po interview w docelowej firmie, teście behawioralnym, teście angielskiego itp. Przedstawiłem również swoje oczekiwania finansowe.
I co?
Wygląda na to, że firma sama nie wie czego chce.
Nie było decyzji negatywnej co do mojej kandydatury, a po kontakcie z mojej strony (bo z ich strony prawie brak kontaktu) kazano mi czekać do września / października (wtedy podobno zapadną jakieś decyzje). I jest to już drugi taki termin (po maju br.), który mi podano.
To normalka. Jest się wtedy na liście rezerwowych, tylko nikt nie chce tego wprost powiedzieć, tylko owijają w bawełnę. Biorą kogoś najtańszego i jeśli po kilku miesiącach, powiedzmy pół roku klient się nie sprawdza wracają do listy rezerwowej. Też przez to przechodziłem, kobieta zadzwoniła to mnie po kilku miesiącach i pyta czy jestem dalej zainteresowany stanowiskiem, w pierwszym momencie nie skojarzyłem nawet jakim.



Wyślij zaproszenie do