Aleksandra
R.
Marketing Manager,
Architektura&Bizz
Temat: Prośba o pomoc prawną w sprawie uszkodzenia auta
Witam Was. Przyznam, że jestem bezradna i w swojej złości bezsilna. Bezsilna, bo dałam się "załatwić" jak dziecko. Proszę o pomoc, tych z Was, których wiedza w opisanym przeze mnie problemie jest faktyczna.Oto sytuacja.
W nocy z piątku na sobotę (dzisiaj) mój sąsiad ruszając na parkingu zmasakrował mi auto. Cofał jak szalony i rozwalił mi przód mojego opla (szkody znaczne, tak na ok. ok. 1000-1500 zł)
Przy czym, co - myślę ważne - po uderzeniu w moje auto, nawet się nie zatrzymał tylko odjechał. Myślę, że był pijany.
Poza mną zdarzenie widziały jeszcze 2 osoby (inni sąsiedzi) - mam ich dane. Kilka chwil po zdarzeniu udałam się do żony sprawcy (jak napisałam, to moi sąsiedzi - mieszkają piętro wyżej) Zona oczywiście przyznała się, że to mąż odjechał, przepraszała się, kajała (auto formalnie należy do niej). Zaproponowała, że podpisze mi stosowne oświadczenie. Interweniowałam u niej późno w nocy. Zdarzenie miało miejsce ok. 23.30-24.00. Widząc obudzone dzieci nie chciałam już dalej sprawy omawiać na tzw. korytarzu. Zaproponowałam, że zejdzie do mnie rano a wówczas spiszemy wszystkie wymagane oświadczenia. Tak się obie umówiliśmy.
Około godziny 1.30 zaczął się do mnie dobijać (doslownie) sprawca zdarzenia, jej mąż. Otworzyłam mu i usłyszałam, że jestem taka siaka i owaka, bo oskarżam go o coś, czego on nie zrobił!!! Zaczął mi wmawiać, że mi się chyba przewidziało, że coś zmyślam, że pewnie sama sobie uszkodziłam (jak to baba) auto a teraz szukam naiwniaka. Generalnie wyparł się wszystkiego, wrzeszczał na mnie i posłał do stu diabłów. Oczywiście o żadnym oświadczeniu mowy być nie może, bo to przecież nie on. Na moje pytanie gdzie jest jego/ich auto - oznajmił, że od kilku dni stoi u mechanika, bo cofając gdzieś na parkingu uderzył w słupek i w czwartek wieczorem oddał samochód do naprawy. Facet idzie w zaparte i jest na tzw. "bani".
Co mam teraz zrobić? Jak się zachować, jak działać?
Moje auto stoi rozwalone pod blokiem, mam świadków, jego auto zniknęło. Nie wiem czy dzwonić na policję? Może mi ktoś coś sensownego, skutecznego doradzić? Proszę...
Pozdrawiam