konto usunięte

Temat: jak zapakowac konia do przyczepy.

Witam, miałam okazje być świadkiem wsadzania konia do przyczepy zęby go zawieść do lekarza. Po prostu tragedia, koń uciekał, wierzgał, i stał jak słup nie szło go zapakować *liny, uwiąz kantar wędzidło i bat były w użyciu, w końcu konia wrzucono do przyczepy, (za pomocą kilku osiłków którzy podnieśli konia)
macie na to jakieś lekarstwo, coś co pomoże i można zastosować,czy to tak zawsze jest że koń nie chce wejść do przyczepy.
Kaja Dobrowolska

Kaja Dobrowolska Moją pasją są
zwierzęta a w
szczególności psy i
konie. Dl...

Temat: jak zapakowac konia do przyczepy.

Cześć,
wiem, że w wielu przypadkach namówienie konia na wejście do przyczepy to problem. W listopadzie byłam na kursie Join Up - metody Monty Robertsa. Mięliśmy tam kobyłę z podobnym problemem. Po 45 min spokojnego treningu (bez przemocy, szarpania) kobyłka wchodziła i wychodziła koncertowo. Po kursie, gdy wróciła do siebie załadowanie konia nie trwało dłużej niż 15 min.
Jeśli napiszesz do mnie na priv coś podpowiem.
Pozdrawiam
Agnieszka A.

Agnieszka A. webdesigner

Temat: jak zapakowac konia do przyczepy.

Witajcie :) Jeśli ktoś ma nadal problem z "ładowaniem" konia do przyczepy lub jest to dla kogoś nowy problem i chciałby wrócić do tematu to służę pomocą. Kupiłam konia dla którego wprowadzanie i jazda trailerem to była istna trauma więc może komuś się przyda moje doświadczenie.
Pozdrawiam
Marcin K.

Marcin K. Event Coordinator

Temat: jak zapakowac konia do przyczepy.

Witam! Ja we wprowadzaniu konia do przyczepy stosuję metodę (sposób) ze szkoły Pata Parelliego! Ogólnie temat wymaga dużo spokoju i cierpliwości ale efekty są wręcz cudowne! Podstawą jest to żeby jak najczęściej ćwiczyć wchodzenie do przyczepy, żeby wpleść to jako normalny dodatek do treningu! Żeby koń się stopniowo przyzwyczajał i traktował to jako coś zupełnie normalnego. Największym problem wszystkich ludzi jest to że próbują załadować konia tylko wtedy kiedy jest potrzeba - na szybko! Wtedy zaczynają się nerwy, dochodzą negatywne emocje i zadanie staje się prawie niewykonalne! Prawie!
Wprowadziłem już bardzo wiele koni, które za żadne skarby nie chciały wejść do przyczepy! Nie ukrywam że czasem byłem przeciągnięty, podeptany, z odciskami na rękach ale nigdy nie odpuściłem i nie zostawiłem na wpół zaczętej roboty!
Dość ciężko wytłumaczyć metodę wprowadzania w formie pisanej ale należy pamiętać o paru sprawach!
Ja zaczynając ćwiczenie z "zielonym" koniem, zawsze sprawdzam jak koń reaguje na ciasne pomieszczenia (koń z natury jest klaustrofobikiem), jak radzi sobie z przechodzeniem w ciasnych bramkach, jak przechodzi pomiędzy mną a np ścianą (jak się przeciska - jedna z 7 gier w szkole Pata Parelliego). Jeśli widzę nerwowość to ćwiczę z nim to, tak aby nabrał pewności w ciasnych miejscach! Może to trwać 15 min, może 5 min, może 1 dzień! Musi przechodzić w takich miejscach zrelaksowany, spokojny! Ćwiczę to bo w przyczepie jest ciasno - ciemno - STRASZNIE! Wiec ćwicząc przeciskanie choć trochę redukujemy strach związany z klaustrofobią.

Druga sprawa - tak przygotujcie się wprowadzania żeby mieć pewność że na pewno tą "zabawę" wygracie! Tzn. Musicie używać sprzętu który jest pewny i wytrzymały (odpadają zwykłe halterki, uwiązy z klamerką, ogłowia, wędzidła, baty - ja używam tylko oryginalnych halterków, lin i bata (tzw Carrot Stic) sprzedawanych przez Pata Parelliego) - apropos można kupić w polsce podróbki! Trailer ma być zaczepiony o hak samochodu (żeby się nie kiwał), trailer musi być ustawiony na środku padoku bez żadnych przeszkód (najlepiej piaskowego), bramka padoku musi być zamknięta (żeby koń nie uciekł w przypadku wyrwania liny z ręki),

Druga sprawa to nie próbujcie od razu wprowadzać konia do przyczepy! Dajcie mu się z nią oswoić! Podejdźcie do przyczepy (z zamkniętym trapem) niech ją powącha, popatrzy na nią! Jak będzie się nią interesował, głaskajcie go wtedy - ogólnie w pobliżu przyczepy stwórzcie mu raj na ziemi! :) Podejdźcie z każdej strony - od strony kół i trapu (zamkniętego). Spróbujcie pobawić się w grę "przeciskanie" - pomiędzy wami a przyczepą (z każdej stony) - na początku zostawicie koniowi kilka metrów miejsca i jeśli będzie pewnie przechodził to zacznijcie zmniejszać odległość! Najważniejsze w tej grze to koń nie może was popchnąć! Wy macie stać jak wryci w miejscu - jeśli się cofniecie, albo koń was popchnie to znaczy że przegraliście tą grę! Jak zareagować? Jeśli widzicie że koń na was idzie - zatrzymajcie go - cofnijcie i poproście jeszcze raz, aż przejdzie poprawnie! Koń nie może was nawet musnąć!
Strasznie się rozpisałem ale starałem się dokładnie oddać temat!
Na razie muszę kończyć! To jest pierwszy zestaw informacji ćwiczeń! Do wejścia do przyczepy jeszcze daleka droga! :)
Agnieszka A.

Agnieszka A. webdesigner

Temat: jak zapakowac konia do przyczepy.

święte słowa ... stosuję dokładnie taką samą metodę ... z resztą uważam, żę pierwszą czynnością jaką należy wykonać zanim w ogóle pomyślimy o wprowadzaniu konia do przyczepy, to nauczenie go "reagowania" na nas - czyli wszytskie 7 zabaw. Wtedy mamy dużo większą szanse, że w stresie koń nie będzie na nas wchodził bo jest tego nauczony, nie będzie bał się ciasnych pomieszczeń bo wcześniej to z nim ćwiczyliśmy itd. - zapewni to więcej bezpieczeństwa tak nam jak i koniom.
I dopiero jak te lekcje mamy przerobione możemy myśleć o tym, aby konia wprowadzić do trailera.

Bardzo ważna jest też świadomość czego koń się boi - czy ciasnych i ciemnych pomieszczeń, czy może tego, że jest unieruchomiony, czy miał może wcześniej jakieś traumatyczne przeżycia ... mój koń, za poprzednich właścicieli był przewożony zawsze na jakiś prochach i z całą pewnością "na siłę" ... więc naprawdę sporo czasu zajęło odbudowanie jej zaufania i na końcu, kiedy już bez problemów wchodziła i wychodziła z trailera nie było sposobu by dało się zamknąć tylną klapę - oczywiście bez używania siły - tak by koń to spokojnie zaakceptował. I kluczowe okazało się wyjęcie wszystkiego z trailera czyli przegrody, poprzecznych mocowań (nie wiem jak to się fachowo nazywa) - i do takiej pustej przyczepy wprowadziliśmy konia, obróciliśmy tak, że widział tylną rampę i to co się dzieje i w tym momencie dało się podnieść i zamknąć klapę. I dopiero jak koń zobaczył, że nic mu nie grozi i nic się nie stało, reszta poszła już bez problemu.

Najważniejsze jest w tym wszystkich zrozumienie, że koń ma prawo się bać i że siłą nigdy nic nie osiągniemy - a w każdym bądź razie nic trwałego. Acz tej grupie tego akurat mówić nie trzeba :)



Wyślij zaproszenie do