Malvina P.

Malvina P. Pisać, biegać i
wyciskać. Jak
cytrynę!

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Rok 2011 był dobry dla rynku nieruchomości, niepokoi jedynie ostatni kwartał. Kryzysu nie będzie, ale tendencja spadkowa się utrzyma – twierdzą eksperci. Co wpłynie najbardziej na rynek nieruchomości w 2012 roku?

Polecam artykuł i program online:

http://rynekpierwotny.com/articles/article/319/

http://rynekpierwotny.com/articles/article/312/

oraz zachęcam do dyskusji! Malvina Pająk edytował(a) ten post dnia 02.01.12 o godzinie 15:20
Przemysław Żyliński

Przemysław Żyliński Grafik w mediach,
ojciec dzieciom :)

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Moje zdanie: beda spadac ceny realne (do placy), moga wzrastac nominalne (bo spodziewam sie wysokiej inflacji).

Za rok zobaczymy czy trafilem, choc to prognoza bardziej na 2-3 lata.
Michał Szczotkowski

Michał Szczotkowski specjalista ds.
nieruchomości
komercyjnych

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Myślę, że nowe ograniczenia kredytowe odbija na nas swoje piętno :(
Przemysław Żyliński

Przemysław Żyliński Grafik w mediach,
ojciec dzieciom :)

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Myślę, że nowe ograniczenia kredytowe odbija na nas swoje piętno :(

Pelna zgoda. Z tym ze generalnie sytuacja jest tak niepewna, ze ruch moze byc w kazda strone.

Jakis czas temu pisalem w moim tekscie p.t. Nastepne 10 lat cos takiego (fragment, razem bylo tego cos 12 punktow):

1. Moim zdaniem jesteśmy u progu wielkiego przetasowania. Podobnego zdania jest również kilku innych, wiarygodnych w moich oczach analityków. Długi zarówno całych krajów, instytucji jak i obywateli są tak wielkie, że nie mogą zostać zwyczajnie spłacone. W pewnym uproszczeniu, są z tej sytuacji dwa wyjścia - albo dłużnicy rzucą ręcznik na ring i ogłoszą bankructwo, albo rządy spłacą swoje zadłużenie, dopuszczając do dużej inflacji.

2. Jeśli nastąpią masowe bankructwa, wszyscy rozpaczliwie będą usiłowali pozyskać gotówkę. Będzie to skutkowało masową podażą rozmaitych walorów po bardzo obniżonych cenach, nie odzwierciedlających ich wartości. W tym wariancie nieruchomości, podobnie jak wiele innych dóbr, radykalnie stanieją (scenariusz deflacyjny), co stworzy możliwość kupna po atrakcyjnej cenie.

3. Jeśli do masowych bankructw nie dojdzie, za to wskutek działań rządów i banków centralnych pojawi się wysoka inflacja, nieruchomości mogą być jednymi z tych aktywów, które pozwolą chociaż częściowo
zachować siłę nabywczą zainwestowanego w nie kapitału.

Znaczy, na dwoje babka wrozyla, zaleznie czy zwyciezy opcja niemiecka, czy francusko-amerykanska ;)

Jak ktos jest ciekawy mojego gdybania, polecam http://PlanGry.pl

konto usunięte

konto usunięte

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Rekordowe obniżki na rynku nieruchomości przekraczają połowę ceny wywoławczej. Agencje nieruchomości zanotowały największe upusty w przypadku sprzedaży domów i działek.

http://biznes.onet.pl/rekordowe-obnizki-na-rynku-nieru...
Przemysław Żyliński

Przemysław Żyliński Grafik w mediach,
ojciec dzieciom :)

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

50%? Sam uwazam ze ceny beda szly w dol ale nie popadajmy w przesade ;). Akurat dane z Szybko sa czesto kwestionowane jako wiarygodny punkt odniesienia dla wyznaczania trendow.

A jak ktos znajdzie we Wroclawiu apartamencik przeceniony np z 5800 na 2900 za m, niech da znac ;)

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Marcin H.:
Rekordowe obniżki na rynku nieruchomości przekraczają połowę ceny wywoławczej. Agencje nieruchomości zanotowały największe upusty w przypadku sprzedaży domów i działek.

http://biznes.onet.pl/rekordowe-obnizki-na-rynku-nieru...

Rekordowe wygrane w piłce nożnej to 22:0...

ale zazwyczaj jak ktoś "pyknie" trójkę do zera... to jest dobry wynik...

konto usunięte

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Przemysław Żyliński:
50%? Sam uwazam ze ceny beda szly w dol ale nie popadajmy w przesade ;). Akurat dane z Szybko sa czesto kwestionowane jako wiarygodny punkt odniesienia dla wyznaczania trendow.

A jak ktos znajdzie we Wroclawiu apartamencik przeceniony np z 5800 na 2900 za m, niech da znac ;)

...i w Warszawie, tylko nie w polu 50 km od centrum;)

konto usunięte

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Robert O.:
Marcin H.:
Rekordowe obniżki na rynku nieruchomości przekraczają połowę ceny wywoławczej. Agencje nieruchomości zanotowały największe upusty w przypadku sprzedaży domów i działek.

http://biznes.onet.pl/rekordowe-obnizki-na-rynku-nieru...

Rekordowe wygrane w piłce nożnej to 22:0...

ale zazwyczaj jak ktoś "pyknie" trójkę do zera... to jest dobry wynik...


No ale chyba nie powiesz, że teraz jest rynek sprzedającego..

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Marcin H.:
Robert O.:
Marcin H.:
Rekordowe obniżki na rynku nieruchomości przekraczają połowę ceny wywoławczej. Agencje nieruchomości zanotowały największe upusty w przypadku sprzedaży domów i działek.

http://biznes.onet.pl/rekordowe-obnizki-na-rynku-nieru...

Rekordowe wygrane w piłce nożnej to 22:0...

ale zazwyczaj jak ktoś "pyknie" trójkę do zera... to jest dobry wynik...


No ale chyba nie powiesz, że teraz jest rynek sprzedającego..

Oczywiście, że nie. Ale jak "ludzie słyszą" o spadkach cen, to się spodziewają czegoś takiego jak na giełdzie i "tąpnięcia" we wtorek o 20%... i że regułą jest że wszystko i wszędzie -50%... itp...

Dodam, że uważam rynek za zdrowy w kontekście (rynek kupującego / rynek sprzedającego). Zdrowy rynek nieruchomości to większa podaż niż popyt.Robert O. edytował(a) ten post dnia 17.01.12 o godzinie 19:01
Malvina P.

Malvina P. Pisać, biegać i
wyciskać. Jak
cytrynę!

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Oczywiście, że nie. Ale jak "ludzie słyszą" o spadkach cen, to się spodziewają czegoś takiego jak na giełdzie i "tąpnięcia" we wtorek o 20%... i że regułą jest że wszystko i wszędzie -50%... itp...

Dodam, że uważam rynek za zdrowy w kontekście (rynek kupującego / rynek sprzedającego). Zdrowy rynek nieruchomości to większa podaż niż popyt.

Zgadzam się z przedmówcą :) Media lubią podsycać napięcie i robić "nadmuchaną atmosferę" ;) Tymczasem mamy jako taką stabilizację. I znów zachęcam do przeczytania komentarza a propos danych GUS dotyczących rynku nieruchomości z okresu styczeń-grudzień 2011:

http://rynekpierwotny.com/articles/rynek-mieszkaniowy-...
Michał Sakowski

Michał Sakowski Nieruchomości
inwestycyjne

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Jak Twój fryzjer mówi Ci, że to czas do inwestowania, to znaczy, że trzeba z danego rynku uciekać, a kiedy wszyscy mówią, że jest kryzys i będzie dalej spadać, to trzeba zacząć kupować. Jestem mocno spokojny o rynek nieruchomości w 2012 i kolejnych latach ;).
Przemysław Żyliński

Przemysław Żyliński Grafik w mediach,
ojciec dzieciom :)

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

>Jestem mocno spokojny o rynek nieruchomości

Jednak mimo wszystko nie ignorujmy faktow ;)
- mala dostepnosc kredytow
- kredyty beda drogie (jesli juz dostaniemy)
- rosnace bezrobocie
- prawdopodobne oslabianie sie zlotowki
- zmiana sentymentu na rynku i zaciskanie pasa
- mozliwe bankructwa deweloperow
- koniec RnS
itd itp

A jak sprawdza mi sie przewidywania, to istotnie kupimy nieruchomosc z bardzo duzym dyskontem od banku/komornika. Ale to jeszcze nie w tym roku chyba.
Michał Sakowski

Michał Sakowski Nieruchomości
inwestycyjne

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Przemysław Żyliński:
>Jestem mocno spokojny o rynek nieruchomości

Jednak mimo wszystko nie ignorujmy faktow ;)
- mala dostepnosc kredytow
- kredyty beda drogie (jesli juz dostaniemy)
- rosnace bezrobocie
- prawdopodobne oslabianie sie zlotowki
- zmiana sentymentu na rynku i zaciskanie pasa
- mozliwe bankructwa deweloperow
- koniec RnS
itd itp

A jak sprawdza mi sie przewidywania, to istotnie kupimy nieruchomosc z bardzo duzym dyskontem od banku/komornika. Ale to jeszcze nie w tym roku chyba.

Ok, nie ignorujmy faktów. Porównajmy sytuację do roku powiedzmy 2006:

1. Dostępność kredytów na porównywalnym poziomie
2. Średnia marża kredytów 1,4%, dziś porównywalnie
3. w 2006 roku około 15%, dziś poniżej 13%
4. a jaki bezpośredni wpływ osłabienie się złotówki będzie miało na rynek nieruchomości mieszkaniowych w Polsce Pana zdaniem? Z samą tezą się również nie zgadzam, jestem przekonany, że złotówka będzie się umacniać, ale nie uważam aby był tu związek przyczynowo-skutkowy
5. Ciężko się odnieść do takiego stwierdzenia. Rynek nie ma sentymentów i nie zaciska pasa. Ma wskaźniki.
6. to byłby skutek, a nie przyczyna
7. RnS jest mocno przeszacowane jako czynnik dynamizujący rynek nieruchomości w moim odczuciu. Daje się zauważyć jego znaczny wpływ jedynie w miesiącach bezpośrednio poprzedzających zmiany w tym programie. Poza tym w 2006 program nie funkcjonował (o ile pamiętam wprowadzono go w ostatnim kwartale tego roku).

Podsumowując - nie chcę dowodzić tutaj, że będziemy mieli boom porównywalny z tym, który był reakcją na wejście Polski do UE. To co chciałem natomiast powiedzieć, to zwrócić uwagę na fakt, jak bardzo demonizowane są głównie te czynniki, o których pisał Pan Przemysław. Gdyby 10 lat temu ktoś powiedział, że kredyty oprocentowane na poziomie 6-6,5% w skali roku są drogie, to zostałby zabity pustym śmiechem. Proszę Państwa my wciąż mamy tanie, o ile nie bardzo tanie kredyty. Podobnie można by skomentować pozostałe tego typu argumenty.
Przemysław Żyliński

Przemysław Żyliński Grafik w mediach,
ojciec dzieciom :)

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

UWAGA, DLUGIE ;)

Odpowiadajac przedmowcy wypada zadac pytanie, czy uwaza ze szklanka jest do polowy pelna, czy do polowy pusta? ;). Ja uwazam ze pusta, niestety.

Moje pesymistyczne nastawienie do perspektyw na rynku nieruchomosci w Polsce jest pochodną takiego samego nastawienia do perspektyw europejskiej gospodarki jako calosci. To jednak temat na dluzszy elaborat, postaram sie wiec skupic na czynnikach lokalnych.

Przedmowca odnosi sie do roku 2006. Zakladam ze wybral go nieprzypadkowo ;), tym niemniej OK, popatrzmy

Zacznijmy od najwazniejszego, o czym nie wspomnialem wprost w poprzednim poscie - CENY

Cena metra kw mieszkania: (wg bankier.pl)
2011-Q3 3988 zl, 2006-Q3 2557 zl (Q3 to trzeci kwartal, dane ostatnie dostepne)

Przecietne wynagrodzenie: (tez bankier.pl)
2011-XI 3682 zl, 2006-XI 2759 zl

Z tego wynika ze za przecietna pensje kupilibysmy:
2011 - 0,92 mkw, 2006 - 1,07 mkw

Oznacza to ze zarabiamy o 16% mniej, przeliczajac na mkw, niz w roku 2006. O tyle wiec mieszkania sa drozsze niz w przywolywanym przez poprzednika roku 2006 i CO NAJMIEJ o tyle powinny potaniec, by sytuacja byla podobna. Niestety, jest wiecej czynnikow swiadczacych o czekajacych nas IMHO spadkach.

A teraz po kolei. Niestety czas nie pozwala mi na pisanie elaboratow, postaram wiec pisac sie krotko, ale za to z sensem ;)

Ad 1
Nie jestem doradca kredytowym, tym niemniej oczywiste jest, ze rekomendacja S, wymuszajaca min. liczenie zdolnosci kredytowej tak, jak przy kredycie na 25 lat z pewnoscia nie podnosi zdolnosci kredytowej. Podobnie jak wyzsze o 20% wymagania przy kredytach walutowych. Średnia zdolność spadła w efekcie w biezacym roku o około 7%. (za kredythipotecznyranking.pl). Jak sie to ma do 2006 - nie wiem.

Ad 2
Wg Amron srednie oprocentowanie kredytu hipo to 7,14%. Nie jest to moze bardzo drogo, tanio jednak rowniez nie. Stopy procentowe maja IMHO tylko jeden kierunek - w gore, co spowoduje wzrost oprocentowania i spadek atrakcyjnosci zakupu nieruchomosci. Wysokie stopy to również groźba trudnosci w splacie zaciągniętych wcześniej kredytów. Na koniec - nawet tani kredyt nie pomoze, jak nie ma zdolnosci kredytowej.

Ad 3
Racja, statystycznie bezrobocie jest dzis mniejsze niz w roku 2006 (a znacznie wieksze niz np. w 2008). Tyle ze spojrzmy na jakosc tej pracy. W roku 2006 problem tzw umow smieciowych byl niewielki, obecnie takie umowy to znaczna czesc rynku. Niestety tak zatrudnieni nie sa na ogol dla banku klientami, jesli chodzi o kredyt hipo.

Ad 4
Jaki wplyw ma oslabienia zlotego na rynek nieruchomosci? Oczywisty ;) O ile kredyty walutowe sa splacalne przy 3-3,5 zl/chf to przy 4-4,5 zl/chf juz nie za bardzo. Moze to skutkowac fala foreclosures i podaza lokali oferowanych przez banki. Dzis brzmi niewiarygodnie, zobaczymy za rok-dwa.

Ad 5 poruszam na koncu

Ad 6
Przewidywane przeze mnie bankructwa deweloperow tworza sprzezenie zwrotne z dalszymi spadkami cen mieszkan.

Ad 7
Jako ze idee RnS uwazam za nietrafiona i tuczaca jedynie deweloperow, nie bede protestowal. Tym bardziej ze programu w 2006 jeszcze nie bylo, a w 2012 juz nie ma ;)

Ad 5
Najpierw detale. Rynek ma sentyment, mierza go wlasnie wskazniki ;)
Np wskaznik koniuktury w budownictwie wg bankier.pl
2011-XII - minus 22 pkt, 2006-XII plus 27
Czyli róźnica o 50 pkt. Na wykresie wyglada to naprawde kiepsko, a w koncu ankietowani deweloperzy chyba wiedza co mowia.
A moze wzrost PKB:
2011-Q3 4,2%, 2006-Q3 6.6%, co oznacza wzrost na poziomie 63% z roku 2006.
Mozemy tez wspomniec o wskazniku optymizmu konsumentow:
2011-IV 79, 2006-IV 93, spadek o 14 pkt
To chyba najwazniejszy czynnik.

Mowiac po ludzku: jak wszyscy mowia o kryzysie, predzej dostaniesz wymowienie niz podwyzke a strefa euro sie wali - nie tak wielu bedzie odwaznych, ktorzy wezma kredyt i wspomoga rynek mieszkaniowy. Banki ze swojej strony tez nie beda specjalnie szalec, a jak jakis jeszcze zaliczy de facto plajte jak Dexia czy Fortis, to calkiem przymkna kurek z kredytami. Szansa jesk, bo cos sie z Grecja nie moga dogadac.

IMHO nie ma szans na poprawe sytuacji gospodarczej a co za tym idzie wzrostu cen mieszkan w Polsce do czasu zrobienia porzadku w gospodarce i polityce europejskiej lub nawet szerzej, zachodniej. Szansy na to w ciagu roku-dwoch nie widze, stad moj pesymizm.

Amen ;)

BTW Kurde, jak nikt nie skomentuje, to juz wiecej nic nie pisze ;)

konto usunięte

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Przemysław Żyliński:
UWAGA, KRÓTKIE ;)

Na początku zaznaczę że nie jestem finansistą. Interesuję się tylko rynkiem nieruchomości, a 3 lata przebudowy swojego domu po godzinach w pojedynkę daje mega satysfakcję. Poza tymi okolicznościami łagodzącymi krytykę dodam ża ponadz 10-lat pracuję z klientami w reklami (kreacja, produkcja).

Zacznę od rynku.
Zawsze drażniło mnie podejście że karty zostały rozdane i kilku czołowych dewelopwerów opanowało rynek i wszystko zostało rozegrane. Innym się już nie opłaca, wszystkie najlepsze działki wyprzedane i przyszłość na kilka lat w jest wiadoma i branża ma swoje lobby, przepisy i zaczyna się okopywać;) Tak odbieram i słucham głosu klientów, którzy najważniejsze życiowe decyzje wiążą z największymi graczami.

Skończę na klientach.
Cudownie że wielcy tego rynku, napędzani tysiącami klientów dostali zadyszki. Klienci spojrzeli trzeżwym okiem na proces deweloperki, jego mechanizmy i sposoby i koszty finansowania. W końcu to oni dźwigają na sobie wszystkie decyzje te mniej i bardziej trafione oraz koszty kredytów wziętych często w napromieniowanych optymizmem przed podpisem pokojach bankierów. Teraz oni zaczynają być graczami, szukać innych, wstrzymywać decyzje czy odwlekać start po nowe mieszkanie. To czas aby dojrzeć do decyzji. To również czas na nowe produkty dewelopwerskie, z bardziej przemyślanymi parametrami, wyższą jakością i większym wyjściem do klienta - 10 czy 15 tysięcy na rocznicę powstania starych deweloperów mogą potraktować z uśmiechem na ustach, pytając o cenę podstawową.

na 2012.
Wierzę w rynek i przedsiębiorczych ale uczciwych nowych deweloperów szukających swoich niszy, okazji i znajdujących swoich klientów, zapewne w mniejszych nieruchomościach, które poza realnymi kosztami gruntu, w dobrej architekturze i optymalnej jakości wykonania, zdobędą krok po kroku nowe zlecenia. Bo w końcu człowiek chce mieszkać na swoim ale nie na koniec swojego życia mając bank na plecach.

Przemku, możesz pisać dalej ... szklanka jest nadal pełna;)
Michał Sakowski

Michał Sakowski Nieruchomości
inwestycyjne

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Przemysław Żyliński:
UWAGA, DLUGIE ;)

Odpowiadajac przedmowcy wypada zadac pytanie, czy uwaza ze szklanka jest do polowy pelna, czy do polowy pusta? ;). Ja uwazam ze pusta, niestety.

Pełna oczywiście. Dlatego sam w tym roku zainwestuję niemałe pieniądze w nieruchomości.
Przedmowca odnosi sie do roku 2006. Zakladam ze wybral go nieprzypadkowo ;), tym niemniej OK, popatrzmy

Wybrałem go nazwijmy to średnio przypadkowo. Zamiast 2006 równie dobrze mógłby być 2005 lub 2007.
Zacznijmy od najwazniejszego, o czym nie wspomnialem wprost w poprzednim poscie - CENY

Cena metra kw mieszkania: (wg bankier.pl)
2011-Q3 3988 zl, 2006-Q3 2557 zl (Q3 to trzeci kwartal, dane ostatnie dostepne)

Co to jest średnia cena metra kwadratowego, bo z całym szacunkiem, ale według mnie takie pojęcie nie istnieje.
Przecietne wynagrodzenie: (tez bankier.pl)
2011-XI 3682 zl, 2006-XI 2759 zl

Z tego wynika ze za przecietna pensje kupilibysmy:
2011 - 0,92 mkw, 2006 - 1,07 mkw

Wyliczanie w ten sposób jest bezwartościowe. To klasyczny przykład poprawnego wnioskowania (bo z wnioskiem się zgadzam) opartego na błędnych przesłankach. Nie zmienia to faktu, że dzisiaj statystyczny Kowalski kupi mniejsze mieszkanie niż 5 lat temu.
Oznacza to ze zarabiamy o 16% mniej, przeliczajac na mkw, niz w roku 2006. O tyle wiec mieszkania sa drozsze niz w przywolywanym przez poprzednika roku 2006 i CO NAJMIEJ o tyle powinny potaniec, by sytuacja byla podobna. Niestety, jest wiecej czynnikow swiadczacych o czekajacych nas IMHO spadkach.

No właśnie nie. Tutaj już z błędnych przesłanek wyciąga Pan błędne wnioski. Nie można rozmawiać o średnich cenach nieruchomości, bo coś takiego nie istnieje. To tak jakby Pan stwierdził, że żywność podrożała o 30% (liczba wzięta znikąd) i dlatego Polacy będą jedli o 30% mniej. Będą jedli tyle samo, ale zamiast camemberta zjedzą goude.
A teraz po kolei. Niestety czas nie pozwala mi na pisanie elaboratow, postaram wiec pisac sie krotko, ale za to z sensem ;)

Ad 1
Nie jestem doradca kredytowym, tym niemniej oczywiste jest, ze rekomendacja S, wymuszajaca min. liczenie zdolnosci kredytowej tak, jak przy kredycie na 25 lat z pewnoscia nie podnosi zdolnosci kredytowej. Podobnie jak wyzsze o 20% wymagania przy kredytach walutowych. Średnia zdolność spadła w efekcie w biezacym roku o około 7%. (za kredythipotecznyranking.pl). Jak sie to ma do 2006 - nie wiem.

I właśnie na fakt, iż nie jest Pan doradcą kredytowym złożę błędne (w mojej opinii oczywiście) postrzeganie. Tak rekomendacja S II zmniejszyła średnią zdolność kredytową o 5-8% w zależności od banku (wyliczenia własne). Natomiast proszę zwrócić uwagę na to, jak wiele kredytów w latach ubiegłych było udzielanych w walucie obcej. Dzisiaj de facto takich kredytów już nie ma. Dlaczego o tym wspominam? Otóż z tego względu, że zdolność kredytowa w F/X była od lat niższa niż w PLN. Nie mam pod ręką danych co do odsetka kredytów udzielanych w F/X w ubiegłym roku, ale był on znaczący. Dodatkowo znaczący odsetek ludzi miał zapas zdolności kredytowej (konkretne dane odnośnie odsetka takich ludzi w ogóle nie istnieją o ile mi wiadomo, piszę na podstawie ekstrapolacji własnych doświadczeń). Wniosek z tego płynie taki, że faktyczna różnica w zdolności kredytowej zmniejszy się do poziomu błędu statystycznego.

Prawdziwie znaczącą zmianą jest likwidacja kredytów walutowych w Polsce (likwidacja de facto, gdyż w teorii jeszcze istnieją). To zwiększy obciążenia gospodarstw domowych i w dalszej perspektywie zmniejszy popyt wewnętrzny (według mojej opinii). Nie spowoduje natomiast znaczących różnic w zaciąganiu kredytów hipotecznych.
Ad 2
Wg Amron srednie oprocentowanie kredytu hipo to 7,14%. Nie jest to moze bardzo drogo, tanio jednak rowniez nie. Stopy procentowe maja IMHO tylko jeden kierunek - w gore, co spowoduje wzrost oprocentowania i spadek atrakcyjnosci zakupu nieruchomosci. Wysokie stopy to również groźba trudnosci w splacie zaciągniętych wcześniej kredytów. Na koniec - nawet tani kredyt nie pomoze, jak nie ma zdolnosci kredytowej.


Jeśli chodzi o średnie oprocentowanie, to prosiłbym o doprecyzowanie tego, co ma Pan na myśli, bo może się ono odnosić do wielu aspektów (oprocentowanie wszystkich czynnych kredytów hipotecznych, może uwzględniać pożyczki hipoteczne, firmowe kredyty inwestycyjne z zabezpieczeniem na hipotece etc. etc.). To, o czym ja pisałem to marża dla NOWOUDZIELANYCH (kapitaliki, aby położyć akcent na tym parametrze) kredytów hipotecznych (a więc bez kredytów firmowych i pożyczek) udzielanych w PLN. I podtrzymują moje twierdzenie, że była ona na poziomie poniżej 1,5%

Odnośnie stóp procentowych analitycy JP Morgan, DB, Morgan Stanley i właściwie każdej większej instytucji finansowej mają odmienne zdanie (nie chce mi się w tej chwili szukać linków na resztę).

http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/morgan...

http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/jp-mor...

http://www.forbes.pl/artykuly/sekcje/wydarzenia/deutsc...

Odnośnie braku zdolności kredytowej wypowiedziałem się w poprzednim akapicie.

Ad 3
Racja, statystycznie bezrobocie jest dzis mniejsze niz w roku 2006 (a znacznie wieksze niz np. w 2008). Tyle ze spojrzmy na jakosc tej pracy. W roku 2006 problem tzw umow smieciowych byl niewielki, obecnie takie umowy to znaczna czesc rynku. Niestety tak zatrudnieni nie sa na ogol dla banku klientami, jesli chodzi o kredyt hipo.

Nie jest to prawdą. Zresztą osobiście mam awersję do nazwy "umowa śmieciowa". W mojej opinii takie formy zatrudnienia są znacznie korzystniejsze dla obu stron niż umowa o pracę, ale to temat na inną dyskusję.

Jeżeli chodzi o akceptowalność źródła dochodu, to właściwie wszystkie banki przyjmują dochody z umów zlecenie/o dzieło. Jedyna różnica polega na okresie, od którego takie umowy muszą funkcjonować. Najczęściej jest to okres 6 miesięcy dla umów zlecenie/o dzieło i 3-6 m. dla umów o pracę. Natomiast proszę wziąć pod uwagę, że dochody z takich umów są wyższe (z oczywistych jak myślę względów), a więc i zdolność kredytowa jest wyższa.

Ad 4
Jaki wplyw ma oslabienia zlotego na rynek nieruchomosci? Oczywisty ;) O ile kredyty walutowe sa splacalne przy 3-3,5 zl/chf to przy 4-4,5 zl/chf juz nie za bardzo. Moze to skutkowac fala foreclosures i podaza lokali oferowanych przez banki. Dzis brzmi niewiarygodnie, zobaczymy za rok-dwa.

Po pierwsze to złoty w tym roku zgodnie z praktycznie wszystkimi analizami, jakie czytałem będzie się umacniał.

Przyjmując nawet, że tak nie będzie, to kurs 4-4,5 PLN/CHF jest czysto wirtualny. Najzwyczajniej w świecie Szwajcaria padnie szybciej niż nasi kredytobiorcy.

Jeżeli zaś chodzi o EUR, to zgodzę się, że jest jeszcze potencjał do wzrostu (tylko i wyłącznie spekulacyjny, bo fundamentalnie PLN jest mocno niedoszacowany).
Ad 5 poruszam na koncu

Ad 6
Przewidywane przeze mnie bankructwa deweloperow tworza sprzezenie zwrotne z dalszymi spadkami cen mieszkan.

Ad 7
Jako ze idee RnS uwazam za nietrafiona i tuczaca jedynie deweloperow, nie bede protestowal. Tym bardziej ze programu w 2006 jeszcze nie bylo, a w 2012 juz nie ma ;)

Akurat w 2012 jeszcze jest i nawet da się taki kredyt wziąć, ale faktycznie jest on zmarginalizowany w stosunku do I połowy 2011 i lat wcześniejszych. Że nietrafiona - zgadzam się w pełni. Czy tucząca deweloperów? To temat na inną dyskusję :).
Ad 5
Najpierw detale. Rynek ma sentyment, mierza go wlasnie wskazniki ;)
Np wskaznik koniuktury w budownictwie wg bankier.pl
2011-XII - minus 22 pkt, 2006-XII plus 27
Czyli róźnica o 50 pkt. Na wykresie wyglada to naprawde kiepsko, a w koncu ankietowani deweloperzy chyba wiedza co mowia.


O i akurat całkiem fajny wskaźnik Pan wybrał. Zostawmy na boku spór o semantykę, bo jest on bezprzedmiotowy.

Natomiast pozwolę sobie zadać pytanie - co się dzieje, kiedy buduje się mniej mieszkań? A taki właśnie płynie wniosek z podanego przez Pana wskaźnika.
A moze wzrost PKB:
2011-Q3 4,2%, 2006-Q3 6.6%, co oznacza wzrost na poziomie 63% z roku 2006.

Ok. PKB rośnie wolniej niż w 2006. Zgoda. Proszę o rozwinięcie myśli w tym zakresie, bo może Pan mieć milion różnych wniosków z tego prostego faktu, a wolałbym się odnosić do konkretnie Pana opinii.
Mozemy tez wspomniec o wskazniku optymizmu konsumentow:
2011-IV 79, 2006-IV 93, spadek o 14 pkt
To chyba najwazniejszy czynnik.

Przyznam szczerze, że ten wskaźnik zawsze uważałem za bezwartościowy (być może najzwyczajniej w świecie go nie rozumiem). Z tego względu nigdy nie przykładałem do niego większej wagi i nie analizowałem, więc nie jestem w stanie się do tego odnieść.

Mowiac po ludzku: jak wszyscy mowia o kryzysie, predzej dostaniesz wymowienie niz podwyzke a strefa euro sie wali - nie tak wielu bedzie odwaznych, ktorzy wezma kredyt i wspomoga rynek mieszkaniowy. Banki ze swojej strony tez nie beda specjalnie szalec, a jak jakis jeszcze zaliczy de facto plajte jak Dexia czy Fortis, to calkiem przymkna kurek z kredytami. Szansa jesk, bo cos sie z Grecja nie moga dogadac.

Daj Boże, żeby niewypłacalne banki upadły. Ciężko mi sobie wyobrazić lepsze wydarzenie w gospodarce w nadchodzących latach.
IMHO nie ma szans na poprawe sytuacji gospodarczej a co za tym idzie wzrostu cen mieszkan w Polsce do czasu zrobienia porzadku w gospodarce i polityce europejskiej lub nawet szerzej, zachodniej. Szansy na to w ciagu roku-dwoch nie widze, stad moj pesymizm.

Cóż mogę rzec, oby więcej ludzi myślało tak, jak Pan, to ludziom myślącym tak jak ja odejdzie konkurencja :).
Amen ;)

BTW Kurde, jak nikt nie skomentuje, to juz wiecej nic nie pisze ;)

Skomentowałem :)

EDIT: Pod powyższą wypowiedzią mogę się w dużej mierze podpisać. Zauważam bardzo podobną tendencję.Michał Sakowski edytował(a) ten post dnia 23.01.12 o godzinie 22:17
Przemysław Żyliński

Przemysław Żyliński Grafik w mediach,
ojciec dzieciom :)

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Tytulem wstepu: cale szczescie, ze ludzie roznia sie w opiniach. Inaczej nie byloby komu kupowac akcji w roku 2007 ;)

Dzis bardzo krotko, bo zamiast zarabiac pieniadze, ciagle siedze na GL ;)

1. Skoro kwestionuje Pan srednie statystyczne cen i zarobkow, prosze o podanie lepszych miernikow

2. W kwestii zdolnosci kredytowej sie nie spieram, jest Pan jak sadze wiekszym fachowcem ode mnie

3. Stopy procentowe - w Stanach w okolicach 0,25% ecb 1%. Odpowiada to jezdzie autem na maksymalnych obrotach. Musza je w koncu zaczac podwyzszac, a Polska nie bedzie przeciez szla pod prad

4. Pomimo wielu analiz wskazujacych ze zloty bedzie sie umacnial, gospodarka szybko rosla, a Wlochy nie zbankrutuja, wole ufac raczej zdrowemu rozsadkowi, ktory podpowiada mi cos wrecz przeciwnego. Wiem, to arogancja, ale na ogol common sense sie sprawdza.

5. Co sie dzieje kiedy buduje sie mniej mieszkan? Nie wiem, na razie ich przybywa ;) Krzywa na wykresie w linku celuje w niebo. Podobnie jak krzywa oczekujacych dalszych spadkow. Co prawda tego autora nie cenie jakos szczegolnie, ale dane to dane
http://mieszkaniowy.blox.pl/2011/10/Tak-gasnie-optymiz...

6. Rowniez chcialbym, by niewyplacalne banki padly, z czysto ludzkiego punktu widzenia. Ma Pan jednak zapewne swiadomosc, ze przy tej skali powiazan finansowych upadek jednego-dwoch duzych bankow europejskich wywoluje lawinowy upadek praktycznie calego systemu bankowego i EBC (tez solidnie zalewarowany) na to nie poradzi.

7. Nie bardzo rozumiem pod ktora wypowiedzia moze sie Pan podpisac? Chyba nie pod moja, po upartym jej zwalczaniu? ;)

Na koniec podsumowanie: wydaje sie, ze skupiajac sie na swojej dzialce, nie docenia Pan zarowno wplywu czynnikow zagranicznych na rynek krajowy, jak i skali wyzwan, przed jakimi stoi zachodnia gospodarka.

IMHO problemy te sa nierozwiazywalne w krotkim czasie, a bez ich rozwiazania ceny nieruchomosci nie maja szans wiekszy wzrost.

Niestety Panski umiarkowany optymizm podziela wiekszosc establishmentu politycznego :(

...
Uff, zrobilem co moglem. Niestety, niekiedy ekonomia, podobnie jak medycyna, jest bezsilna ;)

Dziekuje za pouczajaca dyskusje i niniejszym sie z niej wycofuje, bo zajmuje mi troszke za duzo czasu. No, chyba ze padnie jakies tak sprzeczne z moimi przekonaniami stwierdzenie, ze po prostu nie bede mogl zostawic go bez reakcji ;)
Michał Sakowski

Michał Sakowski Nieruchomości
inwestycyjne

Temat: Jaki będzie 2012 rok na rynku nieruchomości?

Przemysław Żyliński:
Tytulem wstepu: cale szczescie, ze ludzie roznia sie w opiniach. Inaczej nie byloby komu kupowac akcji w roku 2007 ;)

Dzis bardzo krotko, bo zamiast zarabiac pieniadze, ciagle siedze na GL ;)


Ja właśnie skończyłem pracę na dzisiaj ;). To tak offtopicowo na dobry początek.


1. Skoro kwestionuje Pan srednie statystyczne cen i zarobkow, prosze o podanie lepszych miernikow

Kwestionuję średnią cenę metra kwadratowego. To zbyt ogólny wskaźnik. Na tej zasadzie ja i mój pies mamy średnio 3 nogi. W mojej opinii, żeby taki wskaźnik dawał jakiekolwiek pojęcie o danym rynku to musi być znacznie bardziej szczegółowy. Na przykład: średnia cena metra kwadratowego mieszkań dwupokojowych o powierzchniach 40-47 mkw w blokach zbudowanych po 2000 roku w Poznaniu w dzielnicy Winogrady. Wszystko, co jest bardziej ogólne nie nadaje się do żadnych analiz. Jest/był Pan pośrednikiem, więc doskonale zdaje Pan sobie sprawę, że jeśli do jednego worka wrzucimy mieszkania 100 mkw w wielkiej płycie i nową kawalerkę 27 mkw i podamy ich dynamikę wzrostu/spadku, to zarówno dla jednego jak i drugiego wyjdzie nam bzdura, bo znajdują się one w totalnie różnych segmentach rynku.
3. Stopy procentowe - w Stanach w okolicach 0,25% ecb 1%. Odpowiada to jezdzie autem na maksymalnych obrotach. Musza je w koncu zaczac podwyzszac, a Polska nie bedzie przeciez szla pod prad

Tak, zgoda, ciężko oczekiwać obniżki stóp procentowych w Szwajcarii (choć o tym też się mówiło jeszcze niedawno). Natomiast w Polsce WIBOR 3M to dziś 5% - widzi Pan mam nadzieję różnicę tutaj. Bez sensu z mojej strony będzie powtarzanie argumentów znacznie ode mnie lepszych analityków. Już w tych 3 podlinkowanych przeze mnie artykułach jest jak myślę przywołanych wystarczająco dużo przesłanek za spadkiem stóp procentowych.

4. Pomimo wielu analiz wskazujacych ze zloty bedzie sie umacnial, gospodarka szybko rosla, a Wlochy nie zbankrutuja, wole ufac raczej zdrowemu rozsadkowi, ktory podpowiada mi cos wrecz przeciwnego. Wiem, to arogancja, ale na ogol common sense sie sprawdza.

W tych kwestiach możemy jedynie spekulować. Na dzień dzisiejszy fakty mówią, że złoty się umacnia, gospodarka rośnie relatywnie szybko, a Włochy wciąż nie zbankrutowały. Co wydarzy się za rok? Nikt nie odpowie na takie pytanie z całkowitą pewnością.
5. Co sie dzieje kiedy buduje sie mniej mieszkan? Nie wiem, na razie ich przybywa ;) Krzywa na wykresie w linku celuje w niebo. Podobnie jak krzywa oczekujacych dalszych spadkow. Co prawda tego autora nie cenie jakos szczegolnie, ale dane to dane
http://mieszkaniowy.blox.pl/2011/10/Tak-gasnie-optymiz...

Z całym szacunkiem dla Pana Bartosza Turka, ale pamiętam jeszcze czasy, kiedy pracowałem w HB (jak dobrze Pan poszuka, to nawet znajdzie Pan parę moich cytatów w tych artykułach). Prosiłbym o przykład innego analityka :)
6. Rowniez chcialbym, by niewyplacalne banki padly, z czysto ludzkiego punktu widzenia. Ma Pan jednak zapewne swiadomosc, ze przy tej skali powiazan finansowych upadek jednego-dwoch duzych bankow europejskich wywoluje lawinowy upadek praktycznie calego systemu bankowego i EBC (tez solidnie zalewarowany) na to nie poradzi.

Mam zbyt małą wiedzę na temat ekonomii, aby skonstruować wypowiedź, za którą mógłbym wziąć odpowiedzialność. Natomiast zgodnie z większością analiz jakie czytałem upadek kilku banków nie spowoduje tragedii, tym bardziej w Polsce, gdzie banki mają się generalnie dobrze.
7. Nie bardzo rozumiem pod ktora wypowiedzia moze sie Pan podpisac? Chyba nie pod moja, po upartym jej zwalczaniu? ;)

Miałem na myśli wypowiedź Pana Krzysztofa Szymańczyka
Na koniec podsumowanie: wydaje sie, ze skupiajac sie na swojej dzialce, nie docenia Pan zarowno wplywu czynnikow zagranicznych na rynek krajowy, jak i skali wyzwan, przed jakimi stoi zachodnia gospodarka.

Z pewnością różnimy się w ocenie tego aspektu. W mojej opinii Pan z kolei te kwestie przecenia. Który z nas ma rację pokaże tylko czas.
IMHO problemy te sa nierozwiazywalne w krotkim czasie, a bez ich rozwiazania ceny nieruchomosci nie maja szans wiekszy wzrost.

Niestety Panski umiarkowany optymizm podziela wiekszosc establishmentu politycznego :(

Jeśli mam być szczery, to wypowiedzi establishmentu dawno temu w ogóle przestałem oceniać w kontekstach gospodarczych, więc do tego ciężko mi się odnieść.
...
Uff, zrobilem co moglem. Niestety, niekiedy ekonomia, podobnie jak medycyna, jest bezsilna ;)

W mojej opinii po prostu rynek nie załamie się, a przekształci. Jestem nawet skłonny panu przyznać rację, że średnia cena mkw w Polsce spadnie w nadchodzącym, a może i kolejnych latach. Z tym, że jak zaznaczyłem na wstępie taki wskaźnik nie ma dla mnie żadnej wartości merytorycznej. Jestem mocno przekonany, że pewne konkretne segmenty rynku wchodzą (bądź już weszły) w trend wzrostowy, a to właśnie jest z mojego punktu widzenia najistotniejsze.
Dziekuje za pouczajaca dyskusje i niniejszym sie z niej wycofuje, bo zajmuje mi troszke za duzo czasu. No, chyba ze padnie jakies tak sprzeczne z moimi przekonaniami stwierdzenie, ze po prostu nie bede mogl zostawic go bez reakcji ;)

Również dziękuję za dyskusję, bo była (lub jest jeśli napisałem coś, czego nie będzie Pan mógł pozostawić bez reakcji :) ) bardzo merytoryczna.

Następna dyskusja:

Jaki będzie rok 2008?




Wyślij zaproszenie do