Temat: Jak biura nieruchomości "zdobywają" ogłoszenia i klientów
Moi drodzy.
Nie wiem o czym ta dyskusja. Czy chcecie merytorycznie skomentować ten obrzydliwy artykuł, czy po prostu wam się nudzi. Jestem pośrednikiem od 12 lat i wiele wiem o tym rynku. Co do artykułu mogę się domyślać na czyje zamówienie został napisany, ale tymi domysłami się z wami nie podzielę. Pomyślcie sami. Dziwi fakt, że wydrukowała go gazeta, która czerpie nie małe zyski z drukowania ogłoszeń w rubryce "nieruchomości", a nawet wydaje dodatek "nieruchomości", finansowany w 99% przez Biura Nieruchomości.
==
Dziennikarka dopuściła się nadużycia. Ewidentnie wprowadziła w błąd pośredników pozwalając, by ci z kolei przekazywali te kłamstwa swoim klientom. Przecież to karygodne. Co chciała w ten sposób udowodnić?
Rynek nieruchomości działa na zasadach jakie sam tworzy i cały czas ewoluuje. Nigdy dotąd nie spotkałam się z taką sytuacją, żeby właściciel mieszkania celowo wprowadzał w błąd pośrednika.
Co by zdobiła ta sprytna dziennikarka, gdybym pozyskała od niej te fałszywe dane i jeszcze tego samego dnia przyjechała do niej z moim Klientem, który liczy na mój refleks i operatywność? Wyszła by na idiotkę, krętaczkę i oszustkę. Nie sądzę, by klient obwinił za to zajście mnie. Przecież poinformowałabym go wcześniej, że jest to świeża oferta i będę to mieszkanie oglądała wraz z nim po raz pierwszy.
Dziwię się Panom z Federacji, że zamiast takie działania pseudodziennikarskie piętnować, krytykują jeszcze swoich członków.
Pozdrawiam.