Anna Maj

Anna Maj Redaktor

Temat: coffee heaven

Jarek Żeliński:

więc są czy nie?


No... i nareszcie pytasz Jarku jak człowiek

Moja odpowiedź brzmi:

Nie, nie ma w mojej firmie szkoleń o jakich pisałeś!Anna Maj edytował(a) ten post dnia 04.03.10 o godzinie 23:01
Magdalena Zwolińska

Magdalena Zwolińska Po co pisać?
Ważniejsze są czyny
niż słowa :D

Temat: coffee heaven

Anna Maj:
Jarek Żeliński:
Jarek Żeliński:
nie wiem czy każdego w Pramerica wysyłaja na kurs NLP, manipulacji w sprzedaży itp. ale kursy takie są, są legalne i
nic na to nie poradzimy....
Jarek Żeliński:
a Ty potwierdziłaś, że to prawda...

Możesz zacytować gdzie tak powiedziałam/napisałam?

Bo ja pamiętam, że pisałam wręcz tak:

Ludzie co Wy z tymi szkoleniami? Jakaś psychoza tu panuje...
Na żadne szkolenia nie chodzę! Po prostu lubię uczciwe podejście do klienta to wszystko. Z uczciwości szkoleń nie ma - albo się jest uczciwym albo nie!

Albo chce się utrzymać pracę albo nie. Na ogół słyszy się: "na twoje miejsce jest 100 takich jak ty. Nie zrobisz tego to won".
I w ten sposób manipuluje się ludźmi z wykształceniem średnim, którzy długo musieli szukać pracy.
I Anno nie pisz, że w Pramerice nie ma szkoleń. Są. I osobiście je przechodziłam. Nie nazwałabym tego NLP, manipulacji w sprzedaży itp.
Po prostu "pranie mózgu", które stosują korporacje.
Prawdą jest również, że trzeba mieć predyspozycje do takiej pracy jaką ty wykonujesz. Nie mam takich predyspozycji i stąd też zapadła decyzja o moim odejściu z Pramerica.
Nie każdy się nadaje do takiej pracy. Nie znaczy to, że należy krytykować system, który uczy ludzi m. in. pracujących na stacjach, że zwracają się do klienta tak a nie inaczej.
Mój były mąż pracuje na stacji benzynowej Orlenu i ma odgórnie narzucone teksty. Jak w każdej branży. Pramerica też to robi (piszę to z autopsji) i inne korporacje również.
Dziękuję za uwagę. I proszę o niekomentowanie, ponieważ nie ma czego komentować. To moje słowa, moja wypowiedź. I nie chcę nikogo urazić czy podburzać do dalszej dyskusji.
Anna Maj

Anna Maj Redaktor

Temat: coffee heaven

Magdalena Zwolińska:
Anna Maj:

Ludzie co Wy z tymi szkoleniami? Jakaś psychoza tu panuje...
Na żadne szkolenia nie chodzę! Po prostu lubię uczciwe podejście do klienta to wszystko. Z uczciwości szkoleń nie ma
- albo się jest uczciwym albo nie!
Albo chce się utrzymać pracę albo nie. Na ogół słyszy się: "na twoje miejsce jest 100 takich jak ty. Nie zrobisz tego towon".

Chęć utrzymania pracy nie usprawiedliwia wciskania klientom podstepem produktów.
I w ten sposób manipuluje się ludźmi z wykształceniem średnim, którzy długo musieli szukać pracy.
I Anno nie pisz, że w Pramerice nie ma szkoleń. Są. I osobiście je przechodziłam. Nie nazwałabym tego NLP, manipulacji w sprzedaży itp.

Napisałam wyraźnie że nie chodzę na żadne szkolenia!
I napisałam też wyraźnie, że w Pramerice nie ma szkoleń o jakich pisał Jarek (NLP).
Na początku pokazują modele sprzedaży i modele korzystania z narzedzi - ale nikt nie wymaga od Ciebie abyś je stosowała. Jak masz wyniki "swoim stylem" to nikt Ci słowa nie powie.
Bo ten kto ma wyniki ma rację.
Po prostu "pranie mózgu", które stosują korporacje.

Nikt mi w Pramerice mózgu nie prał.....
Z moją jadaczką nie nadaję się do prania mózgu....
Gdy wyczuję tylko pranie wstępne to znikam!
Prawdą jest również, że trzeba mieć predyspozycje do takiej pracy jaką ty wykonujesz. Nie mam takich predyspozycji i stąd
też zapadła decyzja o moim odejściu z Pramerica.
Nie każdy się nadaje do takiej pracy.

No właśnie nie każdy bo który człowiek wytrzyma to, że pół forum zamiast skupić się na wciskaniu kawy na Orlenie - zarzuca mi stosowanie technik szkoleniowych ;-) idiotyzm - w stosunku do kogoś kto mnie naciąga na tę kawę....
Nie znaczy to, że należy krytykować system, który uczy ludzi m. in. pracujących na stacjach, że zwracają się do klienta tak a nie inaczej.

Jedni się zwracają w taki podstepny sposób do klienta a inni nie!
Lubię i szanuję tych drugich.
Mój były mąż pracuje na stacji benzynowej Orlenu i ma odgórnie narzucone teksty. Jak w każdej branży.

A ja jeżdżę na stację Orlenu na ul. Chełmżyńskiej w Warszawie i tam nikt takimi odgórnymi tekstami nie mówi.... Nikt tam mi nic podstępem nie wciska.

Można normalnie? Można!
Pramerica też to robi (piszę to z autopsji) i inne korporacje również.

Mnie nikt nic nie narzuca. Żadnych tekstów i gierek z klientem nikt mi nie narzuca. Jeśli by tak było to bym już nie pracowała. Pracując 2 lata nie wykonałam nawet 10 telefonów sprzedażowych... Uwierzysz? Bo BARDZO nie lubię sama jak ktoś do mnie dzwoni sprzedażowo. A jednak odnoszę sukcesy i sprzedaję.... A wiesz dlaczego... bo ludzie, którzy mnie nie naciągają mają we mnie dobrego klienta.... i vice versa! Każdy mój klient jest moim znajomym lub przyjacielem - z obcymi nie rozmawiam o ubezpieczeniach chyba, że sami poproszą....
- czyli robię dokładnie to czego oczekuję od innych sprzedawców...
ot i cała tajemnica mojego sukcesu w sprzedaży.

Najważniejsze to traktować klienta po ludzku.... a jak ktoś postepuje jak naciągacz czy cham to niech się nie dziwi, że klient, zachowa się jak Pani Szaflarska.
http://www.youtube.com/watch?v=mkcc6uoS19U

Dziękuję za uwagę. I proszę o niekomentowanie, ponieważ nie ma czego komentować. To moje słowa, moja wypowiedź.

Twoje słowa i Twoja wypowiedź ale na mój temat - więc odpowiedziałam - wybacz.Anna Maj edytował(a) ten post dnia 05.03.10 o godzinie 02:37
Tomasz Bar

Tomasz Bar finanseosobiste.pl

Temat: coffee heaven

Adam Bulandra:
no wlasnie i w tym tkwi oszustwo... zabieg typowo psychologiczny, bo kto bedzie sie awanturowal przy kasie jak kawa juz zrobiona (oprocz mnie)... a swoja droga to ciekaw jestem czy sprzedawcow specjalnie szkola by tak naciagali ludzi...

widać, sieć przynajmniej w częsci lokali stosuje prymitywną zasadę "pierwszy raz najważniejszy" . Przychodzi klient, - rżniemy go po kieszeni ile wlezie i olewamy. Jak sie nie podoba to ma konkurencję.
Jak mu nie robi różnicy 2 zł i pasuje lokalizacja to wróci, jak nie to mamy co zarobiliśmy i szukamy kolejnych "łosi"
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: coffee heaven

pomijając dyskusje o tej czy innej korporacji "z nazwy" osobiście obserwuje, że korporacje, sieci itp. przyjęły zasadę powiększania swojego rynku za wszelka cenę, jest to "fajny sport" i super "wyzwanie dla menedżerów" jednak w czasach gdy rynek jest nasycony powiększenie przychodu wymaga odebrania klientów konkurencji lub nakłonienie klienta do wydania pieniędzy na coś czego tak na prawdę nie potrzebuje.

możliwe strategie:
- ktoś ma do zaoferowania coś co jest mi potrzebne, jest to coś wartościowego i kupuje z własnej wioli
- ktoś ma do sprzedania coś czego nie potrzebuję jednak stara mi się to wcisnąć nie przebierając w środkach byle nie zabronionych prawem (o etyce zapominamy)
- na rynku jest już coś i kolejny dostawca tez chce mieć "swój udział", konkuruje ceną, obniża jakość by zachować marżę ale towar jest gorszy co ukrywa przed nabywcą...

wymieniony coffe haven w moich oczach jest jeszcze "spokojny" ale taki np. Subway czy Wiking (jako przykład sprzedaży jedzenia) to czyste naciągactwo, nigdy nie za płaciłem tyle ile było w cenniku dlatego byłem ich klientem RAZ...ich problem...

przykre jest to, że człowiek musi się bronić przed manipulacją zaś ci którzy sobie z tą obrona nie radzą są żerem dla tych firm czego one same na wewnętrznych szkoleniach wcale nie ukrywają i pojęcie "strzyżenie owiec" w odniesieniu do klientów jest na tych szkoleniach na porządku dziennym..:(

swego czasu prowadziłem szkolenia z etyki negocjacji i byłem przerażony tym, że większość sprzedawców nie ma żadnych oporów w stosowaniu nieuczciwych praktyk by zarobić, niestety po tych szkoleniach moja skłonność usprawiedliwiania "szarych pracowników korporacji" nieco zmalała... wielu robi to świadomie i chętnie dla kasy
Anna Maj

Anna Maj Redaktor

Temat: coffee heaven

Jarek Żeliński:
pomijając dyskusje o tej czy innej korporacji "z nazwy" osobiście obserwuje, że korporacje, sieci itp. przyjęły zasadę powiększania swojego rynku za wszelka cenę, jest to "fajny sport" i super "wyzwanie dla menedżerów" jednak w czasach gdy rynek jest nasycony powiększenie przychodu wymaga odebrania klientów konkurencji lub nakłonienie klienta do wydania pieniędzy na coś czego tak na prawdę nie potrzebuje.
możliwe strategie:
- ktoś ma do zaoferowania coś co jest mi potrzebne, jest to coś wartościowego i kupuje z własnej wioli

O i powyższa strategia jest dokładnie tą jaką stosuję i akceptuję.
No oczywiście czasami są wyjątki :-) Moi niektórzy przyjaciele... w ich przypadku powiedziłam żeby nie dyskutowali bo i tak nie mają wyjścia :-)
- ktoś ma do sprzedania coś czego nie potrzebuję jednak stara mi się to wcisnąć nie przebierając w środkach byle nie zabronionych prawem (o etyce zapominamy)

Tego nienawidzę - odstrzeliłabym słownie każdego kto tak robi i uczy!
Taka strategia ma bardzo krótki dystans. Takie firmy upadają....
- na rynku jest już coś i kolejny dostawca tez chce mieć "swój udział", konkuruje ceną, obniża jakość by zachować marżę ale towar jest gorszy co ukrywa przed nabywcą...

To jest często spotykane... ale są ludzie, ktorzy wolą kupować złej jakości taniochę. Przyczyn jest wiele np chęć częstych zmian - a często zmieniać coś drogiego jest trudno nie mając dużo pieniędzy - stąd decyzja o kupnie gorszej taniochy - i to rozumiem.

wymieniony coffe haven w moich oczach jest jeszcze "spokojny" ale taki np. Subway czy Wiking (jako przykład sprzedaży jedzenia) to czyste naciągactwo, nigdy nie za płaciłem tyle ile było w cenniku dlatego byłem ich klientem RAZ...ich problem...

W CH byłam ze trzy razy - ceny mają chore - nie smakuje mi kawa w papierowym kubku za 16 zł. Cena obrzydza mi kawę. :-)

Subway czy Wiking - w ogóle nie wiem o co chodzi - nie znam.
przykre jest to, że człowiek musi się bronić przed manipulacją zaś ci którzy sobie z tą obrona nie radzą są żerem dla tych firm czego one same na wewnętrznych szkoleniach wcale nie ukrywają i pojęcie "strzyżenie owiec" w odniesieniu do klientów jest na tych szkoleniach na porządku dziennym..:(

No właśnie i czyja to wina.... W moim przekonaniu samych pracowników... Kadra zarzadzająca jest zdecydowanie mniejsza niż tych sprzedających. Jeżeli ludzie na takich szkoleniach powiedzą NIE - to co się stanie? Osoby, które nie mówią NIE - to są jednostki, które po doszlifowaniu stają się tacy jak ich kadra.

W korporacjach owszem są szkolenia i ogólnie przyjęte zasady - ale to są tylko szkielety konstrukcji. Całość wypełnia sprzedawca. Jeżeli ktoś kto przychodzi do korporacji już na wstępie ogólne zasady traktuje jak wytyczne, których należy się kurczowo trzymać to predzej czy później polegnie.

Co innego jak nowy pracownik traktuje ogólne zasady i metody jak narzędzia, które może wykorystać i dopełnić nimi swój styl.
swego czasu prowadziłem szkolenia z etyki negocjacji i byłem przerażony tym, że większość sprzedawców nie ma żadnych oporów w stosowaniu nieuczciwych praktyk by zarobić, niestety po
tych szkoleniach moja skłonność usprawiedliwiania "szarych pracowników korporacji" nieco zmalała... wielu robi to świadomie i chętnie dla kasy

OOOO i to jest powód przez który "tę kawę otwieram".

Lecę zatankować.... chce ktoś kawkę? ;-))))))Anna Maj edytował(a) ten post dnia 05.03.10 o godzinie 12:13
Szymon B.

Szymon B. Wicedyrektor ds
Ubezpieczeń
Majątkowych, EKSPERT
ds. PLAN...

Temat: coffee heaven

Nosił wilka kilka i poniesli i wilka...

Ty kogoś "ubrałaś" w otwartą kawę i życzę Ci aby ktoś też tak Tobie zrobił..

konto usunięte

Temat: coffee heaven

Anna Maj:

Tego nienawidzę - odstrzeliłabym słownie każdego kto tak robi i uczy!
Taka strategia ma bardzo krótki dystans. Takie firmy upadają....


To chyba musisz przygotować się na ostre strzelanie bo taki marketing "alternatywny" staje się mocno popularny ostatnio i zdobywa kolejne branże.

Osoba, która Tobie zaproponowała tę kawę robi to, co jej każą. Jeśli jej dogadasz, to co to zmieni? Że firma się zastanowi: hej, no nie, no Pani Maj tak nam dała do wiwatu - zmieniamy strategię i od tej pory jesteśmy uczciwi! C'mon, to jest naiwne.

Jak słyszę takie pytania, chyba na Orlenie właśnie, do tego jeszcze z niepewnością w głosie i błądzącym wzrokiem to wiem, że osoba mi to proponująca jest zestresowana i ZDAJE sobie sprawę, że robi z siebie pajaca, ale cóż - taka praca. Uśmiecham się wtedy i stanowczo dziękuje bo wychodzę z założenia, że takie znęcanie się nad kimś kto z góry jest postawiony na przegranej pozycji jest niskie i niegodne.

Co do drinków w pubach to każdy rżnie klienta jak może - trzeba się z tym pogodzić i w miarę możliwości wybierać takie miejsca, gdzie przynajmniej są jakieś pozory. Awantura przy barze zmieni dokładnie ZERO, a jeszcze Tobie naplują do drinka następnym razem ;)

Co do coffee heaven to jestem ich "klientem" już od jakichś 6-7 lat i generalnie jestem zadowolony. Kawę dostaje szybko, w biegu, czasami są fajne smaki i ciastka - czego chcieć więcej od kawowego fastfooda? Kawę zresztą mają całkiem niezłą, porównując do innych kafejek czy barów.

konto usunięte

Temat: coffee heaven

Nie wiem jak jest coffe heaven, ale wiem ze czesto kazdy kij ma 2 konce. U nas mamy takie sytuacje, gdzi wchodzi ktos i prosi o jakiegos klasycznego prostego drinka, takich nie mamy w menu wiec robimy i nabijamy poszczegolne skladniki, a przy rachunku potrafia sie klocic, ze drinki z karty bardziej wyrafinowane sa tansze niz drink ktory sobie zamowili, w tym przypadku przeciez kelnerka nie bedzie kazdorazowo sie dopytywac, czy ten ktos zwrocil uwage ze nie ma takiego drinka jak cubalibres naprzyklad w karcie i ze policzymy cole i bacardi.

konto usunięte

Temat: coffee heaven

conajmniej jakby problemem było zapytać ile by kosztował drink...
zwłaszcza jak go w karcie nie ma
Adam Bulandra

Adam Bulandra doktor nauk
prawnych, radca
prawny

Temat: coffee heaven

Oksana V.:
Nie wiem jak jest coffe heaven, ale wiem ze czesto kazdy kij ma 2 konce. U nas mamy takie sytuacje, gdzi wchodzi ktos i prosi o jakiegos klasycznego prostego drinka, takich nie mamy w menu wiec robimy i nabijamy poszczegolne skladniki, a przy rachunku potrafia sie klocic, ze drinki z karty bardziej wyrafinowane sa tansze niz drink ktory sobie zamowili, w tym przypadku przeciez kelnerka nie bedzie kazdorazowo sie dopytywac, czy ten ktos zwrocil uwage ze nie ma takiego drinka jak cubalibres naprzyklad w karcie i ze policzymy cole i bacardi.


poki nabija sie tyle ile sie leje to wszsytko jest w porzadku... ja sie natomiast spotkalem z tym ze leje sie mniej coli czy soku, a nabija jak za calosc... a tu juz mozna miec watpliwosci
Anna Maj

Anna Maj Redaktor

Temat: coffee heaven

Szymon B.:
Nosił wilka kilka i poniesli i wilka...

O i to dobry pomysł Szymonie - zamiast "dowidzenia" powinnam mówić to co napisałeś! ... każdemu naciągaczowi, którego zostawiam świdomie z rachunkiem.
Ty kogoś "ubrałaś" w otwartą kawę i życzę Ci aby ktoś też tak Tobie zrobił..

Z jakich przyczyn bronisz naciągactwo?

Fakt jest taki że to ktoś mnie chce ubrać w tę kawę.....
Rozumiesz to?
Czy może wygodniej jest Ci uznać, że osoba, która chce być normalnie obsługiwana przez sprzedawcę - jest nieuczciwa?

Paradoks ale może dla Ciebie wygodniejszy bo łatwiej Ci w lustro patrzeć?

Jak to jest Szymonie, że z ofiary która się obroni tak łatwo robisz winego?

Życzysz mi? Przeczytaj raz jeszcze co napisałeś .... Gdybyś przeczytał to byś wiedził, że ja się brzydzę ubierania kogoś w kawę (cokolwiek).... a robię tak specjalnie TYLKO tym którzy myślą, że mogą robić to ze mną bezkarnie. Różnice poniał czy dalej z naciągacza będziesz robił biedną ofiarę systemu, która może bezkarnie naciągać innych aby żyć, pracować, mieć kasę? - osobiście mam gdzieś jakie są powody naciągactwa - tego nie akceptuje i nigdy nie zaakceptuję.Anna Maj edytował(a) ten post dnia 06.03.10 o godzinie 12:59
Szymon B.

Szymon B. Wicedyrektor ds
Ubezpieczeń
Majątkowych, EKSPERT
ds. PLAN...

Temat: coffee heaven

nie bronię naciągactwa ale walczę z cwaniactwem..

Jestem przekonany prawie pewny że to nie on wymyślił ten tekst,regułkę z kawą ale zostało mu narzucone z góry-centrala,kierownictwo itd

Bo gdyby sytuacja wyglądała:
-a czy napije się Pani kawy?
-tak po proszę i tu nie występuje FAKT OTWARCIA KAWY i później ten Twój dialog o tym jak czuje się kobieta gdy ją ktoś zaprasza itd to sytuacja wygląda całkowicie inaczej niż gdy specjalnie otwierasz ją walcząc z "naciągactwem".

Wracając do twojej wypowiedzi - Ciebie ubrali w kawę a nie kazali jej wypić,można było odłożyć i po sprawie..Fakt,że otworzyłaś wiedząc że jak ją nie dostaniesz za darmo nie weźmiesz było dla mnie zwykłym cwaniactwem.

Zakończmy tą dyskusję bo każdy będzie uważał że racja jest po jego stronie a nie potrzebnie temat ten ma już 5 stron a i końca nie widać.
Anna Maj

Anna Maj Redaktor

Temat: coffee heaven

Szymon B.:
nie bronię naciągactwa

a to poniżej to co to jest?
Jestem przekonany prawie pewny że to nie on wymyślił ten tekst,regułkę z kawą ale zostało mu narzucone z góry-centrala,kierownictwo itd
ale walczę z cwaniactwem..

Więc walcz dalej ale nie ze mną tylko z nimi.
Bo gdyby sytuacja wyglądała:
- a czy napije się Pani kawy?
-tak po proszę i tu nie występuje FAKT OTWARCIA KAWY i później ten Twój dialog o tym jak czuje się kobieta gdy ją ktoś zaprasza itd to sytuacja wygląda całkowicie inaczej niż gdy specjalnie otwierasz ją walcząc z "naciągactwem".

Wracając do twojej wypowiedzi - Ciebie ubrali w kawę a nie kazali jej wypić,można było odłożyć i po sprawie..Fakt,że otworzyłaś wiedząc że jak ją nie dostaniesz za darmo nie weźmiesz było dla mnie zwykłym cwaniactwem.

Słysząc tylko "nie" on nadal będzie naciągał ponieważ nic nie ryzykuje.
Na 100 osób powiedzmy… 50 powie "nie" a 50 osób zapłaci i interes się kręci.
ale gdy z tej setki choć 5 osób zamieni naciągającego w naciąniętego - to jego nieuczciwe działanie przestanie być pozbawione ryzyka własnego. Jedynie własne ryzyko skłania ludzi do zmiany postępowania.

Rozumiesz to?Anna Maj edytował(a) ten post dnia 06.03.10 o godzinie 15:55
Anna Maj

Anna Maj Redaktor

Temat: coffee heaven

Sergiusz B.:
To chyba musisz przygotować się na ostre strzelanie bo taki marketing "alternatywny" staje się mocno popularny ostatnio izdobywa kolejne branże.

Dozbroję się w słowne UZI ;-)
Osoba, która Tobie zaproponowała tę kawę robi to, co jej każą.

Proszę Cię..... W procesie w Norymbergii 100% ludzi mówiło, że im ktoś kazał...
Celowo używam takiego porównania - ponieważ tekst typu "ktoś mi kazał tak mówić, robić" - jest społecznie bardzo niebezpieczny.

Jeśli jej dogadasz, to co to zmieni? Że firma się zastanowi: hej, no nie, no Pani Maj tak nam dała do wiwatu - zmieniamy strategię i od tej pory jesteśmy uczciwi! C'mon, to
jest naiwne.


Ja nie dogaduję tylko - robię tak aby naciągacz zapłacił sam.
Słysząc od klienta "nie" lub tylko "dogadanie" on nadal będzie naciągał ponieważ nic nie ryzykuje.
Na 100 osób powiedzmy… 50 powie "nie" lub/i "dogada" a 50 osób zapłaci i interes się kręci.

Ale gdy z tej setki choć 5 osób zamieni naciągającego w naciąniętego - to jego nieuczciwe działanie przestanie być pozbawione ryzyka własnego. Jedynie własne ryzyko skłania ludzi do zmiany postępowania.

Jak słyszę takie pytania, chyba na Orlenie właśnie, do tego jeszcze z niepewnością w głosie i błądzącym wzrokiem to wiem, że osoba mi to proponująca jest zestresowana i ZDAJE sobie
sprawę, że robi z siebie pajaca, ale cóż - taka praca. Uśmiecham się wtedy i stanowczo dziękuje bo wychodzę z założenia, że takie znęcanie się nad kimś kto z góry jest postawiony na przegranej pozycji jest niskie i niegodne.

W swoim opisie Segiuszu, z tego sprzedawcy zrobiłeś bidusia, zawstydzonego, upokorzonego i wykorzystywanego przez pracodawcę - że aż jestem zdziwiona że go tak samego zostawiłeś tam na pastwę losu...

Ja takim biednym ludziom pomagam.

Cała dyskusja w tym wątku, powstała dlatego, że niektórzy ludzie czują się oszukiwani, naciągani przez sprzedawców usprawieldiwiających swoje postepowanie systemem firmy.

Mam wrażenie, że osoby dołączające do dyskusji mylą (sprzedawców)naciągających z naciąganymi (klientami).
Anna Maj edytował(a) ten post dnia 06.03.10 o godzinie 15:47

konto usunięte

Temat: coffee heaven

Anna Maj:
Sergiusz B.:
To chyba musisz przygotować się na ostre strzelanie bo taki marketing "alternatywny" staje się mocno popularny ostatnio izdobywa kolejne branże.

Dozbroję się w słowne UZI ;-)

Z tym wiele nie zdziałasz, tutaj jest potrzebny M134 :)
Osoba, która Tobie zaproponowała tę kawę robi to, co jej każą.

Proszę Cię..... W procesie w Norymbergii 100% ludzi mówiło, że im ktoś kazał...
Celowo używam takiego porównania - ponieważ tekst typu "ktoś mi kazał tak mówić, robić" - jest społecznie bardzo niebezpieczny.

Celowo nie celowo, ale przesadziłaś - Holocaust to nie napis na dropsach, pamiętajmy o tym.

W swoim opisie Segiuszu, z tego sprzedawcy zrobiłeś bidusia, zawstydzonego, upokorzonego i wykorzystywanego przez pracodawcę - że aż jestem zdziwiona że go tak samego zostawiłeś tam na pastwę losu...

No, akurat na takiego bidusia trafiłem... Powiedz mi lepiej gdzie Ty tankujesz to będę unikał tamtejszych przebiegłych i bezwzględnych agentów krwiożerczych korporacji :)

Mam wrażenie, że osoby dołączające do dyskusji mylą (sprzedawców)naciągających z naciąganymi (klientami).

Rozumiem Twoje intencje, ale środki, które stosujesz są w mojej, nieodosobnionej opinii zdecydowanie przesadnie-dosadnie-tendencyjno-rubaszne.

Poza tym to stoję u Twojego boku w tej nierównej walce z imperialistyczną machiną wyzyskującą klasę robotniczą miast i wsi :)
Urszula P.

Urszula P. "Odwaga nie zawsze
jest głośna. Czasem
to cichy głos na
k...

Temat: coffee heaven

brawo:)

konto usunięte

Temat: coffee heaven

Adam Bulandra:
poki nabija sie tyle ile sie leje to wszsytko jest w porzadku... ja sie natomiast spotkalem z tym ze leje sie mniej coli czy soku, a nabija jak za calosc... a tu juz mozna miec watpliwosci
Nie, no rozbawiłeś mnie, butelka coli ma 0,2l, komu by sie chcialo zostawic ze 20-30ml. i Ci nie dolać:)? Owszem rozumiem poniekad spoleczna uczulice:), mi kiedys kelner usilowal wino przeliczyc na 20-ki:), ale to jakas sezonowka byla i dawno temu. A tak wracajac do tematu to mysle ze ludzie od tych drinkow o ktorych pisalam i tak uwazaja ze zostali oszukani, poniewaz zawsze szuka sie winnego, a nie zwraca sie uwagi na siebie (nie dotyczy to coffe heaven, gdyz pisalam ze nie wiem jak tam jest, tylko mojego wpisu)
Anna Maj

Anna Maj Redaktor

Temat: coffee heaven

Sergiusz B.:
S.B. - Osoba, która Tobie zaproponowała tę kawę robi to, co
jej każą.

A.M. - Proszę Cię..... W procesie w Norymbergii 100% ludzi mówiło, że im ktoś kazał...
Celowo używam takiego porównania - ponieważ tekst typu "ktoś mi kazał tak mówić, robić" - jest społecznie bardzo niebezpieczny.

S.B. - Celowo nie celowo, ale przesadziłaś - Holocaust to nie
napis na dropsach, pamiętajmy o tym.

Pamiętajmy o tym... że ktoś kto robi źle tłumacząc się, że ktoś mu tak kazał.... nie jest bez winy i nie jest zwolniony od odpowiedzialności.

To smutne, że ludzie w czasach demokracji nie mają odwagi cywilnej aby przeciwstawić się gdy jest coś wbrew ich przekonaniom.

Wciskanie towarów/produktów jest zachowaniem nagannym - i że ktoś komuś tak kazał - nie zmiękcza tego.Anna Maj edytował(a) ten post dnia 06.03.10 o godzinie 21:19

Temat: coffee heaven

To jest jak z sytuacją którą można spotkać na polskich drogach.
Jedzie ktoś wolno lewym pasem a za nim wsciekly kierowca. I co robi? daje na prawy pas, wyprzedza. Następnie zmienia pas ponownie na lewy i zwalnia do 30km/h zeby pouczyć jazdy tamtego.
A sposób Anny polega na tym, żeby nie zwolnić tylko zatrzymać się tak żeby ten który jechał wolno wjechał w tzw "dupe" ;)

Nikt tu nie broni naciągaczy.. spór jest raczej o metody działania.. Bo metoda "oko za oko" niestety nie jest skuteczna. Być może poprawia samopoczucie bo przecież "pokazałam gdzie jego miejsce"..

Następna dyskusja:

Coffee Heaven




Wyślij zaproszenie do