Temat: wdrazanie value stream management
Sławomir Ś.:
Henryku,
To wartosciowa wypowiedz - dziekuje.
Ja ze swoim skrzywieniem produkcyjnym potraktowalbym pacjenta jako ruchoma fabryke klienta ktora trzeba odpowiednio obsluzyc - redukcja nva tj. Oczekiwan w kolejce it'd. To jedno.
Ciekawa mysl dotyczy wartosci dla klienta. Czy jest nim leczenie?
W krakowskim Klastrze Life Science pracowaliśmy nad mapą (projektową, nie VSM :o), która została podzielona na cztery główne części:
- profilaktyka,
- diagnoza,
- terapia,
- rehabilitacja.
Zauważyłem, że tym, co dodaje wartość z punktu widzenia klienta/pacjenta jest tylko
profilaktyka!
Pozostałe grupy działań są - z perspektywy LM - "koniecznym marnotrawstwem". Są to działania, które nie dodają wartości, służą jedynie przywracaniu stanu poprzedniego (zdrowia), co się udaje w mniejszym lub większym stopniu. Czyli "leczenie" nie dodaje wartości, jedynie przywraca stan sprzed choroby czy urazu.
Oczywiście, powrót do zdrowia może być wartością dla pacjenta - tego oczekuje od leczenia.
Zostawmy profilaktykę jako oczywistą grupę działań dodających wartość. Zajmijmy się leczeniem. Jeżeli skupimy się na nim, to w każdej z wymienionych grup działań da się wyróżnić czynniki tworzące wartość dla pacjenta. Są to (moim zdaniem):
-
diagnoza - precyzyjne, jednoznaczne ustalenie przyczyny "braku zdrowia" oraz jak najkrótszy i najmniej inwazyjny sposób dojścia do niej,
-
terapia - efektywna, tzn. skuteczna w 100%, krótka, najlepiej poza szpitalem (czynnik stresujący), nieinwazyjna,
-
rehabilitacja - nieuciążliwa, krótka, w 100% efektywna.
Listę można modyfikować, ale wynikają z niej pewne stale powtarzające się 'czynniki sukcesu":
- jak najkrótszy czas trwania,
- jak największa efektywność,
- jak najmniejsza inwazyjność (nie chodzi tylko o klasyczne operacje czy zabiegi chirurgiczne, radioterapię, czy chemioterapię, ale także o "zwykłe" leczenie farmakologiczne).
Pozdrawiam