konto usunięte
Temat: A jaką Ty przykleiłeś mu etykietkę?
Witam kolegę coacha :)Jestem ciekaw Twojej opinii na pewien temat.
Jako, że coaching w Polsce dopiero się "rozkręca", my jako coachowie mamy spory wpływ na to co dzieje się w tym środowisku. Ostatnio mój kolega swoim pytaniem sprawił, że zacząłem się zastanawiać nad pewną sprawą... można by pomyśleć tak oczywistą, że aż pomijaną...?
Dlaczego klienta nazywamy KLIENTEM?
Czy słowo "klient" w procesie coachingowym nie wydaje Ci się odczłowieczeniem? Takie słowa jak "pacjent" czy "klient" nakładają na osobę etykietkę, zbędną moim zdaniem. Wiem, wiem... od strony formalnej klient i tak zawsze będzie "klientem", ale nie o to chodzi. Mam nadzieje, że wiesz co mam na myśli ;)
Proste ćwiczenie - wyobraź sobie osobę którą coachujesz jako "Partnera".
Co widzisz?
A teraz spójrz na niego jak na Klienta.
Jest różnica?
Dla mnie znaczna.
Słowo "Partner" to tylko przykład, dla zobrazowania różnicy...
Jestem ciekaw czy kiedykolwiek się nad tym zastanawiałeś. Czy robi to dla Ciebie jakąś różnicę? Czy przeszkadza, a może pomaga?
A może szukam dziury w całym? ;)
"Osoba coachowana"...?
"Uczestnik coachingu"...?