Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Przewodnik po rynkach – Chiny. Wystawa fabryki świata

Przewodnik po rynkach – Chiny
Wystawa fabryki świata

18-01-2008
Autor: Adam Sternik

Najprostszym sprawdzeniem tezy mówiącej, że Chiny to „fabryka świata”, może stać się wizyta w przypadkowo wybranym sklepie w dowolnym miejscu na świecie. Na trzy losowo wskazane na półce towary dwa, a być może nawet wszystkie trzy, opatrzone będą napisem „Made in China”.

Ponad 740 milionów ludzi zatrudnionych w „fabryce świata” wytwarza niewyobrażalną ilość wszystkiego. I właśnie to wszystko można było w październiku zobaczyć w jednym chińskim mieście. Kanton (a w zasadzie Guangzhou – bo tak nazywa się naprawdę to miejsce) był przez wieki wrotami do Chin, a przez wiele lat jedynym otwartym dla Europejczyków chińskim portem. Dziś – już po raz 102 – gościł jedną z największych imprez targowych na świecie – China Import and Export Fair.

W czasie dwóch pięciodniowych sesji w dwóch centrach wystawienniczych o łącznej powierzchni ponad 250 000 m2 można było zobaczyć to, co są w stanie eksportować Chiny. Na dwa październikowe tygodnie do Kantonu zjechali wszyscy, którzy robili, robią lub chcieliby robić interesy w Państwie Środka. Czyli de facto cały świat. Co zatem zrobić, by w tym wielojęzycznym i wielonarodowym tłumie odnaleźć to, na czym zrobimy interes życia?

Po pierwsze – koniecznie pojechać do Kantonu. Z Polski można lecieć na targi na kilka sposobów. Najpopularniejszy i najtańszy jest lot przez Hongkong. Z Europy do byłej brytyjskiej kolonii można dolecieć już za niecałe 1000 złotych (http://www.oasishongkong.com). Na miejscu do Guangzhou najlepiej dojechać pociągiem – podróż jest komfortowa, szybka i relatywnie tania (około 70 złotych w jedną stronę). Jedyna trudność to przedostanie się z lotniska na wyspie Lantau do dworca kolejowego Hung Hom, z którego odjeżdżają pociągi do Kantonu. Polecamy dojazd szybką koleją na półwysep Kowloon, skąd metrem lub taksówką docieramy na dworzec w kilka minut. Inny sposób to lot do samego Guangzhou (z międzylądowaniem w Chengdu, Hongkongu, Szanghaju lub... Helsinkach – bo Finnair utrzymuje regularne połączenie z Kantonem). Lotnisko położone jest o ponad dwadzieścia kilometrów od miasta. Ponieważ metro na lotnisko jest właśnie budowane, najprościej jest dojechać do centrum taksówką.

Po drugie – przed wyjazdem zarejestrować się na targach drogą elektroniczną na oficjalnej stronie: http://cantonfair.org.cn. Kilka minut przed komputerem może zaoszczędzić 10 dolarów oraz nawet kilkadziesiąt minut, które może zająć rejestracja, jeżeli przyjedziemy na targi w dniu otwarcia. Z wydrukowanym „e-zaproszeniem” na targi zostaniemy zarejestrowani szybko, sprawnie i bezpłatnie. Ważne jest, by mieć ze sobą fotografię formatu 4x5 centymetrów oraz wizytówkę. Warto pamiętać, że zdjęcia wydrukowane na zwykłym papierze nie są honorowane.

Po trzecie – zaopatrzyć się w katalog i plan targów. Plany otrzymuje się po okazaniu karty wstępu na targi w punktach informacyjnych tuż przy głównych wejściach. Wiele istotnych informacji można znaleźć na oficjalnej stronie targów.

Po czwarte – warto przygotować sobie prosty zestaw kupującego (podpatrzony u wielu uczestników targów), składający się z notatnika i zszywacza, służącego do mocowania wizytówek. Elektronika elektroniką, ale niezawodny papier nigdy nie wymaga ładowania baterii ani nie zawiesi się podczas robienia notatek.

Na targach warto z wykazem firm oraz planem starannie wytyczyć trasę wizyty. Liczba wystawców w niektórych branżach jest po prostu porażająca, dlatego warto na stronie targów lub w katalogu firm wybrać wystawców, których chcemy odwiedzić.

Szereg ważnych informacji na temat prowadzenia biznesu w Chinach można znaleźć na stronach polskich konsulatów w Kantonie, Szanghaju i Hongkongu (http://polandguangzhou.com, http://hongkongkg.polemb.net, http://polandshanghai.org) lub na stronie Ambasady Polskiej w Pekinie (http://pekin.polemb.net).

Guangzhou to ogromne, ponad dwunastomilionowe miasto. Jak w każdej tak ogromnej metropolii poruszanie się metrem może zaoszczędzić mnóstwo czasu. Co ważne – jedna linia metra łączy oddalone od siebie o kilkanaście kilometrów kompleksy wystawiennicze Lihua i Pazhou. Bilety na przejazd najszybciej kupuje się w automatach (z opcją obsługi w języku angielskim) – są to magnetyczne żetony, którymi otwiera się bramki przy wejściu i wyjściu z metra. Taksówki w Guangzhou są relatywnie tanie, nie należy natomiast korzystać z ofert podwiezienia z lotniska lub dworca – można łatwo stracić nawet kilkaset juanów.

Bank of China podaje oficjalny kurs wymiany juana, według którego wymienia się pieniądze w oddziałach banku lub w hotelach. Korzystanie z „niekoncesjonowanych” propozycji wymiany może skończyć się otrzymaniem garści bezwartościowych banknotów, na których widnieje liczba 50 – ale mają one wartość połowy juana.

Guangzhou poza targami to miasto bardzo dobrych restauracji – miejscowa kuchnia uważana jest w całych Chinach za doskonałą, choć złośliwi mówią, że kantończycy są w stanie zjeść naprawdę wszystko. Poza kuchnią kantońską łatwo znaleźć doskonałe restauracje tajskie, a kulinarni konserwatyści znajdą z łatwością restauracje europejskie (francuskie, rosyjskie, a nawet ukraińską z pierogami i barszczem). W odróżnieniu od wielu egzotycznych dla nas miejsc na świecie Chiny są bardzo bezpieczne, jeżeli chodzi o żywność. Jedyną przeszkodą może być brak menu w języku angielskim, ale w wielu restauracjach można samemu pokazać, na którą rybę, homara lub inne żyjątko mamy ochotę.

Jeżeli jednak chcielibyście odwiedzić Guangzhou, które dwa razy w roku staje się gigantyczną witryną „fabryki świata”, w towarzystwie polskiego tłumacza, mieszkać w dobrym, sprawdzonym hotelu, jeść w najlepszych kantońskich restauracjach oraz mieć zapewnioną opiekę wykwalifikowanego pilota – polecamy kolejną misję gospodarczą „Rynków Zagranicznych” na 103. już kantońskie targi, które odbędą się w kwietniu 2008 roku.

http://rynki24.plTen post został edytowany przez Autora dnia 11.05.14 o godzinie 16:46