Temat: Materiał Uwagi TVN
Ksenia K.:
Ale nie przekona mnie Pan, że sondy, gpsy i inne wynalazki techniczne problem rozwiążą, bo tego nie zrobią.
No cóż, nic takiego nie pisałem. Rozwiązania, które nazwałem "mechanicznymi" w moim przekonaniu tylko niejako przy okazji mogą uszczelnić system (podkreślam: system, bez systemu pozostaje nam faktycznie praca detektywistyczna po fakcie), ich podstawowym celem jest umożliwienie sprawniejszego zarządzania flotą. Ale z drugiej strony - podobno nie ma zamka, którego nie da się otworzyć, ani samochodu, którego nie moiżna ukraść. Czy więc powinniśmy zrezygnować z zamków i autoalarmów, bo i tak można je obejść? No i z plombowania ciężarówek, bo i plomby są zawodne... Czyli pytanie retoryczne - czy lepiej jest mieć COŚ, co przynajmniej w jakimś stopniu zabezpiecza nas przed kradzieżą, czy zdać się na los szczęścia, a jak się nie uda to szukać pomocy u specjalistów w ciemnych okularach?
Proszę porozmawiać z kierowcami, zapytać, jak oni to widzą. Wielu uważa (a przynajmniej tak to sobie tłumaczą), że skoro jeżdżą oszczędnie i zużywają mniej paliwa, niż wynika to z ustalonej normy, to zarabiają w ten sposób pieniądze dla firmy i jest niesprawiedliwością, że nic z tego nie mają. Sprzedając nadwyżki na lewo we własnym mniemaniu wypłacają sobie bonus za oszczędną jazdę. Dlatego też uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest przemyślany system motywacyjny, premiujący kierowców za niskie zużycie paliwa. W ten sposób i pracodawca i pracownik mają z tego dodatkowy dochód bez naruszania prawa czy kombinowania. Opracowanie takiego systemu nie jest sprawą prostą, trzeba odpowiednio dobrać normy, proporcje, uwzględnić konieczność opodatkowania itp, itd, ale w końcowym efekcie zostawiamy pana Rutkowskiego bez roboty.