Marcin Schubert (Pmp)

Marcin Schubert (Pmp) Project and Program
Manager

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Miałem wtedy 12 lat - był rok 1987. Hmmmm, pamiętacie jak wtedy było? No właśnie. W domu był Kasprzak - mono i człowiek był szczęśliwy jak cholera jak mógł sobie posłuchać na takim sprzęcie muzyki.

No, ale do rzeczy. Brat przyjechał późnym wieczorem z Warszawy na weekend i przywiózł ze sobą kasetę z 17 Seconds. To była chyba 10 kopia od orygiału też kasetowego. Tego wieczora nie posłuchałem jej niestety. Następnego dnia mieliśmy pojechać (z bratem) do Olsztyna - miasto przeca wojewódzkie, w celu zakupu walkmana. Zakup się udał . Po powrocie z podróży podłączyłem sprzęcior do zasilania (na baterie już nie starczyło kasy) i to co usłyszałem przez te małe głośniczki powaliło mnie. Po prostu nie mogłem uwierzyć, że coś tak wspaniałego można nagrać. Do dziś nie mogę uwierzyć.
Anna Góral

Anna Góral doradztwo zawodowe,
doradztwo
personalne,
zatrudnianie os...

Temat: Wasze początki z The Cure...?

To było..dawno temu zaczęło sie od Pornography, której posłuchałam u koleżanki z klasy i była to miłość od pierwszych dzwięków :) potem było Boys don`t cry i kolejne fascynujące kawałki i tak zostało do dzisiaj...w zależności od nastroju słucham rożnych płyt, a razem ze mną moje córki :)
Monika W.

Monika W. Recruitment, HR,
Trainings, BSR

Temat: Wasze początki z The Cure...?

koniec podstawowki/poczatek ogolniaka - dojrzewanie chyba na tzw. 'depresyjno' & odkrycie chlopakow, ktorzy muzycznie oddawali moj nastroj :))
potem kolega, ktory tez ich wielbil jak ja i poszlo... :))
Jacek Malinowski

Jacek Malinowski Trade Marketing,
Dział Sprzedaży

Temat: Wasze początki z The Cure...?

1988, licealny "biwak", kolega miał kasetę "Kiss Me". No a potem to niezapomniane wieczory z Beksińskim i radiomagentofonem RM MARTA 405 :) Pół godziny ustawiałem antenę żeby zakłóceń nie było ..;)
Wymienialiśmy się kasetami w szkole muzycznej. Na studiach to już wyższa szkoła jazdy - kasety z Pewexu nagrywane w Krakowie z płyt CD :)
Kasia A.

Kasia A. marketingowiec,
manager z
wieloletnim
doświadczeniem

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Był rok 1988. Właśnie stałam się dumną uczennicą LO. Zobaczyłam pewnego dnia na korytarzu przystojniaka w czarnym wyciągniętym swetrze i się zakochałam... On mnie nie zauważał, ale się nie poddawałam. Przeprowadziłam śledztwo i dowiedziałam się, że on uwielbia The Cure. Nabyłam więc w sklepie muzycznym kilka kaset i poczęłam wgryzać się w tę przedziwną muzykę. Nie powiem, na początku było niełatwo :) Zaczęłam od Pornography, więc tym bardziej łatwo nie było, ale po kilkukrotnym przesłuchaniu, nagle nie mogłam się oderwać. Fascynacja kolegą jakoś przeminęła, muzyka została. Potem nagle w mojej szafie zaczęło się pojawiać coraz więcej czarnych ciuchów, zapuściłam włosy i w IV klasie wyglądałam już tak, że ludzie oglądali się za mną na ulicy ;) Moja miłość do The Cure miała ogromny wpływ na moje życie. W III klasie poznałam chłopaków, którzy mieli kapelę i grali m.in. covery The Cure, a ja zrobiłam piorunujące wrażenie na frontmanie tej kapeli, bo byłam jedyną dziewczyną, jaką znał, która słuchała 'tej muzy'. Ten chłopak został potem ojcem mojego syna i moim mężem. Miłość do The Cure przetrwała do dziś, a ze związku z muzykiem został mi 15-letni syn, który zaczyna się wciągać w cure'owe klimaty :) Mąż poszedł swoją drogą.
Z ogromną przyjemnością stanę na płycie w Spodku i zanurzę się w ukochane klimaty. Nie mogę się już doczekać :) Butelka stronglakieru do włosów też już zakupiona ;)Kasia Adamowicz edytował(a) ten post dnia 08.02.08 o godzinie 00:40
Sebastian Śmigielski

Sebastian Śmigielski Kierownik Sprzedaży,
Media Markt Rybnik

Temat: Wasze początki z The Cure...?

rok 1989 tyle różnych zmian w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. I ja 15 letni uczeń szkoły średniej.Zagubiony lekko, zainteresowany życiem. Utwór Pictures Of You w radiowej 3. I zakochałem się w tej muzyce.Przechodziłem z nimi różne okresy mojego życia. Jest ze mną do dzisiaj i zawsze będzie aż do śmierci.Mojej śmierci :-)
Małgorzata S.

Małgorzata S. doradztwo
inwestycyjne w
zakresie
infrastruktury
liniowej

Temat: Wasze początki z The Cure...?

najpierw wpadł mi w ręce jakis wideoklip przegrywany na VHSa z satelitarne wersji MTV. kawałek Never mind.
i stał się muzyką przełomu mojej podstawówki i liceum...
a potem to już kasety w licealnej palarni wymieniałam z fajnym chłopakiem, coby miec czego słuchac na lekcjach biologii hehe
zakochałam się w RS i w tym od kaset, który mnie później przepytywał na wyrywki z twórczości The cure...jedząc lody w kawiarni pod kładką...:)
przyjaźń trwa do dzisiaj, i z The Cure i z tym od kaset :)

Temat: Wasze początki z The Cure...?

To było w liceum...oj piękne czasy...no i zaczęło się od Kiss me...
a potem wszysko od początku...wyciąganie nagrań od znajomych, a w radio Tomek Beksiński puszczał ich całą dyskografię. No to nagrywałam na kasety...mam je do dziś :)
No i kochałam się w takim jednym co słuchał Curów...oj piękny i poczochrany był...;)a na dyskotekach szkolnych to też nam się udawało jakieś najsmutniejsze kawałki puszczać...oj było cudnie wtedy! :D
No i długą miałam przerwę...a teraz wracam i mam taka radochę :DPatrycja C. edytował(a) ten post dnia 24.04.08 o godzinie 20:22
Łukasz Szczepański

Łukasz Szczepański Inżynier,
Flextronics

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Widzę, że większość zaczynała z theCure gdzieś pomiędzy KissMe a Disintegration... ja troszeczkę później i bardziej nietypowo ale równie skutecznie. Był to rok 1995 i wcale nie najwspanialsze dzieło Roberta - Dredd Song. Piosnka zdecydowanie średnia ale ten głos od razu powalił mnie na kolana.
Pozdrawiam :)

konto usunięte

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Zaczęlo sie od teledysku lullaby -był odrażajacy, muzyka tez, nie mówiąc od dziwnym wyglądzie wokalisty.Przełączałam kanał gdy leciała ta piosenka, wyłączałam radio...aż któregoś piątkowego wieczoru słuchając " listy niedźwiedzia" na słuchawkach podsypiałam leżąc w ciemnym pokoju i usłyszałam lullaby i wcale nie usnęlam - wbiło mnie w łóżko.Następnego dnia pojechałam na stadion 10-lecia i kupiłam całą płytę, a potem po kolei w dół.Robert Smith stał się dla mnie najprzystojniejszym facetem na świecie i zazdrościłam jego żonie Mary( którą zresztą uważałam za strasznego paszteta )Teraz jestem dużą dziewczynką ale jak mam podły nastrój wrzucam Desintegration i następuje katharsis, choc mój mąż mówi, że przy takiej muzyce można się tylko pochlastać!!!
Mariusz D.

Mariusz D. Regional HR Manager

Temat: Wasze początki z The Cure...?

dla mnie wszystko zaczęło się w 1989 roku. Pamietam, że radiostacje "piłowały" singiel "Lovesong", ktory działał na mnie bardzo źle, irytowało mnie w nim wszystko. Zawziąłem się jednak w sobie i postanowiłem posłuchać całego albumu, aby zrozumieć na czym polegał fenomen tej muzyki w tamtym momencie, nie tylko zresztą w Polsce. Do dziś Disintegration jest jedną z moich ulubionych płyt, jakie powstały kiedykolwiek na świecie. Przekonałem się także do tego singla, o którym napisałem na początku. Szczerze mówiąc, to przez całą dekadę lat 90. byłem wyznawcą The Cure. Dziś, chociaż jestem innym czlowiekiem, to sentyment pozostał, a milość do nich nie umarła, więc każdy nowy album kupuję w ciemno.
Tomasz Stalewski

Tomasz Stalewski Music Management

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Na samym stracie: dostałem winyl 3IB i tak mi zostało do dzisiaj :)
Ale dzięki temu mogłem śledzić cały przebieg kariery TC!
Rafał Madej

Rafał Madej Dyrektor
Departamentu
Produktów
Inwestycyjnych

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Ja zacząłem dość typowo... Rok 1989, druga klasa liceum i totalna dezintegracja :-) w trakcie słuchania LP3. No i ta koszmarna kołysnka jak zwykł mówić o tym numerze Niedźwiedź, szczególnie zaintrygował mnie klimat i wokal. Potem zjechałem w dół aż do początku. Co ciekawe acz typowe, miłość do the cure pozostała mi do dziś :-) a z wielu innych z czasem się wyleczyłem :-) Ta muzyka się w zasadzie nie starzeje...

Pozdrawiam wszystkich fanów!

R.
Piotr Smoleński

Piotr Smoleński prosty człowiek

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Agnieszka Mulak:
Tomasz Zaraś:
W "romantykach muzyki rockowej" w dawnej radiowej 2-ce, Beksiński puszczał wiele ciekawych rzeczy. Kiedyś jakoś w 1988 puścił The Head on The Door, jakos niedługo potem puścił Kiss me... no i tak już poleciało i zostało mi do dziś. Na jesieni 1988 roku Beksiński puścił w "romantykach" całą dyskografię ze wszystkimi singlami do jakich miał dostęp i wyrecytował po polsku wszystkie teksty ;-)
To były bardzo miłe wieczory...

oj tak, tak.
mam to jeszcze w większości na szpulach, tylko magnetofonu szpulowego brak, a teksty, które Tomek tłumaczył pospisywałam skrzętnie i nurzałam się w tej"psychodelii" namiętnie:)
Rzucę Ci świat do stóp (:)) jeśli załatwisz mi te nagrania, czyli Desintegration z Tomkową recytacją tekstów. Szukam tego od dawna na prezent z okazji 20-lecia ślubu dla mojej żony.
Adam Badowski

Adam Badowski Radca prawny,
Ekspert - Prawnik,
Compliance PZU/PZU
Życie

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Pierwszy świadomy kontakt to ścieżka dźwiękowa filmu "Kruk" i piosenka "Burn".

konto usunięte

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Oczywiście "Chłopaki nie płaczą" i "W piątek jestm zakochany" znałem bardzo dobrze, jednak pierwszy kontakt to rok 2003 i film "Rules of Attraction" na podstawie powieści B.E. Ellisa. Przez cały dzień zastanawiałem się, czyj to charakteystyczny wokal został wykorzystany w ścieżce dźwiękowej (był to kawałek "Six Different ways"), a potem już jakoś poszło, poprzez Pornography, Bloodflowers i, oczywiście, Disintegration.

Ale prawdziwa miłość przyszła chyba po zdobyciu płyty z większoścą wideoklipów, bo poruszyło to moją ówczesną (anty)estetyką, gdyż podniecałem się wtedy filmami Tima Burtona ;-).
Katarzyna K.

Katarzyna K. Kocham życie :)

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Mialam chłopaka basiste,który ich sluchał i grał.Zarazilam się muzyką do dzis mnie trzyma muza ,chlopak już nie :)

Teraz slucham :

http://pl.youtube.com/watch?v=mbFD0xQtjS4&feature=relatedKasia K. edytował(a) ten post dnia 14.12.08 o godzinie 23:11
Michał Wasilewski

Michał Wasilewski Senior Talent
Acquisition Manager

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Moje początki z The Cure to koniec lat 80 - tych. Disintegration...ale jeszcze wcześniej Fight z Kissmekissmekissme. Trójka grała ten numer. Natychmiast dorwałem 17 Seconds/Faith/Pornography ponieważ kasety wtedy były tanie i kupowałem je garściami :-) Jakieś 3 tygodniowo :-) Na The Cure natknąłem się w najbardziej burzliwych emocjonalnie czasach...i tak już zostało. To zdecydowanie najważniejsza grupa rockowa w moim życiu. Byłem już na kilku ważnych koncertach np Trilogy Show w Berlinie i już nie mogę doczekać się kolejnego. Już w lutym w O2 Arena w Londynie. See u soon Robert!
Konrad Kudelski

Konrad Kudelski operator obrabiarek
skrawających

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Moja pierwsza płyta The Cure to Staring At The Sea(Singles)Ale dopiero Kiss Me Kiss Me Kiss Me zakręciła mną na maxa i do tej pory jest to dla mnie najlepsza płyta The Cure.Szczególnie utwór Hot Hot Hot.Dzisiaj Robert Smith jest dla mnie BOGIEM...
Konrad Kudelski

Konrad Kudelski operator obrabiarek
skrawających

Temat: Wasze początki z The Cure...?

Moja pierwsza płyta The Cure to Staring At The Sea(Singles)Ale dopiero Kiss Me Kiss Me Kiss Me zakręciła mną na maxa i do tej pory jest to dla mnie najlepsza płyta The Cure.Szczególnie utwór Hot Hot Hot.Dzisiaj Robert Smith jest dla mnie BOGIEM...

Następna dyskusja:

Big Hand The Cure & Cold Wa...




Wyślij zaproszenie do