konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

witam,
ostatnio spotkalem sie z opinia ze osoby pracujaca w sektorze publicznym (urzedy, ministerstwa itp) maja stygmat. tzn wg rekruterów sa rozpuszczeni przez sektor publiczny, tzn przyzwyczajeni do wygody cieplej posadki, maja postawe roszczeniowa, itp i z racji tego sa poza zainteresowaniem firm z sektora prywatnego i dlatego rekruterzy omijaja takie soby szerokim łukiem nawet jesli dana osoba ma wszytkie wymagane kwalifikacjie itp.
dodam ze dotyczy to zarówno osob ktore zwiazane sa zawodowo z sektorem publicznym od poczatku swojej kariery jak i tych ktorzy maja tez doswiadczenie w sekt. prywatnym. Taki stygmat dotyka rowno - i jednych i drugich.

interesuja mnie opinie "ludzi z branzy", wiec jak to jest z tym na prawde?
pozdrLeszek K. edytował(a) ten post dnia 20.08.08 o godzinie 12:29
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Stereotyp jest....
pewne zachowania i sposób podejścia też się przejawia...
nawet w słownictwie - petent zamiast klient...
ale
-każda jednostka jest inna
-w każdej organizacji uczymy się pewnych zachowań - i je potem stosujemy w pracy

moja prywatna konkluzja - rozmawiam z kandydatem, sprawdzam jego umiejętności i dopiero decyduję co i jak.
nie skreślam osób tylko za to, że pracowały w sektorze publicznym.

sama mam bardzo dobre zdanie i dobry stereotyp osób pracujących w ngo'sach :)
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

NGO'sy to nie sektor publiczny. Nie chodzi o stereotyp, ale o pewne myślenie biznesowe - orientacje na przepływ finansowy - gdzie wchodzi, co my z tym robimy, gdzie wychodzi i ile my na tym zarabiamy. System pracy i kultura organzacji w większości "budżetówek" nie jest dopasowana do realiów panujących w firmach prywatnych - te firmy nie muszą zarabiać,

Jeżeli ktoś ma wątpliwości zapraszam do pierwszego lepszego urzędu :)

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

eh... z wypowiedzi trudno wydobyc jednoznaczna odpowiedz na moje pytania...wiec chyba nie jest jeszcze tak zle.....

czy ktos ma jeszcze cos do dodania?
Michał Gołgowski

Michał Gołgowski Managing Director

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

udało mi się "wykraść" dwie osoby z Urzędu Skarbowego i "sprzedać" do sektora prywatnego, więc nie jest chyba tak źle.

Tak naprawdę największym problemem jest słaba znajomosć języka angielskiego, lub tej znajomości całkowity brak.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Osobiście znam osobę, która z sektora prywatnego przeszła do budżetówki, na wysokie, bardzo decyzyjne stanowisko w drodze konkursu.
Wykorzystuje zdobyte doświadczenie i jestem pełen podziwu dla jej osiągnięć na nowym polu.
Oby w sektorze publicznym było więcej takich przykładów.

Znam też osobę pracującą w sektorze publicznym, która jest doskonale przygotowane merytorycznie, potrafi zarządzać personelem, budżetem. Osiąga doskonałe wyniki zawodowe. Niestety ponadprzeciętność jest bolesna dla decyzyjnej części społeczności nauczycielskiej (Kuratorium).
Z tego powodu jest prześladowana, co jest bardzo przykre w kontekście sukcesów na polu zawodowym.
Szczerze współczuję profesjonalistom, którzy z pasją pragną realizować swoją misję zawodową - np. w edukacji młodzieży - a muszą bronić się przed fałszywymi zarzutami podłych i małych ludzi.
W budżetówce "równanie w dół" jest powszechna praktyką, dlatego co lepsi i nie związani emocjonalnie z zawodem uciekają z tego bagna.

Trudno jest generalizować i stwierdzić, że sektor publiczny to miernoty. Osobiście spotkałem w korporacjach międzynarodowych osoby SKRAJNIE NIEKOMPETENTNE na stanowiskach kierowniczych!!! Poziom ich niekompetencji jest wręcz niewyobrażalny. Zamiast pracować uprawiają autopromocję i politykę. Nie wnoszą żadnej wartości dodanej. Brzmi jak opis stanowiska kierowniczego obsadzanego w KRUSie :))

Zabawne jest to, jak pracownicy budżetówki mówią "w firmie prywatnej byłoby to niemożliwe". W korporacjach jest mnóstwo absurdów.

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

dzieki za te wypowiedzi....dzieki.
czekam na wiecej opinii.
Mariusz P.

Mariusz P. inżynier mechanik z
doświadczeniem w
branżach Oil & Gas,
...

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Mariusz Perlak:
System pracy i kultura organzacji w większości "budżetówek" nie jest dopasowana do realiów panujących w firmach prywatnych - te firmy nie muszą zarabiać,

Jeżeli ktoś ma wątpliwości zapraszam do pierwszego lepszego urzędu :)

Sądzę, że w sektorze publicznym jest więcej tego typu patologii, ale z doświadczenia wiem, że jeżeli organizacja posiada rozbudowaną strukturę - np. korporacja - to pracownicy mogą stracić z oczu cel biznesowy. Dla nich zaczyna liczyć się tylko ich kariera i bezpieczeństwo, dla których to celów są w stanie poświęcić cele biznesowe firmy jeżeli oni osobiście na tym zyskują. Celują w tym nie tylko pracownicy liniowi - ale o zgrozo - też kierownicy. Ci drudzy koncentrują się czasem bardziej na autopromocji i uprawianiu polityki. Dodawanie wartości w procesie biznesowym nie ma znaczenia w takiej sytuacji. Wartość dodana jest postrzegana przez pryzmat wartości osiąganej przez osobę. Znam przypadki, gdy ktoś rozliczany z mało istotnego wskaźnika biznesowego, wygenerował straty w innym dziale, ale jego wskaźnik był ok i dostał premię. Tylko to się liczyło.

To o czym piszę składa się na kulturę organizacyjną i wynika z natury ludzkiej. Jest nieodłącznym elementem procesu rozwoju, wzrostu, stagnacji i upadku organizacji.
Im większa organizacja, tym procesy społeczne nasilają się i zaczynają odgrywać istotniejszą rolę. Gdy kierownictwo firmy straci nad tym panowanie, natura ludzka wygrywa z procesem biznesowym i okręt zaczyna tonąć.

Zanim zaczniemy gloryfikować jedne organizacje a potępiać drugie, warto się zastanowić, czy uogólnienia i schematyczne myślenie nie prowadzi nas na manowce. Schematy dają poczucie bezpieczeństwa, ale często złudne.

Popieram tych HH, którzy indywidualnie rozpatrują każdy przypadek i w kandydacie widzą istotę ludzką składającą się z emocji, doświadczeń, dobrych i złych stron.

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Michał Gołgowski (golgowski@hays.pl):
udało mi się "wykraść" dwie osoby z Urzędu Skarbowego i "sprzedać" do sektora prywatnego, więc nie jest chyba tak źle.

Tak naprawdę największym problemem jest słaba znajomosć języka angielskiego, lub tej znajomości całkowity brak.


Dobrze mieć pracownika z kontaktami w U.S. ;)

A, chyba to nie jest taka wielka sztuka wykraść pracownika ze słabo płatnego US-budżetówki.
W ksiegowości języki obce nie są aż tak ważne. To tylko ten mijający rynek pracodawcy trochę powywracał.
Chyba, że firma jest z obcym kapitałem, albo ma wiele kontaktów i oddziały za granicą.
Michał Gołgowski

Michał Gołgowski Managing Director

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Dobrze mieć pracownika z kontaktami w U.S. ;)

A, chyba to nie jest taka wielka sztuka wykraść pracownika ze słabo płatnego US-budżetówki.
W ksiegowości języki obce nie są aż tak ważne. To tylko ten mijający rynek pracodawcy trochę powywracał.
Chyba, że firma jest z obcym kapitałem, albo ma wiele kontaktów i oddziały za granicą.

to akurat byli doradcy podatkowi ;-)) i język obcy był im bardzo potrzebny, chociażby ze względu na raportowanie korporacyjne itd.

To fakt, w budżetówce są tak śmieszne pieniądze, że nie sztuką jest ich zachęcić do udziału w projekcie.
Sztuką jest znaleźć w budżetówce nieoszlifowany diament, taki który znalazł się tam całkiem przypadkowo i czeka na headhuntera który go stamtąd wyciągnie ;-DDD

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Michał Gołgowski (golgowski@hays.pl):
Dobrze mieć pracownika z kontaktami w U.S. ;)

A, chyba to nie jest taka wielka sztuka wykraść pracownika ze słabo płatnego US-budżetówki.
W ksiegowości języki obce nie są aż tak ważne. To tylko ten mijający rynek pracodawcy trochę powywracał.
Chyba, że firma jest z obcym kapitałem, albo ma wiele kontaktów i oddziały za granicą.

to akurat byli doradcy podatkowi ;-)) i język obcy był im bardzo potrzebny, chociażby ze względu na raportowanie korporacyjne itd.


To nic nie zmienia.
I napisałam, że może być jedynie wymagany w szczególnych wypadkach.
Znam dobrze sektor prywatny.
Międzynarodowe firmy mają bardziej rzeczywiste wymagania, co do kwalifikacji pracowników, niż polskie.
W ogłoszeniach szczególnie jest to widoczne.
To fakt, w budżetówce są tak śmieszne pieniądze, że nie sztuką jest ich zachęcić do udziału w projekcie.
Sztuką jest znaleźć w budżetówce nieoszlifowany diament, taki który znalazł się tam całkiem przypadkowo i czeka na headhuntera który go stamtąd wyciągnie ;-DDD

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Z moich doświadczeń wynika, że osoby, które dobrych kilka czy kilkanaście lat pracowały w sektorze publicznym czy nawet firmach państwowych, były nastawione na pracę odtwórczą i bały się pracy gdzie same miałyby podejmować decyzje. Nigdy jednak nie skreślałam takich osób po CV, bo do każdego należy podejść indywidualnie.

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Kurcze może zmotywuje mnie do walki myśl, że jestem takim nieoszlifowanym diamentem:) pracowałam w US 3 lata (w tym rok stażu) teraz szukam pracy w Szczecinie. z miernymi wynikami... Może się mnie boją?:) albo podciągają pod stereotyp urzędniczki?:) oby nie to:)

Michał Gołgowski (golgowski@hays.pl):
Dobrze mieć pracownika z kontaktami w U.S. ;)

A, chyba to nie jest taka wielka sztuka wykraść pracownika ze słabo płatnego US-budżetówki.
W ksiegowości języki obce nie są aż tak ważne. To tylko ten mijający rynek pracodawcy trochę powywracał.
Chyba, że firma jest z obcym kapitałem, albo ma wiele kontaktów i oddziały za granicą.

to akurat byli doradcy podatkowi ;-)) i język obcy był im bardzo potrzebny, chociażby ze względu na raportowanie korporacyjne itd.

To fakt, w budżetówce są tak śmieszne pieniądze, że nie sztuką jest ich zachęcić do udziału w projekcie.
Sztuką jest znaleźć w budżetówce nieoszlifowany diament, taki który znalazł się tam całkiem przypadkowo i czeka na headhuntera który go stamtąd wyciągnie ;-DDD

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Tylko po części zgodzę się z takim poglądem. Wprawdzie osoby, które kilkanaście lat pracują w urzędach administracji państwowej średnio nastawione są na rozwój:) stereotyp wrednej urzędniczki, która czepia się tego, że wniosek ma być wypełniony niebieskim długopisem, a nie czarnym każdy chyba zna:) ale nie można generalizować...

Anna K.:
Z moich doświadczeń wynika, że osoby, które dobrych kilka czy kilkanaście lat pracowały w sektorze publicznym czy nawet firmach państwowych, były nastawione na pracę odtwórczą i bały się pracy gdzie same miałyby podejmować decyzje. Nigdy jednak nie skreślałam takich osób po CV, bo do każdego należy podejść indywidualnie.

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Beata O.:
Tylko po części zgodzę się z takim poglądem. Wprawdzie osoby, które kilkanaście lat pracują w urzędach administracji państwowej średnio nastawione są na rozwój:) stereotyp wrednej urzędniczki, która czepia się tego, że wniosek ma być wypełniony niebieskim długopisem, a nie czarnym każdy chyba zna:) ale nie można generalizować...

Ja piszę o swoich doświadczeniach a nie o swoich własnych wyobrażeniach na ten temat a poza tym napisałam dokładnie, że do każdego należy podejść indywidualnie, więc proszę mi nie zarzucać generalizowania:)

konto usunięte

Temat: Czy to prawda że osoby pracujace w sektorze publicznym...

Anna K.:
Beata O.:
Tylko po części zgodzę się z takim poglądem. Wprawdzie osoby, które kilkanaście lat pracują w urzędach administracji państwowej średnio nastawione są na rozwój:) stereotyp wrednej urzędniczki, która czepia się tego, że wniosek ma być wypełniony niebieskim długopisem, a nie czarnym każdy chyba zna:) ale nie można generalizować...

Ja piszę o swoich doświadczeniach a nie o swoich własnych wyobrażeniach na ten temat a poza tym napisałam dokładnie, że do każdego należy podejść indywidualnie, więc proszę mi nie zarzucać generalizowania:)

Ależ ja nie zarzucam Pani generalizowania, piszę tylko tak ogólnie, że nie można przedkładać tego stereotypu nad wszystkich. Niektórzy tak do tego podchodza.I ma Pani rację, że do każdegpo trzeba podejść indywidualnie.
Miałam taką Panią kierownik (odchodzi już na emeryturę), która swoją aktualną wiedzą, charyzmą, kreatywnością, niebywałą kompetencją wzbudziłaby podziw niejednej dużo młodszej, energicznej osoby. Była dla mnie prawdziwym przykładem. Chociaż może takie zdarzają się rzadko...

Następna dyskusja:

Czy niestandardowe ( dziwne...




Wyślij zaproszenie do