T S.

T S. Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Witam serdecznie,



jestem studentem V roku Wydziału Zarządzania UW. Piszę pracę
magisterską, której celem jest analiza preferencji polskich
konsumentów przy zakupie wina. W celu zebrania danych do analizy
sporządziłem poniższą ankietę:

http://www.ankietka.pl/ankieta/35023/analiza-preferenc...



Jak można zobaczyć na powyższej stronie, zebrałem już sporo
wyników, ale wciąż brakuje mi danych od osób z grupy wiekowej
powyżej 50. roku życia.


Stąd moja prośba do Państwa o pomoc w tym temacie. Ankieta jest
anonimowa i krótka, jej wypełnienie nie powinno zająć Państwu
więcej niż 5 min.


Z góry dziękuję za pomoc.



Pozdrawiam
Tomek Sielczak

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Tomek, bez urazy... ale przekonaj mnie jakoś, że to jest tytuł Twojej pracy magisterskiej a nie ordynarny wywiad marketingowy?

Wystarczy zapoznać się z Twoim CV, żeby mieć wątpliwości czy napewno ku rozwoju nauki ta ankietka :-)Beata M. edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 14:09
T S.

T S. Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Beata M.:
Tomek, bez urazy... ale przekonaj mnie jakoś, że to jest tytuł Twojej pracy magisterskiej a nie ordynarny wywiad marketingowy?

Wystarczy zapoznać się z Twoim CV, żeby mieć wątpliwości czy napewno ku rozwoju nauki ta ankietka :-)


Studiuję na WZ UW - specjalizacja marketing. Wybor tematu pracy mgr byl dla mnie oczywistością biorąc pod uwagę to czym się zajmuję. Po co miałbym badać inne sprawy skoro właśnie to mnie interesuje?:)

Jesli robiłbym profesjonalne badanie na potrzeby firmy byłoby ono po pierwsze dłuższe a po drugie bardziej szczegółowe. No i nie wygłupiałbym się i nie ośmieszał się stosując takie dziecinne niby-sztuczki :)

Także Pani Beato, mam nadzieję, że takie wytłumaczenie wystarczy.

W razie dalszych podejrzeń mogę Panią skontaktować z moim promotorem, z którym razem ustalaliśmy temat.

Pozdrawiam serdecznie
T.Tomasz M. S. edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 19:35

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Puściłam Panu tę ankietę, Panie Tomaszu, chociaż to nie nauka tylko czysta komercha :-)
Nauka to była moja magisterka pt. Mineralizacja kruszcowa w skałach wschodniej osłony granitoidu Karkonoszy. Bez wina nie razbierjosz :-)
Można o winie naukowo też, ale - na litosć boską - nie o ustawianiu na półkach, żeby lepiej opchnąć :-)))
Nie było tam nawet rubryki, w której mogłabym wpisać, ze nie ma białego nad Chablis, a czerwonego nad Rioję. Pewnie ludziska zaprotestuja, ale dobra Rioja z Hiszpanii jest mało skażona chemicznie, co moje wrażliwe zmysly wyczuwają :-)
Życzę sukcesów naukowych.
T S.

T S. Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Beata M.:
Puściłam Panu tę ankietę, Panie Tomaszu, chociaż to nie nauka tylko czysta komercha :-)
Nauka to była moja magisterka pt. Mineralizacja kruszcowa w skałach wschodniej osłony granitoidu Karkonoszy. Bez wina nie razbierjosz :-)
Można o winie naukowo też, ale - na litosć boską - nie o ustawianiu na półkach, żeby lepiej opchnąć :-)))
Nie było tam nawet rubryki, w której mogłabym wpisać, ze nie ma białego nad Chablis, a czerwonego nad Rioję. Pewnie ludziska zaprotestuja, ale dobra Rioja z Hiszpanii jest mało skażona chemicznie, co moje wrażliwe zmysly wyczuwają :-)
Życzę sukcesów naukowych.


Dziękuję bardzo.

Z tzw. "komerchą" to to będzie miało tyle wspolnego, że rzeczywiście może ta analiza kiedyś mi się przyda w życiu zawodowym. Aczkolwiek tak jak napisałem wcześniej - dla celów profesjonalnych ankietę zbudowałbym zupełnie inaczej. Byłaby dużo dłuższa i dużo bardziej szczegółowa. Także na prawdę można porzucić te spiskowe teorie :)

Co do wyboru tematu pracy, to gdyby mineralizacja kruszcowa w skałach wschodniej osłony granitoidu Karkonoszy miała cokolwiek wspólnego z marketingiem, to Pani zarzut byłby całkiem na miejscu. A w związku z tym, że nie ma kompletnie nic wspólnego to nie rozumiem o co chodzi :)

Chyba nie jest to odkrywcze specjalnie, że w dzisiejszych czasach tytuł magistra nie jest specjalnym wyróżnieniem - jest standardem. A praca magisterska to tylko przykry obowiązek pozwalający ten standard uzyskać. Przełomowe badania robi się na studiach doktorskich :)

Pozdrawiam życząc miłej nocy :)
T.

PS. Z białych win wg mnie nic nie pobije Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii.. Wiem, że ciężko porównać Chablis do niego, bo to zupełnie inne winogrona (Chardonnay) i całe tzw. terroir. Ale taka moja subkietywna ocena.

Z czerwonymi byłbym bliski zgody, bo zawsze mowię, że dobra Rioja nie jest zła, ale proponowałbym Pani spróbować wina z Navarry (porównywalne jakościowo do Rioja a w niższych cenach ze względu na mniejszy prestiż regionu) lub Ribery del Duero - które wg mnie Rioję biją na głowę.Tomasz M. S. edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 22:34
Adam Pietrasiewicz

Adam Pietrasiewicz Półliterat, Audytor
dostępności

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Tomasz M. S.:
PS. Z białych win wg mnie nic nie pobije Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii..

Próbowałem. Doskonałe.

Jednak Quart de Chaume (Francja) jest nie do pobicia...
T S.

T S. Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Adam Pietrasiewicz:
Tomasz M. S.:
PS. Z białych win wg mnie nic nie pobije Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii..

Próbowałem. Doskonałe.

Jednak Quart de Chaume (Francja) jest nie do pobicia...


Nie miałem okazji nigdy degustować. To w Anjou (Dolina Loary) jest produkowane, prawda? Wiem, ze tam robią świetne wina zarówno biale jak i różowe. Zwrócę uwagę na to AOC na pewno :)
Adam Pietrasiewicz

Adam Pietrasiewicz Półliterat, Audytor
dostępności

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Tomasz M. S.:
Jednak Quart de Chaume (Francja) jest nie do pobicia...


Nie miałem okazji nigdy degustować. To w Anjou (Dolina Loary) jest produkowane, prawda? Wiem, ze tam robią świetne wina zarówno biale jak i różowe. Zwrócę uwagę na to AOC na pewno :)

Robią tego niewiele, więc jest stosunkowo drogie. Ale jest to jedno z win, które, gdy się je pije, powoduje u takiego laika jak ja (a większość ludzi to właśnie tacy laicy jak ja), nagły okrzyk: "MÓJ BOŻE! NIE WIEDZIAŁEM< ŻE WINO MOŻE MIEĆ TAKI SMAK!!!!"
Alicja Lipińska

Alicja Lipińska Wolny Strzelec

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Wypełniłam. Ale więcej piję win domowej roboty, z własnej "winnicy"

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Alicja Lipińska:
Wypełniłam. Ale więcej piję win domowej roboty, z własnej "winnicy"

I udają Ci się z winogron? Dodajesz jakieś środki chemiczne?
Ja kiedyś podejmowałam próby, ale często kończyło się dobrym octem winnym :-(

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Tomasz M. S.:
>
Chyba nie jest to odkrywcze specjalnie, że w dzisiejszych czasach tytuł magistra nie jest specjalnym wyróżnieniem - jest standardem.
A praca magisterska to tylko przykry obowiązek
pozwalający ten standard uzyskać. Przełomowe badania robi się na studiach doktorskich :)
Sam tytuł magistra nie jest dla mnnie specjalnym zaszczytem. Chlubę przynosi mi raczej wkład do wiedzy, nauki, istotny przyczynek do dalszych badań, odkrycia, których dokonałam.
Standardem, panie Tomaszu, to lepiej niech będą kible albo zlewozmywaki pasujące do szafek, a nie tytuły naukowe. Obecnie - niestety takze doktorat schodzi na psy przez myślenie o standardowym papierku potrzebnym do kariery.
Więcej idealizmu! szczególnie w młodym wieku jest on potrzebny i bardzo przyjemny :-) Człowiek z tytułem mgr albo dr musi byc Mistrzem, a nie standardowym rzemiochą.
T S.

T S. Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Alicja Lipińska:
Wypełniłam. Ale więcej piję win domowej roboty, z własnej "winnicy"

Dziękuję :)
T S.

T S. Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Beata M.:
Tomasz M. S.:
>
Chyba nie jest to odkrywcze specjalnie, że w dzisiejszych czasach tytuł magistra nie jest specjalnym wyróżnieniem - jest standardem.
A praca magisterska to tylko przykry obowiązek
pozwalający ten standard uzyskać. Przełomowe badania robi się na studiach doktorskich :)
Sam tytuł magistra nie jest dla mnnie specjalnym zaszczytem. Chlubę przynosi mi raczej wkład do wiedzy, nauki, istotny przyczynek do dalszych badań, odkrycia, których dokonałam.
Standardem, panie Tomaszu, to lepiej niech będą kible albo zlewozmywaki pasujące do szafek, a nie tytuły naukowe. Obecnie - niestety takze doktorat schodzi na psy przez myślenie o standardowym papierku potrzebnym do kariery.
Więcej idealizmu! szczególnie w młodym wieku jest on potrzebny i bardzo przyjemny :-) Człowiek z tytułem mgr albo dr musi byc Mistrzem, a nie standardowym rzemiochą.


Ma Pani absolutną rację. Niestety realia są takie a nie inne. Rozmawiałem nawet o tym kiedyś z Prodziekanem mojego Wydziału. On mi to właśnie powiedział, że zdaje sobie z tego sprawę, że kiedys studia magisterskie były wyróżnieniem dla nielicznych i najlepszych a w dzisiejszych czasach stają się po prostu kolejnym etapem w życiu człowieka.

Ja jestem na studiach dziennych, więc jakiś tam wysiłek teoretycznie musiałem włożyć, żeby się na nie dostać. Ale biorąc pod uwagę ilość uczelni prywatnych i stosunkowo niewysokie opłaty za czesne (rzędu 2-3 tys. za semestr) studiowanie w Polsce stało się na prawdę powszechne, łatwo osiągalne.

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Tak się zastanawiam, czy Ja nie mający nawet matury, powinienem się czuć gorszy od tych którzy ją ukończyli, lub tych którzy są po studiach.

Czy moja inteligencja jest po niże jakiegoś progu, którego nie
jestem w stanie przekroczyć ze względów braku takich studiów.

Na szczęście poznałem trochę wiedzy duchowej i to mnie jakby utwierdza, że właściwie nie powinienem się czuć gorszy, ale z pewnością, większość którzy pokończyli studia myślą inaczej.

Jakby to zbadać to może okazałoby się,że niema sensu w zasadzie się kształcić, ale chyba jednak tej opinii nie da się obalić.

To, to samo, co medycyna niekonwencjonalna - a medycyna naukowa. Ten który się namęczył i tyle wysiłku włożył, aby osiągnąć tytuł profesora, nigdy nie zaakceptuje medycyny niekonwencjonalnej, bo tak naprawdę musiałby się przyznać,że te jego poświęcenie nie miałoby sensu.Przyjdzie jakiś uzdrowiciel połozy ręce na ciele i rak zniknie

Ja w każdym bądź razie bez wykształcenia potrafię zrobić to co ktoś z wykształceniem, chodzi o moją branżę rzeźbiarską.

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Tomasz M. S.:

Ma Pani absolutną rację. Niestety realia są takie a nie inne. Rozmawiałem nawet o tym kiedyś z Prodziekanem mojego Wydziału. On mi to właśnie powiedział, że zdaje sobie z tego sprawę, że kiedys studia magisterskie były wyróżnieniem dla nielicznych i najlepszych a w dzisiejszych czasach stają się po prostu kolejnym etapem w życiu człowieka.

Ja jestem na studiach dziennych, więc jakiś tam wysiłek teoretycznie musiałem włożyć, żeby się na nie dostać. Ale biorąc pod uwagę ilość uczelni prywatnych i stosunkowo niewysokie opłaty za czesne (rzędu 2-3 tys. za semestr) studiowanie w Polsce stało się na prawdę powszechne, łatwo osiągalne.

Czytasz nieuważnie czy celowo skręcasz z tematem zmmieniając moje intencje?
Jestem akurat zagorzałą zwolenniczką powszechnego dostępu do studiowania. Niech będzie jak najwiecej tytułów mgr i dr! Tyle, że za wyższym wykształceniem i za tytułami naukowymi niech nadąża jakość wykształcenia. Standard kojarzy się z intelektualną urawnirowką i powszechnym niedouczeniem ludzi wykształconych. Napisałam, że zależy mi na jakości, ale NIE napisałam, że przeszkadza mi ilość.
Prześlizgiwanie się ludzi przez studia marketingu i zarządzania dzięki ściąganiu, wypełnianiu testów i pisaniu lichych prac, które polegają na kopiowaniu fragmentów artykułów - wszystko po to, żeby dostać papierek i stanowisko w firmie, to jest to, co mnie boli. Obserwuję to studiowanie i znam takich magistrów - poprawnie pisać, mówić nie potrafią, ani samodzielnie myśleć, ani czytać ze zrozumieniem. Może uświadom to swojemu prorektorowi, żeby zadbał o ten "kolejny etap w życiu człowieka".
Szkoda gadać - ide napić się... hmm... koniaku, bo wino mi się dziś źle kojarzy.
T S.

T S. Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Beata M.:
Tomasz M. S.:

Ma Pani absolutną rację. Niestety realia są takie a nie inne. Rozmawiałem nawet o tym kiedyś z Prodziekanem mojego Wydziału. On mi to właśnie powiedział, że zdaje sobie z tego sprawę, że kiedys studia magisterskie były wyróżnieniem dla nielicznych i najlepszych a w dzisiejszych czasach stają się po prostu kolejnym etapem w życiu człowieka.

Ja jestem na studiach dziennych, więc jakiś tam wysiłek teoretycznie musiałem włożyć, żeby się na nie dostać. Ale biorąc pod uwagę ilość uczelni prywatnych i stosunkowo niewysokie opłaty za czesne (rzędu 2-3 tys. za semestr) studiowanie w Polsce stało się na prawdę powszechne, łatwo osiągalne.

Czytasz nieuważnie czy celowo skręcasz z tematem zmmieniając moje intencje?
Jestem akurat zagorzałą zwolenniczką powszechnego dostępu do studiowania. Niech będzie jak najwiecej tytułów mgr i dr! Tyle, że za wyższym wykształceniem i za tytułami naukowymi niech nadąża jakość wykształcenia. Standard kojarzy się z intelektualną urawnirowką i powszechnym niedouczeniem ludzi wykształconych. Napisałam, że zależy mi na jakości, ale NIE napisałam, że przeszkadza mi ilość.
Prześlizgiwanie się ludzi przez studia marketingu i zarządzania dzięki ściąganiu, wypełnianiu testów i pisaniu lichych prac, które polegają na kopiowaniu fragmentów artykułów - wszystko po to, żeby dostać papierek i stanowisko w firmie, to jest to, co mnie boli. Obserwuję to studiowanie i znam takich magistrów - poprawnie pisać, mówić nie potrafią, ani samodzielnie myśleć, ani czytać ze zrozumieniem. Może uświadom to swojemu prorektorowi, żeby zadbał o ten "kolejny etap w życiu człowieka".
Szkoda gadać - ide napić się... hmm... koniaku, bo wino mi się dziś źle kojarzy.

W tej chwili to ja mam wrażenie, że to jednak Pani niedoczytała czegoś dokładnie.

Krytykę wyboru studiów przyjmuję z pokorą. Sam nie jestem nimi specjalnie zachwycony, ale jest to kierunek dający mi bardzo szeroką wiedzę w wielu dziedzinach. Nie uważam się za osobę nie potrafiącą pisać/czytać/słuchać. Ale mogę się zgodzić, że i takie się zdarzają. Tylko, ze to nie dotyczy jedynie kierunku studiów Zarządzanie i Marketing.

Swoją drogą, gdyby nie ta rzesza imbecyli mających papierek i stanowisko dziś nie piłaby Pani pewnie koniaku. Nikt by marki regionu Cognac nie wypromował (przecież to zwykła brandy.. tyle, że droższa), nikt by nie zorganizował odpowiedniej sprzedaży w świat i nikt by go nie dostarczył do sklepu, z którego Pani miała okazję go napić (tak, dystrybucja to ważny dział marketingu) :)

Smacznego

Pozdrawiam
T.

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Tomasz M. S.:
W tej chwili to ja mam wrażenie, że to jednak Pani niedoczytała czegoś dokładnie.

Krytykę wyboru studiów przyjmuję z pokorą. Sam nie jestem nimi specjalnie zachwycony, ale jest to kierunek dający mi bardzo szeroką wiedzę w wielu dziedzinach. Nie uważam się za osobę nie potrafiącą pisać/czytać/słuchać. Ale mogę się zgodzić, że i takie się zdarzają. Tylko, ze to nie dotyczy jedynie kierunku studiów Zarządzanie i Marketing.

Znowu jakaś bzdura wynikająca z niezrozumienia się wzajemnie.
Panie Tomaszu czy Tomku (preferuję na forach i nie tylko formę zwracania się po imieniu, co nie oznacza, że 'pani" mnie jakoś uwiera), nie krytykowałam kierunku studiowania "marketing", ani nie mam żadnej fobii związanej z tym zawodem, aczkolwiek wolałabym, zeby po polsku się nazywał. Sama w pewnym zakresie mojej działalności zajmuję się badaniem rynku wdrożeń wyników badań naukowych, a bywa, że rynków sprzedaży konkretnych produktów. Ubodło mnie nazywanie mgr standardem. Kojarzy mi sie to z etykietką, którą można niewielkim wysilkiem zdobyć, nakleić sobie po to, żeby być lepszym towarem na rynku zatrudnienia. Nie raz juz wyrazałam ten poglad i powtarzam raz jeszcze - wykształcenie zobowiązuje. Już po maturze nie powinno się byc chamem i analfabetą, a po studiach powinno się już być Mistrzem.

Swoją drogą, gdyby nie ta rzesza imbecyli mających papierek i stanowisko dziś nie piłaby Pani pewnie koniaku. Nikt by marki regionu Cognac nie wypromował (przecież to zwykła brandy.. tyle, że droższa), nikt by nie zorganizował odpowiedniej sprzedaży w świat i nikt by go nie dostarczył do sklepu, z którego Pani miała okazję go napić (tak, dystrybucja to ważny dział marketingu) :)
O imbecylach to jakieś absurdy, których nie chce mi się komentować, bo nie lubie się zajmowac imbecylami.
Akurat wypiłam kieliszek nie cognac z Cognak, tylko kaniak Tissa z ukraińskich Karpat - całkiem smakowity! Ale oczywiście nie dorównuje mojemu ulubionemu Hennessy.

>
T S.

T S. Student, Uniwersytet
Warszawski

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Beata M.:
Tomasz M. S.:
W tej chwili to ja mam wrażenie, że to jednak Pani niedoczytała czegoś dokładnie.

Krytykę wyboru studiów przyjmuję z pokorą. Sam nie jestem nimi specjalnie zachwycony, ale jest to kierunek dający mi bardzo szeroką wiedzę w wielu dziedzinach. Nie uważam się za osobę nie potrafiącą pisać/czytać/słuchać. Ale mogę się zgodzić, że i takie się zdarzają. Tylko, ze to nie dotyczy jedynie kierunku studiów Zarządzanie i Marketing.

Znowu jakaś bzdura wynikająca z niezrozumienia się wzajemnie.
Panie Tomaszu czy Tomku (preferuję na forach i nie tylko formę zwracania się po imieniu, co nie oznacza, że 'pani" mnie jakoś uwiera), nie krytykowałam kierunku studiowania "marketing", ani nie mam żadnej fobii związanej z tym zawodem, aczkolwiek wolałabym, zeby po polsku się nazywał. Sama w pewnym zakresie mojej działalności zajmuję się badaniem rynku wdrożeń wyników badań naukowych, a bywa, że rynków sprzedaży konkretnych produktów. Ubodło mnie nazywanie mgr standardem. Kojarzy mi sie to z etykietką, którą można niewielkim wysilkiem zdobyć, nakleić sobie po to, żeby być lepszym towarem na rynku zatrudnienia. Nie raz juz wyrazałam ten poglad i powtarzam raz jeszcze - wykształcenie zobowiązuje. Już po maturze nie powinno się byc chamem i analfabetą, a po studiach powinno się już być Mistrzem.

Swoją drogą, gdyby nie ta rzesza imbecyli mających papierek i stanowisko dziś nie piłaby Pani pewnie koniaku. Nikt by marki regionu Cognac nie wypromował (przecież to zwykła brandy.. tyle, że droższa), nikt by nie zorganizował odpowiedniej sprzedaży w świat i nikt by go nie dostarczył do sklepu, z którego Pani miała okazję go napić (tak, dystrybucja to ważny dział marketingu) :)
O imbecylach to jakieś absurdy, których nie chce mi się komentować, bo nie lubie się zajmowac imbecylami.
Akurat wypiłam kieliszek nie cognac z Cognak, tylko kaniak Tissa z ukraińskich Karpat - całkiem smakowity! Ale oczywiście nie dorównuje mojemu ulubionemu Hennessy.

>

Stosuję formę "Pani" ze względu na to, że mam świadomość, że jest Pani ode mnie dojrzalszą osobą. Zwykle na forach też zwracam się do osób per "Ty". Tutaj wydawało mi się to za niegrzeczne po prostu.

Rozumiem podejście i opinię nt. uzyskiwania dyplomu magistra w dzisiejszych czasach. Niestety jest inaczej w rzeczywistosci. Jak jest? Tak jak napisalem kilka postów wyżej. Studiować może każdy, bo pseudo szkół jest pełno i są tanie. Stąd tytuł magistra traci na swojej wartości, bo nie jest wyróżnieniem (a zatem jest standardem). To tak jak z językami. Nikt się nikogo nie pyta o znajomość języka angielskiego, ponieważ jego znajomość stała się standardem w dzisiejszych czasach. Mówię tu o moim pokoleniu.

Jasne, ze powinno byc tak jak Pani pisze. Ale nie będzie. Mogloby tak byc gdyby licea dawaly mozliwosc ksztalcenia sie specjalistycznego - wypuszczaly gotowych do podjecia pracy profesjonalistow. Wtedy na studia szły by osoby ambitne. A tymczasem wychodząc z LO, taki absolwent ma wiedzę bardzo ogólną na bardzo niskim poziomie. Więc idzie na "jakieś" studia.. sam nie wie co chce w życiu robić. Tu się nie dostał, tam się nie dostał.. i trafia na "jakiś" kierunek, zalicza przedmioty, odklepuje pracę mgr i tyle :) Były badania robione w ubiegłym roku (zasłyszane w radiu), w których wyszło, że większość studentow nie wie po co jest na danym kierunku, nie są z niego zadowoleni i nie wiążą z nim żadnej przyszłości. Więc jak taki student ma z pasją i zaangażowaniem podchodzić do swojej pracy mgr?

Hennessy?:) I znow ten marketing! :)))) Podkreslam "marketing" i usmiecham się nie ze względu na jakąkolwiek złośliwość, tylko na to, że wiem, że większość ludzi również zapytanych o ulubiony Cognac wymieni jego markę, a nie rzeczywisty rodzaj: VS, VSOP czy XO. Cognac jest tak małe, że nie może być większych wyczuwalnych różnic między Hennessy, Remy Martin, Martell, Polignac czy Courvasier - w ramach tej samej kategorii jakościowej oczywiście. Przykładem tego jest to, że firma Pernod Ricard - największy producent alkoholu w Europie (Wódka Wyborowa, Gin Seagrams, Tequila Olmeca i inne), który jest właścicielem dwóch marek z Cognac" Martell i Bisquit zdecydowal się na zaprzestanie produkcji pod tą drugą marką - bo w Chinach Martell był zdecydowanie bardziej popularny. I w obu fabrykach etykietował swoje wyroby naklejkami z napisem Martell :)
Więc preferencje konsumentów jedynie opierają się na tym jak widzą oni daną markę. 80% świata widzi Hennessy'ego jako tego najlepszego. I to jest sukces dopiero!
Wlasnie dlatego badam sobie preferencje nabywcze na rynku wina, bo ciekawi mnie czy dla "Kowalskiego" istotniejsze jest czy to wino się nazywa "Sophia" czy to, że pochodzi z konkretnych szczepów/regionów/krajów albo fakt bycia starzonym w beczce dębowej. Wyników pewnie się domyślam, ale kto wie.. może mnie zaskoczą :)

Jest to w jakimś stopniu ciekawe, prawda?

Pozdrawiam
T.

Ps. Do mnie może się oczywiście Pani zwracać per "Ty" :)

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Beata M.:
>
powtarzam raz jeszcze - wykształcenie zobowiązuje. Już po maturze nie powinno się byc chamem i analfabetą, a po studiach powinno się już być Mistrzem.
>

Protestuję!!!!!!

Bea, poznałam w swoim życiu wielu wykształconych chamów , wtórnych analfabetów i pseudointeligentów.

Poza tym w mojej ocenie kultura wewnętrzna ma się nijak do wykształcenia, czyli nabytej wiedzy.

A poza tym, to będziemy z Edim pędzić wina domowej roboty, a najbardziej i tak lubię "gina" z tonikiem, który ostatnio trochę mi " zaszkodził" :)))))

konto usunięte

Temat: Prośba o pomoc w pracy magisterskiej - osoby po 50 roku...

Jadwiga F.:
Beata M.:
>
powtarzam raz jeszcze - wykształcenie zobowiązuje. Już po maturze nie powinno się byc chamem i analfabetą, a po studiach powinno się już być Mistrzem.
>

Protestuję!!!!!!

Bea, poznałam w swoim życiu wielu wykształconych chamów , wtórnych analfabetów i pseudointeligentów.
Jaga, przeciwko czemu Ty protestujesz to nie wiem, bo przecież popierasz mój pogląd.
Poza tym w mojej ocenie kultura wewnętrzna ma się nijak do wykształcenia, czyli nabytej wiedzy.

To jest przeciez oczywiste!

A poza tym, to będziemy z Edim pędzić wina domowej roboty, a najbardziej i tak lubię "gina" z tonikiem, który ostatnio trochę mi " zaszkodził" :)))))

Ja też najlepiej lubię trunki własnej produkcji, ponieważ są naturalne, nie zawierają żadnych chemicznych świństw, które mnie uczulają. z drugiej strony - każdy, nawet najgorszy bełt smakuje najlepiej, gdy jest w godnym towarzystwie wypity. Z Wami smakował mi wybornie gin, który nie jest moim ulubionym gatunkiem.



Wyślij zaproszenie do