Rafał Maurin

Rafał Maurin COACH , Trener
Rozwoju

Temat: pop buddyzm

Ok. Jeszcze takie trzy sprawy...

Wszystko to co tu piszę, to nie po to, by komuś dowalić, tylko zwrócić uwagę na pewne aspekty rozwoju dharmy na Zachodzie które niekoniecznie są powodem do dumy ( tej zdrowej).
W koncu sam Lama Ole do znudzenia powtarza że powinniśmy samodzielnie i krytycznie i mysleć...
Voila...

Po drugie, jak mawiał mój Guru - Tseczu Rinpocze, "Jak to z nami jest to tak naprawdę, wiemy tylko my sami i Budda". Kazdy moze sam zadecydować jakim jest joginem. Jak również kto bedzie naszym wzorem, gdzie ustawimy sobie poprzeczkę. Czy naszym wzorem będzie kolega z sangi, podrużujący nauczyciel, lama Ole czy może Marpa albo Milarepa...
To, że ktoś się nazwie joginem, praktykującym Wadżrajanę, że ktoś sobie założy koszulkę z lamą, ostrzyże się i ubierze jak lama, że sobie wytatuje na ciele mantry i załozy tysiąc sznureczków i strazników, a na to wszystko malę, nie czyni nikogo ani trochę bardziej joginem, niż siwa broda czyni kogoś mędrcem...
Ja dla przykładu, wiem że ze mnie taki jogin "jak z koziej dupy trąbka" i nie twierdzę że jest inaczej...

Wreszcie, zakończę optymistycznym akcentem...Choć nalezy pewnie korygować wypaczanie dharmy, to istnieje spora szansa że wszystko bedzie i tak ok, bo Buddowie, Bodhisattwovie i wielcy nauczyciele - jak Lama Ole, obracają kołem dharmy stosownie do zdolnosci i tendencji istot . Aby mógł popłynąć prąd, gniazdko i wtyczka muszą do siebie pasować...Rafał Maurin edytował(a) ten post dnia 05.04.12 o godzinie 23:55
Paweł Ulicki

Paweł Ulicki Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group

Temat: pop buddyzm

Rafał Maurin:
Pawle, co rozumiesz przez słowo "rozwój" ? Czy chodzi o to, że u ludzi zmniejsza się przywiązanie do "Ja" a "trucizny" umysłu są przekształcone w pięć mądrości, czy chodzi Ci o to że buduje się coraz więcej ośrodków ?

Oba :)
Jasne. Ale zwróć uwagę, (...)

W pełni się zgadzam z tym co napisałeś. Chodziło mi tylko o spojrzenie od drugiej strony i taka przeciwwaga, że jednak ktoś tam korzysta w pełni z Dharmy i wbrew pozorom nie jest to tak mało ludzi.
Choć przyznaję, że wszystkie "przykłady" które wymieniłem powyżej w mojej "wyliczance" są to autentyczne przypadki, zasłyszane w osrodkach i na imprezach DD.

Też się spotkałem, jasne. Nie czarujmy się, na kursie gdzie jest 3000 osób znajdą się takie przypadki. Pomijam takich osobników i przenoszę się w ciekawsze miejsca :) Ale jak już wspomniałem takie podejście spotyka się wszędzie. Tylko wymówki inne ;)
Oczywiście, że kazdy orze tak jak moze, i lepiej ze ktos ma jakikolwiek zwiazek z dharmą niż żaden

No i o to mi chodziło :)
ale w momencie kiedy taki "styl" wynosi się na piedestał i przechwala sie taki delikwent jakim to jest niesłychanym joginem, to mam wrazenie, że to jest potwarz dla wszystkich "prawdziwych" joginów oraz wprowadzanie istot ( w tym samych siebie) w błąd. Na dłuższą metę nic dobrego z tego dla nikogo nie przyjdzie.

Mam nadzieję, że Lama Ole by mnie w tym poparł :)))

Nigdzie nie spotkałem aby taki styl wynosiło się na piedestał, w każdym dobrze funkcjonującym ośrodku raczej jest "spuszczany po brzytwie". Może kiedyś dawno temu się to zdarzało. Moja obserwacja jest taka, że jest mniej imprez, mniej alkoholu i coraz więcej medytacji. Ludzie naprawdę zaczynają skupiać się na pracy z umysłem.
Ole by Cię poparł, ostatnio (2-3 lata) bardzo zwraca na to uwagę i często o tym mówi.
Paweł Ulicki

Paweł Ulicki Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group

Temat: pop buddyzm

Rafał Maurin:
To, że ktoś się nazwie joginem, praktykującym Wadżrajanę, że ktoś sobie założy koszulkę z lamą, ostrzyże się i ubierze jak lama, że sobie wytatuje na ciele mantry i załozy tysiąc sznureczków i strazników, a na to wszystko malę, nie czyni nikogo ani trochę bardziej joginem, niż siwa broda czyni kogoś mędrcem...

Baaardzo mi się podobało ostatnio zasłyszane powiedzenie t.zw. "ponizujące" osobnika - my wszyscy też jesteśmy w samsarze i tylko próbujemy sobie zaszczepić buddyjski film
Ja dla przykładu, wiem że ze mnie taki jogin "jak z koziej dupy trąbka" i nie twierdzę że jest inaczej...

Jogini żyli poza nawiasem społeczeństwa i praktykowali ciut więcej. My jesteśmy bardziej świeckimi praktykującymi, którzy wplatają medytację pomiędzy pracę zawodową, a ulubiony serial na HBO.
Rafał Maurin

Rafał Maurin COACH , Trener
Rozwoju

Temat: pop buddyzm

Paweł Ulicki:
Nigdzie nie spotkałem aby taki styl wynosiło się na piedestał, w każdym dobrze funkcjonującym ośrodku raczej jest "spuszczany po brzytwie". Może kiedyś dawno temu się to zdarzało. Moja obserwacja jest taka, że jest mniej imprez, mniej alkoholu i coraz więcej medytacji. Ludzie naprawdę zaczynają skupiać się na pracy z umysłem.
Ole by Cię poparł, ostatnio (2-3 lata) bardzo zwraca na to uwagę i często o tym mówi.

Świetnie ! Bardzo mnie to cieszy :)

konto usunięte

Temat: pop buddyzm

Rafał Maurin:
Ok. Jeszcze takie trzy sprawy...

Wszystko to co tu piszę, to nie po to, by komuś dowalić, tylko zwrócić uwagę na pewne aspekty rozwoju dharmy na Zachodzie które niekoniecznie są powodem do dumy ( tej zdrowej).
W koncu sam Lama Ole do znudzenia powtarza że powinniśmy samodzielnie i krytycznie i mysleć...
Dlatego nie przekonują mnie teorię, że jak widzę, że coś się dzieje nie tak to od razu winę ponosi za to projekcja mojego umysłu. Jest to naiwne uproszczenie.
Voila...
I bardzo dobrze:)
Dobrze, że poruszyłeś ten temat:)
Po drugie, jak mawiał mój Guru - Tseczu Rinpocze,
ooo mamy wspólnego nauczyciela:) Tseczu Rinpocze też jest moim tsałi lamą
jest to tak naprawdę, wiemy tylko my sami i Budda". Kazdy moze sam zadecydować jakim jest joginem. Jak również kto bedzie naszym wzorem, gdzie ustawimy sobie poprzeczkę. Czy naszym wzorem będzie kolega z sangi, podrużujący nauczyciel, lama Ole czy może Marpa albo Milarepa...
To, że ktoś się nazwie joginem, praktykującym Wadżrajanę, że ktoś sobie założy koszulkę z lamą, ostrzyże się i ubierze jak lama, że sobie wytatuje na ciele mantry i załozy tysiąc sznureczków i strazników, a na to wszystko malę, nie czyni nikogo ani trochę bardziej joginem, niż siwa broda czyni
Tylko raz spotkałem zachodniego jogina, ale po tym jak próbował pobić starszą osobę, wyrzucono go z ośrodka, a robił uczciwe wrażenie;) nosił szaty jogina, miał kolczyki z muszli, włosy spięte w kok i w takim stroju przyjechał z dalekiej Anglii. Jakby powiedział Pawlak "Był taki tybetański, szkoda";):):)
Tradycyjnie jogini przestrzegali bardziej surowych zasad niż mnisi. Ich ścieżka była jak spacer po ostrzu brzytwy. Natomiast wydaje się, że w wielu przypadkach bycie joginem na Zachodzie to taki lokalny folklor polegający na nazywaniu siebie joginem, swojego pokoju jaskinią. W dobrym stylu jest pełne dramatyzmu przeżywanie jak to jogini ciężko pracują z umysłem. Największe wzięcie u rodzimych joginów mają te fragmenty biografii wielkich siddhów, które mówią o seksie i piciu alkoholu;):):):)
Paweł Ulicki

Paweł Ulicki Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group

Temat: pop buddyzm

Oj tam narzekacie jak stare panny ;)

Jest to jednak nie naiwne uproszczenie bo przecież mówimy o kilku tysiącach praktykujących wszystkich szkół w Polsce. Kiedy chodzi o konkretne przykłady to jasne, ale kiedy mówimy o rozwoju sangi jako całości to się z tym nie zgodzę.

Poza tym to cały czas jest wybór na co kłaść nacisk. Kiedyś widziałem w naszym łódzkim klubie kolesia, który latał pijany z malą na szyi i coś gadał o medytacji i tak dalej (od razu dodam, że nie z mojej sangi). I teraz mam dwa wyjścia - albo uznać że ta cała sanga jest bleee i nie wie o co chodzi w buddyzmie albo jednak jest to jakieś pojedyńcze potknięcie jednego z ich członków.

Inny przykład - mogę Karma Kamtzang postrzegać poprzez pryzmat mnicha, który tu bywał, a mogę poprzez pryzmat Xsiędza Gawła. Mój wybór, moje postrzeganie. Mam tylko wrażenie, że potrzegacie rozwój na zachodzie poprzez takie szczególne przypadki jak mnich.

konto usunięte

Temat: pop buddyzm

Paweł Ulicki:
Oj tam narzekacie jak stare panny ;)
To jest temat o pop buddyzmie, więc uprasza się o pewną dozę humoru i dystansu;)
Inny przykład - mogę Karma Kamtzang postrzegać poprzez pryzmat mnicha, który tu bywał, a mogę poprzez pryzmat Xsiędza Gawła. Mój wybór, moje postrzeganie.
Tylko, że pan mnich jest z gelukpy;)
Mam tylko wrażenie, że
potrzegacie rozwój na zachodzie poprzez takie szczególne przypadki jak mnich.
Ale pamiętajmy, że to jak postrzegamy dyskusję i jej uczestników to tylko odzwierciedlenie naszego stanu umysłu;)
Nikt tutaj nie narzeka tylko temat odpłynął trochę na tematy okołosangowe z lekką nutą zabawnych wspomnień;) Moim zdaniem temat, który zainicjował Rafał nie miał nic wspólnego z narzekaniem, tylko jak to bywa podczas forumowych dyskusji w pewnym momencie zapominamy "o czym to mieliśmy gadać";):)
Paweł Ulicki

Paweł Ulicki Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group

Temat: pop buddyzm

Paweł Włodarczyk:
Tylko, że pan mnich jest z gelukpy;)

W łodzkim ośrodku Kamtzang udziela wykładów i nauk tudzież wykłady publiczne organizowane przez nich :) I od razu można do tego dobudować całą historię ;)

Odpłynął temat jak większość. Ale ciekawe ciekawe to posłuchać/poczytać jak inni mają inne spojrzenie na te same sprawy :)
A narzekanie to akurat mój stan umysłu. Sam mam takie tendencje to widzę to u innych, ot co.

konto usunięte

Temat: pop buddyzm

Paweł Ulicki:
Paweł Włodarczyk:
Tylko, że pan mnich jest z gelukpy;)

W łodzkim ośrodku Kamtzang udziela wykładów i nauk tudzież wykłady publiczne organizowane przez nich :) I od razu można do tego dobudować całą historię ;)
A to musi być ich prywatna inicjatywa, albo gelukpowie podnajmują ośrodek do swoich niecnych czynów;):) Pierwsze słyszę żeby ktoś z zewnątrz zapraszał pana mnicha. Oficjalnie pan mnich nie jest zapraszany do ośrodków Kamtzang.
Odpłynął temat jak większość. Ale ciekawe ciekawe to posłuchać/poczytać jak inni mają inne spojrzenie na te same spr
A narzekanie to akurat mój stan umysłu. Sam mam takie tendencje to widzę to u innych, ot co.
Mnie wyleczyła pewna buddystka. Byłem na etapie praktyki DU, najpierw sama zaczęła opowiadać jaki lama Ole jest "złym człowiekiem", a kiedy postanowiłem podzielić się z nią paroma pikantnymi wspomnieniami z Kuchar...już po pierwszej historii wybiegła z krzykiem, że nie chce tego słuchać:) Jestem jej za to wdzięczny ponieważ dzięki temu wyleczyłem się z pewnej choroby oceniania innych ośrodków, praktykujących. Pewien nauczyciel Karate powiedział, że "książkę należy oceniać po tym ile jest w niej dobrego, a nie złego" i tego się trzymam.

konto usunięte

Temat: pop buddyzm

Rafał Maurin:
Próbując sprowadzić naszą dyskusję do pionu;):):)
Oczywiście że grozi nam zalew pop buddyzmu.
No jakby nie patrzeć sam budda powiedział, że buddyzm zostanie zniszczony przez samych buddystów, a nie przez zewnętrzne wpływy;):)
Ale właściwie to raczej "zalewik" bo w koncu mało w Europie tych buddystów tak czy siak.
Mam wrazenie że tzw " zachodni buddyzm" pełen jest nieporozumień i że ludzie tak naprawdę są często niedoinformowani i zupełnie na opak rozumieją pewne pojęcia.
Coś w tym jest, ale wydaje się, że duży wpływ na ten stan rzeczy mieli różnej maści buddolodzy i inni badacze, którzy podchodzili do tematu w sposób czysto teoretyczny, do tego zabarwiony zachodnia filozofią i religią. Dopiero od niedawna, może kilku lat są dostępne porządne tłumaczenia buddyjskich tekstów. Póki co w zakresie przekładu nauk buddy wciąż obowiązuje wolna amerykanka. Z innej strony, nie można od "przeciętnego" zachodniego buddysty wymagać, aby posiadał rozległą i głęboką wiedzę na temat buddyzmu, bo nie jest to potrzebne.
Niektórzy ludzie hołdują takim wygodnym mitom jak " W Karma Kagyu jestesmy joginami i nie musimy studiować, tylko praktykować..." W takim wypadku radziłbym zapoznać się co miała na ten temat do powiedzenia Hannah Nydhal...
Masz rację, że w Karma Kagyu jest najwięcej nieporozumień, ale jest to związane z początkami rozwoju tej tradycji na zachodzie. Brak odpowiedniej ilości kompetentnych lamów, zaowocował, tym, że wielu praktykowało "metodą zrób to sam", czyli sami kombinowaliśmy jak być powinno. Ale to się teraz zmienia. Jest coraz więcej wykształconych zachodnich lamów Kagyu, którzy mogą udzielać schronienie, inicjacje czy np. nauczać sześć jog naropy itd. Częste odwiedziny tybetańskich lamów, mam tu na myśli tych z górnej półki również gwarantują, że wszelkie nieporozumienia będą stopniowo zanikać. Poza tym mamy coraz więcej doskonałych tłumaczy dharmy.
Niestety nie mamy tego komfortu żeby podążać za w pełni oświeconym mistrzem, który przeprowadzi nas przez wszystkie życiowe doświadczenia...
Tutaj masz "częściową rację". Z jednej strony nawet w Tybecie było trudno spotkać oświeconego mistrza i mieć możliwość podążania za nim. Z drugiej strony bardziej od oświeconego mistrza potrzebujemy prawidłowej informacji "jak i dlaczego". Poza tym mamy na zachodzie wielu doświadczonych zachodnich lamów kagyu, a to już coś. W tybecie dostęp do wykwalifikowanego lamy nie był oczywistą sprawą. Pod tym względem mamy na zachodzie o wiele lepszą bazę.
W Tybecie to było zazwyczaj tak, że albo ktoś był bardzo uczony albo nie musiał taki być bo żył i praktykował pod okiem w pełni urzeczywistnionego mistrza który wiedział co dla ucznia jest najlepsze i dawał głębokie praktyczne instrukcje do medytacji ...
A my tu na Zachodzie często tylko duzo trąbimy, jacy to z nas jogini, a tak naprawdę, to ani nie praktykujemy tyle co nalezy, ani się nie uczymy, bo mamy po temu wygodne wymówki...
W wielu przypadkach z pewnością tak jest, ale to wynika z marketingu z początku rozwoju kagyu na zachodzie, które było w wyraźnej opozycji do istniejących szkół zen, gdzie panowała dość surowa dyscyplina. Natomiast kagyu często było promowane jako radosne, wolne od ograniczeń. kupczono, że wadżrajana wykorzystuje każde doświadczenie jako krok na ścieżce, więc łączono je z różnego rodzaju szalonymi imprezami itp. Ale tak to już jest, pionierzy żądzą się swoimi prawami:)
Osobiście myślę, że bardzo istotne jest studiowanie dharmy - słuchanie wykładów Rinpocze,czytanie klasycznych tekstów i komentarzy. Nie mówię że należy na to położyć większy nacisk niż na praktykę, ale trzeba wiedzieć co się robi i dlaczego...
Ależ oczywiście, masz rację praktyka i studiowanie dharmy to nie są dwa wykluczając się podejścia. Podstawą praktyki jest właściwa informacja. Niemniej w różnych okresach swojej praktyki można kłaść nacisk na praktykę medytacji, innym razem na studiowanie dharmy, albo i jedno i drugie. Wszystko zależy od naszych skłonności, potrzeb i możliwości
Warto np. wiedzieć że jogiczna "radość i błogość" to niekoniecznie to samo co śmianie się z kawału i bzykanie fajnej laski na imprezie...
Ale radość o której mówią tantry to nie jest to co my kojarzymy z radością, czyli z dobrym humorem, śmianiem się itp. Termin ananda, bywa tłumaczony na zachodnie język jako radość, błogość itp., ale żadne z nich nie oddaje dobrze znaczenia oryginalnego terminu.
Ze tantra to coś więcej niż zajefajny seks - a w zasadzie to chodzi w niej o coś zupełnie innego...
Ja ja, podstawą karmamudry jest panowanie nad swoim pożądaniem seksualnym, a najlepiej mieć już za sobą seksualne fascynacje. Wówczas jest sens zastanowić się nad wejściem w te praktyki, poza tym musi być do tego odpowiednia partnerka/partner. Jeśli ktoś jest w stałym związku, a partnerka nie jest buddystką, może być problem. Bo jak jej wytłumaczyć, że z tantryczną partnerką tylko medytuję w zjednoczeniu i nic z tych rzeczy;):):)
Że Wadżrajana bez rozwinięcia Bodhiczitty i postawy Bodhistattwy jest raczej nieporozumieniem...
masz rację:)
Ze istnieje znacząca różnica pomiędzy Arhatem a egoistą...
Oczywiście, że jest. Budda nie przekazywał gorszych i lepszych nauk, bo gdyby miał wybór wybrałby te lepsze;)
Że bez ślubowania indywidualnego wyzwolenia nie ma Bodhisattvajany, ergo nie ma Wadżrajany...
w wadżrajanie robi się to podczas przyjmowania schronienia i na początku każdej medytacji;)
Że warto poznać trochę podstawowych pojęć Dharmy( Cztery Szlachetne Prawdy, Cztery pieczęcie Dharmy, Sześć Skhand, Sześć Paramit, może trochę Abhidharmy itp... zanim się zacznie do wszystkich trąbić o Naturze Umysłu, Mahamudrze i tym podobnych...Dom bez fundamentów nie jest solidną strukturą, prawda ?
podstaw dharmy nigdy za wiele, ale wiesz jacy są ludzie, a buddyści to też ludzie;):)
Że zajefajna inspirująca dakini to takze gruba i garbata kobieta a nie tylko wysoka i cycata blondyna
w seksownej kiecce i na szpilkach...
sam wiesz jak to jest;):)
Że "Czyste widzenie" zjawisk oznacza że widzi się je bez złudzeń, że rozumie się pustkę zjawisk, a nie że wszystko jest super, jak jest super...I że to "czyste widzenie" i "jogiczna radość" to nie tylko po kilku głębszych, ale takze następnego dnia na kacu...
no zgadza się;) najpierw należy tzw. czyste widzenie praktykować podczas medytacji i stopniowo przenosić je do życia codziennego. Jednym z efektów tzw. czystego widzenia jest porzucenie negatywnych skłonności, czynów. W karma kagyu mamy dwa główne teksty na których oparta jest praktyka mahamudry. W jednym z nich czytamy, że praktyka mahamudry powinna być oparta na hinajanie i mahajanie, czyli na wyrzeczeniu się samsary, szkodliwych czynów i na współczuciu, bodhicittcie.
I że tak w ogóle to warto nie zatruwać tego "Cennego ludzkiego ciała" które trudno zdobyć i łatwo utracić...
no ale jedno z 14 rdzennych samaja wadżrajany, które automatycznie przyjmujemy podczas każdej inicjacji, mówi aby dbać o cenne ciało dawać mu to czego potrzebuje, a to oznacza, że powinniśmy unikać tego co szkodzi naszemu ciału,
Ze to iż ma się znak powodzenia w Poła, to jeszcze nie powód aby "wrzucić na luz" i zaniedbać praktykę...
byłoby to bardzo nierozsądne
Że chociaż bardziej grozi nam obecnie "zalew fanatycznego islamu" niż zalew Pop buddyzmu, to jednak może nowo przybyli do ośrodków dharmy powinni się raczej dowiadywać o dharmie a nie o islamie...
tutaj odpowiedziałem ci cytując Caty
I wreszcie...Że tak długo, jak długo wrogowie wewnętrzni nie zostaną spacyfikowani, tak długo manifestacji wrogów "zewnętrznych" nie będzie końca...
dokładnie:) zewnętrzni wrogowie są jedynie odbiciem naszego wewnętrznego stanu, zawartości naszego umysłu.
Mam nadzieję że tu, na zachodzie, nasza praktyka wyda owoce i że wszyscy przyniesiemy nieograniczony pożytek niezliczonej ilosci istot. Hough !
Myślę, że już wydała. Natomiast wszelkie nieścisłości, nieporozumienia, szczególnie w wadżrajanie, są nie do uniknięcia. Wciąż będą zdarzać się producenci różnych dziwnych nauk, ale najważniejsze jest, aby samemu nie być ich źródłem i ich nie powielać:)Paweł Włodarczyk edytował(a) ten post dnia 06.04.12 o godzinie 13:18
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: pop buddyzm

Paweł Włodarczyk:
Natomiast kagyu często było promowane jako radosne, wolne od ograniczeń. kupczono, że wadżrajana wykorzystuje każde doświadczenie jako krok na ścieżce,

A nie jest tak? Nie twierdzę, że każdy tak od razu potrafi, ale jest to chyba jedno z głównych założeń?
Paweł Ulicki

Paweł Ulicki Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group

Temat: pop buddyzm

Paweł Włodarczyk:
No jakby nie patrzeć sam budda powiedział, że buddyzm zostanie zniszczony przez samych buddystów, a nie przez zewnętrzne wpływy;):)

Ale poważnie czy się zbijasz? Bo jak poważnie to rozwiń temat plizka.
Paweł Ulicki

Paweł Ulicki Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group

Temat: pop buddyzm

Adrian Kwidzyński:
Paweł Włodarczyk:
Natomiast kagyu często było promowane jako radosne, wolne od ograniczeń. kupczono, że wadżrajana wykorzystuje każde doświadczenie jako krok na ścieżce,

A nie jest tak? Nie twierdzę, że każdy tak od razu potrafi, ale jest to chyba jedno z głównych założeń?

Chodzi o to, że jest to często nadużywane:
- "prześpię się z tą panną, a dla mojej stałej partnerki to będzie świetna okazja do pracy z umysłem"
- "pracuj z tym" jako odpowiedź na to, że np pewne zachowania Ci przeszkadzają lub są nie ok
- "wszystko jest radością" j.w.
- "wszystko jest czyste w swej naturze" j.w.
- "jogin żywi się zmianą" jako wytłumaczenie częstego porzucania partnerek
- "koncentruję sie na nieformalnej praktyce" jak tłumaczenie czemu się nie siada na poduszce.
etc etc etc długo by wymieniać.

Nie jest to normą ale czasami się zdarza. Szczególnie u "niedzielnych praktykujących", którzy na poduszce siadają co 17 kaca mniej więcej.
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: pop buddyzm

Paweł Ulicki:
Adrian Kwidzyński:
Paweł Włodarczyk:
Natomiast kagyu często było promowane jako radosne, wolne od ograniczeń. kupczono, że wadżrajana wykorzystuje każde doświadczenie jako krok na ścieżce,

A nie jest tak? Nie twierdzę, że każdy tak od razu potrafi, ale jest to chyba jedno z głównych założeń?

Chodzi o to, że jest to często nadużywane:

[...]

I agree

konto usunięte

Temat: pop buddyzm

Paweł Ulicki:
Paweł Włodarczyk:
No jakby nie patrzeć sam budda powiedział, że buddyzm zostanie zniszczony przez samych buddystów, a nie przez zewnętrzne wpływy;):)

Ale poważnie czy się zbijasz? Bo jak poważnie to rozwiń temat plizka.
Użyłem nieco dramatycznego języka:) Chodziło mi oto, że budda jako jedyny ze wszystkich wielkich różnych "religii" przepowiedział stopniowy upadek swojej tradycji. Facet miał jaja i musiał bardzo ufać swoim uczniom skoro zaserwował im taką świetlaną przyszłość. Oni sami musieli być wystarczająco inteligentni, by mimo wszystko postawić na tego konia:) Budda przepowiedział, że upadek będzie spowodowany przez samych praktykujących dharmę. Budda mówił o pięciu upadkach:
upadek osiągnięcia, upadek właściwego prowadzenia się, upadek nauczania, upadek zewnętrznej formy, upadek pozostałości. W skrócie, chodzi tutaj oto, że nauka będzie stawała się coraz bardziej zewnętrzna, będzie na ustach praktykujących, będzie coraz mniej tych, którzy uzyskają owoc ścieżki itd., praktykujący będą wypaczać sens i znaczenie dharmy, aż w końcu dharma zaniknie, bo nie będzie odpowiednich naczyń zdolnych do jej zrozumienia i osiągnięcia owocu ścieżki. Ale wtedy pojawi się kolejny budda, Maitreja, który ponoć ma teraz przebywać w niebie Tuszita. On ma ponownie obrócić kołem dharmy i karuzela ponownie zacznie się kręcić;) Ale to nie oznacza, że możemy westchnąć, pokiwać głową i spokojnie dalej pić swoje ulubione piwko;)
Adrian Kwidzyński:
A nie jest tak? Nie twierdzę, że każdy tak od razu potrafi, ale jest to chyba jedno z głównych założeń?
No niby tak;), ale ja nie o tym. Mój imiennik ładnie to wyjaśnił:)
Rafał Maurin

Rafał Maurin COACH , Trener
Rozwoju

Temat: pop buddyzm

Paweł Włodarczyk:

Ale
wtedy pojawi się kolejny budda, Maitreja, który ponoć ma teraz przebywać w niebie Tuszita. On ma ponownie obrócić kołem dharmy i karuzela ponownie zacznie się kręcić;)

Tyle, że o ile dobrze pamiętam, to nie będzie nauczał Wadżrajany...
A zatem wszyscy ci co to jeszcze chcą się załapać na miano tantrycznego jogina, do roboty ;)))
Rafał Maurin

Rafał Maurin COACH , Trener
Rozwoju

Temat: pop buddyzm

Paweł Włodarczyk:
Natomiast kagyu często było promowane jako radosne, wolne od ograniczeń. kupczono, że wadżrajana wykorzystuje każde doświadczenie jako krok na ścieżce,

" Nie ma tryka
nad tantryka " :)))

konto usunięte

Temat: pop buddyzm

Rafał Maurin:
Paweł Włodarczyk:

Ale
wtedy pojawi się kolejny budda, Maitreja, który ponoć ma teraz przebywać w niebie Tuszita. On ma ponownie obrócić kołem dharmy i karuzela ponownie zacznie się kręcić;)

Tyle, że o ile dobrze pamiętam, to nie będzie nauczał Wadżrajany...
Nauki wadżrajany są rzadko nauczane np. trzech poprzednich Buddów w ogóle nie przekazywało nauk wadżrajany. Poza tym, zgodnie z naukami abhidarmy istnieją takie wszechświaty, w których aktywność buddy w ogóle się nie pojawia. Ot, taki urok odradzających się tam istot i warunków jakie tam panują;):)
Paweł Ulicki

Paweł Ulicki Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group

Temat: pop buddyzm

Ano niestety. Po tej kalpie 1000 Buddów następuje 60 [edit] kalp bez Buddy, następnie jedna z Buddami i potem 700 bez Buddy.Paweł Ulicki edytował(a) ten post dnia 09.04.12 o godzinie 12:37

Temat: pop buddyzm

http://www.mindrollinginternational.org/dharmadhrishti...

http://www.mindrollinginternational.org/dharmadhrishti...

Nie byłem pewny do którego topica wkleić, niemniej
teksty wartościowe.Adam Minge edytował(a) ten post dnia 22.04.12 o godzinie 21:27

Następna dyskusja:

Buddyzm w ŁODZI




Wyślij zaproszenie do