konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Niech twoje ciało spoczywa, jak by było zwłokami,
Niech trwa, jakby nie miało właściciela.
Niech twój umysł spoczywa jak przestrzeń,
Niech trwa bez punktu odniesienia.

Maczik Labdryn

Bardzo znana w Tybecie praktyka Cie sanskr. Ccheda-sadhana opiera się na naukach o pustce, przedstawionych w Prażniaparamicie, i jest ich praktycznym zastosowaniem. Do jej rozpowszechnienia szczególnie przyczyniła się wybitna mistrzyni Maczik Labdryn. Praktyka Cie zawiera w sobie wiele szamańskich elementów świadczy o tym forma praktyki i używane w niej rekwizyty. Adept doświadcza w niej tzw. rytuału przejścia śpiewając i grając rytmicznie na bębenku i dzwonku. Do gry używa się też trąbkę z kości udowej. Wizualizując, adept Cie przeżywa własną śmierć wyobrażając sobie, że jego ciało zostaje poćwiartowane i rzucone na pożarcie demonom.
Słowo "Cie" znaczy po tybetańsku „odcięcie". Celem medytacji Cie jest odcięcie podstawowej niewiedzy, polegającej na złudnym lgnięciu do poczucia Ja. Praktyka Cie, znana jest też jako "ofiara ciała". Po wyprowadzeniu świadomości z ciała (tak samo jak w praktyce Phoła) medytuje się, że własne ciało zostaje ofiarowane różnym istotom. Ten aspekt Cie wynika z tła filozoficznego i kosmologii buddyjskiej. Ofiary składamy czterem rodzajom gości:
• Buddom, jidamom, guru
• Strażnikom oświeconym i światowym
• Istotom sześciu sfer (piekieł, głodnych duchów, zwierząt, ludzi, półbogów i bogów)
• Demonom, dłużnikom karmicznym itp.
Ofiarowując pierwszej grupie nektar pomnażamy dwa nagromadzenia zasługi i mądrości. Od strażników otrzymujemy ochronę. Ofiary złożone dwóm pozostałym grupom między innymi sprawiają, że karmiczne długi z istotami sześciu światów są wyrównane. Życzy się, aby dzięki tej ofierze wszystkie istoty zostały uwolnione z samsary. Jest to wyjątkowo szybki i skuteczny sposób pokonania własnego egoizmu, którego korzeniem jest przywiązanie do tego ciała. Maczik Labdryn wyjaśniła, czym jest właściwe zrozumienie praktyki Cie: „Najgorszym demonem jest nasze lgnięcie do iluzji ego, poprzez które pojawiają się ostatecznie wszelkie cierpienia. Odcięcie tego lgnięcia jest celem Cie, stąd nazwa „odcinanie”. Milarepa skomentował to następująco: „Uważaj demona za demona, a będzie ci szkodził. Bądź świadomy, że istnieje on tylko w twym umyśle, a wyzwolisz się od niego. Rozpoznaj jego pustość, a wnet go zniszczysz.” W Tybecie praktykujący Cie są z reguły Nomadami, wędrującymi z miejsca na miejsce wraz ze swym skąpym dobytkiem, jako żebracy. Często nie posiadają nic oprócz rytualnego, bębenka damaru i trąbki z kości udowej.
Mieszkają w małych namiotach, używając rytualnego trójzębu(khatwanga) jako masztu i czterech rytualnych sztyletów(phurba) jako kołków do namiotu.
Praktykę Cie wykonuje się raczej samotnie w odludnych miejscach, zwłaszcza na cmentarzach i polach kremacyjnych. Przerażające energie takich miejsc służą do zintensyfikowania wrażeń praktykującego. Jogin, przywołuje wszystkie istoty, wobec których zaciągnął karmiczne długi, aby przyszły wziąć zapłatę w postaci jego ciała...
Wzywa się również demony i złe duchy, którym ofiarowuje się na pożarcie ciało w jego zwykłej postaci. Wewnętrzne “demony” to zwykle ukryte lęki, takie jak lęk przed chorobami czy śmiercią. Poprzez ofiarowanie własnego ciała, będącego samym centrum przywiązania do fizycznych form, osłabia się tendencję do nadawania realności dualizmowi przedmiotu i podmiotu, siebie i innych, konwencjonalnych idei dobra i zła.
Rozpoznaje się wtedy, że własne lęki są jedynie rezultatem mentalnych splamień, które same w sobie są pozbawione wrodzonej egzystencji.
Istnieje wiele rodzajów praktyki Cie. Praktyka ta wywodzi się z Indii, była stosowana przez takich wybitnych mistrzów jak: Wasubandhu. Nauki te były przeniesione do Tybetu głównie przez dwóch mistrzów Guru Rinpocze i Padampa Sandzie. Kiedy Guru Rinpocze praktykował i przekazywał nauki o Cie to używało się tutaj nazwy Sang Cie „Tajemne Cie”. Najbardziej znana, bezpośrednio trafiająca do celu stała się linia nauk przeniesiona do Tybetu przez indyjskiego mahasiddhę Padampa Sandzie sanskr. Kamalasila, który nauczał w Tybecie między innymi praktykę Cie. Ogólnie linia pochodząca od Padampa Sandzie była znana jako Szidzie „uspokojenie cierpienia”. Najbardziej znana w Tybecie linia praktyki Cie pochodzi od Maczik Labdryn wybitnej uczennicy Padampy Sandzie. Maczik Labdryn, rozwinęła praktykę Cie, wprowadziła różne nowe elementy, szczegółowe wizualizacje. Dzierżawcami założonej przez nią linii praktyki Cie (Obecnie nie istnieje jako osobna szkoła),zostali liczni jej potomkowie, stąd pochodzi wiele odmian Cie. Choć Maczik i jej dzieci nie stworzyli żadnych wielkich instytucji, Cie rozszerzyło się wśród praktykujących starych szkół na całym obszarze Himalajów. Obecnie każda ze szkół buddyzmu tybetańskiego ma praktyki Cie. W szkole Kagyu za szczególnie znakomite miejsce pielęgnowania tej tradycji uważa się klasztor Surmang we wschodnim Tybecie.

Praktyka Cie jest to doskonała ścieżka prowadząca bezpośrednio do oświecenia. Jest ona całościowa, kompletna, jeśli ktoś poświęca się tej praktyce nie musi koniecznie jeszcze coś innego praktykować. Jeśli ktoś pójdzie na odosobnienie, całe życie praktykować Cie, praktykuje kompletną naukę Buddy Siakjamuniego.

W różnych liniach przekazu istnieją różne teksty do praktyki Cie. W tradycji Kagyu najczęściej do codziennej praktyki używany jest tekst ułożony przez pierwszego Dziamgona Kontrula Lodro Thaje. Tekst nosi tytuł: Ly Dzin „Ofiarowanie ciała”. Istnieją też długie niemal całodzienne, wersje praktyki Cie, na przykład praktyka Cie ułożona przez trzeciego Karmapę. Są też bardzo krótkie wersje praktyki Cie na przykład pierwszy Dziamgon Kontrul Lodro Thaje napisał bardzo zwięzły tekst (jedna modlitwa) praktyki, który mieści się na jednej stronie. Jest to doskonała praktyka dla tych, którzy mają niewiele wolnego czasu, a chcą do swoich codziennych aktywności dodać praktykę medytacji. Na jej wykonanie potrzeba około pięciu minut. Inną znaną praktyką Cie związana z Karma Kagyu jest Milam Lungten.

„Milam Lungten", co znaczy „Przepowiedziana we śnie". Tekst praktyki został ułożony przez Karma Czagme Rinpocze wybitnego mistrza Kagyu, żyjącego około XVI wieku. Ten wybitny lama Kagyu otrzymał we śnie przepowiednię, że nawet osoba, u której pojawiły się już oznaki bliskiej śmierci, wykonując tę właśnie praktykę, jest w stanie przedłużyć swoje życie o dwanaście lat. Praktyka Cie „Milam Lungten” jest bardzo specyficzną praktyką dla tradycji Kagyu.
W tej praktyce wśród obiektów schronienia jako główną postać wyobraża się Khaciepę (II Szamarpa), jako głównego jidama Khorlo Demczoka, jako głównego strażnika czteroramiennego Mahakalę. Milam Lungten jest to krótka, ale kompletna praktyka, na jej wykonanie potrzeba około 10 minut.paweł włodarczyk edytował(a) ten post dnia 06.04.09 o godzinie 13:52
Bartosz Kazibudzki

Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl

Temat: mahamudra CIE

czyt słyszałeś o jakiś zależnościach między wykonywaniem czie a byciem bogatym ? tzn zależnościach negatywnych

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Bartosz Kazibudzki:
czyt słyszałeś o jakiś zależnościach między wykonywaniem czie a byciem bogatym ? tzn zależnościach negatywnych

Nie. Jeśli myślisz, że dzięki praktyce Cie staniesz się biedny pod względem materialnym to nie oto tutaj chodzi. Celem Cie jest odcięcie korzenia wszelkich naszych problemów,a nie wpędzanie nas w kolejne kłopoty.
Jak powiedział Tilopa:

"To nie zjawiska wiążą nas w sansarze, ale nasze lgniecie do nich"

Jeśli jesteś bogaty i chcesz praktykować Cie na pewno ci to nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie dzięki Cie będziesz w stanie bardziej świadomie i efektywnie obchodzić się ze swoim bogactwem.
A przede wszystkim rozwiniesz prawdziwe bogactwo, które przekracza wszystko to co uwarunkowane. Będziesz wielkim dobrem dla wielu czujących istot.
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: mahamudra CIE

Czy na praktykę CIE potrzebna jest inicjacja? Teksty są ogólnie dostępne?Adrian Kwidzyński edytował(a) ten post dnia 16.04.09 o godzinie 11:24

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Adrian Kwidzyński:
Czy na praktykę CIE potrzebna jest inicjacja? Teksty są ogólnie dostępne? Czy to jest to samo co CZOD?

Tak, Cie to jest to samo co CZOD, są to rożne sposoby przełożenia na nasz język tybetańskiej nazwy tej praktyki.
Aby móc wykonywać praktykę Cie(czod) należny najpierw uzyskać inicjację. Teksty raczej nie są ogólnie dostępne. praktykę Cie można robić bez użycia tradycyjnych rekwizytów takich jak bębenek damaru, dzwonek, czy trąbka z kości udowej. Przynajmniej tak wynika z ustnych nauk Tengi Rinpocze czy np. z komentarza Karma Czagme Rinpocze do ułożonej przez niego praktyki Cie.
Moim zdaniem np. Milam Lungten Cie jest doskonałą kompletną praktyką, nawet dla najbardziej zapracowanych osób. Na jej wykonanie wystarczy ok. 10 minut. Praktyka ta zawiera wszystkie aspekty dharmy jest tutaj schronienie i bodhicitta, jest Phoła, praktyka jidama, guru joga, praktyka mahamudry itd. Jest to niezwykle esencjonalna praktyka.
Pewne fazy tej praktyki pozwalają nam wykonywać ją dla innych, kiedy chorują, mają jakieś przeszkody itd.
Adrian Kwidzyński

Adrian Kwidzyński Aparacistus
fotografikus,
grafikulus
marketingovus.

Temat: mahamudra CIE

Dzięki!

Temat: mahamudra CIE

James Low przyjeżdża dosyć często do Polski, to jest Dzogczen master i też na Czod się zna!(uczeń śp.Czime Rigdzin i Namkai Norbu).

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Dla fanów radykalnego wykończenia EGO:)
Niedawno ukazała się nowa książka Tengi Rinpocze poświęcona praktyce CIE.
Książka narazie dostępną jest w wersji angielskojęzycznej. Można kupić ją np.:
http://wisdom-books.com

Okładka książki:

Obrazek


A tutaj fragment tekstu:
Extract :
From the Introduction -

The subject for this teaching is the practice of Cho. In order for you to receive these teachings, it is very important from the beginning that you generate bodhichitta, the right intention or motivation. As was taught by the bodhisartva Shantideva, the merit of any virtuous action that is performed through the motivation of bodhichitta will never be diminished, it will continue to flourish or increase until your attainment ofbuddhahood. Virtue that is performed in the absence of bodhichitta motivation is like the fruit of the water tree, which ripens once and is then exhausted. That virtue can also be destroyed by a moment of ferocious anger or another klesha. Therefore the generation of this motivation from the beginning is extremely important. Please begin by generating the following motivation, that all beings must be brought to the attainment of buddhahood, and in order to bring that about I will listen to and put into practice this instruction.

To understand what is called Cho or severance, you need to remember that the Buddha’s teaching consisted of the three turnings of the Dharmachakra. The first of these is called the Dharmachakra of the Four Noble Truths, the second is called the Dharmachakra of the Absence of Inherent Characteristics, and the third is called the Dharmachakra of Full and Thorough Distinction. The second of these three dharmachakras was the proclamation of the absence of true or inherent characteristics of all things, starting with form all the way up to omniscience itself. Therefore the primary message of the second Dharmachakra was emptiness. What we call Cho is a way of practicing the essence of meaning of this second Dharmachakra.

The meaning of this second dharmachakra was put into practice by the great siddhas of India. In each of the traditions of these great siddhas, the same fundamental teaching and practice bore different names. For example, in the tradition of mahapandita Naropa, it is called the Equal Taste Teachings of Naropa. In the tradition of Guru Rinpoche it is called the Secret Conduct or Secret Practice of Guru Rinpoche. In the tradition of Padampa Sangye, it is called the Pacification of Suffering. In the tradition of Aryadeva it is called the Concise Text or Teaching of Aryadeva.

The essence of all of these teachings was formulated in Tibet by the great teacher Machik Lapdron (1031 - 1129). The name she gave to her formulation of these same teachings was Cho or severance, because, as she saw, the essence of these teachings was to cut through the four maras, to sever the four maras into space.

As for Machik Lapdrön herself, she was first predicted by the Buddha in the sutra, which is called The Sutra Which Separated
the Dregs from the Pure Essence. In that sutra the Buddha predicted that at the end of the time of five-fold degeneration, an emanation of the Great Mother Prajnaparamita would arise in the North, near the town of Lab. She would bear the name Drolma and she would achieve a great wisdom, which frilly realizes the meaning of the generation and completion stages. The tradition she expounds would be found throughout all the towns and villages and spread widely.

In accordance with that prediction, Machik Lapdron was born in the region of Lab. Her father’s name was Chokyi Dawa and her mother’s name was Bumcham. And at the time of her birth there were a number of auspicious signs and miracles. Her first teacher was called Kyoten Sonam Lama and he was a disciple of Padampa Sangye. It was initially from Kyoten Sonam Lama that Machik Lapdrön received the various empowerments and transmissions of Cho. Later she met Padampa Sangye from whom she received numerous instructions of Cho and the great empowerment of Cho.

She practiced Cho and when it came time to propagate it she did so in three ways, which became what are called the three traditions of Cho: the Sutra tradition, the Tantra tradition, and the Unified tradition. The lineage of Cho according to the Sutras is the lineage that came down from the Buddha. It was then was passed by the Buddha to the Bodhisattva Manjushri, by him to Arya Nagarjuna, by him to Aryadeva, and by him to Padampa Sangye, from whom Machik Lapdron received it.

The lineage of Tantra came from the dharmakaya, the Great Mother Prajnaparamita, who bestowed it upon the samboghakaya Vajrayogini, who bestowed it upon the nirmanakaya Arya Tara, from whom Machik Lapdron received it in a series of visions.

The lineage of Unified Sutra and Tantra came from Manjushri who bestowed it upon AryaTara, who bestowed it upon the dakini Sukhasiddhi, who bestowed it upon Aryadeva, who bestowed it upon Padampa Sangye, from whom Machik Lapdron received it.

Padampa Sangye was an Indian mahasiddha, who himself had relied upon fifty-four teachers, all of whom had attained supreme siddhi. He received all of their empowerments and instructions, and then, practicing these, himself attained siddhi. Thereafter he went to Tibet and taught what he had received.

The definition of Cho is cutting through the four maras, cutting them off into space. The first of the four maras is called the Substantial Mara, which refers to how you relate to perceived external objects. In general, what is called the substantial mara refers to the grasping at the existence of objects, and at the existence of the experiencing cognition as a subject. What this means is that when we encounter or experience pleasant external objects, we generate attachment and craving. This attachment and craving guides or controls our actions so that we engage in negative or afflictive actions, which cause us to experience further birth in samsara and to experience suffering. Sometimes we encounter objects that we experience as unpleasant, and we react to those with aversion, aggression, dislike, and jealousy. Through the presence of these in our mind, we engage in other types of afflicted actions, which also cause us to experience birth in samsara—in particular in the lower realms—and to experience a variety of forms of suffering. This process is what is called the Substantial Mara.

Why do we call external objects the Substantial Mara? We call external objects that simply because they are the condition for our
generation of afflicted thought or conceptuality, which causes us to accumulate karma and to experience suffering. Because external objects are the contributing cause to this experience of suffering, in this context they are called the Substantial Mara.

In one of the liturgies for Cho practice composed by Jamgon Kongtrul Lodro Thaye he says, “The generation of grasping at externally existent objects and an internally existent subject based upon contact with external objects is the substantial mara.” It is the Substantial Mara because it is taking these things to be real.

The second of the four maras is the Insubstantial Mara. This mara is independent of the presence or absence of external conditions. It is not concerned particularly with reactions to something external. It is the arising of kleshas—attachment, aversion, bewilderment, pride and jealously—in your mind. Through the arising of those kleshas comes the accumulation of karma and the experience of suffering. We always have these kleshas present within us ready to arise. These kleshas are referred to as the Insubstantial Mara. The difference between the first and the second of these maras is that in the case of the first, the generation of kieshas within your mind is produced by reaction to an external object of some kind, while in the case of the second, this is referring to what happens when, for no apparent external reason, kleshas simply arise within your mind, as they do for us sometimes extremely strongly. These kleshas can arise apparently spontaneously within us because they are present all of the time. This apparently spontaneous arising of the kieshas within our minds independent of external conditions is what is called the insubstantial mara.

Why is this second mara called insubstantial? It is called that because thoughts themselves are insubstantial. They have no color, no shape, no size, and no substantial characteristics of any kind. Nevertheless, thoughts can be maras because thoughts impede one’s practice of the path, one’s attainment of liberation, and one’s attainment of buddhahood. Because thoughts impede these things and because they cause suffering they are called the insubstantial mara.

The third mara is called the Mara of Intoxicating Joy or Intoxicating Excitement of Joy. Intoxicating Joy occurs when conditions are conducive to what you want, that is to say, when things are going well, as when, for example, because of your previous accumulation of merit you become extremely wealthy, or you acquire a good reputation. If, as a result of this kind of affluence and prosperity, you think, “Well I have great merit; I must be really something special,” and you become arrogant and intoxicated by the prosperity or success, that is this third mara, the Mara of Intoxicating Joy.

This Mara of Intoxicating Joy is called a mara because if you possess this kind of craving, and the mistaken idea that your situation is supreme, that things could never be better, and that you could never be better, then you will naturally have no inspiration to practice. Indirectly this Intoxicating Joy itself will cause you to be born again and again in samsara, and will cause you directly to be more attached to things in general.

If, due to your having great merit, you find yourself in a situation of tremendous prosperity and affluence with everything going very well, and if you have no fixation, being content with whatever happens, using your prosperity for virtuous endeavors such as making offerings to the Three Jewels and giving generously to those in need, then, in spite of the prosperity, this mara will not arise.

The fourth mara is called the Mara That is the Root of All, which means the root of the other three, the root of all four maras, or the Mara of Grasping. In essence it is the thought or concept of grasping at a self. It is like making a big deal out of something, and also being proud. The meaning of the Tibetan word snyems, which has the connotation of intense grasping and arrogance, points to the meaning of grasping at a self. Nevertheless, while grasping at a self is the root of all the maras, we need to make a distinction between necessary or healthy grasping at a self and unnecessary or unhealthy grasping at a self. The first of these we do not need to abandon and in fact should not attempt to abandon. The second of these we do need to abandon. Examples of the healthy or necessary grasping at a self are the thoughts: “I must attain buddhahood, and having done so I must be of vast benefit for countless sentient beings,” or “I must through practice come to see the face of my yidam.” These kinds of healthy or virtuous aspirations involve the concept of a self, and therefore strictly speaking are grasping at a self. Nevertheless they are necessary on the path and you should not attempt to abandon them.

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Wydawnictwo NORBU planuje wydać prawdziwą perłę - nauki o CIE słynnej jogini Maczik Labdron:

Znaczenie Czod. Kompletne wyjaśnienia Maczig Labdron, Maczig Labdron, przekład z tybetańskiego Sarah Hardingpaweł włodarczyk edytował(a) ten post dnia 03.01.10 o godzinie 22:18

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Kocham CIE:)

Temat: mahamudra CIE

Oleg P.:
kocham gurujoge.Andrzej Witosław O. edytował(a) ten post dnia 21.06.10 o godzinie 01:54

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE


Obrazek

Tsultrim Allione

Medytacja „Karmienie demona”

Wprowadzenie

Jest to praktyka medytacji opracowana przez znaną nauczycielkę buddyjską Tsultrim Allione.
Stanowi ona modyfikację metody zaczerpniętej z praktyki CZOD służącej odcięciu przywiązania do JA..

Według lamy Tsultrim Allione ta metoda przynosiła bardzo pozytywne rezultaty, zwłaszcza w przypadku chorych na AIDS czy na raka. Wydaje się, że wzmacnia ona system odpornościowy.
Można ją stosować w odniesieniu do dowolnych problemów. Głębszym powodem, dla którego ta praktyka jest skuteczna, podobnie jak w praktyce czod, jest to, że odcinamy lgnięcie do trwałego „ja”. Odcinamy trwałe „ja”, ponieważ utożsamiamy nasz problem z "demonem", który reprezentuje tożsamość trwałego „ja”. Na przykład, jeśli "demon" pragnie być kochany, a my dajemy mu nieograniczoną miłość i zrozumienie, tak aby był usatysfakcjonowany i odszedł, to nie ma już tego trwałego „ja”, które identyfikowaliśmy z tym "demonem". To stanowi okazję, aby wzmocnić zdrowe poczucie „ja”. Ponieważ udowodniliśmy sami sobie, że potrafimy dawać, wzrasta nasze poczucie własnej wartości oparte na zdrowym poczuciu „ja”.

Praktyka.

Metoda ta polega na tym, że kładziemy przed sobą poduszkę i siadamy z twarzą zwróconą w jej kierunku, aby zidentyfikować jakiś swój trudny problem emocjonalny, chorobę czy inny problem, który chcemy rozwiązać. na przykład głód czułości. To poczucie głodu sprawiało, że szukaliśmy kompulsywnie innych partnerów. Wyobrażamy sobie i próbujemy to poczuć, że ten problem czai się w naszym wnętrzu jak jakiś ścigający nas "demon". Następnie próbujemy wyobrazić sobie, jak ten "demon" wygląda... Jaki ma kształt i kolor?... Czy jest oślizły?... Czy ma np. tysiąc ramion i rąk, którymi próbuje kogoś chwycić? Czy ma ostre kolce na grzbiecie i wystające kły? Czy jest duży i gruby, czy też mały i wychudzony? itp.
Wyobrażamy sobie, że ten "demon" wychodzi z nas i siada na poduszce. Następnie pytamy go: „Czego sobie życzysz?” i albo wyobrażamy sobie, jak nam udziela odpowiedzi, albo sami siadamy na poduszce i spoglądamy w miejsce, na którym przed chwilą siedzieliśmy, i odpowiadamy: „Pragnę czułości", "Chcę być w stanie otrzymać czułość – niech nikt mi jej nie zabiera ani mi w tym nie przeszkadza” lub cokolwiek innego, co nam przyjdzie do głowy.
Potem wracamy tam, gdzie wcześniej siedzieliśmy, o ile przesiedliśmy się na poduszkę, i w naszej wyobraźni karmimy "demona". Dajemy mu to, czego pragnie – w tym przypadku fizyczną czułość – i dajemy mu to z nas samych. Karmimy go nieprzebranymi ilościami tego, czego mu potrzeba, aż do momentu, gdy będzie miał dość. To może być bardzo skuteczne.
Na koniec "demon" odchodzi i rozpuszcza się w przestrzeni.paweł włodarczyk edytował(a) ten post dnia 13.06.10 o godzinie 22:03

Temat: mahamudra CIE

Ole dziś powiedział na streamingu, że nie używał mahamudry czie, tylko nyndro i wątpi w skuteczności lecznicze w przypadku aids czy raka.

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Andrzej Witosław O.:
Ole dziś powiedział na streamingu, że nie używał mahamudry czie, tylko nyndro i wątpi w skuteczności lecznicze w przypadku aids czy raka.
Ma prawo wątpić. Byle tylko nie wątpił cały czas w to samo;)
Poza tym praktyka Czod jest bardzo pożytecznym narzędziem. Oczywiście dla tych, którzy czują związek z tymi praktykami.

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

paweł włodarczyk:
Dajemy mu to, czego pragnie – w tym przypadku fizyczną czułość – i dajemy mu to z nas samych. Karmimy go nieprzebranymi ilościami tego, czego mu potrzeba, aż do momentu, gdy będzie miał dość.

To ciekawe, ale jak mamy dać nieprzebrane ilości tego, czego nam samym brakuje?
Gdy, na przykład, brakuje nam cierpliwości - to jak dać cierpliwość?
Albo kiedy brakuje nam siły woli - jak ją ofiarować? Zwłaszcza, gdy nam samym jej brakuje?

Temat: mahamudra CIE

paweł włodarczyk:
Andrzej Witosław O.:
Ole dziś powiedział na streamingu, że nie używał mahamudry czie, tylko nyndro i wątpi w skuteczności lecznicze w przypadku aids czy raka.
Ma prawo wątpić. Byle tylko nie wątpił cały czas w to samo;)
Poza tym praktyka Czod jest bardzo pożytecznym narzędziem. Oczywiście dla tych, którzy czują związek z tymi praktykami.
radził ,nie tworzyć własnych praktyk, a,la Tsultrim Alione.
Nawet Tonglen odradzał.Andrzej Witosław O. edytował(a) ten post dnia 21.06.10 o godzinie 01:53

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Ewa Cieślak:
paweł włodarczyk:
Dajemy mu to, czego pragnie – w tym przypadku fizyczną czułość – i dajemy mu to z nas samych. Karmimy go nieprzebranymi ilościami tego, czego mu potrzeba, aż do momentu, gdy będzie miał dość.

To ciekawe, ale jak mamy dać nieprzebrane ilości tego, czego nam samym brakuje?
Gdy, na przykład, brakuje nam cierpliwości - to jak dać cierpliwość?
Albo kiedy brakuje nam siły woli - jak ją ofiarować? Zwłaszcza, gdy nam samym jej brakuje?
Ach, to bardzo proste...w wyobraźni... czyli podobnie jak to się robi w formalnej praktyce CZOD lub w innych praktykach. Na tym bazuje praktyka jidama szczególnie jej część związana z procesem stwarzania, czy np. praktyki rytualne w wadżrajanie. W wyobraźni nawet żebrak może rozdawać miliony dolarów:)Oczywiście do tego typu praktyk trzeba podchodzić w realistyczny sposób tzn. pracować z nimi na poziomie swoich możliwości. Zwyczajnie dajesz z siebie tyle ile możesz, bez poczucia winy,lęku i obaw.

konto usunięte

Temat: mahamudra CIE

Andrzej Witosław O.:
radził ,nie tworzyć własnych praktyk, a,la Tsultrim Alione.
Tyle, że Tsultrim Alione jest kompetentną osobą. Poza tym ona nie stworzyła swojej praktyki CZOD, tylko na bazie teorii i praktyki czod opracowała pewną technikę terapeutyczną.
Nawet Tonglen odradzał.
A to dziwne. Bo Ole naucza tonglen. Na przykład w Kucharach Ole uczył nas swojej nowoczesnej wersji tonglen, w której m.in. wyobrażaliśmy sobie, że siedzimy na pędzącej z wielką szybkością kuli itd.
Paweł Ulicki

Paweł Ulicki Jakość, Bosch and
Siemens Home
Apliance Group

Temat: mahamudra CIE

http://diamentowadroga.pl/dd27/zycie_jest_krotkie

"By tego doświadczyć, powinniśmy wykonywać medytacje, które właśnie robiliśmy - np. praktyka "tonglen", mimo iż nie jest tak silna, jak medytacje Diamentowej Drogi, jest bardzo pożyteczna"

Temat: mahamudra CIE

pograć na bębnie, pięknie pośpiewać, podmuchać w kość piszczelową tradycyjnie, to jasne, a psychoterapia też przydatna, tylko nie ma nic wspólnego z dzogczen, np.

Następna dyskusja:

mahamudra - wielka pieczęć




Wyślij zaproszenie do