Wojciech
D.
Inicjator, Rewolucja
w Edukacji
Temat: Mamy tyle okazji żeby się poznać...
Pamiętam, że kiedy we wrześniu przeprowadziłem się do Poznania (wcześniej mieszkałem na wsi) jedna rzecz rzuciła mi się bardzo w oczy.Chodzi o dużo więcej możliwości interakcji z ludźmi - na to, żeby porozmawiać, nawiązać znajomość. Chodzi mi o te codzienne okazje - gdy stoimy na przystanku, jedziemy tramwajem czy po prostu idziemy ulicą.
W takim ujęciu co dzień mamy możliwość kontaktu z bardzo wieloma osobami. Co dzień wśród tłumów ludzi których mijamy znajduje się kilku potencjalnych przyjaciół, kilkudziesięciu potencjalnych znajomych i kilkaset osób z którymi możemy po prostu porozmawiać o pogodzie...
To są możliwości.
A jak jest?
Głównie milcząco.
I to mnie najbardziej zaskoczyło - ludzie chociaż mają tyle okazji żeby zagaić, odezwać się, pogadać - to milczą. Chociaż otoczeni są innymi, to udają że są sami. Albo może chcą być sami...?
Na początku mnie to dziwiło. Potem się przyzwyczaiłem. Teraz już sam taki jestem i nie ma w tym dla mnie nic dziwnego.
Czy jednak na pewno?
Jakie jest Wasze zdanie?