konto usunięte

Temat: Różne...

Adam i Ewa spacerują po raju
- Adam, kochasz mnie?
- A co tu robić...


Pomyślałem, żeby się ożenić.
- No i co?
- No i nic. Pomyślałem, pomyślałem i mi przeszło


Sąsiedzie, czemu pańska żona tak w nocy płakała? Czyżby pan się z nią źle obszedł?
- Wręcz przeciwnie, obszedłem się bez niej!


Podczas imprezy na Księżycu w pewnej chwili ktoś mówi:
- wiesz co, Armstrong? Niby wszystko jest, rozpalony grill, piwo, dziewczyny ale jakoś atmosfery nie ma.........

konto usunięte

Temat: Różne...

Nawalony facet wraca do domu i na podwórku zarzuciło go na drzewo rosnące przy ścieżce. Z logiką normalną dla takiego stanu, postanowił zemścić się na drzewie, czyli wyciąć je w pień. Wszedł do domu i dłuższy czas, bezskutecznie szuka piły. W końcu podchodzi do żony i pyta:
- Gdzie piła?
Żona wystraszona odpowiada:
- U sąsiada.
- A dlaczego dała sąsiadowi?
Żona coraz bardziej wystraszona, odpowiada drżącym głosem:
- Dała, bo piła...
Hanna Beata Twardowska

Hanna Beata Twardowska reklama, marketing,
promocja

Temat: Różne...

DO MOJEJ DROGIEJ ŻONY:
> > > Przez ostatni rok próbowałem kochać się z tobą 365 razy.
> > > Udało mi sie 36 razy, czego średnią jest raz na 10 dni.
> > > Poniższa lista wyjaśnia dlaczego częsciej nie odnosiłem sukcesu:
> > > 54 razy prześcieradła nie były czyste
> > > 17 razy było za późno
> > > 49 razy byłaś zbyt zmęczona
> > > 20 razy było za gorąco
> > > 15 razy byłaś śpiąca
> > > 22 razy bolała cię głowa
> > > 17 razy bałaś się, że obudzisz dziecko
> > > 16 razy mówiłaś, że jesteś zbyt rozdrażniona
> > > 12 razy był to zły czas w miesiącu
> > > 19 razy musiałaś wstać wcześnie
> > > 9 razy powiedziałaś, że nie masz nastroju
> > > 7 razy podczas opalania spiekłaś się
> > > 6 razy oglądałaś wieczorny seans
> > > 5 razy nie chciałaś zniszczyć swojej nowej fryzury
> > > 3 razy powiedziałaś, że sąsiedzi mogą nas usłyszeć
> > > 9 razy powiedziałaś, że twoja matka nas usłyszy
> > >
> > > Z tych 36 razy, w których odniosłem sukces, aktywność nie była satysfakcjonująca, ponieważ:
> > > 6 razy poprostu leżałaś
> > > 8 razy przypomniałaś mi, że sufit pęka
> > > 4 razy powiedziałaś, żebym się pospieszył i obszedł "to"
> > > 7 razy musiałem cię obudzić i poweidzieć, że już skończyłem
> > > 1 raz obawiałem się, że cię zraniłem ponieważ się ruszyłaś
> > >
> > > CZYTAJ DALEJ....... ==========================================================
> > >
> > > DO MOJEGO DROGIEGO MĘŻA:
> > > Myślę, że jesteś trochę zmieszany. Oto powody dlaczego nie dostałeś więcej niż zrobiłeś:
> > > 5 razy wróciłeś do domu pijany i próbowałeś rżnąć kota.
> > > 36 razy wogóle nie wróciłes do domu.
> > > 21 razy nie kumałeś o co chodzi
> > > 33 razy przyszedłeś za wcześnie
> > > 19 razy wszedłeś delikatnie po tym jak doszedłeś
> > > 38 razy pracowałeś do późna
> > > 10 razt miałeś skurcz w palcach
> > > 29 razy musiałeś wstać wcześnie, bo grałeś w golf-a
> > > 2 razy kiedy byłeś na haju, ktoś kopnął cię w jaja
> > > 4 razy zaciąłeś się suwakiem
> > > 3 razy byłeś przeziębiony
> > > 2 razy miałeś drzazgę w palcu
> > > 20 razy straciłeś wenę po całodziennym myśleniu
> > > 6 razy przyszedłeś w piżamach a ja czytałam romanse
> > > 98 razy byłeś zajęty oglądaniem piłki nożnej, baseball-u, itp. w TV
> > >
> > > Z tych razy, kiedy zrobiliśmy to razem:
> > > Powód dla których leżałam, było to,
> > > że nie trafiłeś i rżnąleś prześcieradło
> > > Nie mówiłam, że sufit pęka, tylko mówiłam "Czy chcesz mnie od tyłu, czy na jeźdźca?"
> > > Wtedy gdy poczułeś mój ruch wywołane to było tym, że pierdnąłeś a ja próbowałam złapać oddech.
> > >
> > > Jak już zacząłeś czytać, musisz skończyć.
> > > Ta gra nie była grana od 1996.
> > > Musisz wysłać ten list do 7 osób.
> > > Piątego dnia, ktoś cię zapyta, lub ci powie "Kocham cię."
> > > To nie żart.
> > > To działa już od wielu lat.
> > > Jeśli złamiesz łąńcuch, będziesz mieć pecha z dziewczynami/chłopakami na zawsze.
> > > To tylko dla przyszłych czytelników.
> > > Rozpoczęte to było w 1996 roku ale nadal działa.
> > > Oto reguły:
> > > Jeśli czytasz to w niedziele, życz sobie dobrego tygodnia.
> > > Jeśli czytasz to w poniedziałek, życz sobie pieniędzy.
> > > We wtorek - miłości.
> > > W środę - sukcesu.
> > > W czwartek - czego tylko chcesz.
> > > W piątek - bardzo gorącej randki.
> > > W sobotę - ważnego telefonu.
> > >
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Różne...

Jarosław Kaczyński zginął w tragicznym wypadku. Jest przyjęty w niebie przez Św.Piotra, który rzekł :
- "Witamy ! Ale najpierw musimy załatwić drobny problem... Tak rzadko widujemy tu premierów, że nie jesteśmy pewni,co mamy z Tobą zrobić.
Szef chce, żebyś spędził jeden dzień w piekle i jeden dzień w niebie. Potem musisz wybrać miejsce, w którym będziesz chciał spędzić wieczność."
- "Ależ ja już zdecydowałem, chcę zostać w niebie"
- "Żałuję, ale mamy swój regulamin."

Św. Piotr prowadzi Jarosława do windy, która wiezie go do piekła.
Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się na znakomitym, zielonym polu golfowym.
Słońce świeci na bezchmurnym niebie i jest łagodne 25°C. W dali rysuje się wspaniały pawilon klubowy. Przed budynkiem jest jego ojciec, ksiądz dyrektor i premier Jan ....
Jest tu także m.in. znaczna część prawicy. Wszystkie te piękne postacie zabawiają się, szczęśliwi, ubrani elegancko, choć swobodnie. Podążają na jego spotkanie, ściskają go serdecznie i rozpoczynają się wspomnienia z przeszłości i homeryckie debaty (ha! ha!). Zagrali przyjacielską partię golfa, potem zjedli wystawny obiad z kawiorem i homarem.
Diabeł zachęca
- "Wypij jeszcze Margheritę i wypocznij sobie, Jarku"
- "Och, no ... , nie mogę pić, złożyłem przysięgę"
-"E tam, mój drogi, tu jest piekło. Możesz jeść i pić wszystko co chcesz bez obawy. Od tej chwili będzie tylko coraz lepiej !"
Kaczyński wypija swój koktajl i zaczyna nabierać przekonania, że diabeł nie jest tak straszny, jak go malują. Jest grzeczny, opowiada niezłe kawały, lubi zabawne sytuacje itd.
Bawili się tak dobrze, że nawet nie zauważyli kiedy minął im czas... W końcu nadeszła godzina odejścia. Wszyscy przyjaciele uścisnęli go i Kaczyński wsiadł do windy wiodącej do nieba.
Święty Piotr oczekiwał go przy wyjściu.
- "Teraz pora na wizytę w niebie" - rzekł mu staruszek, otwierając drzwi do raju.
Przez 24 godziny Kaczyński miał przebywać z Turowiczem, Giedrojciem, Szczepańskim, Kisielewskim, całym bractwem życzliwych i madrych ludzi przechadzających się po Polach Elizejskich, rozprawiających na tematy znacznie ciekawsze niż pieniądze i traktujących się z kurtuazją.
Żadnego złego zagrania ani świńskiego kawału; żadnego zachwycającego pawilonu
klubowego, tylko zwykła jadłodajnia, brzozy, sosny ...
Jako że ludzie ci nie należeli do bogaczy, nie znalazł tu nikogo dobrze znanego, nikt też w nim nie rozpoznał ważnej osobistości ani kogoś wyjątkowego.
Gorzej ! Jezus był tu kimś w rodzaju hippisa, osobą nieodpowiedzialną, która wciąż mówi tylko o "wieczystym pokoju" i powtarza w nieskończoność komunały bez wyrazu :
- "Wygnać przekupniów ze Świątyni",
-"Trudniej będzie bogaczowi wejść do mojego królestwa, niż wielbłądowi przejść przez ucho igielne" itd.

Gdy dzień skończył się, Święty Piotr wrócił ...
- "No, Jarosławie, teraz musisz wybrać."
Kaczyński zastanowił się przez minutę i odrzekł :
- "Nigdy nie przypuszczałem, że dokonam podobnego wyboru. Ech,dobra. Stwierdzam, że niebo jest ale jestem przekonany, że będę czuł się znacznie swobodniejszy w piekle, wśród moich przyjaciół."

Święty Piotr odprowadził go aż do windy i Jarosław Kaczyński zjechał znowu do piekła .

Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się w środku wielkiej równiny,wypalonej i pustej, pokrytej toksycznymi wylewami i odpadkami przemysłowymi. Z przerażeniem dostrzegł wszystkich swoich przyjaciół na kolanach, powiązanych wzajemnie łańcuchami, którzy zbierali śmieci, aby je wrzucać do wielkich, czarnych worów. Stękali z bólu, zanosili skargi na swoje tortury; ręce i twarze mieli czarne od brudu.
Diabeł zbliżył się, obejmując go za ramiona swoją włochatą i śmierdzącą łapą.
- "Nie rozumiem - bełkotał Kaczyński w stanie szoku - wczoraj, było tu pole golfowe i pawilon klubowy. Jedliśmy kawior i homara i podpiliśmy sobie wesoło.
Podskakiwaliśmy jak zające i bawiliśmy się świetnie
...Teraz widzę tylko pustynię wypełnioną nieczystościami i wszyscy mają wygląd żałosny."
Diabeł spojrzał na niego, uśmiechnął się i szepnął do ucha :
- "Wczoraj mieliśmy tu kampanię wyborczą; dzisiaj zagłosowałeś na nas !!!!!!!!"
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Różne...

żona do męża:
- ale ty jesteś pierdoła, no mówię ci, taka pierdoła, że jakby były mistrzostwa świata na największego pierdołę, to zająłbyś drugie miejsce!!
- dlaczego drugie?
- bo już taka z ciebie pierdoła!
Robert Mendruń

Robert Mendruń Zadowolony z życia
... ale wszystko na
co mam ochotę
jest...

Temat: Różne...

- Synu, znalazłem ci wspaniałą kandydatkę na żonę!
- Ale tato... sam potrafie znaleść sobie dziewczynę... kto to jest?
- To córka Kulczyka!
- Suuuper! Trzeba było tak od razu!
Ojciec udaje się do Kulczyka na rozmowę:
- Dzień dobry Panu! Wydaje mi się, że znalazłem doskonałego kandydata na męża Pańskiej córki!
- Wie Pan... ale ja nie szukam męża dla mojej córki...
- Ależ to wiceprezes Orlenu!...
- Cudownie! To zmienia postać rzeczy!
Następnie ojciec udaje się do prezesa Orlenu :
- Witam Pana Panie prezesie! Przychodzę z dobrą nowiną - mam idealnego kandydata na wiceprezesa w Pańskiej firmie.
- No tak.. Ale ja nie szukam nikogo na tę posadę.
- Jest Pan pewien?! To zięć Kulczyka!
- Ooo! Chyba, że tak!
Katarzyna K.

Katarzyna K. pracownik
administracyjno-
biurowy; Bank
Spółdzielczy

Temat: Różne...

Przychodzi Puchatek do sklepu mięsnego i pyta się:
- Czy jest wieprzowina?
Na to sprzedawca:
- Jest.
Puchatek wyjmuje karabin maszynowy, zaczyna strzelać i krzyczy:
- To za Prosiaczka!!!




Płynie kajakiem Kubuś Puchatek z Prosiaczkiem. Płyną... płyną... spoko machają wiosełkami... Nagle Kubuś Puchatek jak nie grzmotnie Prosiaczka przez łeb!!! Prosiaczek się odwraca biedny i pyta ale za co... dlaczego?! A na to Kubuś Puchatek:
- A bo wy świnie zawsze coś knujecie!




Na komisji wojskowej pytają poborowego:
- Do you speak English?
- Hee?!
Pytają następnego:
- Do you speak English?
- Hee?!
I następnego:
- Do you speak Eglish?
- Yes, I do.
- Hee?!


Jaka jest różnica między IV RP a PRL?
- Za PRLu rząd był w Londynie, a naród w Polsce...
Katarzyna K.

Katarzyna K. pracownik
administracyjno-
biurowy; Bank
Spółdzielczy

Temat: Różne...

Podczas jednej z wizyt w Polsce Breżniew został zaprowadzony przez Gierka do biblioteki. Breżniew chodzi, przegląda książki, nagle w jego ręce dostał się Pan Tadeusz. Breżniew zaczyna czytać:
"Litwo, ojczyzno moja...", wściekły rzuca książkę i pyta się Gierka:
- Kto to napisał?!
Gierek wystraszony nie na żarty:
- Mickiewicz, ale... ale on już nie żyje...
Na to rozpromieniony Breżniew:
- Wiesz co Edziu, za to cię właśnie lubię!
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Różne...

idzie przez las pijana dzika świnia, utaplany w błocie, obrzygany dzik, na sierści liście i ziemia, kieł wyszczerbiony... dochodzi do skraju lasu, gdzie stoi chatka puchatka, śliczna w landrynkowych kolorach.. świnia postanowiła zapukać, ubrudziła drzwi różowe, wycieraczkę zadeptałą, ale nikt nie otworzył, postanowił więc zapukać do okna i jak to po pijaku, stłukła się szyba, porudziły błękitne firanki..
w oknie pojawiła się starsza pani w schludnym stroju gosposi..
świnia bełkocąc:
- jesst kubuśś?
- nie, nie ma puchatka...
- jak wróci, pani mu powie, że prosiaczek wrócił z wojska...

konto usunięte

Temat: Różne...

Para w sypialni się zabawia, wszystko pięknie, jęki i te sprawy. Już po stosunku zadowolony facet do swojej kobiety:
- Jak tam kochanie, miałaś orgazm?
- Nie..
- No i co się mówi?
- Przepraszam...


Na ulicy spotyka się dwóch gejów:
- Co u ciebie? - pyta jeden
- Aj mówię ci, tak się zakochałem, że nie mam, kiedy się zesrać..



Wstaje raniutko facet i idzie do łazienki wziąć prysznic. Patrzy, a tu przyrodzenie beżowego koloru nabrało.
- Ewelina, kurfa, cho no tu natychmiast!
Żona z kuchni woła:
- Czesław, jestem zajęta! ZAJĘTA, rozumiesz! A to ugotuj, a to upierz, wyprasuj, zmyj podłogę. Dzieci do szkoły, dzieci ze szkoły. Śniadanie, obiad, kolacja. I tak w kółko; i tak w kółko. Nie mam czasu nawet dupy podetrzeć...
- Ooo... właśnie! O tym chciałem z tobą porozmawiać!


Dość mocno starsze małżeństwo położyło się wieczorem do łóżka...
Po kilku minutach facetowi wyrwał się głośny pierd...
- Siedem punktów - mówi
Jego żona odwraca się i pyta:
- Co to miało znaczyć??
- To pierdowy footbal... prowadzę 7-0
Kilka minut później żona puściła głośnego bąka:
- Przyłożenie!!! Jest remis!!!
Po kolejnych 5 minutach gościu znowu głośno wydalił z siebie gazy:
- HA! Przyłożenie - prowadzę 14-7
Jego żona od razu odpowiedziała pierdem i mówi:
- I znowu remis!!
Minęło 5 sekund i kobieta puściła "cichacza":
- Strzał z pola, prowadzę 17-14!!
Gościu jest pod dużym napięciem, nie chce przegrać z kobietą... Skupia się z całych sił ale bez rezultatu... Widząc, że czas upływa i porażka coraz bliżej wykonuje heroiczny skurcz mięśni dolnych części układu pokarmowego ale niestety... puściły mu zwieracze i do łózka zamiast gazu wyskoczyło małe, rzadkie g...
Żona patrzy na niego i pyta:
- Co to do cholery było??
Starzec odpowiedział:
- Koniec pierwszej połowy - zmiana stron!!

konto usunięte

Temat: Różne...

W parku z krzaczków słychać dziewczęcy głos:
- Janek zdejmij okulary, bo mi rajstopy podrzesz!
Po chwili:
- Janek! Załóż okulary, bo ławkę liżesz!




Szkoła. Bal maskowy. Zabawa na całego. Dzieci poprzebierane. Wśród nich przechadza się wychowawczyni i próbuje odgadnąć kto za kogo się przebrał. Podchodzi do Małgosi i mówi:
- Oooo... Małgosiu widzę że przebrałaś się za królewnę.
- Tak proszę Pani
Idzie dalej. - O a Piotruś Ty pewnie jesteś Zorro?
- Zgadła Pani.
I tak sytuacja się powtarza aż przychodzi kolej na Jasia. Chłopak nie wiedział za co ma się przebrac to napchał do buzi pełno majonezu, pomalował twarz na czerwono i stoi na sali z nadętymi policzkami.
- Hmmm... - zastanawia się pani - No nie wiem Jasiu, za co Ty się mogłeś przebrać?
A Jasiu uderza dłońmi w policzki i mówi:
- Za pryszcza!



80% kobiet już nie wychodzi za mąż,
bo zrozumiało, że dla 60 g kiełbasy nie opłaca się brać całego wieprza do domu.


- Proszę pani ta stówa jest fałszywa.
- Boże! Wygląda na to, że zostałam zgwałcona.


Na stację benzynową podjeżdża samochód. Facet obsługujący pompę widzi na tylnym siedzeniu auta dwa pingwiny. Zaskoczony pyta kierowcę:
- Co robią tu te dwa pingwiny?
- Znalazłem je i nie wiem, co z nimi zrobić.
Pompowy bez namysłu odpowiada:
- Powinien je pan zawieźć do zoo.
- O, to doskonały pomysł, dziękuję!
I zadowolony kierowca odjechał. Następnego dnia znów pojawia się na stacji, a na tylnym siedzeniu jego auta siedzą te same pingwiny. Pracownik stacji mówi:
- Hej, myślałem, że zabrał je pan do zoo.
- Zabrałem, zabrałem! Spędziliśmy wspaniały dzień. Dzisiaj idziemy na plażę.



Dwie starsze panie w domu starcow.
Budzi sie pierwsza z nich.
....
Zaklada sztuczna szczeke.
...
Cssss, Ssssss. (slychac dzwieki)
- Chyba nie moja.... O! Kielbase jadla... Fssss, Cssss. Ooo, i groszek.
Dalej mlaska, kreci jezykiem.
- Mmm nawet lody jadla... waniliowe - ze tez sie nie porzygala?
Cssss, fssss...
- O, jednak sie porzygala...

konto usunięte

Temat: Różne...

Do urzedu przychodzi gosc. Jest rok 1989, niedługo po upadku komuny:
- Dzien dobry, chce zmienic nazwisko.
- A jak sie pan nazywa?
- Bezjajcow. To takie staromodne, chcialbym nazywac sie jakos po amerykansku.
- Dobrze. Niech pan przyjdzie za tydzien po dowod.
Po tygodniu gosc przychodzi, odbiera dowod i czyta nazwisko: Yonderbrack...



- Dzień dobry, panie Wacku. Co się panu stało, ze ma pan takiego siniaka na karku?
- Byłem u lekarza, bo mam łupież. Zalecił mi nacierać włosy wodą toaletową.
Nacierałem, nacierałem, aż mi deska sedesowa spadła na kark...



Jasio prosi mame:
- Mamusiu, kup mi rower.
- Nie synku. Rower jest bardzo drogi. Nie kupie ci. A poza tym byles
niegrzeczny i nie zasluzyles.
- Mamusiu to pobaw sie chociaz ze mna!
- No, pobawic to sie moge. A w co chcialbys sie pobawic, Jasiu? - pyta mama.
- Pobawmy sie w mamusie i tatusia. Idz do sypialni i czekaj na mnie mamo.
Zaintrygowana mama przebrala sie w pizame i lezy w lózeczku. Wchodzi
Jasio z rekami zalozonymi z tylu chodzi z kata w kat i w pewnym momencie mówi:
- Wstawaj, stara, idziemy malemu rower kupic.



Ciekawostki abstrakcyjne:
1. Po piwie szybciej sikasz niż po mleku, bo mleko w drodze do wyjścia musi jeszcze zmienić kolor
2. Nawet zasuszona krowa nie da Ci mleka w proszku


Po skończonym rozdaniu jeden brydżysta krzyczy na drugiego:
- Ty idioto!!! Czemu wyszedłeś w kiera?!
- Przecież pokazywałeś mi serce!
- A jak, cholera, robi serce? Pik, pik!

konto usunięte

Temat: Różne...

Pewien reporter rozmawia z dresiarzem na siłowni:
- Chciałem się pana spytać, czy czytał pan ostatnio jakąś książkę?
- Yyyyy, eeee, no bo yyy
- To może pan powie, którego polityka jest pan zwolennikiem?
- Yyy eeee znaczy się yyyy no
- To może był pan ostatnio w teatrze lub w operze?
- No yyy, eeeeee, no
- Czy pan w ogóle myśli? Bo wydaje mi się, że chyba jednak nie. Wiec, skoro pan nie myśli, to po co panu głowa?
Uśmiechnięty dresiarz:
- Jem niom



Wróciły dzieci z wakacji na wsi. Jedno z nich opowiada:
- Mamusiu, widzieliśmy taaaką grubą świnię, jeszcze grubszą niż ty!
Matka posmutniała i zaczęła popłakiwać. Widząc to podeszło młodsze z nich,
córeczka, i mówi:
- Nie płacz mamusiu, to nieprawda - nie ma grubszej świni od ciebie...



Jaki jest pożytek z zaawansowanej sklerozy?
Codziennie poznajesz nowych ludzi.



Czym różni się żal od grzechu?
- Grzech włożyć, żal wyjąć


Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierżi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca linę, krzycząc: "Dierżi linu!". Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do!
- No, to dierżi linu!!


Spotkali się dwaj koledzy z wojska i przy winie rozmawiają o życiu:
- Słuchaj, Czesław, mam dla ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą. Która chcesz usłyszeć najpierw?
- Złą.
- Nasze żony tak się zaprzyjaźniły, że zostały lesbijkami.
- O, w mordę, a ta dobra?
- Coraz bardziej mi się podobasz, Czesławku.

konto usunięte

Temat: Różne...

W klasie pierwszej, prowadzonej przez bardzo seksowną i młodziutką nauczycielkę, w ostatniej ławce, tuż za Jasiem, zasiadł
jaśnie pan dyrektor szkoły. Postanowił przeprowadzić wizytację na lekcji "najświeższej" w szkole nauczycielki. Pani, bardzo przejęta,
odwróciła do klasy swe apetyczne, opięte krótką spódniczką
pośladki, pisząc na tablicy:
- "Ala ma kota." Nawrót i pytanie do klasy: - co ja napisałam?
Martwota i przerażenie... Jedynie Jaś wyrywa się jak szalony.
No...., no..., Jasiu? Pani, z ogromnym wahaniem, dobrze już
znając wyskoki tego łobuziaka, wezwała go do odpowiedzi.
- Ale ma dupę! - mówi Jaś
- Pała! - wybuchła pani, czerwona na twarzy z oburzenia.
Jasio też wściekły, siadając zwrócił się do tyłu, do dyrektora:
- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj.



Do dyrektora lunaparku przychodzi kościotrup:
- Słyszałem, że potrzebuje pan chętnych do pracy w tunelu duchów.
- Owszem. Czy ma pan jakieś zaświadczenie z poprzedniego miejsca pracy?
- A nie wystarczy akt zgonu?



Zima 1941 roku front wschodni. Mróz, piździ, jak nie przymierzając dzisiaj w Suwałkach.
Z płonącego czołgu wyskakuje Niemiec i pada na ziemię. Leży. Po chwili wstaje i wskakuje
z powrotem do płonącego czołgu.



Czterech emerytów pojechało na wakacje do Gdyni. Spacerują po mieście, nagle patrzą - knajpa i napis: "Wszystkie drinki po 10 groszy".
Zszokowani ta informacją, wchodzą do środka. Knajpka milutka, czyściutko,
dużo miejsca, sporo ludzi. Od progu słyszą głos sympatycznego barmana:
- Witam panowie! Proszę, tutaj jest miejsce. Cóż wam nalać?
- Prosimy cztery kieliszki Martini.
- Już podaję... Proszę, 40 groszy.
Panowie spojrzeli po sobie, zapłacili, wypili, zamówili kolejną
kolejkę. Znowu zapłacili 40 groszy. Zamówili jeszcze po jednym Martini i
znów 40 groszy. W końcu jeden nie wytrzymał i pyta barmana:
- Niech pan nam wytłumaczy, czemu tu jest tak tanio?
- Wie pan... Sprawa wygląda tak. Przez lata byłem marynarzem, ale
zawsze marzyłem, aby mieć swoją knajpkę. Gdy wygrałem na loterii 25
milionów dolarów, wróciłem do Polski, kupiłem lokal i ponieważ lubię
ludzi, postanowiłem sprzedawać tu tanie drinki. Mając tyle pieniędzy, nie
muszę zarabiać. Robię to, co lubię, poznając przy okazji wiele ciekawych
osób.
Jeden z emerytów jest zachwycony:
- Co za wspaniała historia! A proszę mi powiedzieć, czemu tamci trzej
w kącie siedzą tu od 40 minut, ale nic nie zamawiają?
- Aaa, ci. Przyjechali z Poznania i teraz czekają, bo od 18-ej
wszystko będzie o 50 procent taniej.



- W czym gwiazdy i zakonnica są do siebie podobne?
- Gwiazdy świecą i zakonnica też świecą.
Marek K.

Marek K. Freelancer. Szukam
współpracowników,
chcących dorobić,
pr...

Temat: Różne...

Witamy w kolejnym wydaniu Kącika Kibica. STOP.
Siatkarzom gratulujemy wygranej z Rosją. STOP.
Gaz. STOP. Ropa. STOP...

konto usunięte

Temat: Różne...

Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynaję rozmowę. Pierwsza mówi:
- Pani ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się
ubierają, co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej
zielone...straszne...
Na to druga:
- Pani to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi nie zamknęły ich windy, a słyszę: jak wykręcisz żarówkę to wezmę do buzi. Pani SZKŁO ŻRĄ, SZKŁO ŻRĄ! I do tego GORĄCE!!!
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: Różne...

Soją przed stodołą Jaś i Małgosia. Małgosia mówi:
- Może wejdziemy, Jasiu?
- No pewnie, co będziemy tak we trójkę stali...

- Tato, tao, czy to prawda, że twój ojciec był podobny do goryla?
- Chyba twój! Gówniarzu!

W barłogu leży i śpi hipopotam. Obok bawi sie synek, mały hipcio. W pewnym momencie zaczyna biegać i szturchać śpiącego ojca.
- Tato, tato, kup mi rowerek, kup mi rowerek, będę jeździł z innymi dziećmi, bawił się , kup mi rowerek!
Na to stary hipopotam otworzył jedno oko i mruczy:
- No tak, weź teraz rzuć wszystko i idź mu kupić rowerek...
Bartłomiej C.

Bartłomiej C. Grupa
Telekomunikacja
Polska

Temat: Różne...

Zebrał wódz indiański „Siedzący Pies” całe swoje wielkie plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Czy jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- .... Zbudujemy?
- Zbudujemy!
- Huuuuraaaa!
Ścieli więc tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju; według starej, indiańskiej receptury wyprodukowali proch, napchali go do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- A gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Bo to jedyne miasto, jakie znamy!
Napisali na rakiecie: „Na Erewań”, zbili się w gromadę i podpalili lont.
Jak nie huknęło! Prawdziwy Armagedon: dom, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów....
Wódz bez nogi, bez ręki, podnosi głowę, otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja p.....lę! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu?


;) mój ulubiony dowcip
Katarzyna K.

Katarzyna K. pracownik
administracyjno-
biurowy; Bank
Spółdzielczy

Temat: Różne...

Zaprzyjaźniony misjonarz spotyka ludożerców, którzy wraz z grupą Europejczyków idą na wojnę.
- Co to? Sprowadziliście sobie białych doradców?
- Nie, to zapas żywności...


Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże itp... Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi:
- Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!
... i mach! rzuca go na koniec kolejki.
Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały Zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie:
- Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!


Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. Spotyka żyrafę:
- Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad - i notuje w kalendarzyku. Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi.
Lew spotyka zebrę:
- Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz... - wertuje kalendarzyk - tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Więc spożyję panią w środę na kolację.
Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi.
Zbliża się wesoło kicający zajączek.
- Pan Zając, jeśli się nie mylę. Więc ja zjem pana jutro na podwieczorek.
Zając niewiele się zastanawiając:
- To ja pana p......ę!
- Aaaa, to ja pana skreślam.....
Krzysztof Górski

Krzysztof Górski konsultant Public
Relations, Public
Affairs, lobbyingu,
s...

Temat: Różne...

A jak pije piarowiec?

PIA-rowiec to niemal urodzony PIA-k (wciąż te bankiety).

ale

Piarowiec pije z troską o swój wizerunek chocby...

Następna dyskusja:

różne bez cenzury




Wyślij zaproszenie do