Karolina S.

Karolina S. "Niemożliwe" - to
nie jest słowo
francuskie"
/Napoleon/- ...

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Właściwie nie chodzi o to co dzieje się po fakcie: to znaczy czy ktoś daje się nabrać czy nie. Ale o to, że po zapoznaniu się z reklamą produktu bądź usługi, większość jej odbiorców ma inne wyobrażenie o tej usłudze/produkcie. To znaczy, że aż 33% osób wie, że oferta jest nieprawdziwa!!

Teraz wiemy, że jak jest napisane bilet za 1 zł - to jest to nieprawda. Po co więc istnieje coś takiego. Czy nie lepiej byłoby zapoznać się od razu z kompleksową ofertą i mieć ten komfort możliwości szybkiego zapoznania się z prawdziwą ofertą? W tym momencie jeśli chcemy skorzystać z usług tej firmy, to nie wiemy czy konsultant tej firmy udzieli nam pełnej informacji i czy znowu na którymś etapie: np kupna biletu, nie wyjdą jakieś wcześniej ukryte koszty.
Szanowni Rozmówcy, chodzi o nasz komfort jako Klienta. Komfort rzetelnej oferty.

Mamy prawo jako Konsumenci żądać rzetelnej oferty. Cieszę się, że aż 65% respondentów uważa te praktyki za nieuczciwe...jest szansa, że kiedyś takie bzdety znikną z rynku.

Mam pytanie jeszcze: skąd te badania?
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Karolina A.:Właściwie nie chodzi o to co dzieje się po fakcie: to znaczy czy ktoś daje się nabrać czy nie. Ale o to, że po zapoznaniu się z reklamą produktu bądź usługi, większość jej odbiorców ma inne wyobrażenie o tej usłudze/produkcie. To znaczy, że aż 33% osób wie, że oferta jest nieprawdziwa!!

Szanowni Rozmówcy, chodzi o nasz komfort jako Klienta. Komfort rzetelnej oferty.

Mamy prawo jako Konsumenci żądać rzetelnej oferty. Cieszę się, że aż 65% respondentów uważa te praktyki za nieuczciwe...jest szansa, że kiedyś takie bzdety znikną z rynku.

A ja mam pytanie dość proste - co to jest reklama i do czego służy? jakoś tak mi wychodzi że jedynym wyjściem byłoby zakazanie wogóle reklamy. Bo cokolwiek napiszę, nawet prawdę, to Karolina może być nieusatysfakcjonowana.

Przywołane wyobrażenia "większość jej odbiorców ma inne wyobrażenie o tej usłudze/produkcie" to wogóle inna bajka i zakazywanie na tej podstawie czegokolwiek co prawa nie narusza jest bez sensu
1. to co ludziom się wyobraża, czy kojarzy niestety nie da się wpisać w reguły, bo to kwestia ich imaginacji i nadpisywania znaczeń
2. ludzie wiedzą że można zostać łatwo oszukanym np. ofertą pracy czy łatwym zyskiem a i tak ryzykują ostatnie pieniądze.

Na razie autorka zaatakowała reklamę i żąda rzetelności, ale pod koniec zmienia "reklamę" na "ofertę" - i mamy miszmasz. Młynarz zawinił kowala powieszą.



Andrzej-Ludwik Włoszczyński edytował(a) ten post dnia 09.08.06 o godzinie 17:30
Tomasz Bar

Tomasz Bar finanseosobiste.pl

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Mam pytanie jeszcze: skąd te badania?

raport PBS DGA wykonany na zlecenie On Board PR

konto usunięte

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Mój dziadek widząc reklamę w TV nowej toyoty z upustem do 30 tyś uważa że po obniżce kosztuje max 20 tyś :) i ciągle się dopytuje czemu sobie takiej nie sprawie.
Więc jednak to działa...

Zresztą jadąc na wieś (nie umiejszając nikomu) spotykam ludzi którzy są przeciwni wykształceniu, uważają to za stratę czasu... ostatnio zachwycają się Anglią i mądrze robi wg nich ten, kto tam wyjeżdża, chociażby na zmywak.
Tak się zastanawiam tyle się trąbi o nieuczciwych pośrednikach, o niesprawdzonych ofertach pracy, o naciągaczach, a jednak ciągle ludzie się nabierają...
Karolina S.

Karolina S. "Niemożliwe" - to
nie jest słowo
francuskie"
/Napoleon/- ...

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Zresztą jadąc na wieś (nie umiejszając nikomu) spotykam ludzi którzy są przeciwni wykształceniu, uważają to za stratę czasu... ostatnio zachwycają się Anglią i mądrze robi wg nich ten, kto tam wyjeżdża, chociażby na zmywak.
Tak się zastanawiam tyle się trąbi o nieuczciwych pośrednikach, o niesprawdzonych ofertach pracy, o naciągaczach, a jednak ciągle ludzie się nabierają...

Przykre. I prawdziwe niestety.


Karolina A. edytował(a) ten post dnia 09.08.06 o godzinie 20:29
Karolina S.

Karolina S. "Niemożliwe" - to
nie jest słowo
francuskie"
/Napoleon/- ...

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Andrzej-Ludwik W.:
[Na razie autorka zaatakowała reklamę i żąda rzetelności, ale pod koniec zmienia "reklamę" na "ofertę" - i mamy miszmasz. Młynarz zawinił kowala powieszą.

JEST TO REKLAMA PRZEDSTAWIAJĄCA OFERTĘ KTÓRA NIE ISTNIEJE.

Jeśli firma oferuje przelot za 1 zł. To czy Pan dolecie w to miejsce za 1 zł?
nie.
Musi Pan uiścić opłatę lotniskową. Nie ma innej opcji.
Czy kupi Pan lodówkę bez możliwości podłączenia do prądu. Jeśli Pan kupi - to lodówka nie spełni Pana oczekiwań - bo nie będzie działać. Podłączenie do prądu lodówki - jest integralną częścią produktu. Opłata lotniskowa powinna być integralną częścią usługi jaką jest wycieczka samolotem. Opłata lotniskowa powinna być wliczona w cenę.

Ale oczywiście nikogo nie zmuszam aby myślał inaczej. Dla mnie jednak informacja o cenie biletu za 1 zł jest bezużyteczna.
Czy tak reklama buduje pozytywny wizerunek firmy i jej usług?

Łukasz Schabek

Łukasz Schabek Architekt Rozwiązań

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Karolina A.:
JEST TO REKLAMA PRZEDSTAWIAJĄCA OFERTĘ KTÓRA NIE ISTNIEJE.

Ale taka jest właśnie reklama, pokazuje produkt i zachęca do pójścia do sprzedawcy, wzięcia towaru z półki, przeczytania ektykiety, składu, pochodzenia, porównania rozmiaru, koloru, kształtu czyli zapoznania się z towarem. Nikt nie zmusza do kupowania kota w worku, zawsze można zadzwonić i dopytać się o produkt czy usługę.
Karolina A.:
Czy kupi Pan lodówkę bez możliwości podłączenia do prądu. Jeśli Pan kupi - to lodówka nie spełni Pana oczekiwań - bo nie będzie działać. Podłączenie do prądu lodówki - jest integralną częścią produktu.

Tak jak opłata lotniskowa dla tego typu usług.
Czy liczy Pani że skoro w reklamie lodówki nie wspomniano nic o podłączeniu prądu to ta go nie zużywa?
Karolina S.

Karolina S. "Niemożliwe" - to
nie jest słowo
francuskie"
/Napoleon/- ...

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Nie. Jednak gdyby w reklamie podano cenę lodówki, która nie uwzględniałaby podłączenia..wtedy uznałabym to za reklamę wprowadzającą w błąd...
hm...

Reklama pokazuje produkt, zachęca do kupna. Są różne sposoby reklamowania. I ok. Nie chodzi mi o to, że uwierzę i liczę na to, że jeśli kupię szampon Herbal Essences, to będę czuć rozkosz pod prysznicem...;-)
Gorzej gdyby podali cenę szamponu, jednak bez ceny opakowania...

Poniżej cytat z artykułu, do którego podaję link poniżej.

"Reklama wprowadzająca w błąd jest jednym z najczęściej spotykanych w praktyce przypadków nieuczciwej reklamy. Zgodnie z ust. 2 art. 16 UoZNK, przy ocenie reklamy wprowadzającej w błąd należy uwzględnić wszystkie jej elementy, zwłaszcza dotyczące liczby, jakości, składników, sposobu wykonania, przydatności, możliwości zastosowania, naprawy lub konserwacji reklamowanych towarów lub usług, a także zachowania się klienta. Reklama ta polega na wywołaniu w obrocie konfuzji, przede wszystkim, co do pochodzenia towaru, jego właściwości, jakości, przeznaczenia, wartości czy ilości. Można zatem przyjąć, że z wprowadzeniem w błąd przez reklamę mamy do czynienia wówczas, gdy powstałe na podstawie reklamy wyobrażenie klienta o produkcie czy usłudze nie jest zgodne ze stanem faktycznym.
Należy pamiętać, że przy ocenie możliwości wprowadzenia w błąd, powinno być brane pod uwagę rozumienie reklamy przez jej przeciętnego adresata, co więcej, ze względu na silne oddziaływanie reklamy, za podstawę dokonania oceny należy przyjąć adresata nieuważnego i łatwo poddającego się sugestiom reklamy. Do uznania reklamy za wprowadzającą w błąd wystarczy, jeżeli błąd wystąpi u „nieznacznej” części jej adresatów, tj. u 15 proc. odbiorców."

Polecam przeczytanie całości:

http://www.mikulski.com.pl/index.phtml?a=200
oraz
http://www.czasopisma.pwp.pl/pph-200209.xml?katalog=20...


Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Uparcie postanowila Pani bronić swojej tezy, ma Pani prawo.

Ale, zakładając wg cytatu
"Należy pamiętać, że przy ocenie możliwości wprowadzenia w błąd, powinno być brane pod uwagę rozumienie reklamy przez jej przeciętnego adresata, co więcej, ze względu na silne oddziaływanie reklamy, za podstawę dokonania oceny należy przyjąć adresata nieuważnego i łatwo poddającego się sugestiom reklamy. Do uznania reklamy za wprowadzającą w błąd wystarczy, jeżeli błąd wystąpi u „nieznacznej” części jej adresatów, tj. u 15 proc. odbiorców."
należy przyjąć iż KAŻDA reklama jest oszukańcza.
Proszę mi pokazać która nie jest, zawsze się znajdzie ktoś kto inaczej ją odczytał, zinterpretował itp.
Reklama z założenia służy do "naciągania" klienta zeby się zainteresował, naszym produktem czy usługą.
Widziała Pani reklamę" jesteśmy gorsi i mamy kiepski produkt"?
Karolina S.

Karolina S. "Niemożliwe" - to
nie jest słowo
francuskie"
/Napoleon/- ...

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Z jakiego "założenia" reklama naciąga?

Jeśli Pan uważa, że reklama naciąga i wciąga Pan tą tezę w definicję reklamy, to znaczy że Pan uznaje taki standard rynku usług reklamowych.
Jeśli większość obywateli myśli podobnie jak Pan - to moje opinia i tezy są w mniejszości.
No cóż...pozostaje mi tylko żywić nadzieję, że coś zmieni.
:-) I kiedyś będę w większości.
Dla sprostowania - nie upieram się. To j e s t moja opinia. Chciałam się z Państwem na tym forum podzielić :)
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

A może mi Pani powiedzieć co to jest reklama i do czego służy?
Karolina S.

Karolina S. "Niemożliwe" - to
nie jest słowo
francuskie"
/Napoleon/- ...

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

"Reklama (z łac. reclamo - krzyczeć do kogoś) to mieszanina informacji i komunikatu perswazyjnego. Zazwyczaj ma na celu skłonienie do nabycia pewnych towarów czy usług, jednakże równie dobrze jej celem może być np. utrwalenie świadomości istnienia określonej marki."
źródło "http://www.definicja.com/Reklama

Reklamą jest każdy przekaz zmierzający do promocji sprzedaży albo innych form korzystania z towarów lub usług, popierania określonych spraw lub idei albo osiągnięcia innego efektu pożądanego przez reklamodawcę, nadawany za opłatą lub inną formą wynagrodzenia (definicja na podstawie Ustawy o radiofonii i telewizji).

źródło: http://paiz.gov.pl/index/?id=a869ccbcbd9568808b8497e28...

Regulacje prawne definiuję różne formy nieuczciwej konkurencji, między innymi "reklamę wprowadzającą w błąd"
Czego powyższa definicja nie obejmuje.

konto usunięte

Temat: REKLAMA WPROWADZAJĄCA W BŁĄD

Łukasz S.:Hm, moim zdaniem troche się zapędzamy. Traktowania ludzi ze wsi jak bezmyślnego bydła, jest trochę przesadzone. Nie doceniacie "chłopskiego rozumu", który, uwierzcie mi, ma swoją logikę i nie jest podatny na wszystko co w TV. Nieznajomość w pewnej dziedzinie (np. bankowości) powoduje zdystansowanie i podejrzliwość do takich "ofert".
Poza tym... Pani Karolino, edukować może się każdy, kwestia chęci. Podstawówka, gimnazjum i zawodówki/technika/liecea są bezpłatne. Studia zaoczne czy szkoły policealne nie są horrendalnie drogie. Kwestia chęci. A jak komuś się nie chce? To już JEGO sprawa i JEGO wybór. Żyjemy w demokratycznym społeczeństwie którego ideą jest pozwolić ludziom odpowiadać za własne czyny, bez zbędnej protekcji ze strony Państwa. Europejska biurokracja żyje z wymyślania bzdurnych zakazów, nakazów i ograniczeń... a miała być wolna europa.
Karolina A.:
a tak poważnie, w całej tej dyskusji chcę jakby podkreślić zasadność istnienia regulacji prawnych w kwestii komunikacji się firm z ich odbiorcami.
Kiedyś monopol był dozwolony, nieuczciwa konkurencja też.
Sposób reklamowania...pewne aspekty prędzej czy później będą regulowane.

Czy chce Pani przez to powiedzieć, że ktoś powinien mieć monopol na prawdę? Takie dążenie jak dla mnie rodzi patologie i przeczy prawom wolnego rynku. Próba regulacji prowadzi do centalizacji, a to z koleii do patologi która nazywa się socjalizmem.
Rynek reguluje się zależnościami pomiędzy producentem a konsumentem i jak Pan Tomasz słusznie zauważył, ludzie raz się natną a potem już nie kupią - wyregulują rynek ;)


Też uważam, że nie jest aż tak źle. Jesteśmy coraz bardziej swiadomymi konsumentami. W dzisiejszej RZ wyniki raportu nt. tanich linii przygotowanego przez On Board. http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060810/eko...



Wyślij zaproszenie do