Temat: Czy prosicie o zniżki?
Ja prosze czesto:)
Ale tez czesto nie prosze:)
Dzis napisze o kilku sytuacjach, kiedy prosze:)
W wiekszosci wydawnictw, w ktorych kupuje ksiazki mam znizki. Bo kupuje nie tylko dla siebie ale i dla Przyjaciol i Znajomych. Niektorzy juz trakruja mnie jak ksiagarnie:)- dziekuje i zapraszam:)
Najlepsza negocjacja byla mailowa, chodzilo o zakup plyty za 177 pln, z ktorym nosilam sie blisko rok. Wreszcie napisalam.
W tekscie maila bylo mniej wiecej takie zdanie:
"Rozumiem, ze u Panstwa, jak zwykle dostane 33% znizke."
byl to pierwszy moj zakup u tego Wydawcy, ale poniewaz rzeczywiscie u innego dostawalam taka znizke, stad taki tekst.
No i zgadnijcie, jaka znizke dostalam?
33%.
Co prawda musialam kupic tych plyt 10, ale i tak na 5 mialam od razu nabywcow za znizkowa cene a kolejne chwile poczekaly na nowych wlascicieli.
Ale te negocjacje o ktorych pisze wymagaja uzycia kapitalu.
A takie, ktore nie wymagaja...
Mam sklep w Centrum, w hotelu Marriott, gdzie kupilam kilka par butow. Zawsze ze znizka. Zwykle pytam: na jak duza znizke moge liczyc? Jak duza znizke moze mi Pani dac? 5 % jest norma. A jak nie dostalabym pozytywnej odpowiedzi, wyciagmelabym karte:) a prowizja za obsluge transakcji bezgotowkowych to dla sprzedawcy 2-3% i opozniony wplyw gotowki na jego konto:). I wtedy slysze: no za gotowke moge dac 5%.
Kiedys to nawet przy sprzedawczyni zazartowalam, opierajac sie na faktach: no tak, kupuje buty za 300 pln, 5% to 15 pln. Do bankomatu i z powrotem (bo gotowki tyle nie mialam) to 10 minut. Czyli 6 kursow w ciagu godziny moge zrobic. To daje 90 pln. Razy 8 godzin daje 720 pln dziennie. Razy 20 dni- 14400. No, za te pieniadze to ja i do bankomatu moge chodzic caly dzien:).
Tyle na teraz:)
Beata Suchodolska