Temat: Nauczanie Chrystusa a NLP
Eliza Lewczuk:
:o) nie wszyscy maja tak silną wiarę jak Ty :o)
to nie ma nic do rzeczy
Jeżeli ktoś ufa tylko nauce, to jest to złamanie I przykazania :o)
nie, złamanie I-go przykazania jest wtedy, gdy człowiek sobie z nauki zrobi Boga, ale gdy nauka go do Boga prowadzi, do zachwytu jego potęgą i mądrością to gdzie to grzech?
Oczywiście że Bóg o nas najbardziej walczy, ale Druga Centrala też czuwa i kombinuje, trzeba być tego świadomym.
Druga centrala może tylko tyle ile jej sami pozwolimy. Bóg jest nieskończenie wielki a z tego co napisałaś, ktoś może odnieść mylne wrażenie, że to są dwie równorzędne siły, że mamy dwie centrale i raz jedna nadaje raz druga, a to jest błędny pogląd.
Ileż to ludzi odwróciło się od Boga, bo tyle "mądrych" książek przeczytali... znam osobiście kilkunastu...
Przyczyn odwrócenia się kogoś od Boga może być więcej niż przeczytanie paru książek i są na pewno głębsze,
może ich wiara nie była pogłębiana ani rozwijana, była płytka, więc się rozsypało to, co nie było ugruntowane
Napisałaś
"Pomiędzy Bogiem a nauką nie ma sprzeczności."
hmmm, a chociażby NLP? To też nauka.
NLP nie jest nauką, jak było wcześniej pokazane ale to raczej pseudonaukowe mądrości aby komuś przysporzyć dochodów
Można by jeszcze wiele przykładów podać, w których nauka neguje Boga.
Gdzie? Może konkrety? Nauka nie zajmuje się negacją Boga. Nauka obraca się w przestrzeni tego co da się udowodnić, zbadać, dowieść empirycznie a w tej przestrzeni Bóg się nie mieści, bo ją nieskończenie przekracza
Także z tym trzeba ostrożnie. Oczywiście, jeżeli masz dobrą relację z Bogiem, trwasz w modlitwie, to będziesz miała tę mądrość i rozróżnisz.
A co w tym przeszkadza, aby mieć dobrą relację z Bogiem? Lęk świadczy raczej o tym, że nie jesteśmy pewni tej relacji.
Jeżeli naprawdę doświadczyłam Boga i jeżeli naprawdę wiem, że on jest panem wszechświata, to nie muszę się obawiać nauki. Bo nic mi nie grozi. "Nie lękajcie się jam zwyciężył świat".
Człowiek jest słaby, dlatego potrzebujemy codziennie łaski Bożej do normalnego życia.
Już samo życie jest łaską, więc w tym sensie masz rację.
Gdybyśmy nie byli słabi, to Jezus nie musiałby umierać za nasze grzechy.
Jezus nie po to przyszedł na świat, aby pokazać jak słabi jesteśmy i nędzni, ale po to, aby pokazać, jak Bóg nas kocha.
Potrzebowaliśmy pojednania i bożej miłości i miłosierdzia, aby wrócić. Ktoś nam musiał pokazać drogę tam, gdzie nigdy nie byliśmy, drogę życia w Bogu, czy inaczej drogę do Królestwa Bożego. Przyszedł nam pokazać naszą godność dzieci Bożych a nie nasze niedołęstwo.
A Duch Święty nie we wszystkich stworzeniach mieszka :o). Tylko w tych pokornych, którzy o niego proszą.
Ja jednak myślę, że Duch Święty jednak jest wszędzie, ale tylko pokorni umieją to docenić i otworzyć się na to.
Szatan tak mami ludzi, że oni nie są świadomi swojego grzechu. Np. ściąganie z emula (czy z innych) płyt, książek czy czegokolwiek bez zgody autora, jest złodziejstwem, jest okradaniem autorów. Ile osób nie widzi w tym nic złego? Przecież inni też nas okradają.
A to jest tylko czysta chciwość, jedna z właściwości człowieka. Nie zwalajmy całej winy na szatana, że on nas mami, sami z siebie jesteśmy często chciwi. Bez niczyjej pomocy.
Podobnie może być z nauką.
Nauka jest neutralna a od człowieka zależy do czego to użyje, od jego intencji
Uczymy się manipulacji, kreatywnej księgowości... i pewnie nie po to, żeby dobrze służyć Bogu i innym ludziom.
to jest nauka? no jeżeli to nazywasz nauką to faktycznie :-)
Dla mnie Jezus jest nauczycielem. Uczy mnie cały czas (chociażby poprzez Pismo) jak mam żyć i jak mam działać, i jak działa wszechświat.
dla mnie też, jest nauczycielem życia
wydaje mi się, że inaczej rozumiesz słowo nauka niż ja
Beata J. edytował(a) ten post dnia 28.07.08 o godzinie 16:01