Przemysław Kowalczewski

Przemysław Kowalczewski PhD, Poznań
University of Life
Sciences

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Sądzicie, że w Europie przełamane zostaną wreszcie stereotypy powstałe przez polityków i dopuszczą GMO do otwartego handlu i upraw?

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Z upływem czasu pewnie do tego dojdzie, dla nas świetnie bo wzrośnie ilość mniejsc :)
Należy jednak pamiętać, że społeczeństwo jest przeciwne ponieważ nie posiada nawet podstawowej wiedzy o GMO. Nam (studentom biotechnologii żywności) jest łatwiej bo wiemy co to jest to GMO, o co chodzi. Myślę, że za kilka lat naszym głównym celem będzie kształcenie ludzi i informowanie co to jest GMO.
Piotr Fiszeder

Piotr Fiszeder profesor,
Uniwersytet Mikołaja
Kopernika w Toruniu

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Wolę, żeby na mnie nikt nie prowadził badań. Jak za 20 lat okaże się że skutki GMO są tragiczne dla zdrowia człowieka, to nikt mi go nie zwróci.
Przemysław Kowalczewski

Przemysław Kowalczewski PhD, Poznań
University of Life
Sciences

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Ale tak samo jest z lekami. Czy jeżeli nie będą skuteczne, ktoś Panu zdrowie wróci?
Milena  Pietrzykowska-Sm ul

Milena
Pietrzykowska-Sm
ul
Redaktor medyczny,
e-marketing

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Piotr Fiszeder:
Wolę, żeby na mnie nikt nie prowadził badań. Jak za 20 lat okaże się że skutki GMO są tragiczne dla zdrowia człowieka, to nikt mi go nie zwróci.

Piotrze, nikt na Tobie badań prowadził nie będzie. Nie rozumiem zupełnie skąd ten pomysł o prowadzeniu na ludziach badań z GMO...

Jeśli jesteś PRZECIW to nie kupuj GMO. Ale trzeba pozwolić ludziom, żeby mieli obiektywną wiedzę na ten temat i sami mogli wybierać. Jedni są PRZECIW, inni są ZA, ale żeby mieć własne zdanie, to trzeba coś wiedzieć... I nie może to być wiedza jednostronna, ale obiektywna. W naszym kraju niestety prowadzona jest zdecydowana propaganda ANTY, która nie ma żadnego naukowego wyjaśnienia.
Przemysław Kowalczewski

Przemysław Kowalczewski PhD, Poznań
University of Life
Sciences

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Doskonała wypowiedź! Żeby mieć zdanie, trzeba się znać!
I tu jest pies pogrzebany, bo polskie społeczeństwo się nie zna...
Piotr Fiszeder

Piotr Fiszeder profesor,
Uniwersytet Mikołaja
Kopernika w Toruniu

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Przemysław Kowalczewski:
Ale tak samo jest z lekami. Czy jeżeli nie będą skuteczne, ktoś Panu zdrowie wróci?

Zgadzam się w stu procentach. Biorąc lek nie mamy pewności czy nam nie zaszkodzi.
Na razie wyniki badań są takie, że spożywanie GMO nie szkodzi, ale czy tak będzie w przyszłości? Nikt tego mi nie zagwarantuje. Tak samo jest z lekami. Każdy lek w momencie dopuszczenia do obrotu jest badany, ale wielokrotnie słyszymy o jakiś lekach niszczących zdrowie. Po co ryzykować? Dla niższych kosztów? Jedzmy to co dał nam Pan Bóg lub jak kto woli Natura.

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Problemem jest fakt, że w dyskusjach odnośnie GMO większość osób w swojej retoryce odwołuje się do argumentów emocjonalnych, a nie racjonalnych. Wynika to niestety z niewiedzy, i bezrefleksyjnego kopiowania pewnych stereotypów, tylko dlatego, że brzmią naukowo... Zawsze znajdą się ludzie, którzy gotowi są (niestety w imię różnych wartości, czasami również materialnych) bronić pewnych poglądów i podnosić ich rangę firmując je swoimi tytułami naukowymi - koronnym przykładem, oprócz GMO była dla mnie zawsze homeopatia...

Wracając do samego GMO - poruszę tu kilka problemów - forum dotyczy wprawdzie biotechnologii żywności, ale w gorączce dyskusji na temat GMO, bardzo często (acz niesłusznie) zawęża się tematykę GMO (przypomnę skrót od: genetically modified object)do roślin uprawnych i wytwarzanych z nich produktów spożywczych. GMO to temat, który dotyczy większości dziedzin naszego życia (o ile nie mieszkamy w środku papuaskiej dżungli). Organizacje obrońców środowiska wzywają do 'dnia bez GMO' - czy diabetycy mają nie brać tego dnia insuliny, ludzie nie wstawiać prania, a lekarze nie podawać pacjentom antybiotyków - toć to wszystko produkty GMO....

Chcąc oswoić ludzi z GMO, trzeba pokazać im że GMO jest wszechobecne w ich życiu...

Kwestia naturalności (abstrahując od Pana Boga - bo na temat kreacjonizmu są odrębne fora) też jest dla mnie dyskusyjna. Na świat trzeba patrzeć realnie - jakoś tych ludzi trzeba wszystkich wyżywić, a czym kończy się zbyt ekstensywne rolnictwo widać na przykładzie Amazonii i Borneo (i starszym przykładzie Sahary). Są dwie metody intensyfikacji rolnictwa -jedna to środki ochrony roślin i nawozy. I jedne i drugie w dużej mierze syntetyczne, co więcej metody ich stosowania są nieprecyzyjne - czyli znakomita większość preparatów trafia nie tam gdzie trzeba, powodując np.eutrofizację zbiorników wodnych bądź skażenie wód gruntowych. (pomijamy koszty środowiskowe syntezy tych środków - patrz lasy wokół Puław i koszty środowiskowe wytworzenia energii i zużycia wody do ich syntezy). Środki te stosuje się w grubym nadmiarze i konia z rzędem temu, kto udowodni, że te totalnie syntetyczne związki nawet w śladowych ilościach nie trafiają do produktów spożywczych (i kumulują w naszym organizmie, np. w wątrobie, lub tarczycy przez wspomniane w wypowiedzi Piotra 20 lat).
GMO w biotechnologii roślin jest próbą wyeliminowania syntetycznej chemii z rolnictwa i zastąpienia jej tym, co oferuje arsenał, niczego innego jak natury właśnie. Skąd pochodzą geny, które wprowadza się do roślin? - z innych ale żyjących na naszym świecie organizmów... W jaki sposób te geny się modyfikuje? tylko i wyłącznie kopiując pewne rozwiązania wypracowane przez ewolucję, optymalizując z wykorzystaniem tych rozwiązań poziom ekspresji genów, czy też zwiększające aktywność enzymatyczną produktów tych genówpoprzez substytucje reszt aminokwasowych . Skąd bierze się pomysły? - z natury, niestety ale czasy projektowania białek od nowa to póki co melodia dalekiej przyszłości. Biomodelowanie na efektywne projektowanie i przewidywanie enzymów jeszcze nie pozwala.
To co wprowadza się do roślin, to modyfikowane, istniejące już w przyrodzie geny, dostosowane do warunków panujących w organizmie, do którego się je wprowadza. DNA jest taki sam. Na podstawie tych genów powstają białka zbudowane z tych samych 20 aminokwasów co wszystkie inne białka...
Oczywiście przeciwnicy GMO wyciągną argument precyzji manipulacji genetycznych. W przypadku roślin, jest to pewien problem - problemem jest głównie wprowadzanie obcego DNA do komórek otoczonych ścianą. Strzelba genowa i podobne metody działają przypadkowo i nieprecyzyjnie. Ale pojawiają się już metody bardziej subtelne i precyzyjne wykorzystujące np. wirusy. Na szczęście postęp technologii, umożliwia mapowanie miejsc w które rekombinowane są nowe geny - a wbrew pozorom transgeny nie 'wchodzą' w genom byle gdzie. Da się to coraz lepiej monitorować i bez wątpienia przed wysianiem transgenicznych odmian robi się to dosyć dokładnie. Tak czy inaczej są to zabiegi zdecydowanie bardziej precyzyjne i przewidywalne niż zabiegi stosowane przez tysiące lat w rolnictwie. Zabiegi które sprawiły, że z marnych źdźbełek trawy rosnącej przed jaskinią, w której mieszkali nasi przodkowie - udało się wyhodować pszenicę porastającą tysiące hektarów. Krzyżowano to i selekcjonowano "na pałę" tylko i wyłącznie na podstawie pożądanych cech fenotypowych, nie mając bladego pojęcia jakie cechy o niewidocznym fenotypie selekcjonuje się przy okazji... Nie bez powodu współczesne zboża są uboższe w wiele składników odżywczych i mikroelementów, niż ich niskowydajni, wytwarzający mniej, mniejszych nasion przodkowie. Teraz mąki, kasze i płatki śniadaniowe sztucznie wzbogaca się chemią w te składniki. Ja uważam, że prostszym rozwiązaniem jest przeklonowanie genu z tej wyjściowej trawy i przywrócenie pewnych utraconych w toku selekcji cech.

Co jest bardziej 'naturalne' czy nasączone chemią i środkami ochrony roślin zboża z wielkich plantacji (tu aż prosiłoby się napisać jeszcze o bioróżnorodności, która w masowej produkcji mocno cierpi) czy te same zboża, wzbogacone o kilka genów pozwalających zredukować do niezbędnego minimum, lub nawet do zera stosowanie środków ochrony roślin? Decyzja wydaje się prosta...

Nie łudźmy się, że wszystkich mieszkańców naszej planety da się wykarmić "ekologiczną" żywnością z naturalnych upraw (paradoksalnie często zdecydowanie bardziej globalnie szkodliwych dla środowiska, niż uprawy intensywne). "Ecofood" to przywilej ludzi bogatych i smakoszy, reszta musi się wyżywić masową produkcją... Ja też wolę dobre pomidory z plantacji nawożonej gnojówką, ale mam to szczęście, że stać mnie na nie, tak samo jak stać mnie na ser żółty zrobiony przy użyciu prawdziwej podpuszczki, a nie ser z GMO podpuszczki (podpuszczka niby ta sama, ale tej GMO brakuje zanieczyszczeń, a te jak widać stanowią o subtelnych, acz zauważalnych różnicach w smaku)... Nawiasem mówiąc w naszym kraju do 86 % podpuszczki wykorzystywanej w przemyśle mleczarskim, to enzym sprowadzany z innych krajów i pozyskiwany bynajmniej nie z trzewi cieląt, ale z jakiejś dobrze zmodyfikowanej bakterii)...

Tyle tytułem komentarza [do wypowiedzi Piotra głównie] - wybaczcie literówki.

Swoją drogą polecam się jeśli chodzi o pisanie o GMO. Piszę zawodowo, popularyzuję wiedzę również zawodowo i równie zawodowo robię GMO (jakby nie patrzeć modyfikuję bakterie i nie tylko)...

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Nie ma co się oszukiwać ale walka z GMO jest jak walka z wiatrakami. Pamiętam jeden wykład dotyczący GMO, na którym pewien profesor opowiedział nam hipotetyczną sytuację jak to na konferencji w USA dotyczącej właśnie żywności modyfikowanej genetycznie zostaje poczęstowany transgenicznym pomidorem, po czym wraca do Polski i idzie się wypróżnić za dom (bo np. lubi kontakt z naturą) i sprawa jest prosta na działce wyrastają modyfikowane pomidory.
A odnosząc się do powszechnie panującej niewiedzy to przypomniało mi się jak kiedyś jedna z person politycznych publicznie powiedziała „Nigdy genów nie jadłem, i jeść nie zamierzam ” :)
Przemysław Kowalczewski

Przemysław Kowalczewski PhD, Poznań
University of Life
Sciences

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Zapraszam wszystkich, którzy chcieliby nam pomóc w projekcie edukacji społeczeństwa do przyłączenia się do GMObiektywnie :)Przemysław Kowalczewski edytował(a) ten post dnia 21.03.09 o godzinie 16:09

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Uważam, iż w kwestii GMO potrzebna jest publiczna debata poparta solidnymi argumentami zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Rzetelna kampania, poparta faktami, a nie mitami, pozwoliłaby konsumentom dokonać wyboru. Większość społeczeństwa tworzy swoją opinię w oparciu o powszechnie funkcjonujące mity. Przerażające opowieści o pomidorach z genem ryby czy sałacie z ludzkim materiałem genetycznym powodują, że konsumenci są przekonani przede wszystkim o negatywnym wpływie żywności GM na organizm człowieka i środowisko.

Winę za powstałe stereotypy ponoszą nie tylko politycy ale również media. Za mało rzetelnych informacji jest dostępnych w środkach masowego przekazu. Dlaczego nikt w lokalnej prasie w rubryce zdrowie nie wyjaśni w przystępny sposób przeciętnemu Polakowi czym naprawdę jest GMO? Pisanie jedynie o tym co już mamy na talerzu nic nie daje. Wzbudza jedynie strach konsumentów.

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Temat rzeka, ale chciałbym dołożyć swoich 5 groszy...

Zacznijmy od poprawnego skrótu GMO - genetycznie zmodyfikowany organizm, a nie obiekt p. Jakubie ;)

W kwestii biobezpieczeństwa od wielu lat stwierdzone jest, że GMO nie wykazuje negatywnych skutków na zdrowie spożywających go zwierząt czy ludzi. Zauważmy że badania prowadzone są bardzo szczegółowo, procedury są bardziej restrykcyjne niż w przypadku "eko-jedzenia" czy tego nawożonego chemicznie. Nie zamierzam rozwlekać się, nikogo przekonywać, każdy musi mieć wiedzę i swoje zdanie, ale tak naprawdę z GMO w fazie komercyjnej mamy do czynienia grubo od ponad 10 lat, np. pierwsza komercyjnie uprawiana kukurydza ma początek w 1996 roku, a Hiszpanie masowo zaczęli proceder uprawiać od 1998 roku...Jak do tej pory nikomu i niczemu się nie stało...oczywiście, nikomu nie można zagwarantować, że nic się nie stanie...ale można stwierdzić o bardzo wysokim!!! prawdopodobieństwie nie wystąpienia niczego złego ;)
Tak nawiasem...nawet banknoty Euro produkowane są z użyciem zmodyfikowanej bawełny...

W zeszłym roku na ćw badaliśmy warzywa z pobliskiego ryneczku...1/2 była modyfikowana, nieoznaczona...

Anegdotka pomijająca kwestię GMO: ciekawe czy ktoś będzie w stanie na 100% odpowiedzieć czy rzeczywiście eko-jedzenie jest zdrowsze od standardowego? Czy toksyny produkowane przez ukochanego grzybka na eko-jedzeniu są mniej szkodliwe niż dodatkowy herbicyd? Czy ktoś widział wyniki jakichkolwiek badań?

GMO rozwiązuje kwestię zanieczyszczenia i produktu i środowiska szkodliwymi substancjami...

Jednak nie to chciałem poruszyć, wszystko to można znaleźć przez google...

Zastanawiam się nad dezinformacją społeczeństwa...Wg badań ludzie czerpią swoją wiedzę nt. GMO z tv i prasy...niestety, demagogia osób tam występujących trafia do ludzi łatwiej niż wyważone słowa specjalisty :/

Zawsze zastanawiałem się kto finansuje instytucje typu Greenpeace i innych przeciwników...Patrząc na statystki potentatami GMO są kraje obu Ameryk, zwłaszcza USA...nie zamierzam szukać tutaj teorii spiskowej ;) ale czyżby USA doskonale pozbywało się konkurencji?

Osobiście uważam, że nie możemy uchronić się przed GMO, które i tak dawno się u nas zadomowiło. W latach 50, 60 ubiegłego wieku ludzkość uratowała (częściowo) zielona rewolucja...w dobie przyrostu ludności, klęsk żywiołowych itd. nie będziemy w stanie wyżywić się eko-jedzonkiem czy tym nawożonym...Jeżeli społeczeństwo Polski nie przekona się do GMO, stracimy dużo pieniędzy/możliwości rozwoju...

Ps. Nawet Rumunia ma więcej obszarów z uprawami GMO...

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

oczywiście organizm - moja pomyłka ;)

widzę, że generalnie zgadzamy się co do meritum sprawy - demagogia działa na ciemny i zabobonny naród lepiej niż cokolwiek innego... GMO jest tylko jednym z przykładów, ale mam wrażenie, że problem leży w mentalności ludzkiej i tu niestety, ale olbrzymie acz niechlubne zasługi w utrwalaniu przesądów ma opiniotwórcza i uznawana przez wielu za wyrocznię i autorytet instytucja Kościoła...
Przemysław Kowalczewski

Przemysław Kowalczewski PhD, Poznań
University of Life
Sciences

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Zwłaszcza w okolicach Krakowa... :/
Hubert L.

Hubert L. Technology Transfer
Manager at
BioTech-IP.pl

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Jakub U.:
mam
wrażenie, że problem leży w mentalności ludzkiej i tu niestety, ale olbrzymie acz niechlubne zasługi w utrwalaniu przesądów ma opiniotwórcza i uznawana przez wielu za wyrocznię i autorytet instytucja Kościoła...

Mogę dodać tylko, że jeśli chodzi o publikowanie newsów, to portale informacyjne takie jak Wiara.pl oraz Kosciol.pl, a do tego Nasz Dziennik (NaszDziennik.pl) regularnie "karmią" swoich czytelników najnowszymi doniesieniami dotyczącymi zagadnień bioetycznych (również zza granicy).

Natomiast inne polskie media jak Wyborcza, Rzeczpospolita i inne gazety zazwyczaj piszą, gdy coś się dzieje ważnego jak np. teraz zawirowania wokół ustawy bioetycznej, ostatnio list naukowców w sprawie in vitro, wcześniej w sprawie GMO. Jednak generalnie temat to się pojawia co jakiś czas, to znów znika ze sceny.

Natomiast nie ma medium zdolnego dotrzeć do szerokiej rzeszy odbiorców, które wspierałoby długotrwałą dyskusję i kampanię na tematy bioetyczne, zwłaszcza z obszaru biologii rozrodu, inżynierii genetycznej, GMO, testów genetycznych (Zazwyczaj dominują tematy takie jak aborcja, eutanzacja, antykoncepcja). Przy czym "dyskusję" mam tutaj na myśli nie po jednej stronie lekarza/naukowca, a po drugiej katolickiego duchownego, tylko szersze spojrzenie na kwestie bioetyki przez pryzmat innych wyznań i kultur, o czym się w Polsce niestety zapomina organizując różne najczęściej jednostronne konferencje.

***

A tak przy okazji zapraszam do dołączenia do dwóch nowych grup na GoldenLine.pl:

Grupa BIOKARIERA
http://www.goldenline.pl/grupa/biokariera/

Grupa BIOBIZNES
http://www.goldenline.pl/rde/grupa/biobiznes/Hubert L. edytował(a) ten post dnia 17.03.09 o godzinie 17:37

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Szczerze mówiąc, osobiście wierzę w polskie społeczeństwo...należy dać mu tylko szansę i niezbędną edukację. Myślę, że do wielu przemówią solidne fakty i argumenty, aniżeli demagogiczna propaganda. Oczywiście będą ludzie których nic i nikt nie przekona, ale typy a`la moherowy beret taki już jest w swojej naturze i nie należy się zniechęcać...

Jednak uważam, że ekstremistycznych ;) moherowych beretów nie jest aż tak dużo w skali całej Polski, i wystarczy podać naprawdę rzeczowe prawdy czy wyniki badań itd, a każdy pójdzie po rozum do głowy...każdy jaką ma, taką ma...ale myślę, że w każdym znajdziemy choć odrobinę logicznego sposobu myślenia...

Hubert L.:
Przy czym "dyskusję" mam tutaj na myśli nie po jednej stronie lekarza/naukowca, a po drugiej katolickiego duchownego, tylko szersze spojrzenie na kwestie bioetyki przez pryzmat innych wyznań i kultur, o czym się w Polsce niestety zapomina organizując różne najczęściej jednostronne konferencje.

Jeżeli chodzi o wątek wielokulturowy/wielowyznaniowy uważam, że narazie nie ma to głębszego sensu, bo Polska to w zdecydowanej większości Katolicy i to do nikogo nie przemówi...najpierw dajmy solidną porcję czystej nauki, a później zagłębiajmy się w emocje związane z wiarą itd...

Wg badań przeprowadzonych przez prof. Twardowskiego ok 85% wiedzy społeczeństwa na temat GMO pochodzi z telewizji, a tam...wg mnie... trudno usłyszeć coś konkretnego na ten temat. Jakiś czas temu pewna gazeta wydała serię artykułów o GMO, jednak zauważmy ile osób regularnie czyta prasę!? Nie mówię o osobach wykształconych, które same będą w stanie zaciekawić się tematem i doszukać się informacji...ale o ludziach którzy nie interesują się, bo słowo że GMO jest złe im wystarcza...

Smutne jest, ale nawet ludzie wykształceni często nie mają pojęcia o GMO. Jakiś czas temu przygotowałem prezentację o GMO dla moich kolegów z kierunku ochrona środowiska...nie mieli bladego pojęcia o temacie. Co gorsza, osoba prowadząca ćwiczenia(doktor) też dużo większej wiedzy nie miała :/ Kiedyś wzbudziła we mnie politowanie informacja o profesorze (co prawda nie nauk biologicznych, ale profesorze!!!), który mówił, że jeść GMO nie będzie bo to chemia!? :/ Oczywiście może mieć swoje zdanie, ale jeżeli nie wie o czym mówi, to niech nie mówi!

Stale zastanawiam się dlaczego nie powstanie żaden film edukacyjny!!! o GMO, który mógłby zostać wyemitowany w tv...Arkadiusz Nogalski edytował(a) ten post dnia 19.03.09 o godzinie 11:45

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Dla osób o niewyrobionym zdaniu o GMO, korporacjach biotechnologicznych i innych tego typu zagadanieniach, polecam film dokumentalny o firmie MONSANTO (producent np. Roundap).
http://www.youtube.com/view_play_list?p=B0F093C5DDFC2658
ogląda się jednym tchem:)Szymon Kulesza edytował(a) ten post dnia 23.03.09 o godzinie 17:37
Przemysław Kowalczewski

Przemysław Kowalczewski PhD, Poznań
University of Life
Sciences

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

I na podstawie jakiegoś filmu w necie ktoś ma sobie swój światopogląd ustawić?
Jednak proponuję naukową i fachową wiedzę od osób naukowo zajmujących się zagadnieniem :)

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

Przemysław Kowalczewski:
I na podstawie jakiegoś filmu w necie ktoś ma sobie swój światopogląd ustawić?
Jednak proponuję naukową i fachową wiedzę od osób naukowo zajmujących się zagadnieniem :)

Bądź spokojny o moje podejście.

konto usunięte

Temat: GMO - przyszłość czy fikcja?

A propos tego filmu - zobaczcie, ze tak naprawdę film jest o watpliwych etycznie praktykach pewnej firmy i pewnie gdyby nie fakt, ze ta firma zajmuje się GMO a nie czym innym, nikt by tego nie propagował i nie rozdmuchiwał...

Tak drobna, ale niezwykle skuteczna manipulacja...

Następna dyskusja:

Akacja informacyjna o GMO




Wyślij zaproszenie do