Temat: Ustanowienie przedstawiciela w sprawie spadkowej
Jarosław Markieta:
Tomasz Święch:
Jeśli chodzi o wizytę domową psychiatry to ja mam wrażenie że z tym może być jednak problem. Jeśli chce się to załatwić przez NFZ zapewne konieczne będzie skierowanie od lekarza rodzinnego, inaczej nikt się nie pofatyguje. Biorąc pod uwagę fakt, że osoba która ma być ubezwłasnowolniona siedzi w domu, to cała procedura może się znacznie przeciągnąć w czasie.Tomasz Święch edytował(a) ten post dnia 20.11.09 o godzinie 15:43
Koszt takiego zaświadczenia to wydatek rzędu 100 - 200 zł. (z dojazdem do pacjenta).
Zresztą nawet w ramach NFZ-u skierowanie do psychiatry od lekarza pierwszego kontaktu nie jest wymagane (art. 57 ust. 2 pkt 7 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowane ze środków publicznych). Natomiast wydawanie zaświadczeń dla potrzeb sprawy o ubezwłasnowolnienie jest zawsze odpłatne(art. 16 w/w ustawy). Z tego też względu nie ma sensu poszukiwać psychiatry, który ma podpisaną umowę z NFZ-em, bo i tak wystawienie takiego zaświadczenia nie podlega refundacji.
Podniesiony przez Ciebie art. 16 ww. ustawy w ust. 2 i 3 stanowi iż :
"2. Koszty badania, wydania orzeczenia lub zaświadczenia, na zlecenie prokuratury albo sądu, w związku z postępowaniem prowadzonym na podstawie odrębnych ustaw, są pokrywane z części budżetu państwa, której dysponentem jest, odpowiednio, Minister Sprawiedliwości, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego albo Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego.
3. Przepis ust. 2 nie wyłącza możliwości obciążenia strony postępowania kosztami badania lub wydawania orzeczenia lub zaświadczenia, o których mowa w tym przepisie, na podstawie odrębnych przepisów."
Z przepisów tych raczej wynika że koszty takiego badania wówczas są nieodpłatne.
Z kolei nawet jeśliby założyć, że stosujemy przepisy z kpc (choć to w tym wypadku jest jednak dyskusyjne), to jeśli sięgniemy do art. 520 par 1 i 2 kpc dowiemy się, że każdy uczestnik ponosi koszty związane ze swoimi udziałem w sprawie i że sąd może rozdzielić koszty w zależności od zainteresowania uczestników postępowania wynikiem sprawy. Tak jak już wcześniej pisałem tym, aby osoba trwale niezdolna do kierowania swoim postępowaniem została ubezwłasnowolniona zainteresowane jest przede wszystkim Państwo Polskie i osoba która ma być ubezwłasnowolniona, a niekoniecznie już pozostali uczestnicy postępowania.
W moim przekonaniu istnieje duża szansa, że to nie autorka postu poniosłaby to kilkaset złotych kosztów związanych z wydaniem opinii i/lub zaświadczenia przez biegłego psychiatrę.
Poza tym samo zdobycie zaświadczenia przed sprawą może uprawdopodobni zasadność wniosku, ale i tak w moim przekonaniu konieczne będzie przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego psychiatry przez sąd - uzyskując takie zaświadczenie, nic się więc w znaczący sposób nie uprości.
Z kolei, jeśli chodzi o skierowanie od lekarza rodzinnego - rzeczywiście ambulatoryjne świadczenie lecznicze finansowane ze środków publicznych (podkreślam - finansowane ze środków publicznych - cytat z art. 57 Ustawy) wprawdzie co do zasady wymaga skierowania, jednak leczenie psychiatryczne jest jednym z wyjątków, dla których skierowanie wymagane nie jest. Nie mogę się jednak zgodzić, że leczenie to nie jest finansowane ze środków publicznych, gdyż byłoby to sprzeczne z Ustawą, szczególnie z zacytowanym fragmentem).
Żeby Ciebie Jarku jeszcze bardziej przekonać (jeśli wording art. 57 Cię nie przekonuje) zacytuję Ci fragment z komentarza lexowskiego
"Zgodnie z normą zawartą w tym przepisie, aby świadczeniobiorca mógł uzyskać bezpłatnie ambulatoryjne świadczenia specjalistyczne, musi być na te świadczenia skierowany przez lekarza ubezpieczenia zdrowotnego. Najczęściej (przynajmniej na początku leczenia) jest to lekarz p.o.z. Istnieje jednak grupa świadczeń, na uzyskanie których nie wymaga się skierowania. Są to świadczenia wymienione w ust. 2 art. 57 ustawy."
Czym innym jest jednak wydawanie zaświadczeń, które - jeśli zwróci się o nie osoba "z ulicy" a nie sąd, będą wydawane raczej odpłatnie, gdyż ich sporządzanie nie mieści się (zdaniem lekarzy psychiatrów i innych:)) w zakresie pojęcia "ambulatoryjne świadczenie lecznicze".
Konkluzja jest taka, że jeśli dla kogoś kilka stów to dużo pieniędzy (dla mnie np. to nie są symboliczne kwoty) , to jednak może warto pomęczyć sąd, aby w ramach swoich kompetencji przeprowadził z urzędu dowód z opinii biegłego i nie obciążał wnioskodawcy jej kosztami.