Ewa Krawczyk

Ewa Krawczyk nauczyciel

Temat: rozgraniczenie działki

Ponad 40 lat temu plan zagospodarowania przestrzennego przewidywał zabudowę bliźniaczą równoległą względem głównej ulicy. W związku z tym wszystkim właścicielom na osiedlu zmieniono granice działek z ukośnych na prostopadłe do ulicy głównej. Nam z jednej strony zabrano część działki, na której obecnie stoi budynek sąsiada, bliźniaczy do naszego a nam z drugiej strony dano część działki drugiego sąsiada, która jest naszym wjazdem na posesję. Podział został uwidoczniony w Dzienniku Urzędowym czyli wszystko było zgodnie z prawem. Działka tego sąsiada z uwagi, że z drugiej strony było kino przeznaczona została do wywłaszczenia, dostali mieszkanie i pieniądze. Ale nadal mieszkali w tej prawie "ruderze". Sąsiadka zażądała od ojca załatwienia 5 mieszkań, gdy powiedział "nie", więc po 8 latach napisali sprzeciw. Ich brat, adwokat, wiedział co napisać (udowodnione potem nieprawdziwe zarzuty a i sprzeciw prokuratora też się gdzieś "ulotnił") a ponieważ papier przyjmie wszystko suma sumarum wojewoda na wniosek prokuratora cofnął tylko nam i tylko z jednej strony granicę. Zbyt zagmatwana sprawa, urzędy zganiały na siebie, w rezultacie nasza działka znikła na 18 lat. Powtarzano nam, że "stare granice nie istnieją a nowych nie ma". Dopiero w 2003 r Sąd Administracyjny cofnął decyzję wojewody. Ale trzy lata wcześniej zwrócono sąsiadce działkę w starych granicach i część naszej działki w nowych granicach miała 2 właścicieli. Chodzi o 78 m2. We wrześniu ub. roku odzyskaliśmy naszą własność. Podaliśmy do sądu o uzgodnienie treści Księgi Wieczystej ale sąd wskazał, że nasza księga jest prawidłowo założona i należy podać o rozgraniczenie do Urzędu Miasta. Zrobiliśmy to w ub. miesiącu 10.09.2010 r. Dziś otrzymaliśmy pismo, że postępowanie zostanie wszczęte po wyłonieniu w drodze przetargu geodety, który dokona rozgraniczenia. Dodam, że pismo napisane 8.10.2010 z datą nadania na stemplu pocztowym 14.10.2010 otrzymaliśmy dzisiaj. tj. 18.10.2010. (sobota, niedziela). Dla śmieszności, nic ni znaczący fakt, Urząd Miasta jest od nas ok. 200 m. Na działce sąsiadki jest kiosk, który wynajmuje. Dowiedzieliśmy się dzisiaj, że wypowiedziała umowę do 6 listopada i zamierza wyjechać zagranicę. Może jej nie być i kilka lat lub dłużej, ponieważ jej działkę już dawno chciano za długi zlicytować. Były zastrzeżenia co do własności w naszej i jej księdze wieczystej, siedziała w Polsce. Teraz powierzchnia jej działki w księdze została zmniejszona o te 78 m2 więc nie ma już podstaw do zastrzeżenia i działka może być zlicytowana. Ale my chcemy ogrodzić wreszcie po prawie 40 latach naszą posesję. Jest pewne, że nie wyrazi ona zgody na to rozgraniczenie i sprawa znajdzie się w sądzie i grodzić będziemy z komornikiem. Chciałabym, Szanownego Pana (Panią) zapytać jak jej wyjazd zagranicę nawet na kilka lat (kiedyś dwa razy jej nie było po kilka lat, pierwszym razem żyła jeszcze jej matka) może wpłynąć na nasze grodzenie posesji. Obawiamy się, że specjalnie wcześniej ucieknie abyśmy nie mogli ogrodzić. Dzisiejsze pismo dostała ale nie ma pewności, że dostanie pismo o wszczęciu postępowania. Jak mamy postąpić. Czy jej nieobecność może wpłynąć na rozgraniczenie? Dodam, że wszelkie sprawy administracyjne, jej odwołania, prośby przez 7 lat zostały wyjaśnione. Sprawa jest definitywnie zakończona. Nowe granice naszej działki są ujawnione w Dzienniku Urzędowym i wszędzie gdzie jest to konieczne. Co się dzieje, jeśli przy rozgraniczeniu jest nieobecna jedna ze stron. Bo to, że nawet jak będzie, nie wyrazi zgody, to pewne jak i to, że będziemy grodzić z komornikiem. Co się stanie jeśli sąsiadka nie podpisze zawiadomienia o wszczęciu postępowania bo wcześniej zwieje? Czy możemy teraz gdzieś napisać (jeśli tak to gdzie?),że zamierza zmienić miejsce zamieszkania?. Dodam, że w tej chwili od ok. 15 lat te 78 m2 jest w jej posiadaniu oddzielone siatką, tylko to my zawsze płaciliśmy za to podatek. Ogrodzili nocą jak w naszym domu była tylko 80-letnia babcia. Nie mogliśmy nic wtedy zrobić bo już wojewoda cofnął granicę i jako właściciel widniał Skarb Państwa.