Temat: Przetwarzanie danych osobowych bez zgody
Dawid Z.:
Chodzi o dowód tożsamości
Może być to paszport, prawo jazdy. byle były tam informacje po których można zidentyfikować daną osobę np. PESEL
Lecz jeżeli zakładając konto bankowe podany był dowód osobisty to masz obowiązek go wymienić na nowy jeżeli stary dowód utracił ważność.. A co do obcokrajowców i osób bez dowodu osobistego to pewnie jest inna historia.
Generalnie zeszliśmy troszkę z tematu :)
Nie zeszliśmy, cały czas chodzi mi o to, że tak naprawdę nie jest potrzebny żaden skan dowodu, żaden dowód osobisty, czy cokolwiek innego. Wystarczy, że właściciel konta poda dane, które jednoznacznie identyfikują osobę, co może oznaczać nawet "moja wnuczka Leia".
A to, że bank jest za głupi na to i żąda masy rzeczy, które nie są potrzebne, to inna sprawa.
Jeśli można zrobić zapis na obcokrajowca, to PESEL nie jest potrzebny, tak samo jak dowód.
Jeśli można zrzec się obywatelstwa, to nie potrzeba aktualnego dowodu, bo Leia już go nie ma.
Jeśli mowa o zapisie, to można go zrobić tylko dla małżonka, dzieci, wstępnych, zstępnych i rodzeństwa (art 56. prawa bankowego), zatem można jednoznacznie określić osobę, bez podawania peselu, nipu, dowodu i rozmiaru buta. Zatem bank nie ma obowiązku przetwarzania danych jak pesel czy inne dane z dowodu. Jak babcia poda dokładne informacje kim ta osoba jest (w sensie drzewa genealogicznego) to powinno wystarczyć.
A zatem nie jest potrzebny żaden aktualny dowód osobisty, żeby dostać pieniądze z zapisu bankowego, bo wystarczy jakikolwiek dowód tożsamości, że ja to ja i już. W ekstremalnym przypadku to nawet księgi chrztów z parafii mogą się nadawać gdy ktoś, jak min. Rostowski, mając polskie obywatelstwo, nie miał nadanego numeru pesel.
A to, że banki wymyślają niezgodne z prawem procedury i żądają danych, do których nie mają prawa, to inna bajka. Najbardziej urzekają mnie procedury zakładania konta bankowego, gdy firma nie ma pieczątki, której nie ma obowiązku mieć. Równie dobrze bank mógłby żądać oświadczenia od dentysty o braku ubytków w czwórkach u babci.
Wracając do pierwszego pytania. Wydaje mi się, że bank sobie coś wymyślił i chce zbierać dane, chociaż nie ma prawa i nie są one do niczego potrzebne. Z drugiej strony bank potrzebuje danych osobowych jednoznacznie identyfikujących osobę, dla której jest robiony zapis. Skoro opisanie miejsca w drzewie genealogicznym wystarcza, to powinno być wszystkim, co bank zbiera. Tym bardziej, że wszelkie inne dane, jak pesel, nip, nr dowodu, adres - mogą się zmieniać, a nawet znikać, na przestrzeni kolejnych lat.
PS) prawnikiem nie jestem
Ten post został edytowany przez Autora dnia 25.05.13 o godzinie 10:16