Temat: przetwarzanie danych osob bez uprawnienia
Pytanie było o kary i inne, a panowie już tu panią rozstrzelali. Oj nieładnie ;-)))
Swoją drogą niefrasobliwość przy danych osobowych kończy się odpowiedzialnością być może karną. Ciekaw jestem, czy tak samo niefrasobliwie koleżanka postępuje sobie z jazdą autem ;-)))
Ale wracając do wątku. Mało danych, ale...
Tajemnica bankowa już była rozstrzaskana. Teraz z danych osobowych:
Art. 49. 1. Kto przetwarza w zbiorze dane osobowe, choć ich przetwarzanie nie jest dopuszczalne albo do których przetwarzania nie jest uprawniony, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
To dla tego, co to by chciał skorzystać z bazy. Niech mu koleżanka powie, że też może zaliczyć.
Art. 51. 1. Kto administrując zbiorem danych lub będąc obowiązany do ochrony danych osobowych udostępnia je lub umożliwia dostęp do nich osobom nieupoważnionym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
To na bank, kierownika czy ABI, że dopuścili do luki takiej, że coś w excelu lata i sobie jest przesyłane. Skutek w postaci dostępu do danych jest bezsporny. Choć tu nie wiem czy się nie wyślizgają.
Również na koleżankę ten artykuł.
Art. 52. Kto administrując danymi narusza choćby nieumyślnie obowiązek zabezpieczenia ich przed zabraniem przez osobę nieuprawnioną, uszkodzeniem lub zniszczeniem, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
To na bank - jak się okaże, że procedury są do bani. Ale to mocno ocenne, tak jak 51.
Ogólnie wielce prawdopodobne, że zamiast zabawy w to wszystko powyżej i szukanie dziury w całym (bo w tej rzeczonej sytuacji nie jest to takie proste, a ujawnienie może dotyczyć więcej niż jednej ustawy) - prawdopodobnie aby wszystko razem ogarnąć - będzie 266 KK, w związku z prawem bankowym (cytowany art) i UODO, a do tego może jeszcze być problem, jak jest tajemnica przedsiębiorstwa.
Art. 266. § 1. Kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową,
Co do tego piętnowania, z racji zawodu jestem sceptyczny podobnie do kolegów. Niemniej widząc, co czasem potrafi odwalić program pocztowy, szczerze, skłaniam się ku temu, że być może był to błąd, bo czasem zdarza się, że rzeczywiście załączniki, zwłaszcza przy rozwiązaniach serwerowych potrafią się idiotycznie zachować.
Ale to właśnie z tego powodu jest walka o to, aby prywaty nie mieszać ze służbowymi.
Jeśli jednak jest to legenda koleżanki, na to, żeby się wyblatować - proponuję jednak zastanowić się 10 razy. Oczywiście po postawieniu zarzutów są prawa i zatajenie prawdy może być nieco inaczej ocenione, niemniej sąd, przy wyroku bierze pod uwagę zachowanie się oskarżonego.
Jeśli chodzi o kwestie nakłonienia do współpracy - za sprawą inspiracji kogoś z zewnątrz, cóż. Może jak zaistniała, to jednak może warto samemu nie odpowiadać za taki czyn? Formy zjawiskowe, szczególnie podżeganie czy sprawstwo kierownicze są ciekawą formą popełnienia czynu, a i sąd nieco inaczej patrzy na takie sprawy.
Żeby koleżankę nieco pocieszyć - istnieje w polskim prawie karnym bardzo ciekawa procedura. Jest to warunkowe umorzenie postępowania, regulowane art 66 KK
Art. 66. § 1. Sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy nie karanego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa.
Proszę uważnie przeczytać, zobaczyć, co się bardziej opłaca. Zastanowić się 15 razy, co jest warte czego. I poszukać własnego rozwiązania.
Teraz istotne co do WUP. Różni się od warunkowego zawieszenia wykonania kary tym, że nie ma wyroku. Innymi słowy osoba nie trafia do KRS (krajowy rejestr skazanych) i jeśli wytrzyma okres próby - najczęściej 2 lata, to sprawa "znika". Przy warunkowym zawieszeniu, czyli jak już doszło do wyroku - zatarcie jest możliwe po 10 latach (chyba).
Przepraszam za chyba, po to artykuły i źródła, bo piszę z pamięci. A z rok nie dłubałem w KK i KPK - teraz odświeżam, bo zaistniała potrzeba ;-)
A kolegów przepraszam, za dobre rady koleżance, ale nie widziałem sprawy i naprawdę nie wiem jak się odnieść. Poczekam na rozwój i jak się okaże, że rzeczywiście był to błąd, to bardzo chętnie porozmawiam z koleżanką aby nakłonić do współpracy - do szkoleń uświadamiających. Tak, żeby opowiedziała tu i tam jak to jest naprawdę i czy warto tak robić. Może jednak lepiej przyjąć, że internet i poczta działa tez w telefonie, a do pracy przychodzi sie pracowac.