Temat: Samemu, czy z biurem podróży.
Pawel B.:
Dyskusja troche sprowadza sie do wyzszosci Wielkanocy nad Bozym Narodzeniem
Dokładnie to samo nasunęło mi się czytając rozpoczynający post :-) Obie formy mają swoje "+" i "-".
Siedzę w turystyce na co dzień, organizuje wyjazdy tzw. "szyte na miarę" i niby mogłoby się wydawać, że prywatny urlop to okazja, żeby odpocząć, skorzystać z "gotowca". Nigdy jednak nie byłam na zorganizowanym wyjeździe np. z Itaki, bo po prostu nie umiem świadomie zgodzić się na często niski poziom usług. Np. jak czytam opisy hoteli w katalogu - no wszystko ładnie pięknie - tylko wystarczy w necie trochę poszperać i okazuje się hotel oczywiście, jest 500 m od morza, ale od tego morza oddziela go mp. 3 pasmówka.
Będąc po drugiej stronie wiem, że za 999 zł albo nawet i za 1999 zł nie można zapewnić usług na dobrym poziomie. I nie ma się co czarować. Oczywiście touroperatorzy mają świetne stawki w hotelach, bo wykupują allotmenty na cały sezon itd. ale mimo wszystko należy mieć świadomość, że za niską ceną rzadko kiedy stoi jakość - niestety.
Co innego z podróżą zorganizowaną od A do Z samodzielnie. Jest drożej - i nie ma się co oszukiwać. Można na miejscu znaleźć sobie pewne rzeczy dużo taniej niż planując to w Polsce, ale taniej niż z b.p. raczej nie będzie. Jeśli już to porównywalnie, w zależności oczywiście od tego, kto ma jakie wymagania. Jednak możliwość samodzielnego, swobodnego poznawania miejsc, chodzenia swoimi drogami, zbaczanie z utartych szlaków - to są rzeczy, które można mieć tylko, jeśli samemu zaplanuje się wyjazd.
Jeśli jednak, tak jak ktoś już wcześniej wspominał, cały rok haruje to istotnie fajnie jest się poddać zorganizowanemu, choćby po części, wyjazdowi (typu przelot + hotel) i nie zawracać sobie głowy planowaniem. Byleby tylko trafić na w miarę uczciwe biuro, które zorganizuje wyjazd tak, by był on przyjemny, a nie stresujący.