konto usunięte
Temat: Polski Bus opinie
Andrzej B.:
Jestem o godzinie dziewiętnastej piętnaście na dworcu Łódź Kaliska. Niedługo mam pociąg do Warszawy, ale z ciekawości zaglądam do polskiego busa. W ramach odreagowania też. Poranna podróż TLK z Warszawy do Łodzi trwała cztery godziny. Za Pruszkowem popsuła się lokomotywa, na przyjazd drugiej trzeba było czekać półtorej godziny. Ale do rzeczy. Myślę sobie, może tu są jacy normalni. Niestety , fakt, bilety tylko przez internet. I najlepiej, jak kto ma drukarkę, a jakby już mobilną, będzie super. Bilety w kasie można nabyć. Do godziny siedemnastej, później to już nie. W sobotni wieczór autobus jest prawie pusty. Na górnym pokładzie, tuż przed odjazdem może ze trzy osoby. Jednak idę na pociąg, z gówniarzem robiącym za konduktora nie da się dogadać. Przeżyłem socjalizm i teraz znów mnie się stare czasy przypominają. Wzbudzają lekki uśmiech na ustach. Czy paranoja taka sama. Nie, myślę , że jest jeszcze gorzej. Bo teraz większość gówniarzy uważa tę paranoję za normalną.
Autobus jest prawie pusty, człowiek chce zapłacić i nim pojechać, ale biletu nie ma komu sprzedać. Jak , za przeproszeniem, na "Samych Swoich" - dawałem, ale brać nie było komu. Paranoja, jak za czasów świetności socjalizmu.
I gówno mnie obchodzi, że bilety przez internet. Stoi ten dwupiętrowy furgon pół godziny na przystanku. Ma, za przeproszeniem , konduktora na pokładzie, nie wiem po co. Za Cerbera mógłby równie dobrze sam kierowca robić.
Czasu na sprzedanie biletu, skomunikowanie się z systemem, czy aby można to zrobić, aż nadto. No, chyba, że już zabrakło funduszy na kasy fiskalne i trzeba "kombinować" przez internet only. Może tak być, te fajnie malowane dwupiętrowe furgony pewno sporo kosztowały.
Pozostaje wożenie powietrza na trasie: Łódź- Warszawa i z powrotem. A ja pojadę sobie jednak pociągiem, wejdę na stronę bla bla. Mam gdzieś kombinowanie, jakby by tu na tak krótkim odcinku zakupić bilet w internecie na te czerwonawe furgony, których właścicieli nie stać na zakup kas fiskalnych. Mogliby wziąść w leasing używane od taryfiarzy, pewno byłyby tańsze.
Swoją drogą, zadzwoniłem kiedyś na informację tej firmy. Oczywiście kazano mi czekać. Jak to mam we zwyczaju wykonując tego typu telefony, przezornie zostawiłem sobie na karcie ze dwa złote. Po chwili się rozłączyło.
A na karcie nie było ani grosika....
Biletów nie trzeba drukować, można nawet z głowy podyktować, mieć zapisany na kartce, w telefonie, gdzie sobie chcesz. A z kupowaniem u kierowcy przynajmniej w Gdańsku i w Warszawie nie miałam problemu. Da się kupić. Zresztą kupić przez internet można do 20 minut przed odjazdem można przez komórkę machnąć bez problemu, też tak robiłam, jak nie wiedziałam czy zdążę .