Piotr
Szczotka
Dyplomowany
masażysta Bodyworker
Temat: Taniec spontanicznie
A może by tak o tańcu nieco inaczej?Czy stać was na taniec spontanicznie, czy obracacie się tylko wokół szkół, szkoleń, warsztatów. Owszem to jest potrzebne, ale co z tym spontanem?
Pamiętam jako dziecko, potem nastolatek, prawie każde urodziny imieniny w moim domu "kończyły" się spontanicznym tańcem. Ot tak z potrzeby. Nie dlatego że to było modne. Tańczyli dziadkowie kończąc na wnukach. Stół na bok i już, czasem na stole.
Gdy dziś wychodzimy w miasto się "pokiwać" ludzie szukają odpowiedniego miejsca, czasem pretekstu, często też wiecznie oceniają taniec innych. No bo jest trendy.
Czy stać nas na spontan? Niedawno w normalnej, małej kawiarni, kogoś wzięło na taniec, a wiec spokojnie, dyskretnie przesunęli dwa stoliki i do dzieła. Spodobało mi się i chciałem dołączyć, ale pani kelnerka/właścicielka? Poinformowała nas ze tu się nie tańczy i w ogóle to nie stosowne.
Patrząc na taniec także z perspektywy możliwości terapeutycznych, sam łapię się nie tyle na ocenianiu samego tańca, ale na totalnej sztywności obserwowanych osób.
Czy koniecznie musi być powód lub szkoła?
Pozdrawiam, powodzenia Piotr