Temat: Nagrania muzyki poważnej/ciekawe miejsca pod względem...
Witam!
Dawno tu nie zaglądałem, więc piszę dopiero teraz. Wybacz, jeśli mój post okaże się spóźniony...
Ponieważ Karol w poprzednim poście odpowiedział szczegółowo na przedstawiony temat, ja w takim razie napiszę może tylko jak ja robię to w praktyce...
W większości przypadków robię tak:
1. Mikrofony główne: dwa sparowane mikrofony AKG C-414B XLII na jednym statywie w konfiguracji ORTF w dość dużej odległości od chóru - w zależności od wielkości sali, rodzaju źródła, akustyki etc. Oczywiście wszystko zależy od konkretnego miejsca. Jeśli chór śpiewa w prezbiterium - to z reguły miejsce na statyw z XLII znajduję w okolicach drugiego - czwartego rzędu ławek. Uwaga! Ten tekst należy rozumieć tylko i wyłącznie poglądowo, a nie stosować ściśle. Zawsze wszystko zależy od konkretnej akustyki, wysokości nawy, wielkości chóru, rodzaju muzyki (i od tego gdzie zaczynają się ławki ;))) ) etc.
2. Dwa sparowane AKG C-414B XLS w bliskiej odległości od chóru (w kościele: ok. 0,5m lub nawet jeszcze bliżej; w sali koncertowej: 1 - 2 metry). Przy małym chórze (po 2 - 3 osoby/głos) - ORTF, a przy większych zespołach coś w rodzaju AB ale nie klasycznie, tylko z charakterystyką kardioidalną;
3. 2 x Audio - Technica AT 4050 SM jak wyżej (tzn. niby AB ale z kardioidą)
4. 2 x Rode NT1 A - jak wyżej.
Przy miksie mam więc 8 śladów (2 x 414 XLII; 2 x 414 XLS; 2 x AT 4050; 2 x NT1A). Ktoś z boku ma pełne prawo do zadania co najmniej dwóch pytań: po co aż tyle? I po co stosować taniutkie Rody NT1 mając wypasione 414? Obydwa pytania są jak najbardziej zasadne.
Na obydwa pytania odpowiedź jest w zasadzie jedna. Każdy z tych mikrofonów inaczej brzmi i dzięki temu mając je wszystkie do dyspozycji przy miksie mam możliwość manewru i bardzo precyzyjnego ustawienia niuansów brzmieniowych, kolorystycznych, przestrzennych etc już tylko na etapie proporcji pomiędzy poszczególnymi mikrofonami.
Gdy "złapię" takie proporcje, że wszystko fajnie zaczyna brzmieć bez żadnej korekcji etc - to zaczynam pracować nad detalami. Daję minimalną korekcję i mikroskopijną, bardzo subtelną kompresję.
Dochodzi jeszcze kwestia korekty przesunięć fazowych. Warto przed nagraniem nagrać bardzo krótkie "pstryknięcie" - wówczas jest łatwiej poradzić sobie z tą kwestią przy montażu. Ale uwaga! Nie jestem zwolennikiem sztywnego dosuwania śladów "na oko". Czasem - paradoksalnie! - warto zostawić przesunięcia fazowe, bo - wbrew pozorom i panującym przekonaniom - potrafią dać zadziwiająco ciekawe rezultaty brzmieniowe.
A więc generalnie: słuchać, słuchać i jeszcze raz słuchać. Na różnych monitorach, słuchawkach i w różnych miejscach / konfiguracjach etc. Ja w czasie nagrań używam Sennheiserów HD 600 oraz Beyerdynamiców DT 770 PRO, w odwodzie mam jeszcze AKG K77. Gdy wracam po nagraniach do siebie - słucham wszystkiego na ADAMach A7 i przeważnie dopiero tutaj podejmuję decyzje o poszczególnych zabiegach montażowych bądź/i miksowych.
Jeśli Twoje uszy podpowiadają Ci, że jest OK - zaufaj im!