Marcin P.

Marcin P. informatyk

Temat: Zamek nieczynny dla ślubów cywilnych

Od października szczecinianie będą brać śluby cywilne nie w Zamku Książąt Pomorskich, a w filii Urzędu Stanu Cywilnego w Dąbiu. Ewentualnie w klubie 13 Muz - miejsce zależy od liczby gości

Szczeciński Urząd Stanu Cywilnego dysponuje obecnie dwiema salami ślubów, tą najbardziej znaną, w skrzydle południowym Zamku Książąt Pomorskich, oraz dla prawobrzeżan, w dąbskiej filii USC przy ul. Gryfińskiej.

Planowany gruntowny remont Opery na Zamku powoduje, że od 1 października śluby na Zamku będą niemożliwe.

- Ceremonie przejmie filia w Dąbiu - tłumaczy Krystyna Zawal, kierownik referatu USC w Szczecinie. - Tam w kameralnej sali mieścimy ok. 30 osób.

A jeśli młodzi gości spodziewają się więcej? - W miłej atmosferze rozmawiamy z interesantem o ślubie. Tłumaczymy o remoncie i proponujemy salę w Dąbiu, gdzie ostatnio po odpowiednim przysunięciu się do mnie, zmieściło się i 50 gości, albo salę w klubie 13 Muz, którą będziemy wynajmować na śluby dla par, które chcą zaprosić więcej osób.

W Muzach na pierwszym piętrze jest sala kominkowa, która stanie się miejscem ceremonii ślubnych. Na ten czas zawieszane będą w niej godło, ustawiane odpowiednio krzesła.

Czy nowożeńcy nie będą dezorganizować pracy domu kultury? - W sobotę na te kilka godzin przed południem? Na pewno nie - zapewnia Rafał Roguszka, dyrektor 13 Muz. - Zgodziliśmy się wynajmować salę na prośbę Urzędu Miasta, bo w związku z remontem Opery, USC stało pod ścianą. Klub ma szansę też zarobić.

Salę magistrat wynajmować będzie od miejskiej instytucji kultury za 150 zł za godzinę. - Te pieniądze to grzecznościowa sprawa, koszty amortyzacyjne, za prąd, sprzątanie, ewentualną naprawę krzeseł - wylicza Roguszka. - Nie mamy zamiaru rozkręcać biznesu weselnego.

Klub wynajmie salę kominkową na dwie soboty w miesiącu. Pierwsze śluby w 13 Muzach zapisane są na 16 i 23 października.

Czy rozpatrywano inne miejsce, oprócz 13 Muz? - Decyzje zapadały na wyższym szczeblu - mówi kierownik referatu USC.

Przysięga małżeństwa składana na Zamku to już prawie 30-letnia szczecińska tradycja. Pierwsza młoda para powiedziała sobie "tak" w tym miejscu w lipcu 1983 r. Ostatnio śluby odbywają się na Zamku w piątki i soboty, latem 12-15 par dziennie.

- Nowożeńcy byli zawsze bardzo zadowoleni - mówi Krystyna Zawal. - Zamek to prestiżowe i urokliwe miejsce. Do tego ten pochód młodej pary przez zamkowy dziedziniec. Nawet cudzoziemcy często podkreślali w rozmowach z nami, że ślub w takiej eleganckiej oprawie nie zdarza się w ich krajach.

Ślub w USC na Zamku znalazł się nawet w plenerowej inscenizacji "Lunatyczki" w reż. Warcisława Kunca. Na początku inscenizacji dzieła Belliniego ślubny orszak wychodzi z USC i przechodzi przed widzami w trakcie przedstawienia. Nie wszyscy od razu pojęli, że tym razem mają do czynienia z zabawną mistyfikacją.

Czy wizja ślubu w Dąbiu, albo 13 Muzach zniechęci szczecinian?

- Sala w Dąbiu jest kameralna, ale bardzo przyjemna - zapewnia Zawal. - W tym roku były tam 164 śluby, a do końca września będzie jeszcze 24.

Na Zamku w tym czasie ślub cywilny wzięło 580 par.

USC zapewnia, że śluby szybko powrócą na Zamek. Wicedyrektor Opery Szymon Różański twierdzi, że przebudowa USC to kwestia trzech miesięcy (remont Opery może trwać trzy lata). Właśnie uruchomił procedurę przetargową, którą spodziewa się rozstrzygnąć 21 września. - Zgodnie z planami wyremontujemy salę ślubów i toastów, natomiast wejście do USC zajmiemy dla potrzeb Opery - opowiada. - Nowożeńcy będą wchodzić nowym, dodatkowym, które zrobimy z łącznika na dziedzińcu, między skrzydłem Południowym a Zachodnim.


Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin