Temat: Właściwie co Was tu trzyma?
Ha...
Ładny temat....
Ale pozwolcie, ze sie wypowiem mimo nieobecnosci codziennej w Toruniu.... bo praca wygrala z miloscia.... do miasta. :-)
Faktycznie, miasto bez zadnego porownania do innych....absolutnie.......nawet nie powinno sie podchodzic do tematu porownan.....Torun jest moj, Torun jest Twoj, Torun nasz kochany.... koniec kropka.......:-)
Ale to miasto - paradoks.....Bardzo silny osrodek akademicki, szkolacy fachowcow w niezliczonej ilosc dziedzin oraz miasto w ktorym rynek pracy kuleje....
Mam to szczescie, ze pracuje w zawodzie, w ktorym sie spelniam, w zawodzie, ktory daje i niesamowita satysfakcje i usmiech kazdego dnia. Odnalazlem siebie.... Ale...
W pewnym momencie czlowiek zadaje sobie pytanie co dalej... co dalej z praca, samym soba...
Kocham sie rozwijac, kocham to miasto....
Ale okazalo sie, ze jedno z drugim w moim przypadku nie idzie w parze... i dzis piszac ten post moge powiedziec, ze w Toruniu trzymaja mnie znajomi, rodzina... i chwala im za to.
Lecz nie trzyma mnie tzw "droga kariery".... ale nie dlatego, ze Torun jest za maly, badz - co gorsza - prowincjonalny. To pojecie uknute akurat zostalo dla potrzeb zwalenia winy za niepowodzenia roznych osob.
W Toruniu mozna sie rozwijac i nalezy sie rozwijac. Dla swojego dobra i dobra miasta. Ale trzeba chciec...
Dzis patrzac z perspektywy 200 km widze, ze Torun jest inny mentalnie, ale to wynika z wielkosci i charakteru miasta. Tu jest fajnie, bo wszedzie blisko, nigdzie sie nie trzeba spieszyc, wszedzie bede na czas. Ot magia.
I uparcie twierdzic bede, ze prowincja to mentalnosc ludzi a nie wielkosc miasta.
Ale Gdansk jakos nie wydaje mi sie, by by miejscem mojego przeznaczenia....
Ale gdy czlowiek wychowal sie na starowce, potem po latach na Rubinkowie na starowke wrocil...........to zaden inny zakatek nie zastapi krotkiego spaceru do sklepu ....obok Ratusza......ot tak....bo tak...:-)
I NIGDZIE NIE JEST LEPIEJ ! kropka