Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Wyścig prezydentów miasta:
http://www.radiomerkury.pl/index.php?art=29583

Patrząc przez kamery internetowe na Berlin czy Brukselę widzę pustawe ulice (pojedyncze dostawczaki, taksówki) i grupki rowerzystów... a w Poznaniu własnie wychodzi słońce :) - sądząc po prawie pustym parkingu u mnie przed domem, wyszło o 2h za późno - tylko rodzi się pytanie, czy gdyby świeciło od rana, cokolwiek by to pomogło?
Darek Korotusz

Darek Korotusz Doradca Klienta
Zamożnego Aquarius
mBank

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

chcą uczcić ten szczególny dzień postanowiłem z dowodem rejestracyjnym (bez biletu) wybrać się MPK do pracy...i co - autobus jakże cudownej lini 67 przez blisko 30 minut nawet nie pokazał się na horyzoncie (choć w tym czasie już 2 powinny przejechać:)) a przecież w korkach nigdzie nie utknąl w tak pieknym dniu;) mozliwe ze MPK tez zrobilo sobie dzien...bez autobusu:) spoznienia do pracy juz nie komentuje:)
Dawid Piaskowski

Dawid Piaskowski Productz MIB GmbH

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

autobus to tez samochod :-P

konto usunięte

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

ja bez auta to bym sie do pracy niestety nie dostala...

chyba, zebym cudownie przezyla jazde rowerem po nieistniejacym poboczu (juz nie marze o specjalnej sciezce) po Dabrowskiego, Bukowskiej, az do Ronda na Przezmierowo i dalej na Zakrzewo ;))
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Zuzanna F.:
chyba, zebym cudownie przezyla jazde rowerem po nieistniejacym
poboczu (juz nie marze o specjalnej sciezce)

Sołacz -> Park Sołacki -> Niestachowska (tunej pod ulicą, a potem w lewo szeroką ścieżką asfaltową) -> Dąbrowskiego (jest ścieżka) -> Polska (jest ścieżka) -> Bukowska (jest ścieżka od king crossa do Lotniska) - jak się dobrze pokombinuje, od Sołacza do lotniska jedzie się cały czas ścieżką rowerową (lub szerokim asfaltowym chodnikiem) - dalej tam nie jeździłem, więc się nie wypowiem
po Dabrowskiego,

Na odcinku od ul. Żeromskiego do Baranowa można cały czas jechać asfaltową ścieżką rowerową, która potem na Woli i Smochowicach zmienia się w asfaltową drogę "lokalną"

każdy przypadek jest oczywiście inny, ale ponoć podstawowym nawykiem myśleniowym utrudniającym przesiadkę z samochodu na rower jest wyobrażanie sobie, że jedzie się rowerem tą samą trasą, co samochodem (zapominając o otwierających się innych możliwościach typu skróty przez parki, ciche poboczne uliczki na które się zazwyczaj nie zwraca uwagi, a które pozwalają szybko przejechać wskroś dzielnicę itd.)

konto usunięte

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

No faktycznie rower jest super... zwłaszcza jak ktoś pracuje np. w banku i jedzie do pracy w garniturze na góralu, a później jego współpracownicy ledwo wytrzymują kompozycję zapachową, że nie wspomnę o klientach. Rower jest dobry, ale jako forma rekreacji, a nie codziennego środka transportu. Komunikacja miejska też jest do bani, bo nie dojedzie się nią "pod drzwi" w przeciwieństwie do samochodu i zatrzymuje się tam, gdzie jest przystanek, a nie tam gdzie chcemy my, że już nie wspomnę o wyczekiwaniu na przystanku itp. Samochód może i stanie w korku, ale można wtedy np. zjeść śniadanie, przerobić prasówkę, jak jest się PH to wysłać maila, przygotowywać na kolejne spotkanie i tak dalej i tak dalej... ba kiedyś nawet stojąc w korku wycinałem ściągi na egzamin :DWojciech Grzesiak edytował(a) ten post dnia 22.09.08 o godzinie 15:39

konto usunięte

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Wojciech Kuk:
Zuzanna F.:
chyba, zebym cudownie przezyla jazde rowerem po nieistniejacym
poboczu (juz nie marze o specjalnej sciezce)

Sołacz -> Park Sołacki -> Niestachowska (tunej pod ulicą, a potem w lewo szeroką ścieżką asfaltową) -> Dąbrowskiego (jest ścieżka) -> Polska (jest ścieżka) -> Bukowska (jest ścieżka od king crossa do Lotniska) - jak się dobrze pokombinuje, od Sołacza do lotniska jedzie się cały czas ścieżką rowerową (lub szerokim asfaltowym chodnikiem) - dalej tam nie jeździłem, więc się nie wypowiem

To ja ci powiem :) potem nie ma juz nic, a ja bylabym dopiero w polowie drogi do pracy... wiem bo codzien mijam tam szalonych rowerzystow, ktorych jestem zmuszona wyprzedzac na gazete...

Do mojej poprzedniej pracy dojezdzalam rowerem (swiatek piatek i w niedziele, latem, wiosna, w deszczu i upale) bylo tego z jakies 8 km. Z zapachami nie bylo problemow (prysznic przed praca), a zreszta na takim dystansie to sie czlowiek nie zdazy zmeczyc.

Tutaj w Poznaniu, nie widze sensu jazdy rowerem do pracy, jest to po prostu niebezpieczne...

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Dzień bez samochodu -> przesiadłam się na autobus, i mnie miło zaskoczyło, czas przejazdu os. Czecha --Wilczak 15 min + oczywiście czas na dojście do i z przystanku (po 5 min) Co prawda to wiele dłużej niż autem, ale ile zdrowiej ;)
Stanisław K.

Stanisław K. jack of all trades

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Włodarze naszego miasta dokonali wiekopomnego odkrycia: ;)
"W godzinach porannego szczytu po poznańskich ulicach najszybciej poruszają się rowerzyści - ustalili osobiście prezydent i wiceprezydenci miasta. Z okazji "Europejskiego dnia bez samochodu" w Poznaniu zorganizowano wyścig prezydenta i jego zastępców z wykorzystaniem różnych środków lokomocji. Do kilkukilometrowego wyścigu wystartowali oni z tego samego punktu miasta rowerem, tramwajem, samochodem i biegnąc.

Pierwszy na mecie - na Placu Wolności pojawił się rowerzysta - prezydent Poznania Ryszard Grobelny. Kilkanaście sekund później wyścig zakończył jego zastępca, jadący tramwajem. Następny był kierowca prezydenta, jadący autem (jak zastrzega Maciej Milewicz z biura prasowego poznańskiego urzędu miasta - dość szybki przejazd był możliwy dzięki temu, że na trasie akurat nie było korków). Ostatni na mecie był biegacz.""
[źródło: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5721735...]
Stanisław K.

Stanisław K. jack of all trades

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Hmm, teraz dojrzałem pierwszy post. No trudno:/

konto usunięte

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

http://bash.org.pl/418710/ ;-)
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Zuzanna F.:
to po prostu niebezpieczne...

faktycznie, jeśli pracujesz tak daleko, to trudno oczekiwać jazdy czym innym niż samochodem (no chyba, że czyimś, jeśli kilka osób pokonuje codziennie tą samą trasę).

swego czasu współpracowałem z firmą, do której najszybszym sposobem dotarcia był rower - po prostu rowerem jechało się parkiem/lasem 2km, a samochodem lub mpk jakieś 6km dookoła.
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Wojciech Grzesiak:
No faktycznie rower jest super... zwłaszcza jak ktoś pracuje np. > w banku i jedzie do pracy w garniturze na góralu, a później jego współpracownicy ledwo wytrzymują kompozycję zapachową,

To nie kwestia środka lokomocji, ale higieny osobistej.
Bywają samochody z których podczas postoju na czerwonym świetle, z otwartych okien bucha taki odór, że trzeba zatykać nos.

W Berlinie na Potsdamplatz mijały mnie grupki rowerzystów pod krawatami a pod siedzibami instytucji finansowych stały stojaki pełne rowerów.
Pokutuje w Polsce mit rowerzysty jako pryszczatego, spoconego, ubranego w kombinezon gościa, który depta ile sił w nogach goniąc się na dwupasmówce z samochodami na swoim góralu (obowiązkowo bez błotników). Sądzę, że ponieważ rowerzystów w Polsce jest mniej niż gdzie indziej, zostają na widoku tylko tacy właśnie hardkorowcy, którzy (co podkreśla ich zdziwaczenie) jeżdżą po ulicach, nawet, jak obok jest ściezka rowerowa (patrz Mieszka I).

Na zachodzie w niektórych podobnych miastach na 2 kółkach porusza się na oko 20x więcej osób niż w Poznaniu i większość jeździ tempem spacerowym, rowerami miejskimi, damkami, tandemami, rowerami z przyczepkami (zakupy), rowerami z solidnymi błotnikami i ukrytym łańcuchem - jak już pisałem, widywałem ludzi pod krawatem, a zresztą w większości ubranych dużo staranniej, niż np. polscy kierowcy. Typowy widok: człowiek jadący do biura w marynarce jedzie sobie damką, zsiadając bokiem niczym starsza pani, na kierownicy ma koszyk w którym trzyma torbę z lapem, nikt go nie ochlapie, bo jedzie szeroką ścieżką, odgrodzoną zarówno od ulicy, jak i od chodnika dość wysokim krawężnikiem, a gdzieniegdzie barierkami.
Każdy środek lokomocji ma swoje plusy i minusy - jednego jestem natomiast pewien - wspomniani wyżej ludzie mają zdrowsze organizmy, są lepiej wysportowani i rozruszani, mają większą odporność i będą mniej chorować, niż ktoś, kto spędza życie siedząc i problemem jest dla niego nawet gdzieś dojść 200m.

To, co nasze miasto robi w polityce budowania śródmieścia przyjaznego ludziom, to działania pozorne - np. budowanie ścieżek rowerowych na peryferiach, zamiast przebudowy WSZYSTKICH arterii w centrum pod tym kątem (nie widziałem w centrum np. Berlina ani jednej ulicy bez szerokiego pasa dla rowerów)
Marta Suchocka

Marta Suchocka Sięgać po
marzenia...

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Zuzanna F.:
Wojciech Kuk:
Zuzanna F.:
chyba, zebym cudownie przezyla jazde rowerem po nieistniejacym
poboczu (juz nie marze o specjalnej sciezce)

Sołacz -> Park Sołacki -> Niestachowska (tunej pod ulicą, a potem w lewo szeroką ścieżką asfaltową) -> Dąbrowskiego (jest ścieżka) -> Polska (jest ścieżka) -> Bukowska (jest ścieżka od king crossa do Lotniska) - jak się dobrze pokombinuje, od Sołacza do lotniska jedzie się cały czas ścieżką rowerową (lub szerokim asfaltowym chodnikiem) - dalej tam nie jeździłem, więc się nie wypowiem

To ja ci powiem :) potem nie ma juz nic, a ja bylabym dopiero w polowie drogi do pracy... wiem bo codzien mijam tam szalonych rowerzystow, ktorych jestem zmuszona wyprzedzac na gazete...

Do mojej poprzedniej pracy dojezdzalam rowerem (swiatek piatek i w niedziele, latem, wiosna, w deszczu i upale) bylo tego z jakies 8 km. Z zapachami nie bylo problemow (prysznic przed praca), a zreszta na takim dystansie to sie czlowiek nie zdazy zmeczyc.

Tutaj w Poznaniu, nie widze sensu jazdy rowerem do pracy, jest to po prostu niebezpieczne...

Ja pokonuję podobna trasę w przeciwną stronę ;)
A jako wieka fanka 2 kółek - wybrałam się kiedyś rowerkiem do pracy. W drodze powrotnej zostałam (na szczęście niegroźnie) potrącona przez samochód, kierowca nawet się nie zatrzymał, ja byłam w lekkim szoku i od tego czasu (jakieś 3 miesiące) nie wsiadłam na rower :(

Tak na codzień korzystam z komunikacji miejskiej z przyczyn głównie finansowych, z samochodu korzystam gdy mam coś dodatkowego do załatwienia po pracy i zamierzam późno wracać

konto usunięte

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Wojciech Kuk:
To, co nasze miasto robi w polityce budowania śródmieścia przyjaznego ludziom, to działania pozorne - np. budowanie ścieżek rowerowych na peryferiach, zamiast przebudowy WSZYSTKICH arterii w centrum pod tym kątem (nie widziałem w centrum np. Berlina ani jednej ulicy bez szerokiego pasa dla rowerów)

Obawiam się, że taka przebudowa jest niemal niemożliwa, bo trzeba by poprzesuwać kamienice ;) Jeśli już jesteśmy w przykładzie Berlina to zapewne też zwróciłeś uwagę, że całe miasto jest tak dobrze przemyślane, że znajdzie się i pas dla rowerów i dla autobusów i jeszcze są dwa, trzy pasy dla samochodów. Żeby wykonać to w Poznaniu to trzeba by na nowo całe centrum postawić.
Wojciech K.

Wojciech K. realizator pomysłów
własnych

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Wojciech Grzesiak:
przykładzie Berlina to zapewne też zwróciłeś uwagę, że całe miasto jest tak dobrze przemyślane, że znajdzie się i pas
dla rowerów i dla autobusów i jeszcze są dwa, trzy pasy dla

zauważyłem też jeszcze jedną rzecz - na ulicach prawie nie ma zaparkowanych samochodów (choćby za sprawą wszechobecnych barierek) - mówiąc o zmianach miałem na myśli zaczęcie od "polityki parkingowej" (której dobrym przykładem jest powstanie parkingu pod Placem Wolności a niekoniecznie dobrym pójście na łatwiznę ze strefami ograniczonego parkowania), która po prostu zwolni miejsce na styku ulic i chodników.

Wystarczy wyobrazić sobie, jak wyglądać może ulica Św. Marcin, gdyby miejsca parkingowe przenieść np. do tej dziury w ziemi na tyłach "alfy", a na wierzchu zrobić szersze chodniki + ścieżkę + pas zieleni.

konto usunięte

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Wojciech Kuk:
Wojciech Grzesiak:
No faktycznie rower jest super... zwłaszcza jak ktoś pracuje np. > w banku i jedzie do pracy w garniturze na góralu, a później jego współpracownicy ledwo wytrzymują kompozycję zapachową,

To nie kwestia środka lokomocji, ale higieny osobistej.
Bywają samochody z których podczas postoju na czerwonym świetle, z otwartych okien bucha taki odór, że trzeba zatykać nos.

W Berlinie na Potsdamplatz mijały mnie grupki rowerzystów pod krawatami a pod siedzibami instytucji finansowych stały stojaki pełne rowerów.
Pokutuje w Polsce mit rowerzysty jako pryszczatego, spoconego, ubranego w kombinezon gościa, który depta ile sił w nogach goniąc się na dwupasmówce z samochodami na swoim góralu (obowiązkowo bez błotników). Sądzę, że ponieważ rowerzystów w Polsce jest mniej niż gdzie indziej, zostają na widoku tylko tacy właśnie hardkorowcy, którzy (co podkreśla ich zdziwaczenie) jeżdżą po ulicach, nawet, jak obok jest ściezka rowerowa (patrz Mieszka I).

Na zachodzie w niektórych podobnych miastach na 2 kółkach porusza się na oko 20x więcej osób niż w Poznaniu i większość jeździ tempem spacerowym, rowerami miejskimi, damkami, tandemami, rowerami z przyczepkami (zakupy), rowerami z solidnymi błotnikami i ukrytym łańcuchem - jak już pisałem, widywałem ludzi pod krawatem, a zresztą w większości ubranych dużo staranniej, niż np. polscy kierowcy. Typowy widok: człowiek jadący do biura w marynarce jedzie sobie damką, zsiadając bokiem niczym starsza pani, na kierownicy ma koszyk w którym trzyma torbę z lapem, nikt go nie ochlapie, bo jedzie szeroką ścieżką, odgrodzoną zarówno od ulicy, jak i od chodnika dość wysokim krawężnikiem, a gdzieniegdzie barierkami.
Każdy środek lokomocji ma swoje plusy i minusy - jednego jestem natomiast pewien - wspomniani wyżej ludzie mają zdrowsze organizmy, są lepiej wysportowani i rozruszani, mają większą odporność i będą mniej chorować, niż ktoś, kto spędza życie siedząc i problemem jest dla niego nawet gdzieś dojść 200m.

To, co nasze miasto robi w polityce budowania śródmieścia przyjaznego ludziom, to działania pozorne - np. budowanie ścieżek rowerowych na peryferiach, zamiast przebudowy WSZYSTKICH arterii w centrum pod tym kątem (nie widziałem w centrum np. Berlina ani jednej ulicy bez szerokiego pasa dla rowerów)

Zgadzam sie calkowicie.

Po przeprowadzce do Poznania zaskoczyl mnie fakt, iz nikt tu nie jezdzi na rowerze (no chyba ze po pracy ;). Wydaje mi sie, iz to glownie kwestia mentalnosci, ale tez faktu braku odpowiednich srodkow i grup nacisku.

Ja bylam przyzwyczajona do jazdy rowerem zawsze i wszedzie, czy to do sklepu, czy w kiecce na uczelnie, egazamin, do biblioteki.

We Frankfurcie i Slubicach bez roweru to jak bez reki ( albo raczej nogi). I nie jezdzilo sie rowerem Bog wie jakim, ale starym rozklekotanym Holendrem (bo nie trzeba sie bylo specjalnie martwic o zabezpieczenia).
Kurcze, brakuje mi tego rowerowego klimatu tu w Pyrlandii...
I luzu w podejsciu do siebie i innych, ale to juz inna bajka. :)
Monika S.

Monika S. ciągle szukam wyzwań

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

"Góral" nie służy do jazdy po mieście. Do tego są przeznaczone rowery miejskie, innej budowy.
Faktem jest, że w Poznaniu brak jest ścieżek rowerowych, a jazda slalomem między samochodami nie należy do przyjemności, a jeszcze mi życie miłe ;)
Stanisław K.

Stanisław K. jack of all trades

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Monika S.:
"Góral" nie służy do jazdy po mieście. Do tego są przeznaczone rowery miejskie, innej budowy.
Faktem jest, że w Poznaniu brak jest ścieżek rowerowych, a jazda slalomem między samochodami nie należy do przyjemności, a jeszcze mi życie miłe ;)

Zasadniczo nie służy, ale przydaje się, gdy co rusz trzeba podskakiwać na krawężniki, które nie są na tym samym poziomie, co prostopadła do chodnika droga.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: dzień bez samochodu w Poznaniu

Mój pacjent miał go dosłownie. Ukradli mu go w poniedziałek ...

Następna dyskusja:

Dzień bez samochodu?




Wyślij zaproszenie do