Temat: Dyskusja: promocja miasta/regionu w internecie - mam...
Chciałem o tym porozmawiać na jutrzejszym spotkaniu, ale Łukasz nie mógł przejść obojętnie wobec tej informacji, co mnie nie dziwi i opisał ją już dzisiaj.
Na tę sprawę trzeba spojrzeć z dwóch stron. Po pierwsze, ten pan, który napisał do gazety ma rację, bo został źle potraktowany w Kielcach. Nie ważne, czy stało się tak ze względu na warszawską rejestrację, czy ze względu na to, że znalazł się w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu. Zapewne jest wiele sytuacji, w których złodzieje kradną wycieraczki, czy niszczą cudze mienie bez względu na te parę literek. Również, gdy są to litery "TK".
Sam jestem przykładem, bo kilka miesięcy temu jakiś kierowca rozbił mi lusterko w dobrze zaparkowanym samochodzie i oczywiście nie przeszło mu przez myśl, żeby zostawić mi swój numer telefonu w celu naprawienia szkody. Ale ja nie napisałem listu do gazety!
Zatem, wandalizm wynika przede wszystkim z cech mieszkańców danego miasta, a nie z cech przyjezdnych, którzy nie mają potrzeby, żeby im kraść wycieraczki. Jestem daleki od idealizowania kielczan i trzeba o tym pamiętać, bo PR nie znosi kłamstwa, bo prędzej, czy później wyjdzie ono na jaw. (Dlatego ciągle piszę, żeby nie nazywać Kielc "metropolią", a miastem średniej wielkości między WAW, a KRK o znaczeniu regionalnym).
Ale po drugie, co chyba jest ważniejsze w tym przypadku. Informacja ta może być uznana za łamiącą zasady etyki dziennikarskiej. Redakcja zaprezentowała tylko jedną wypowiedź, co można uznać za złamanie zasad etyki dziennikarskiej.
Kodeks Etyki Dziennikarskiej, który znajduje się na stronach Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (na podstawie deklaracji Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy) mówi w pkt.2: "Informacje powinny być zrównoważone i dokładne, tak by odbiorca mógł odróżnić fakty od przypuszczeń i plotek, oraz powinny być przedstawiane we właściwym kontekście i opierać się na wiarygodnych i możliwie wielostronnych źródłach".
Dlaczego redakcja nie poprosiła o kontrwypowiedź Łukasza, Jacka Kowalczyka, czy kogokolwiek, kto mógłby odnieść się do listu , który chcieli opublikować? Dodajmy, że nie była to neutralna wiadomość, którą od biedy można byłoby pozostawić bez komentarza, bo ma wpływ na postrzeganie Kielc i kielczan przez Polaków.