Marcin S.

Marcin S. Business Development
Director / Owner at
SALES HR

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Witam.

Tak piątkową nocą pomyślałem o założeniu tego wątku.
Nie jest to w żaden sposób próba porównywania obu miast ktore jest lepsze, które więcej oferuje. To tylko subiektywne wnioski, jestem ciekaw waszej opinii.

Bo zastanawiam się, przy sobieskim cranberry, jak to jest..
Mieszkałem kilka lat na śląsku, obecnie od paru lat mieszkam w krakowie.

Mam straszny sentyment do śląska, by nie rzec : wręcz zajebisty.
Mam też porównanie - jak żyje się w krakowie i jak na ślasku.

Pierwsza różnica to taka, że jak idzie weekend, spontanicznie chce się zorganizować imprezę, domówkę to :

KRAKÓW : a trzeba było powiedzieć tydzień wcześniej, teraz mam plany
no nie bardzo dam radę...
jakbym wiedziała wcześniej...
mam już plany niestety...
KATOWICE: impreza ? kiedy, gdzie ? no bede ale w pracy jestem moze wezme na
żądanie ? ;)
jasne że tak, co przynieść ?
słuchaj, ale nie mam ciuchów, moge przebrac sie u ciebie?

To tylko przykład pierwszy z brzegu,
jestem przekonany że gdyby przenieść architekturę krakowa + dać tam ludzi ze śląska, powstałoby miasto idealne.
Byłbym pierwszy który kupiłby w tym mieście działkę :)

Ślązacy są zajebiści. I świetnie dogadują się z góralami ;)

Krakow ma za dużo dystansu, takiego chłodu, nie ma spontaniczności, entuzjazmu.. to bardziej wycofane miasto.
Mimo że w obrębie rynku jest ponad 300 knajp/pubów, a w katowicach po 22-giej miasto zamiera..

A jak wy postrzegacie Katowice vs Kraków?
Jakie macie odczucia, spostrzeżenia?
Które miejsce nadaje się lepiej do życia ?
Magdalena D.

Magdalena D. Specjalista
ds.marketingu,
content marketing,
SEO

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Poznałam fajnych ludzi i tu, i tam. Także pod względem spontanicznych imprez ;) Więc... chyba ciężko mi porównywać - a może to kwestia braku Finlandii ;)

konto usunięte

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Marcin S.:
Mimo że w obrębie rynku jest ponad 300 knajp/pubów, a w katowicach po 22-giej miasto zamiera..


Nieraz zdarzało mi się(jak chyba każdemu;P) wracać w Katowicach w godzinach 22-5 do domu, zawsze jedyni ludzie jakich spotykam na ulicach to:
a)policja
b)dresy
c)ludzie jak ja wracający z imprezy.
Tak jak Marcinie powiedziałeś po 22 miasto zamiera.
Za to w krakowie bywałem kilka razy m.in. na koncertach i po koncertach w hmm.. "szampańskim"^^ nastroju poszliśmy pozwiedzać. Jakież było zdziwienie gdy w okolicach rynku spotkaliśmy TŁUMY ludzi w środku nocy, dobrze bawiących się ludzi:D

Za to przyznaje jako gorol: ślązocy to BARDZO przyjaźni ludzie, szczerzy i prawdziwi. W Krakowie wiele znajomych osób to "ja studiuje w KRAKOWIE, ja mieszkam w KRAKOWIE"+sztuczność i wywyższanie się;) Być może ja na takich trafiłem, nie wiem. Za to znam też sporo fajnych osób z krakowa:)
Marcin P.

Marcin P. Zakamuflowany
programista

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Marcin S.:
jestem przekonany że gdyby przenieść architekturę krakowa + dać tam ludzi ze śląska, powstałoby miasto idealne.
Wielu moim znajomym i mnie, architektura Krakowa kompletnie się nie podoba ;)
Tak jak Marcinie powiedziałeś po 22 miasto zamiera.
Bo ja wiem, na pewno Kraków to to nie jest, ale ja zawsze mam co robić w Kato po 22, a i też zwykle imprezuje w ciągu tygodnia ze względu na pracę.

Wojciech:
Osoby z punktów a i b bardzo rzadko spotykam, zwłaszcza a :P

--
Taka ciekawostka z policją, na OFF byłem ze znajomymi z zagranicy. Strasznie się dziwili, że aż tyle ich na ulicy - pierwszy pytanie było czy tutaj jest tak niebezpiecznie.
Więc zbyt dużo policji na ulicach to też źle.Marcin P. edytował(a) ten post dnia 16.10.10 o godzinie 20:03

konto usunięte

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Marcin, to tylko dowod na to ze nie masz tam fajnych znajomych/przyjaciol ;-)
Marzena G.

Marzena G. HR Director, Tauron
Wytwarzanie

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Kraków przesiąknął kulturą masową. Stracił swój klimat, jego resztki można czasem na Kazimierzu odnaleźć (ale też już coraz mniej). A Katowice dopiero zaczynają nabierać charakteru miasta - dlatego wszystko jest tu bardziej świeże i bardziej spontaniczne.
PS. Nie spodziewałam się, że do naszej grupy dołączysz :P
Marcin P.

Marcin P. Zakamuflowany
programista

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Marcin, to tylko dowod na to ze nie masz tam fajnych znajomych/przyjaciol ;-)
Całkiem możliwe :) większość moich znajomych którzy są w Krakowie tylko tam studiują i podkreślają słówko "tylko", ale ja też obracam się w gronie osób którzy bardzo lubią, ba są fanatycznie zakochani w śląsku i w Katowicach ;)

Jak już bywałem w kraku, to chyba zawsze chodziłem na kazimierz.

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Marcin S.:
A jak wy postrzegacie Katowice vs Kraków?
Jakie macie odczucia, spostrzeżenia?
Które miejsce nadaje się lepiej do życia ?

Wszystko zależy co dla kogoś jest Życiem.
Większą część życia spedzamy w pracy, do której trzeba dojechać i we śnie, a nie na imprezach, nawet jesli się nie ma własnej rodziny. A co do imprez, to warto też przemyśleć, co tak naprawde stanowi o niej - czy większy tłum, który syci oczy jak snickers na obiad, czy jednak znajomi i muzyka, które to elementy moga być obecne wszędzie:-)Paweł N. edytował(a) ten post dnia 18.10.10 o godzinie 14:09
Jarosław Z.

Jarosław Z. Z twarzy podobny
zupełnie do nikogo.

Temat: Katowice vs Kraków : subiektywnym okiem

Spory kawałek życia mieszkałem w Krakowie, niedawno przeprowadziłem się do Katowic, a moje pierwsze wrażenia są następujące:

- Infrastruktura drogowa jest sporo lepsza, choć zaskakujące jest, jak szybko Katowice się totalnie korkują w wyniku wypadku np. w tunelu
- Ilość terenów zielonych, parków, tras w okolicznych lasach jest na prawdę imponująca
- Co do ludzi tu mieszkających mam, bez obrazy, opinię biegunowo odległą od panującej tutaj. Nie uogólniając oczywiście na całą społeczność. Przykłady? Nie zdarzyło mi się jeszcze, aby ktokolwiek zaproponował pomoc przy wniesieniu wózka dziecięcego do tramwaju, bądź przy wyniesieniu z niego, a wręcz słyszałem utyskiwania za sobą, że blokuję wyjście. W Krk nie zdarzyło się ani razu ani mi, ani mojej żonie, żeby z pomocą nie przyszła choć jedna osoba. To tylko jeden z wielu przykładów miejscowej nieuprzejmości.
- Zachowanie na drodze in minus. Powszechnym jest niestosowanie kierunkowskazów przy zmianie pasa jezdni, wjeżdżanie na pełnej prędkości tuż przed maskę. Bardzo sporadyczne, mierzone wręcz w promilach, ustępowanie pieszemu na przejściu (ba, byłem już nawet zmuszony uciekać z wózkiem z przejścia, mimo że miałem zielony, ponieważ pan kierowca jedyne co postanowił nacisnąć dojeżdżając to klakson).
- Komunikacja miejska jest droższa i, uważam, gorsza od krakowskiej. Rozkład jazdy chyba nie jest zbyt wiążący dla motorniczych (i mówię tu o przystankach na pętli, bądź tuż za nią, więc nie ma mowy o opóźnieniach związanych z korkami. Bilet jednorazowy co prawda kosztuje tyle samo, ale w zamian otrzymujemy możliwość poruszania się po sporo mniejszym mieście. Tabor tramwajowy też do najnowszych nie należy.

Pewnie się naraziłem wielu osobom, ale taka są moje, mocno subiektywne przyznaje, pierwsze wrażenie. I nie jest tak, że mi się w Katowicach totalnie nie podoba, że płaczę do poduszki za Krakowem. Miasto ma swój urok, ma też swoją ofertę, która nas tu przyciągnęła.

edit:
- Jeszcze parę słów dotyczących komunikacji miejskiej, a w szczególności biletów okresowych. Abstrahując już od tego, że bilet okresowy to kawałek papierowego blankietu, który należy samemu wypełnić (czyli stan rzeczy przedpotopowy, ale z tego co wiem szykuje się w tej kwestii prawdziwa rewolucja), to już możliwość kupna biletu miesięcznego tylko i wyłącznie od pierwszego do ostatniego dnia miesiąca to jakieś kuriozum. Nie jest to coś, z czym nie można żyć i do czego nie można przywyknąć, ale przynajmniej na początku, jako rozwiązanie mało komfortowe, jest lekko irytujące.Jarosław Zając edytował(a) ten post dnia 02.12.11 o godzinie 12:16



Wyślij zaproszenie do