Temat: Olimpiada w Tatrach
Krzysztof Chałupczak:
Wojciech Jończyk:
Krzysztof Chałupczak:
Wojciech Jończyk:
Prędzej Słowacy sami taką imprezę zorganizują, bo dla nich wyłączenie spod Parku Narodowego części terenów lub nawet likwidacja PN w imię innych racji to przecież bułka z masłem. Już coś podobnego przerobili pod Łomnicą. U nas coś takiego raczej nie przejdzie i całe szczęście. :)
Generalnie pomysł IO w Tatrach jest pomysłem z piekła rodem. :)
A cóż takiego Słowacy zrobili pod Łomnicą ? Kompletnie nic w granicach parku, a poza parkiem dobudowano kanapę.
Ochrony przyrody to akurat Polacy mogą się od Slowakow uczyć. A mieszkańcy Podhala ze swoimi nieszczelnymi szambami, opalaniem wszystkim co tanie, tymbardziej
Pojedź to zobaczysz co. Przy okazji popatrz na stare, a nie obecne granice TANAP to nie będziesz się pytał co zrobili.
Ochrony przyrody Polacy mają się uczyć od Słowaków? Coś mi się zdaje, że dawno nie byłeś na Słowacji, choćby w Tatrach. :)
Masz jakieś żale do mieszkańców Podhala? Pisz śmiało, najlepiej w grupie "Zakopane". :)
W słowackie Tatry jeżdżę co roku. Ostatni raz w końcu sierpnia br.
I konkrekte pytanie, gdzie naruszono inwestycją stare granice ?
Wszystkie inwestycje (nowe kanapy i poszezenie tras) jest poniżej stacji pośredniej gondoli, czyli, poniżej stacji Start.
Coś Ci Słowacy potrafiący np zrobić jeden karnet, mocno Zakopiańczyków bolą. Ale nasi Zakopiańczycy wolą blokować trasy, bo dutki, panie dutki.
No i co z tym zakopiańskim ogrzewaniem ? I ściekami ?
Które regiony polskich Tatr są zamykane zimą, aby dac spokój zwierzetom w okresie rozrodczym ?
Czekam
Zamykanie Tatr na tatrzańską zimę tak na prawdę nie ma mic wspólnego z ochroną przyrody Krzyśku. :) Nie będę tłumaczył dlaczego. Długi temat i na pewno nie na pisanie na tym forum. :)
Przyczepiłeś się do zakopiańczyków jak rzep, nie wiadomo po co. Zresztą tu nie o zakopiańczyków chodzi, a o Tatry. Nie mylmy pojęć i nie żonglujmy nimi dowolnie, bo to do niczego sensownego nie prowadzi.
Cały problem jest wielce złożony. Na terenie niezwykle małych, nawet jak na skalę małej Europy, gór jakimi są Tatry funkcjonują dwa parki narodowe i to różnych państw.
W każdym z nich zastosowany jest inny model ochrony przyrody, tudzież antyochrony, jak kto woli. :)
Słowacy zamykają na całą tatrzańską zimę prawie całą swoją część Tatr, a Prawie całe Tatry Bielskie mają zamknięte cały czas. Turystom wchodzić nie wolno pod groźbą mandatu, a nawet aresztu. Jak nie ma turystów to nie ma świadków. Świadków czego to każdy sam może się domyślić. Czy aby na pewno chodzi o ochronę przyrody? ;)
Polacy swojego kawalątka Tatr na zimę nie zamykają i mają rację. Zwierzętom obecność ludzi nie przeszkadza min dlatego, że zimą turystów odwiedzających Tatry, spacerujących po szlakach prawie w ogóle nie ma w porównaniu do ich ilości podczas krótkiego tatrzańskiego lata.
Jeżeli przyjmiemy, że model słowacki jest lepszy (tak zdaje się twierdzisz) to budowanie w Tatrach stacji narciarskiej jest barbarzyństwem i śmiało można powiedzieć zbrodnią przeciw stałym mieszkańcom tych gór - zwierzętom. Przecież infrastruktury narciarskiej nie buduje się dla samego jej istnienia, ale dla kasy. Ta będzie tylko wtedy jeśli będą ludzie, a im więcej ich będzie tym większą mamonę zarobi właściciel. Te dwie rzeczy mocno się kłócą ze sobą. :)
Nie będę się czepiał stacji pod Łomnicą, choćby dlatego, że zaraz zaczniesz na mnie krzyczeć i... - po co miałbyś się bardziej pogrążać swą kolejną argumentacją. :) Ta stacja (choć naukowcy mówią, że będzie miała negatywny wpływ na ekosystem całych Tatr) położona jest jakby na uboczu. KW natomiast leży dokładnie w ich centrum. To zasadnicza różnica i podstawowy argument przeciwko robienia z tej góry i pobliskich dolin narciarskiego Eldorado. Tak na prawdę z przyrodniczego punktu widzenia żadna z polskich tatrzańskich dolin się do tego nie nadaje.
Rozumiem, że może być frustrującym dla polskich wyciągowych narciarzy konieczność pokonywania większych odległości w celu uskuteczniania długich i stromych znajdów, kiedy zdecydowanie bliżej mamy skrawek Tatr z długimi i stromymi zjazdami. Wcale się im nie dziwię, ale gdyby przestali być egoistami i spojrzeli na całą sprawę w nieco inny sposób to przypuszczam, że wszystkim by to wyszło na dobre. Dla Tatr na pewno byłoby lepiej gdyby postawiono w nich na narciarstwo turowe bez całej litanii zakazów jakie obecnie funkcjonują. Tak nie będzie do czasu, kiedy narciarze i turyści nie zaczną szanować przyrody i ustawowych ochroniarzy, a Ci nie zaczną szanować turystów i narciarzy. Natura Polaka jest taka by łamać lub omijać obowiązujące przepisy. Stąd ta bryndza się bierze. Za granicą na dłuższa metę cwaniactwo się nie opłaca.
Dziwna też prawidłowość w naszym narodzie funkcjonuje, wg której Polak z tego co w Polsce i co polskie jest wiecznie nie zadowolony, a to co zagraniczne jest fantastyczne. ;)
Na pewno coś przeoczyłem, ale mniejsza o to. ;)