Temat: wywiad prasowy
Jerzy K.:
Tomek Boguszewicz:
A ja uwazam za chore płacenie.
Po pierwsze - wywiady robi się z osobam publicznymi lub tworcami. Pierwsze mają psi obowiązek udzielać informacji, drudzy muszą się liczyć z popularnością (a z tym z wywiadami), a z drugiej strony dla takej osoby to REKLAMA, wiec lezy w ich interesie.
Po drugie - a kto i w jaki sposob ustalałby stawki? I co - za Wywiad z Wiśniewskim stawka 500 zł, a za wywiad z prezesem GPW 1000 zł? Kto by NEGOCJOWAŁ stawki? Dziennikarz? Dział handlowy? Sekretarz redakcji? A może osoba, z którą chce się wywiad przeprowadzić?
Po trzecie - płacenie potwornie podniosłoby kosztry wydawania/edytowania. Efekt - wywiady z ciekawymi osobami miałyby tylko redakcje bogate (najcześciej masowe, jeszcze częsciej o niskim poziomie) natomiast gazety z dobrymi dziennikarzami, albo niszowe nie miałyby dostępu do ciekawych osób. PRZYKŁAD: Na wywiad z Bilem Gates`em mógłby sobie pozwolić np. Fakt, ale np. Przegląd Techniczny byłby na to za biedny.
Myślisz ze to dobry pomysł??????????
Po czwarte - szybko doprowadziło by to do wynaturzeń. Dzwoni dziennikarz do Rubika i mówi: Panie Piotrze, pańska popularność nieco spada, więc nie dam panu jak rok temu tysiaka, tylko pięć stów. Albo: Pani Radwańska, redakcja dała mi tylko 500 zł, a teraz, po pan sukcesie pewnie bedzie chciala wiecej za wywiad? Albo Grzegorz Turnau po kolejnym sukcesie kolejnej płyty warczy do słuchawki: znow dziennikarz? Ok - ale ponizej 2 tysiaków nie mamy o czym gadac.
Niefajne....
;)
Uważam, że płyniesz. Chodzi o to, że jesli ktos poswieca godzine czy dwie, do tego dzieli sie wiedza/doswiadczeniem/czymkolwiek, co jest unikalne i jeszcze do doszedł do tego czegoś własna praca, to ma cholerne prawo oczekiwac gratyfikacji. To fuknkcjonuje we wszystkich krajach, gdzie jest rozwiniety rynek medialny i prasowy. Takim nie jest Polska.
Po drugie, pozwoli to rodzielic ciekawych ludzi od tych szukajacych publicity. Np ukochanych przez dziennikarzy rozmówców, jak Stefan Niesiołowski czy Robert Gwiazdowski, którzy zawsze powiedzą coś skandalicznego, krwistego.
Założenie, ze rozmówcy zawsze zalezy na reklamie, jest błędne. Jest cała masa fachowców, którzy media maja wnosie, a z którymi mozna zrobic kupę fajnych materiałów (zapytaj, w jakimkolweik dziale naukowym jakiegos dziennika czy pisma).
Pomijając wywiady z Frytką, Dodą czy czymś podobnym, to obowiązek płacenia rodzi zobowiązanie po stronie dziennikarza, którego jak mi się wydaje, Ty chciałbyś unikać.
Takie zobowiązanie jest potrzebne. Dziennikarze uważają, że im się wiedza i fajna wypowiedź należy i basta. Jest wywiad, "wiec profesorze, specjalisto, analityku gadaj do cholery, bo ja muszę mieć krwisty materiał i nawet nie próbuj się sprzeciwiać, a jakby co i twak twoje słowa podkręcimy".
Płacenie za wywiad mogłoby byc jednym (z wielu ) narzędzi dycyplinowania dziennikarskiej bandy, której wiele brakuje do zrozumienia swojej roli.
Sam osobiście, jeśli byłbym jakimś fachowcem czy gwiazdą w jakiejś dziedzinie, żądałbym z góry gratyfikacji i autoryzacji. Przynajmniej wiem, że nie przyślą do mnie stażystki zadającej głupie pytania.
Pozdrawiam!
Tomek Boguszewicz edytował(a) ten post dnia 29.01.08 o godzinie 23:48