konto usunięte

Temat: słuchajcie, jest sprawa...

Idą święta. Fajnie byłoby zrobić akcję, żeby pozabierać dzieciaki z domów dziecka do domów. Wiem, że jest baaardzo mało czasu... Chciałabym w tym roku zrobić malutką akcję, zobaczyć jak zadziała, i za rok zrobić coś dużego. Myślę w tym roku o www plus wzmianki w mediach.

potrzebni zatem dziennikarze, graficy, artyści, webmasterzy, copywriterzy, ludzie z mediów ogólnie i wszyscy odmieńcy tym podobni:)
Jak ktoś projekt może wspomóc, proszę mi zawracać głowę:

malina@malina.net.pl
GG 7810983
fon 513 04 36 34

konto usunięte

Temat: słuchajcie, jest sprawa...

Nie wyjdzie. Personel domu dziecka nie ma prawa "wydać" dzieci postronnym osobom. ZA to można IŚĆ do tych dzieci np. z opłatkiem, prezentami, kolędami. Jako zawodowy muzyk już nieraz uczestniczyłem w takich imprezach, a jako posiadacz prawdziwej brody, grałem rolę śpiewającego św. Mikołaja. Piszę się na każdą taką imprezę POD WARUNKIEM zapewnienia dojazdu i ew. przewiezienia sprzętu nagłaśniającego (mam prywatny), bo przepiłem ostatni samochód. Sugeruję wrzucić info o poszukiwaniu muzyków do zagrania kolęd dla dzieciaków np. w szpitalach, na wszystkie grupy muzyczne.

konto usunięte

Temat: słuchajcie, jest sprawa...

Drogi Panie Ryszardzie.

W Polsce funkcjonuje coś takiego, jak "rodziny zaprzyjaźnione". To właśnie zabieranie dzieci na weekendy, święta itp.

Zgoda sądu potrzebna jest w przypadkach, gdy taka zaprzyjaźniona rodzina chce zabrać dziecko na dłużej. Przeważnie wystarczy zgoda dyrektora placówki i dziecka.

Jako dziennikarz powinien Pan zasięgać informacji przed opublikowaniem czegoś.

konto usunięte

Temat: słuchajcie, jest sprawa...

Sybilla Malina Wąsowska:

Jako dziennikarz powinien Pan zasięgać informacji przed opublikowaniem czegoś.

Jako założyciel DWÓCH fundacji, których jednym z celów była właśnie taka działalność, uzyskałem KOMPETENTNE PISEMNE INFORMACJE, ze dzieci domów dziecka opuszczać nie mogą bez zgody ich rodziców (jeżeli ci mają nad nimi nadal władzę rodzicielską) lub bez zgody sądu opiekuńczego. Wyjaśniono, że ma to zapobiec kontaktom dzieci z niepowołanymi osobami, choćby z pedofilami. Wynika z tego, że nie każda rodzina może sobie wziąć takie dziecko na święta, bo ma na to ochotę. Najpierw powinna zostać BARDZO dokładnie prześwietlona, a to trwa miesiącami. Jako dziennikarz i jako członek zarządów organizacji takie przedsięwzięcia finansujących takie informacje otrzymałem w 2002 i 2004 roku od bardzo kompetentnych osób w biurze RPD. Czyżby urzędnicy kłamali albo nie znali prawa?Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 26.11.07 o godzinie 00:03

konto usunięte

Temat: słuchajcie, jest sprawa...

http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=News&file=a...

w 2002 roku też takie coś było

konto usunięte

Temat: słuchajcie, jest sprawa...

Sybilla Malina Wąsowska:
http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=News&file=a...

w 2002 roku też takie coś było

Ależ ja wierzę w to, że tak było. Natomiast z doświadczenia wiem, że ze stroną formalno-prawną są problemy. Jeden dyrektor domu dziecka się zgodzi bez wahania, nawet licząc się z tym, że za to spotka go kara, inny każe przynieść zezwolenie z sądu z podaniem nazwisk dzieci, które mogą w tym uczestniczyć. O to i TYLKO o to mi chodzi. Zgodnie z prawem tylko sąd może wydać zezwolenie, a to trwa miesiącami lub... latami. Dlatego przymyka się oko na te nie w pełni formalne zgody dyrektorów domów dziecka.

A tak na marginesie:

W 2002 roku Dom Dziecka w podwarszawskim Po.....ku ODMÓWIŁ przyjęcia od Fundacji Radosny Uśmiech zaproszenia na uroczyste wręczanie prezentów i zwiedzanie stolicy, jakie ta fundacja zorganizowała dla dzieci z okolicznych domów dziecka. Odmowa miała nieprzyjemną formę.

Na prośbę o wskazanie adresów domów dziecka w Bieszczadach, czyli w najbiedniejszej okolicy, do których chcieliśmy wysłać prezenty dla dzieci, urząd wojewódzki w Rzeszowie (woj. podkarpackie) nie udzielił odpowiedzi do dziś... Prezenty dla dzieci z Bieszczadów pojechały więc na Kujawy. Trzy lata później inna fundacja, działająca na terenie Łemkowszczyzny (z siedzibą w Gorlicach) napotkała na identyczne przeszkody.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 26.11.07 o godzinie 12:19

konto usunięte

Temat: słuchajcie, jest sprawa...

Panie Ryszardzie. Jest odwrotnie niż Pan pisze.

konto usunięte

Temat: słuchajcie, jest sprawa...

Sybilla Malina Wąsowska:
Panie Ryszardzie. Jest odwrotnie niż Pan pisze.

To znaczy, że TYCH faktów, odnotowanych w dokumentach fundacji NIE BYŁO? Zarząd je wymyślił i wpisał w papiery? Zarząd sfabrykował korespondencję z domami dziecka, a zwłaszcza pisma przez nie napisane? I pisma od RPD, w których jest DOKŁADNIE TAKA INTERPRETACJA PRAWA, jaką zacytowałem wyżej. RPD nie zna prawa?

A to ciekawe... Troje ludzi całymi dniami, zamiast pomagać dzieciom, siedziało i fabrykowało fakty... Przecież to prokuratorska sprawa. Pewno ci ludzie sprzedali na bazarach zebrane prezenty a pieniądze ze zbiórek publicznych przepili... To zaiste ciekawe spostrzeżenia, sam bym na to nie wpadł że nie byłem św. Mikołajem na imprezie w Klubie Garnizonowym w Warszawie, na którą zaprosiliśmy fikcyjne dzieci i na której wystąpili obok mnie Mieczysław Gajda ze swoimi Smurfami i Krzysztof Cwynar z kolędami... I nie było wręczania prezentów w Inowrocławiu... Wszystkim się zdawało, że to Wojski gra jeszcze, a to - echo grało.

A dokumenty fundacji są do wglądu w sądzie.Ryszard Jakubowski edytował(a) ten post dnia 26.11.07 o godzinie 13:46

Następna dyskusja:

kariera-w-polsce-czy-jest-m...




Wyślij zaproszenie do