Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Roman Brandstaetter

Serdecznie zapraszam zakochanych w twórczości Rabbiego Brandstaettera.
Przed laty urzekła mnie jego "Pieśń o moim Chrystusie" i odtąd trwam w zachwycie.
Na początek może ten "drobiazg":

Panie, dlaczego kocham zmierzch...

Panie,
Dlaczego kocham zmierzch,
Jesień
I przeszłość?

Dlaczego kocham wszystko, co zmierzcha.
I wszystko, co dobiega kresu.
I wszystko, co przemija?

Daj mi, Panie,
Wieczność o smaku zmierzchu,
Jesieni
I odchodzącej przeszłości.

Z tomu Księga modlitw dawnych i nowychZygmunt B. edytował(a) ten post dnia 24.08.08 o godzinie 06:54
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Roman Brandstaetter

Mój ukochany, najlepszy dla mnie wiersz Rabbiego.
Po cichu i z serca drżeniem myślę - najlepszy współczesny polski wiersz jaki czytałem i ciągle od nowa czytam:

RACHUNEK KAMIENI

Przebudzony kamień jest bardzo zdziwiony.
Z przebudzenia wynika, że nie jest kamieniem.
Więc czym jest? Z jakiej materii zdziałany?

Niewielkie jest moje poznanie, niewielkie,
Moja wiedza jest skąpa, a to co rozumiem,
Jest owocobraniem mojej słabej wiary.

Trud mój dopiero teraz się zaczyna,
Boże, który jesteś dla mnie większym ciężarem
Niż ja dla Ciebie.
A chociaż upadam pod Twoim brzemieniem,
Trwam pod nim,
Bo pragnę zasiąść
Na drugim brzegu człowieka,
Na drugim brzegu brata,
Na drugim brzegu myśli,
Na drugim brzegu serca,
Przy stole pojednania,
Gdzie wszystko ma swój sens i ład,
Gdzie nie ma żadnych sprzeczności i złudzeń,
Gdzie duch nie walczy z oporem materii,
Gdzie ostry topór nie godzi w pień drzewa,
Gdzie krew nie płynie od ukłucia nożem,
Gdzie woda nie jest przeciwna ogniowi,
Gdzie nie istnieje szukanie i lęk.

Dlatego wierzę, chociaż owa wiara,
Która dla innych jest ojczyzną ciszy,
Dla mnie jest jeszcze jedną
Burzą.

Dlatego wciąż od nowa szukam Cię i szukam,
Jakby Cię za mało było w tym wszystkim,
W czym Cię nieustannie widzę i czuję.

Jesteś umęczony mną, Boże,
Ale ja również jestem umęczony Tobą.

Zerwane sieci w falach Genezareth,
Gorzkie modlitwy, piwnice, ciemności
I medytacje nad tajemną sprawą,
Dlaczego ginie sprawiedliwy mąż,
A zły zasiada w radzie człowieczeństwa,
Dlaczego mędrzec pada pod toporem,
A tłuste sadło żre włochaty szczur,
Dlaczego kłamie czarna zakonnica,
A Maria Curie była ateistką.

Kołowrót męki, niepokój sumienia
I karuzela grzechów, i upadek,
I to pytanie, od którego bolą
Wargi:
Powiedz, czy tę rzeczywistość
Może ocalić poezja?

A potem znowu wszystko od początku:
Zawiłe drogi, zasadzki i sidła,
Zerwane sieci w falach Genezareth
I wizja kwitnącego figowca,
Który jeszcze wieczorem
Był uschniętym kikutem.

Boże nauki, serc i intuicji,
Pragnę odnaleźć nici, które łączą
Serce ze sercem, zjawisko z zjawiskiem.

Pragnę odnaleźć kiełki wszystkich zdarzeń,
Ich sen i jawę, spoczynek i trud,
I te klęczące w naiwnej pokorze
Pyłki i ziarnka,
I te przeciwko Tobie zbuntowane
Góry gigantów,

Abym mógł wreszcie zrozumieć i pojąć,
Jak żyć by przeżyć godnie odrobinę
Wrogiego czasu,
Jak żyć, by nie złamać
Twojego imienia —
Ja, celnik, który kiedyś
Będę Cię błagał o kromkę wieczności
Jak o kromkę chleba.Zygmunt B. edytował(a) ten post dnia 25.08.08 o godzinie 10:53
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Roman Brandstaetter

Mój uklubiony "górski" Psalm - przetłumaczony genialnie (jak cały Psałterz!) przez Rabbiego. Pierwszy Psalm, który wykułem na blachę...

PSALM 121

Ku górom wznoszę moje oczy,
Skąd przyjdzie dla mnie pomoc?

Pomoc dla mnie przyjdzie od Pana,
który stworzył niebo i ziemię.
On nigdy nie zezwoli potknąć się twojej nodze
i nigdy nie zdrzemnie się twój stróż,
albowiem nie zdrzemnie się i nie zaśnie
Stróż Izraela.

Pan jest twoim stróżem,
Pan jest twoim cieniem po twojej prawicy.
Za dnia nie porazi cię słońce
ani księżyc w nocy.

Pan osłoni cię przed wszelkim złem,
osłoni duszę twoją.
Pan osłoni twoje wyjście i twój powrót,
teraz i na wieki.
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Roman Brandstaetter

Oczywiście, Ryszardzie! - dzięki GL wróciłem do słuchania Tosi (mam kilka jej starych kaset), a na You Tube i Wrzucie jest sporo nagrań. Okazuje się, że słuchają jej nie tylko stare pryki!...

Ponieważ Rabbi przetłumaczył Psalmy kongenialnie (powtarzam się, ale należy się to panu Romanowi!), pozwolę sobie zamieścić kolejny z ulubionych:

PSALM 23

Pan jest moi pasterzem, i niczego mi nie brak.
Pasie mnie na zielonych pastwiskach
i prowadzi do spokojnej wody,
orzeźwia moją duszę i wiedzie mnie prawymi ścieżkami
dla swojego imienia.

A choćbym kroczył doliną ciemnych cieni,
nie będę się lękał zła,
bo jesteś ze mną.
Pociechą moją są Twoja laska
i Twój kij pasterski.

Zastawiasz przede mną stół
w obecności moich ciemiężycieli,
głowę moją namaszczasz olejkiem,
a kielich mój jest pełny

Dobro i łaska kroczą za mną
przez wszystkie dni mojego życia.
W domu Pańskim zamieszkam
po najdłuższe dni.

...a teraz warto porównać brandstaetterowy Psalm 23 z tym w Biblii Tysiąclecia. Dla mnie Niebo a Ziemia!Zygmunt B. edytował(a) ten post dnia 07.12.07 o godzinie 17:22

Temat: Roman Brandstaetter

Zygmunt B.:
Mój ukochany, najlepszy dla mnie wiersz Rabbiego.
Po cichu i z serca drżeniem myślę: najlepszy współczesny polski wiersz jaki czytałem i ciągle od nowa czytam:

RACHUNEK KAMIENI

Przebudzony kamień jest bardzo zdziwiony.
Z przebudzenia wynika, że nie jest kamieniem.
Więc czym jest? Z jakiej materii zdziałany?

Niewielkie jest moje poznanie, niewielkie,
Moja wiedza jest skąpa, a to co rozumiem,
Jest owocobraniem mojej słabej wiary.

Trud mój dopiero teraz się zaczyna,
Boże, który jesteś dla mnie większym ciężarem
Niż ja dla Ciebie.
A chociaż upadam pod Twoim brzemieniem,
Trwam pod nim,
Bo pragnę zasiąść
Na drugim brzegu człowieka,
Na drugim brzegu brata,
Na drugim brzegu myśli,
Na drugim brzegu serca,
Przy stole pojednania,
Gdzie wszystko ma swój sens i ład,
Gdzie nie ma żadnych sprzeczności i złudzeń,
Gdzie duch nie walczy z oporem materii,
Gdzie ostry topór nie godzi w pień drzewa,
Gdzie krew nie płynie od ukłucia nożem,
Gdzie woda nie jest przeciwna ogniowi,
Gdzie nie istnieje szukanie i lęk.

Dlatego wierzę, chociaż owa wiara,
Która dla innych jest ojczyzną ciszy,
Dla mnie jest jeszcze jedną
Burzą.

Dlatego wciąż od nowa szukam Cię i szukam,
Jakby Cię za mało było w tym wszystkim,
W czym Cię nieustannie widzę i czuję.

Jesteś umęczony mną, Boże,
Ale ja również jestem umęczony Tobą.

Zerwane sieci w falach Genezareth,
Gorzkie modlitwy, piwnice, ciemności
I medytacje nad tajemną sprawą,
Dlaczego ginie sprawiedliwy mąż,
A zły zasiada w radzie człowieczeństwa,
Dlaczego mędrzec pada pod toporem,
A tłuste sadło żre włochaty szczur,
Dlaczego kłamie czarna zakonnica,
A Maria Curie była ateistką.

Kołowrót męki, niepokój sumienia
I karuzela grzechów, i upadek,
I to pytanie, od którego bolą
Wargi:
Powiedz, czy tę rzeczywistość
Może ocalić poezja?

A potem znowu wszystko od początku:
Zawiłe drogi, zasadzki i sidła,
Zerwane sieci w falach Genezareth
I wizja kwitnącego figowca,
Który jeszcze wieczorem
Był uschniętym kikutem.

Boże nauki, serc i intuicji,
Pragnę odnaleźć nici, które łączą
Serce ze sercem, zjawisko z zjawiskiem.

Pragnę odnaleźć kiełki wszystkich zdarzeń,
Ich sen i jawę, spoczynek i trud,
I te klęczące w naiwnej pokorze
Pyłki i ziarnka,
I te przeciwko Tobie zbuntowane
Góry gigantów,

Abym mógł wreszcie zrozumieć i pojąć,
Jak żyć by przeżyć godnie odrobinę
Wrogiego czasu,
Jak żyć, by nie złamać
Twojego imienia —
Ja, celnik, który kiedyś
Będę Cię błagał o kromkę wieczności
Jak o kromkę chleba.


Zachwyciłam się,
jest przepiękny...

Postanowiłam także zaznajomić się głębiej z ową poezją i oto wiersz, który ostatnio przeczytałam...

Psalm o wcielonym złu

Ty znasz wszystkie ruchy drzew i zwierząt
W krainie ospowatych ruin. Wiesz, co myśli
Jej pełzający horyzont - człowiek ograniczony.

Utkałeś go jak tkaninę w łonie matki
I policzyłeś jego kości, i chciałeś go uczynić
Drabiną w Bethel,
Ale on stał się jednym ze stopni
Prowadzących w głąb próchna
I zagłady.

Opuściłeś tę krainę
I pozostawiłeś ją samą sobie
Przed nieustannie przybierającym potopem.

Okrutna jest samotność ludzi
O cienistych twarzach,
Ułożonych w kłamliwe sylogizmy.

Śnieg leży na szczytach człowieka.
Zejdźmy w doliny.
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Roman Brandstaetter

Z "Rozmów z Bogiem"

1

Wiele błądziłem.

Mój żal jest koronnym świadkiem
Tego wyznania.

Ale cokolwiek się działo w mym życiu,
Zawsze Ciebie kochałem.

Nic więcej nie mogę powiedzieć
Na moją obronę.

A na to Pan odpowiedział:
- Przypomnę ci słowa
Jednego z mych mędrców:
"Bóg pisze prosto
Na liniach krzywych"...

- Wiem o tym, Panie...
Wiem...
Przecież jestem linią
Bardzo krzywą i bardzo zawiłą...

Panie,
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
- Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy -
Jest moim prawdziwym
Ja?

A na to Pan odpowiedział:
- Jesteś tym, kim będziesz jutro,
Mój synu...

(Parafraza wiersza japońskiego poety Sasaki Nobutsuna)

Temat: Roman Brandstaetter

Madonna ateistów

Czuwam nad tymi,
Którzy nie wierzą
W mojego Syna.

Pragnę im pomóc.

Są moimi dziećmi.

Jak wszyscy.

Chociaż nic o tym
Nie wiedzą.

Modlę się.

Modlę się
Za tych,
Którzy się nie modlą.

Gdy krwawią,
Moją modlitwą
Jak bandażem
Owijam ich rany.

Gdy toną,
Rzucam im
Moją modlitwę
Jak pas ratunkowy.

Gdy umierają,
Z mojej modlitwy
Czynię wezgłowie
Dla ich zmęczonej
Skroni.

A potem biorę do ręki
Ich syczące popioły.

I kładę je
U stóp mojego Syna.

I błagam Go
O miłosierdzie
Dla próchna.

Dla przeczących

Dla niewierzących.

Dla nie istniejących.

Mówię:
Stwórz ich,
Mój Synu najukochańszy.

Wypełń ich
Swoją treścią.

Natchnij ich
Swoją wiecznością.

Rozpal ich
Swoją męką.

Niech będą
Twoim cierniem.

Niech będą
Twoim krzyżem.

Umrzyj za nich.
Umrzyj jeszcze jeden raz.
Jeszcze raz.

Ostatni raz,
Mój Synu najukochańszy.

Błaga Cię o to
Twoja Matka.

Błaga Cię o to
Madonna ateistów.
Zygmunt B.

Zygmunt B. Specjalista, PGNiG
SA Dolnośląski
Oddział Obrotu Gazem

Temat: Roman Brandstaetter

Samotność

Samotność
Nie jest wieżą
Z kości słoniowej.

Jest morską latarnią
Na skalnym cyplu
Człowieczeństwa.

Jej blask
Już z dala
Ostrzega okręty i łodzie
Przed podwodną skałą
I mielizną.

O wczesnym wieczorze
Zapal
Swoją samotność.

Następna dyskusja:

21.05 KAT i Roman Kostrzews...




Wyślij zaproszenie do