Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Marian Ośniałowski

Muzyka


Bez niej by się nie obyło
kto by wygrał słowikami wiolinową miłość
kto by szumiał topolami nad polną swobodą
kto by rzucił żab tęsknotę w wieczór srebrnym wodom
z kim by płynął żal wieczorny przez dal w księżyc blady –
i Chopinem, Beethowenem, kto by wdzwonił się w klawisze
kto by targał latarni dźwięk miłosny mandoliny
ktoś roztęsknił palcami skrzypce
w mgle biało-sinej.

z tomu "Wiersze i proza", 2008Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.09.10 o godzinie 05:06
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Władysław Broniewski

Mazurek Szopena


W jerozolimskim zaułku cyprysy
błądzą i smutki.
O, moja przyjaciółko,
wieczór otula ogródki,

tchnące snem i legendą,
pełne ciszy biblijnej,
woniejące lawendą
i wonią melodyjne.

Srebrną świeci nam glorią
księżyc, płynąc jak czółno,
Niedźwiedzica i Orion
Pokazują na północ,

na północ wiatry wieją,
na północ lecą myśli
z rozpaczą i z nadzieją
ku Warszawie, ku Wiśle

Cisza otula nas senna,
o, moja przyjaciółko...
I nagle! -mazurek Szopena
w jerozolimskim zaułku!

Gra dobrze nieznany pianista
melodię sercu znajomą,
nuta srebrzysta i czysta,
nuta z Kraju i z domu,

mazurska, kujawska nuta
wraca do nas, serdeczna,
ale dzisiaj zatruta -..
i wczorajsza, i wieczna:

- o białej narzeczonej,
- i o koniusze biednym,
- o łące. o zielonej, .
wciąż o tym samym, o jednym.

A babka mi to grała
na starym fortepianie
w pokoju, gdzie fotografia
dwóch braci rozstrzelanych.

Bracia w czarnych czamarach
leżą w płockim ogrodzie,
a babka niedawno zmarła
niespodzianie, gdzieś w drodze...

Hucznie zatupią basy,
zapłacze trel w wiolinie,
i przez sosnowe lasy
serce Wisłą popłynie,

pójdzie piaszczystym traktem,
pójdzie szlakiem tułaczym
i wiolinowym taktem
jak mazurek zapłacze...

Za głośno w starym zaułku
pianista smaga ciszę: .
po sercach, o przyjaciółko,
biją nas białe klawisze.

z tomu "Bagnet na broń", 1943Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.09.10 o godzinie 05:15
Małgorzata B.

Małgorzata B. Ale to już było.....

Temat: Poezja i muzyka

OR-OT

ŚPIEWAK – ZWYCIĘZCA

Siadł król na tronie, siadł orszak dam,
Wśród nich królewna jaśnieje,
Stanęły straże u zamku bram,
A na podwórcu – turnieje.

Rycerską walkę zwiastują już
Heroldów trąby złocone:
Ten, kto zwycięży – milszą od róż
Królewnę weźmie za żonę.

Z wędrowną lutnią od zamku bram
Trubadur zbliża się młody –
„Cześć tobie, królu ! Piękne! Cześć wam!
Otom ja przybył na gody.

Niech zmilkną trąby na rozkaz mój!
Rycerze! zniżcie oręże!
Ja z wami wstąpię w bezkrwawy bój,
Ja was bez miecza zwyciężę!

Zdumiał się władca, dziwi się straż
Drwią z barda gniewni rycerze –
A on, wpatrzony w królewny twarz,
Do ręki lutnię swą bierze.

I targną struny… I pieśni dźwięk
W powietrzne płynie przestworza –
To dziwnie smętny, jak serca jęk,
To groźny, jak łoskot morza.

Wojennej trąby słychać w niej ton,
Słychać piosenkę prostaczą…
Pieśń cichnie… leci do rajskich stron…
O, dziwy! rycerze płaczą…

O, dziwy! władca ukrywa łzy:
Wspomniał swą młodość minioną…
W dali gra echo… Królewna drży,
A damy bledną i płoną…

A kiedy przebrzmiał echowy prąd,
Lutnista do króla rzecze :
„Wydaj o władco! wydaj swój sąd:
Czy pieśń silniejsza, czy miecze?

Nie mógł się zmierzyć rycerzów rój
Z wędrowną lutnią śpiewaczą.
Jam ich zwyciężył! Na rozkaz mój
Potężni rycerze płaczą…”

I rzekł monarcha: „Kędyż jest broń
Równa tej lutni czarownej?...”
Pieśń zwyciężyła… Królewny dłoń
Zdobył lutnista wędrowny…

Wybór poezyi ; Warszawa 1900rMałgorzata Brzozowska edytował(a) ten post dnia 03.12.08 o godzinie 19:28
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Pierre Reverdy*

Muzycy


Cień i zaułek uliczny, gdzie coś się dzieje. Stłoczone głowy słuchają i patrzą. Oko przenosi się z chodnika na instrument, który gra i jest w ciągłym ruchu, na pojazd przebiegający przez noc. Ostrza gazowej lampy przecinają tłum i rozłączają wyciągające się ręce, zawieszone spojrzenia i przypadkowe odgłosy. Ludzie zebrali
się tu, na skrzyżowaniu, wszyscy o tej samej porze. Rozproszone głosy wiodą dźwięk
po strunie, która zgrzyta i zamiera ci chwila. Potem znak z nieba, zagarniający gest
i wszystko ginie pod połą żakietu i za ścianą, która znika. Całość się zaciera, mgła owija przechodniów, rozprasza echo, zakrywa mężczyznę, grupę ludzi i instrument.

tłum. z francuskiego Julia Hartwig

*notka o autorze, inne jego wiersze w oryginale i linki do polskich przekładów w temacie
W języku Baudelaire'a
Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.01.14 o godzinie 06:54
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poezja i muzyka

Tomas Gösta Tranströmer

C-dur

Kiedy po spotkaniu z nią wyszedł na ulicę
wirował w powietrzu śnieg.
Zima nadeszła
gdy leżeli u siebie.
Noc świeciła biało.
Szedł szybko z radości.
Całe miasto łagodnie opadało w dół.
Uśmiechy przechodniów -
wszyscy uśmiechali się za postawionymi kołnierzami.
Ale swoboda!
I wszystkie znaki zapytania poczęły śpiewać o istnieniu Boga.
Tak sądził.
Muzyka zrzuciła pęta
i szła w wirujących śnieżkach
długimi krokami.
Wszystko w wędrówce ku dźwiękowi C.
Drżący kompas wskazujący C.
Godzina ponad męczarniami.
Ale lekkość!
Wszyscy uśmiechali się za postawionymi kołnierzami.

przełożył Leonard Neuger
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Konrad Materna

Prośba o...


Nie lękaj się, moje kochanie, nie lękaj,
gdziekolwiek będę, dla mnie graj.
Przed nikim, moje kochanie, nie klękaj,
przed nikim nie klękaj,
trwaj.

Nie lękaj się, muzyko moja, nie lękaj,
melodię wszystkim spragnionym jej daj.
Przed nikim, muzyko moja, nie klękaj,
przed nikim nie klękaj,
graj.

Nie lękaj się, mój Przyjacielu, nie lękaj,
wszystko, co możesz, z siebie daj.
Przed nikim, mój Przyjacielu, nie klękaj,
przed nikim nie klękaj,
trwaj.

Nie pękaj się, moja gitaro, nie pękaj,
pomiędzy dłońmi moimi trwaj.
Przed nikim, moja gitaro, nie klękaj,
przed nikim nie klękaj.
Graj...

Prośba o –
słowa, muzyka i wykonanie Konrad Materna
Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 05.03.11 o godzinie 19:59
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

15 września 2008 r., zmarł w wieku 65 lat Richard Wright – kompozytor, muzyk, wokalista, współzałożyciel i lider legendarnego zespołu Pink Floyd.


Obrazek

Słychać Cię z mrocznej strony Księżyca
       
       

                        Pamięci Richarda Wrighta

Suchy bezbarwny komunikat
w mediach
zmarł przeżył tyle i tyle lat
nie wygrał z rakiem
stworzył pozostawił.

Pozostawił
nieśmiertelną twórczość
a w niej swoje uczucia i wrażliwość
na świat
pozostawił swych fanów
kolejne pokolenia
i muzykę
muzykę dookoła.
Słyszysz jak gra na organach
z innego już
lecz dla naszego świata
maluje dźwiękami i rytmem
wszystkie zakamarki
tu i teraz
i potem kiedy pójdziemy za nim
na ostatni koncert.

Czy musiałeś już odejść
mistrzu
i zagrać na koniec tak pięknie
i głośno
aby cały świat na nowo
cię usłyszał
czy miałeś już dość leżenia
w promieniach słońca
więc pojechałeś
wielką windą do nieba
na mroczną stronę księżyca
aby grać i śpiewać
gdy akompaniuje ci twój
metaliczny deszcz.

Pink Floyd - The Dark Side of the Moon, 1973

Wiersz ten jest również w temacie Wiersze na taki dzień, jak dzisiaj Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.01.14 o godzinie 06:55

Temat: Poezja i muzyka

Joanna Kulmowa

Przepis na mazurek

Kilka nutek przełożę andrutem.
Dam cukier waniliowy.
Garść kluczy wiolinowych.
Rodzynki, szczyptę soli.
Trochę pomarańczowych skórek.
Różową kwietniową chmurę, krzyżyki.
Nieco gorzkich bemoli.
Bardzo słodkie migdały.
Wierzby, co już sokiem napęczniały.
I to będzie mój cały mazurek.Maria Tomaszewska edytował(a) ten post dnia 29.04.09 o godzinie 22:43
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Marku, wielkie dzięki za ten post. Piękny wiersz nieobecnego dotąd na naszym forum wybitnego poety i przepiękna muzyka Wielkiego Czarnego Mistrza z Nowego Orleanu. Tak się rozmarzyłem, że nie moglem sobie odmówić przypomnienia innych Jego przebojów. Miłego słuchania, pozdrawiam serdecznie - Ryszard.

http://www.youtube.com/watch?v=wT8D59Uhiss

Sydney Bechet "Petite fleur"

http://www.youtube.com/watch?v=IG4nPM9uxwg

Sydney Bechet "Summertime"Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 02.05.09 o godzinie 15:35
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

I jeszcze coś pięknego o muzyce, na fali wzruszeń przy słuchaniu urzekającej muzyki Sydney'a Becheta.

Philip Larkin

Piosenki miłosne po latach


Nie wyrzuciła nut — niewiele miejsca w końcu
Zajmowały w szufladzie
Ich znajome okładki, wyblakłe na słońcu,
Albo z kółkami śladów po mokrym wazonie,
Pobazgrane przez dziecko, albo znów w napadzie
Szału porządków starannie sklejone:
Tak doczekały dnia, gdy, będąc dawno wdową,
Znalazła je przypadkiem i stała, na nowo

Zgłębiając, jak posłusznie akord się pochyla,
Aby pomóc przez wąski
Próg taktu przenieść długi, pozszywany z sylab
Tren słowa; wierne echo młodości, jak drzewo
Rozchylające wiosną zbudzone gałązki,
Rozprzestrzeniało w niej tę świeżość śpiewną,
Tę pewność czasu, który wciąż czekał w zapasie,
Gdy grała te melodie po raz pierwszy. Właśnie

To, ten blask, określany przez wytarte słowo
"Miłość", wskrzesił w niej jeszcze
Raz swój jasny początek, gwiazdę, co nad głową
Obiecywała wtedy rozwiązanie, gładki
Tok wszystkiego, niezmienny porządek, i szczęście.
Ułożyć nuty w stos, strzepnąć z okładki
Łzę — nie jest łatwo, gdy się ociągać z przyznaniem,
Że nic z tego nie stało się i już nie stanie.

tłum. z angielskiego Stanisław BarańczakTen post został edytowany przez Autora dnia 24.01.14 o godzinie 07:00
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Joan Brossa

Koncert


Sestyna dla Igora Strawińskiego

Więc mówiąc milknę i uderzam w bęben;
z trzciny zrobiłem sobie dzisiaj flet;
i nieomylnie tonę w nurcie rytmu.
Ktoś spalił brodę dotykając trąby,
języki przecież są mieczami struny,
i spada twarzą w dół do środka tuby.
Gdzie położona jest ojczyzna tuby?
Pilnują ubrań tłumik oraz bęben.
Raz prężnie, a raz wiotkie niby struny
skowyty wiatru przebiegają flet.
Są drapaczami gór trąbki i trąby
i wielką sztuką jest nie zgubić rytmu.

Pośpiech z lenistwem doglądają rytmu
i wszystkie kłamstwa giną wewnątrz tuby;
broda pomaga rosnąć sławie trąby
z węgla i stali, tych który lubią spalać flet.
Nocami czuję, że pożądam struny.

W jedwabiach toną ci, co szarpią struny.
Rąk mi brakuje, więc się trzymam rytmu,
który nie zważa na kwitnący flet.
Jak pokłócone brzmią trąby i tuby.
Wyjmuję kulę, potem wrzucam w bęben.
„Kto bierze, płaci”, rzeczą na to trąby.

Wszystkim, co lubię gardzi ten od trąby.
W zegarkach pękły sprężyny jak struny.
Wół padł, bo walił w bębenek i bęben.
Owoc nie wadzi w przyspieszeniu rytmu
póki się karmi żmije wewnątrz tuby
i z ust otwartych wylatuje flet.

Ileż powietrza mieści w sobie flet!
Palce śmigają wśród fletu i trąby.
Nagle przewraca się podpora tuby.
Płaczę ze śmiechu i naciągam struny.

Tak dzień przemija zgodnie z planem rytmu,
który z kamieni w noc opróżnia bęben.
Pozostał bęben spalony przez flet
i w nurcie rytmu trąbki oraz trąby
uderza w struny solista od tuby.

tłum. Marcin Kurek
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Ryszard Mierzejewski:
Marku, wielkie dzięki za ten post. Piękny wiersz nieobecnego dotąd na naszym forum wybitnego poety i przepiękna muzyka Wielkiego Czarnego Mistrza z Nowego Orleanu. Tak się rozmarzyłem, że nie moglem sobie odmówić przypomnienia innych Jego przebojów. Miłego słuchania, pozdrawiam serdecznie - Ryszard.
Ja także się rozmarzyłam... Piękna muzyka – nic dziwnego, że stała się natchnieniem dla poety, którego przypomniał nam Marek. Wielkie dzięki za inspiracje muzyczne i poetyckie. Pozdrawiam.
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Krzysztof Adamczyk:
Frank O’Hara

W dzień śmierci Lady Day*


Jest 12.20, Nowy Jork, piątek
w trzy dni po rocznicy zdobycia Bastylii, tok
mamy 1959 i idę dać sobie wypucować buty,
bo kolejka odchodzi o 4.19, w Esathampton** wysiadam
7.15 i ledwie zdążę na kolację,
a tych ludzi, u których mam jeść, nie znam

idę ulicą, wilgotny upał, pokazuje się słońce,
zamawiam hamburgera i mleczny koktajl, kupuję brzydkie nowości literatury światowej, żeby sprawdzić,
co tam ostatnio porabiają poeci w Ghanie
wpadam jeszcze do banku
i Miss Stillwagon (Linda – słyszałem, jak ktoś tak się do niej zwracał)
jedyny raz w życiu nie sprawdza nawet, czy mam coś na koncie,
o „Pod Złotym Gryfem” kupuję dla Patsy małego Verlaine’a
z rysunkami Bonnarda, chociaż biorę też pod uwagę
sztukę Brendana Behana, albo też Le Balcon czy Les Nègres
Geneta, ale nie, po dłuższej rozterce, która
omal mnie nie uśpiła na stojąco, zostaje przy Verlainie,
a dla Mile’a po prostu zaglądam do monopolowego pod szyldem
PARK LANE i proszę o butelkę stregi, a potem
wracam, skąd przyszedłem, na Szóstą Avenue,
i jeszcze w kiosku w Ziegfield Theatre proszę, nie poświęcając
temu zbytniej uwagi, o karton gauloise’ów i karton
picayune’ów, i o „New York Post” z jej twarzą na pierwszej stronie

i w tej samej chwili oblewam się potem, i w głowie
mam tylko to, jak stałem oparty o drzwi kibla w 5 SPOT,
gdy szeptana przez nią piosenka popłynęła nad klawiaturą
w stronę Mala Waldrona*** i wszystkich na sali, a mnie dech zamarł w piersi.

przeł. Stanisław Barańczak

*Lady Day
– przydomek legendarnej śpiewaczki jazowej, Billie Holiday (1915-1959).
** Esathampton – miejscowość we wschodniej części Long Island.
***Mala Waldrona – Mal Waldron: pianista jazzowy, akompaniator Billie Holiday
w ostatnich latach jej życia. – przyp. tłumacza
[...]

Krzysztof, wielkie dzięki za ten wiersz i przepiękną pieśń niezrównanej Billie Holiday. Mam gdzieś w swoich zbiorach starą, jeszcze czarną płytę z piosenkami tej artystki. Ale nie mam już gramofonu, na którym kiedyś odtwarzałam stare już dziś i zakurzone czarne płyty. Pozostały jako pamiątka. Łezka kręci się w oku ze wzruszenia... Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Poezja i muzyka

Jolanta Chrostowska-Sufa:
Krzysztof Adamczyk:
Frank O’Hara

W dzień śmierci Lady Day*


Krzysztof, wielkie dzięki za ten wiersz i przepiękną pieśń niezrównanej Billie Holiday. Mam gdzieś w swoich zbiorach starą, jeszcze czarną płytę z piosenkami tej artystki. Ale nie mam już gramofonu, na którym kiedyś odtwarzałam stare już dziś i zakurzone czarne płyty. Pozostały jako pamiątka. Łezka kręci się w oku ze wzruszenia... Pozdrawiam.

Dziękuję, Jolu, Twój komentarz zachęcił mnie do rozbudowania postu.
Zapraszam na Poezję anglojęzyczną. Pozdrawiam - Krzysztof

konto usunięte

Temat: Poezja i muzyka

Leszek Długosz

Muzyka poranna


Budzę się – a tu już Jan Sebastian
Na koźle czeka
Już sumie kawalkada suity
- Parskają konie kontrabasy
Sypią się klawesynowe iskry
A przodem flety
- Flety niczym charty
Rwą na wyścigi
Do tej gospody nad ruczajem
Gdzie karczmarz w progu w pas się kłania
Z zapałem mknie muzyczna zgraja
- Już czeladź biegnie, dudnią stoły
Już cyna brzęczy, miedź już błyska
O po zielonej wnet murawie
- Ot, chwila, patrzeć, słuchać tylko
O, już rozprysła się, już poszła kołem
Ta menuetów. Allemandów, cała ta
- Geometria tańców zamaszysta...
Górą... sielanka niewzruszona!
- Cerera, macierz rubensowska
(I, jak przystało – wprost z obłoków)
Sypie, w asyście skrzydlatych istot
Girlandy fiołków róż owoców
Obraz cokolwiek jeśli zda się nierealny
Za to w konwencji trzyma się dokładnie
- Tu daję słowo
- Jest biało, złoto i błękitnie
I nade wszystko – barokowo
O , wielki zacny jesteś Janie!
I koncept jakże przedni miałeś
- Że też to przyszło ci do głowy
- W te listopady
- W rubieże czasów przepaściste
Zapuścić się...
I pod mym oknem wraz z kompanią
Przystanąć dzisiaj z rana?...

Przyjmij ten wierszyk, co poprzez wieki
W podzięce rzucam Ci (przez lufcik
Imaginacji)
- Weź go i przypnij do kamizelki
Albo podaruj tej różniczce
Co na rozstajach fal radiowych
Tak Cię szczęśliwie skierowała.

Nieudany wieczór w Filharmonii

Beethoven frak ubiera w Filharmonii
Służąca Mu podaje kawę
Choć ósma wieczór
On dopiero wstaje
- Właśnie rozchyla firankę symfonii...
Niestety – czy niż znad Azorów?
Bron Boże, nie dość szatan-kawa?
Miast con passione
Miast do ataku iść eroicznie
Mistrz jest wyraźnie nie-do-bu-dzo-ny?
- Chory?...
- Do łóżka na kwadransik )co prawda przy Andante)
- Kładzie się publicznie?...

Cecylio Święta, zasłoń uszy
Przewinień swych wyznawców nie pamiętaj!
Daruj Orkiestrze niemrawości wszystkie
I na widowni – odpuść
Ciężkie (tu i ówdzie) grzechy zaśnięcia.

Gościnne pokoje muzyki, 1992
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Adasiu, dziękuję za tę piękną poetycką laurkę dla Boba Dylana, a do Twojego ulubionego barda piosenki dorzucam ulubionego poetę z Chicago. Pozdrawiam - Ryszard.

Carl Sandburg

Fantazja jazzowa


Bębnijcie w bębny, bijcie w swoje bandża, szlochajcie na długich, krętych saksofonach. Zaczynajcie już, o jazzmani

Strzelajcie kostkami palców o dno cynowych patelni, niech sączą się wasze puzony, niech szeleści cicho-sza, cicho-sza śliski szklany papier.

Jęczcie jak wicher jesienny wysoko w konarach drzew, jęczcie cicho jakby pragnąc okropności, krzyczcie jak wóz wyścigowy uciekający przed policją na motocyklu, bang bang! o jazzmani, zagrzmijcie naraz na bębnach, cymbałach, bandżach, waltorniach, talerzach - niech dwóch ludzi bije się na szczycie schodów i wydrapuje sobie oczy staczając się w zwarciu ze schodów.

Dosyć tej awantury...Teraz parowiec na Missisipi przedziera się s górę nocnej rzeki z głośnym huu-huu-huu... i zielone latarnie wołają wysokie ciche gwiazdy...czerwony księżyc jedzie na garbach niskich rzecznych pagórków...Zaczynajcie już, o jazzmeni.

tłum.Ludmiła Marjańska

*notka o autorze, inne jego wiersze w wersji oryginalnej i linki
do polskich przekładów w temacie Poezja anglojęzyczna, s. 1, s. 8
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 21.05.12 o godzinie 09:52
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Wasyl Machno

Kastraci


nigdy nie myślałem
że głos śpiewaka operowego
bezpośrednio zależy od wielkości jego jąder
a może od chemicznego składu jego spermy
a w ogóle nie od długości krtani
i jeszcze jakichś fizjologicznych nafaszerowań

w XVII wieku na scenę operową weszli primo uomo
którzy pojawili się właściwie dlatego
że papież zabronił śpiewania kobietom
a głosów kobiecych bardzo brakowało

dlatego spece od opery szybko się zorientowali
i zaczęli kastrować chłopców w tym wieku
kiedy głos podlega mutacji

doszło do tego że kastraci o wiele lepiej
wykonywali partie altowe
bo w wyniku kastracji czysty niebiański głos
zostawał na całe życie

chłopców z dobrym głosem wybierano
między 8 a 13 rokiem życia

przed operacją faszerowano ich opium
i umieszczano w wannie z gorącym mlekiem
wycinano jądra
i w ten sposób ratowano boski głos

kiedy operacja się udała primo uomo
zostawał bezpłodnym na całe życie
ale nie impotentem

oczywista korzyść - opera
zyskiwała klasowego śpiewaka
a społeczeństwo pozbywało się
jeszcze jednego samca

pojęcie grzechu było nieobecne
bo świadomie czy nieświadomie
sam papież wywołał tę sprawę
swoim zakazem

tłum. Bohdan Zadura
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Andrzej Mogielnicki

V bieg


Czy to tak tęskny dźwięk,
Aż serce skacze,
Czy tylko struna,
Tak pęknięta płacze?

Ile prawdy jest w piosence,
Gdy się śpiewać chce?
Nigdy mnie nie pytaj więcej!

Nie czując dni, godzin, lat,
Nie licząc zysków, ani strat,
Okrążamy, opływamy wokół świat.
A jeśli drugi widać brzeg,
Muzyka to najlepszy lek,
Ona jest jak w długiej trasie
Piąty bieg!

Pogasną światła
Nim się czegoś dowiesz.
W trzech zwrotkach życia
nigdy nie opowiesz.

Z tej, czy z tamtej strony sceny
Rezygnacji gest,
Jednakowo mało wiemy
Czym ta podróż jest.

Ile prawdy jest w piosence,
Gdy się śpiewać chce?
Nigdy mnie nie pytaj więcej, nie

Nie czując dni, godzin, lat,
Nie licząc zysków, ani strat,
Okrążamy, opływamy wokół świat.
A jeśli drugi widać brzeg,
Muzyka to najlepszy lek,
Ona jest jak w długiej trasie
Piąty bieg!

http://www.youtube.com/watch?v=ccJw0xx2NrwV bieg - słowa Andrzej Mogielnicki, muzyka Romuald Lipko, śpiewają:
Krzysztof Cugowski, Felicjan Andrzejczak i Romuald Czystaw z Budką Suflera,
z albumu „Greatest Hits II", 1999
Ten post został edytowany przez Autora dnia 24.01.14 o godzinie 00:57
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja i muzyka

Peter Waterhouse

Z nami


Ze wszystkich możliwych powodów (co proszę?)
muzykują twoje dłonie. Siedzisz
gdzie? We wnętrzu skrzypiec. Każdy pyta:
Czy to jego dom? A gdzie on trzyma nogi? W szyjce
albo w korpusie a może w czymś Trzecim? Twoje ramię wylatuje
i smyczkiem wyprowadza łuk w poprzek przez pokoje
do okna, do drzwi, obok pieca, w ślad za strunami. Także
ponad drzewa, drogę, poręcz
wieże. Co tam z daleka
tak miło brzmi: Łuk czy krawędzie
rzeczy? Bardzo osobliwy smyczek:
Na końcu ma farbę
pisze, podczas gdy sunie tam i z powrotem przez świat
i trąca pejzaż. Nie każdy. Który?
Pejzaż z powodami. Jak je znajdę? To z nich
nadlatują dłonie. Pytanie:
Jak on tak może lecieć przez pokoje
do okna, do drzwi, ponad wieże i drzewa?
Co tam brzmi: Rzeczy?
Osobliwy pejzaż: Na końcach ma farby.
Jakie? Farby możliwych powodów.
Badasz je. Tak: Nadają się, a więc przykładasz smyczek
i ciągniesz.
Nad nami wszystkimi.
Ze wszystkich możliwych powodów muzykują twoje dłonie.
Pytanie: Z kim: Z nami.

tłum. Sława Lisiecka
Jolanta Chrostowska-Sufa

Jolanta Chrostowska-Sufa Redakcja, korekta,
adiustacja, kampanie
internetowe, zlec...

Temat: Poezja i muzyka

Szymon Babuchowski

Koncert


Antoninie Krzysztoń

cichną rozmowy i brzęk filiżanek
ostatnie słowa z rozpędzonych ust
tych kilka sekund jesteśmy czekaniem
jesteśmy głodem nieruchomych strun

głos się zapala i płonie melodia
ogień ogrzewa nas ze wszystkich stron
a ona cała już jest jak pochodnia
już się jej palą i usta i dłoń

płonie posadzka i płoną fotele
stół się zajmuje choć miał tylko stać
ogień otoczył owrzodzone serce
wypłoszył z niego i rozpacz i strach

i cicho ciszej już gasną pożary
i spokój pokój otwarty na wiatr
ktoś się wymyka z kawałkiem gitary
ktoś zrobił swoje i nie chce już grać

ta która była podobna do słońca
i zapalała lampy innych słońc
wróci do domu zwęglona boląca
z miłości do nas obrócona w proch

Czas stukających kołatek 2004Jolanta Chrostowska-Sufa edytował(a) ten post dnia 05.08.09 o godzinie 12:17

Następna dyskusja:

Góry, poezja i my




Wyślij zaproszenie do