Małgorzata B.

Małgorzata B. Ale to już było.....

Temat: Poezja codzienności

Zosiu, tak pięknie, delikatnie i leciutko opisujesz świat, ach... Z zachłannością i wielkim napięciem czytam Twoje wiersze, są tak mi bliskie, wzruszam się i łezka w oku się kręci...Pisz jeszcze.....
Pozdrawiam
Gosia
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Poezja codzienności

Małgorzata B.:
Zosiu, tak pięknie, delikatnie i leciutko opisujesz świat, ach... Z zachłannością i wielkim napięciem czytam Twoje wiersze, są tak mi bliskie, wzruszam się i łezka w oku się kręci...Pisz jeszcze.....
Pozdrawiam
Gosia
Gosiu chłonę Twoje słowa, są bardzo mobilizujące, pozdrawiam Ciebie również bardzo serdecznie, Z.
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Poezja codzienności

Zacisza

w swej dojrzałości
zacisznej
dedukuję cicho
i dochodzę do wniosku
że już - niczego nie muszę

nie muszę kreować życiowych ról
moje małe wojny – już za mną
te wygrane i przegrane
to, co wzniosłam - stoi
problem z seksem - mam rozwiązany
dorobiłam się zasobnego konta pokory
wczoraj – już nie jest moje
jutro – jak duży znak zapytania

dzisiaj...
dzisiaj - z pewnością należy do mnie
więc cisnę go - jak cytrynę

żyję - tu i teraz
kwaśnym smakiem przepędzając
gorycz nudy

Zofia SzydzikZofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 03.06.09 o godzinie 13:19
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poezja codzienności

Dolina Chochołowska (3)

Gdzie królewskie drogi orlich gniazd
Dziś nowoczesność wejrzała w oczy
Przy źródle wieków samotny dom schroniska
Pamięcią kronik swego wnętrza
Goryczą woła ku przechodniom
Prawem majestatycznie wyniosłych skał
Kominiarskiego Wierchu

Zatrzymaj się i spójrz w błękitów namaszczone turnie
W bielące się nad ciszą zgłoski nieba
Na ścieżkach pod Rakoniem
I gdzie poniosą oczy
Pośród ostatnich śniegów wiosny

(z cyklu "Tatry od nowa odkrywane")

(cd. tryptyku "Dolina Chochołowska" w tematach: "Góry, poezja i my" oraz "Poeci poetom" - M.M.)Michał Maczubski edytował(a) ten post dnia 09.06.09 o godzinie 18:10
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Poezja codzienności

Michał Maczubski:
Dolina Chochołowska (3)

Gdzie królewskie drogi orlich gniazd
Dziś nowoczesność wejrzała w oczy
Przy źródle wieków samotny dom schroniska
Pamięcią kronik swego wnętrza
Goryczą woła ku przechodniom
Prawem majestatycznie wyniosłych skał
Kominiarskiego Wierchu

Zatrzymaj się i spójrz w błękitów namaszczone turnie
W bielące się nad ciszą zgłoski nieba
Na ścieżkach pod Rakoniem
I gdzie poniosą oczy
Pośród ostatnich śniegów wiosny

(z cyklu "Tatry od nowa odkrywane")

(cd. tryptyku "Dolina Chochołowska" w tematach: "Góry, poezja i my" oraz "Poeci poetom" - M.M.)

Zatrzymałam się Michale przy Twoim wierszu na dłużej i spojrzałam, widzę malowany słowami, tak sugestywnie - krajobraz górski, widzę i czuję prawie - majestat gór i swoją małość wobec natury, dziękuję Z.Zofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 09.06.09 o godzinie 19:50
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja codzienności

August Kleinzahler*

Park


Jimmy Oliwa,
wyglądający na zakapiora w tych cieniach
i plamach światła, patrzy
jak jego psy przejmują władzę

nad terenem,
wąchają gówna i powietrze,
a pyski podrygują im jak marionetki.
Zaczyna bez pośpiechu

pociągając pepsi, i nie opuści stanowiska
przez cały ranek.
Wygląda prawie schludnie, intelektuał w postrzępionych portkach,
w porównaniu z kolesiami

na rogu, zmarnowanymi już od rana
i kłócącymi się głośno, który następny
skoczy do Araba po piwo
i coś do palenia.

Potem nadchodzi Gaduła,
mamrocze pod nosem, znajduje sobie miejsce
pod niesplikiem
i nerwowo próbuje ogarnąć się w cieniu.

Jego czapka mogłaby być beretem wojskowym
lecz jest o wiele za duża
i źle leży, nabita powietrzem
i uniesiona jak melonik

z zapadniętym rondem.
Wybuch następuje około drugiej,
zaczyna Jimmy, bo robi tu
za seniora. Wlał już w siebie pół litra

czegoś mocniejszego i piekli się
w jakiejś sprawie.
Kiedyś był burmistrz, potem Żydzi,
a teraz ta cała zasrana planeta.

Słońce stacjonuje na zachód
od radiowej wieży i Gaduła znów
w ramach akcji „opętany przez kosmicznego złoczyńcę X-a”,
zrywa się na równe nogi i okłada kijem swoje wirniki,

tymczasem Jimmy dalej pomstuje na temat ozonu,
sekwoi – te sukinsyny...
Smaga świat głoską s w „sukinsynach”,
jego głos brzmi coraz donośniej

a oddech się skraca,
aż słychać ostatni pojedynczy skrzek

a potem ciszę.

tłum. z angielskiego Piotr Sommer

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie Poezja anglojęzyczna
Ten post został edytowany przez Autora dnia 29.03.14 o godzinie 05:25
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poezja codzienności

Jacek Gutorow

Żywioły


Spękane miejsca, odrapane tynki, zacieki.
Tak nam się w końcu zwidziało życie.
Nie jak pełny owoc, lecz raczej ogryzek, pestki,
coś wrzuconego do kubła. Rozkład
dnia uległ nieznacznym modyfikacjom
w wyniku działań żywiołów, które nie mają litości
nawet dla nas. Zasłaniamy się ironią
tego zdania, przeżuwamy ją z uporem
wartym wyciszenia. Zaciągnąć się powietrzem
i spaść z sykiem na rozpaloną ziemię -
tak nam się widzi koniec czasów.
Ale błędne ogniki zmieniają perspektywę
i zachodzimy w głowę, gdzie czeka nas to samo:
spękane miejsca, odrapane tynki, zacieki.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja codzienności

Jakub, Twoje wiersze są dopracowane warsztatowo, nie ma w nich przegadania, ani niezrozumiałej metaforyki, ale gdybyś jeszcze spróbował wydłużyć niektóre wersy, wtedy nabrałyby dodatkowego znaczenia. Takie pisanie w słupku nie zawsze jest uzasadnione, moim zdaniem. Pozdrawiam - Ryszard
Paulina Czeredys

Paulina Czeredys "Nic się nie zdarza,
jeśli nie jest
wpierw marzeniem"

Temat: Poezja codzienności

* * * * *

kiedyś przystanią
teraz łódką jesteś
która tęsknie stawia żagle
czekając na wiatr...

kiedyś drzewem
teraz liściem jesteś
który naiwnie się odrywa
unoszony z wiatrem...

kiedyś ziemią
teraz ziarenkiem jesteś
które z nadzieją opada
zostawione przez wiatr...

tylko -
co sprawi?
i kiedy?
że życie zatętni?

* * * * *
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poezja codzienności

Urszula Kozioł

* * * (Zapatrzyłam się)


Zapatrzyłam się na piękną główkę
gwoździa
wbitego w deski sopockiego mola
wydało mi się
że przy tym zapadłam
w głębokie zamyślenie
ale po chwili kiedy się ocknęłam
nie potrafiłam powiedzieć
o czym myślałam

prawdopodobnie miało to coś wspólnego
ze współbiciem mojego serca
i serca rozhuśtanego morza
zespolonego z trudną do nazwania
jednią.

z tomu "Przelotem"
Paulina Czeredys

Paulina Czeredys "Nic się nie zdarza,
jeśli nie jest
wpierw marzeniem"

Temat: Poezja codzienności

*****

pewnego razu
chmury zapragnęły dać koncert
więc -
w reflektorach błyskawic
pod batutą wiatru
zagrały na szybach
deszczowe nuty

publiczność za oknem
nie była zachwycona

niezrażone chłodnym przyjęciem
grały dalej
tym razem jednak -
dla smutnych liści drzew przy ulicach
dla zapomnianych płatków miejskich kwiatów
dla zmęczonej pośpiechem ziemii

i były szczęśliwe słysząc
jak spierzchnięte usta traw
szepczą prośbę o bis...

*****
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja codzienności

Paulina C.:
*****

pewnego razu
chmury zapragnęły dać koncert
/.../

Ładne, podoba mi się, ciekawa pointa. Pozdrawiam serdecznie Autorkę - Ryszard

PS. Proponuję, Paulinko, abyś wpisała ten wiersz jeszcze w temacie
Chmury i obłoki w poetyckiej wyobraźni.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 31.07.09 o godzinie 11:18
Adam B.

Adam B. Senior Engineering
Manager, 11-35 FTEs,
people management...

Temat: Poezja codzienności

Za mało alkoholu
za mało wypiłem...
Dławię się tą trzeźwością,
jest niedobra niepożądana
nie chciana
nie okiełznana!
Tłumi moje emocje
tłumi to co czuję nie czując
kiedy już słowa nie powiem.
Nie czuje gdy pracuję
nie czuje gdy śpię,
w sobotę czuję -
chęć...
Wychodzę z mieszkania
wychodzę do rana
nie wrócę już tu
nie wrócę bez chlania!
Wrócę
jutro?
Wrócę bez gadania
Za dużo alkoholu
za mało pożądaniaAdam Bulenda edytował(a) ten post dnia 04.08.09 o godzinie 23:47
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poezja codzienności

Wiktor Gomulicki

Z padołu


Wielkie miasto poezji nie sprzyja -
Chyba takiej, co pełza jak żmija,
Paszkwilami spoza węgła szczeka,
Procesyjnie rozwija proporce,
Zdobi szychem pańskich trumien wieka
Albo służy za kwiatek aktorce.

W wielkim mieście trudno o sielankę
Malowaną miękkim pędzlem Greuze'a -
Z wrażeń ono grubą sieczkę rzeza,
Rwie brutalnie cichych marzeń tkankę,
A gdy kiedy zabłyśnie w obrazie,
To ten pięknym jest tylko - przy gazie.

Lecz i tutaj, w ustroniu gdzieś cichem,
Kędy ludzie przemieszkują prości,
Można z lilii spotkać się kielichem,
Z sercem pełnym anielskiej światłości,
Z duszą, w której jak w książce się czyta,
Z życiem słodkim jak pieśń Teokryta...

W niebie Danta Bóg mieszka u szczytu,
Lecz wśród ludzi chętniej schodzi na dół -
Tam wśród jęków, złorzeczeń i zgrzytu
Rzuca blask swój na tę burzę czarną
I boskością wywyższa ten padół -
A poeci doń wówczas się garną...

Wiersz znajduje się również w temacie Miasto - M.M.

notka o Autorze w temacie Warszawa w poezji - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 19.09.09 o godzinie 18:11
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja codzienności

Lina Kostenko*

* * *


Lała się noc jak ciemna krew
żyłami zaułków miasteczka.
Brzęczały gwiazdy w ciemności jak osy.
A głowiaste arbuzy
własne łodygi zaciągały w pętle
i w milczeniu wieszały na płotach.

Szłam od przystani.
Ręka mi cierpła od walizki.
Na bruku sucho trzeszczało szkło
pod półrozbitą latarnią.

I – ani żywej duszy, ani psa z kulawą nogą.
Miasteczko jakby wymarło.
I naraz –
zza rogu wyszedł człowiek.

Masywny
jak skrzep ciemności,
nie tyle szedł, co nadciągał
walić o kocie łby butami
i sapiąc chorobliwie lub pijacko.
I czułam już wyziewy alkoholu
i ciemny nóż zwidywał mi się za cholewą.
Zmrużywszy oczy – cóż, będzie, co będzie –
szłam dalej.
on się do mnie zbliżał.
Nawisł jak chmura.
Otarł się o mnie łokciem.
Stanął. Wydał się jeszcze posępniejszy.
Przysunął twarz do mojej twarzy.
Niespodziewanie i gniewnie huknął:
Niech sczeźnie nasze dytko –
po czy m odszedł.

Poszłam i ja, ogrzawszy się uśmiechem.
U dołu parczku
jak dzwon zatopiony
leżały szare obrysy hotelu.
Drzemiący stróż zakaszlał głucho
gramoląc się z kożucha bezbrzeżnego.
I gdzieś przez sen jęknęła sójka...

Płynęła noc jak ciemny parostatek
pobłyskując gwiazdami.
Śpiący w kajutach to byli ludzie zmęczeni i swojscy...
I przyszła mi ochota przez srebrzysty głośnik ranka
powiedzieć im:
- Niech sczeźnie nasze dytko, ludzie!

tłum. z ukraińskiego Józef Waczków

*notka o autorce w temacie W zamieci słowa...
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poezja codzienności

Marian Ośniałowski

Groteska II


Trochę ogrodu i mgły za oknami
Nowoczesne banalne mieszkanie...
Dużo gości, wódki, dymu,
Jakiś bubek przy fortepianie
Dużo „czystej” trzeba wypić od razu
I nie patrzeć z balkonu w gwiazdy złote
Lecz po uszy się zanurzyć w rytm jazzu,
Jakby ktoś chciał spłoszyć tęsknotę – foxtrotem.
Mnie się zdaje, że to wszystko bluff –
Rozpanoszył się księżyc na dworze
Jak japońska lampa kwitnie wśród drzew.
Noc usiadła na gałęzi, patrzy w szyby
A saksofon w ekstazie rozkoszy
Krzyczy jazz, krzyczy jazz
Jak gdyby chciał noc i księżyc spłoszyć!

z tomu „Wiersze i proza”, 2008Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 15.10.09 o godzinie 10:23
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Poezja codzienności

deficyt

„Kiedy się szumem, tłumem, gwarem
Ludzkie skupiska ustokrotnią
Najdroższym na świecie towarem
Będzie samotność(...)”
Jonasz Kofta

wszechobecny zgiełk rozpycha się łokciami,
gdzie skupisk ludzkich mnogość i zatłoczenie,
tam ciszę kupujemy, już tylko w działkach,
na gramy, za rogiem u handlarza kokainą.

bezcennym towarem raczymy się w małych
mieszkaniach z ciemną kuchnią, najczęściej,
zaciągając się porcją liczymy na ukojenie,
między gwizdkiem czajnika, a skargą,
że mleko rankiem było przypalone!

zaciągamy się ostatnią działką! lokator zza ściany,
nie wtajemniczony w nasze koszty, krzyczy coś
o narkotykach w rodzinie! i znów, cholera, jesteśmy
na głodzie! my, uzależnieni od deficytowego
towaru !

odrobiny samotności

i ciszy!Zofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 03.11.09 o godzinie 14:05
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poezja codzienności

Jerzy Górnicki

Gazeta


Wrzucona do koszyka
z mydłem i pastą do zębów,
czeka końca porannej toalety.
Krzykliwy makijaż słów
klei się jak zapach lawendy.
Gwoździe tytułów wbijają hasła,
ciekawość jest zbyt pośpieszna,
nie szuka prawdy na ostatniej stronie.
Zadrukowany świat kręci się jak oszalały,
adresowany w milionach egzemplarzy
wala się wśród śmieci na chodnikach.
Horyzont zła zaciera granice,
opasuje jak kredowe koło.
Kalejdoskop czasu miesza obrazy i słowa.
Z szumu chaosu komputery drukują wiersze,
poezję nowego czasu, w której każde słowo
ma swoją rynkową cenę.

Warszawa, wrzesień 2001

z tomu "Wiersze",
Wyd. Nowy Świat, 2006
Zofia Szydzik

Zofia Szydzik wolna jak wiatr -
emerytura

Temat: Poezja codzienności

sprzedawca marzeń

krzyczysz głośnio reklamując swój towar,
jak wściekły handlarz i każdego ranka
szłam ponownie na całość...ech ty losie,
jak jednoręki bandyta, czasem rzucisz coś
z najdalszego marginesu w posrebrzonym
papierku, nie warte postawionej ceny!

już nie kupuję od ciebie pigułek perspektyw,
i dawno zapomniałam, kiedy odbiłam się od bajki!
nie wrzeszcz, stawiam sprawę jasno!...podpiszę!
...gdy przegram, pod warunkiem, że zagramy,

ale moimi kartami,
jak do tej pory,
twoje były znaczone!Zofia Szydzik edytował(a) ten post dnia 01.02.10 o godzinie 16:25
Paulina Czeredys

Paulina Czeredys "Nic się nie zdarza,
jeśli nie jest
wpierw marzeniem"

Temat: Poezja codzienności

odważnie wsiadłam
na pokład łódki doświadczeń,
rozwinęłam na maszcie aspiracji
wszystkie żagle marzeń,
spojrzałam na Załogę Przyjaciół
i zawierzyłam dobrym wiatrom
... w ostatniej chwili...

pęd połączonych żywiołów
rozbudził dotychczas uśpione
poczucie własnej mocy,
a wewnętrzna zgodność celu
roztoczyła wokół
kuszący zapach spełnienia -
jakże przyjemnie jest płynąć
na fali Codzienności
osiągając spokój ducha
... do następnego rejsu...

Następna dyskusja:

Góry, poezja i my




Wyślij zaproszenie do