Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Zbigniew Herbert

Georg Heym - przygoda prawie metafizyczna


1
Jeśli jest prawdą
że obraz wyprzedza myśl
można mniemać
że idee Heyma
powstały w czasie ślizgawki

- łatwość poruszania się
po lodowej powierzchni

był tu i tam
krążył wokół ruchomego centrum
nie był planeta
ani dzwonem
ani rolnikiem przywiązanym do pługa

- względność ruchu
lustrzane przenikanie układów

lewy bliżej brzeg
(czerwone dachy Gatow)
uciekał do tyłu
jak gwałtownie szarpany obrus
prawy natomiast
stał (pozornie) w miejscu

- obalenie determinizmu
cudowna koegzystencja możliwości

- moja wielkość -
mówił do siebie Heym
(sunął teraz do tylu
z uniesioną lewą nogą)
polega na odkryciu
że w świecie współczesnym
nie ma wynikania
tyrani następstw
dyktatury związków przyczynowych

wszystkie myśli
działania
przedmioty
zjawiska
leżą obok siebie
jak ślady łyżew
na białej powierzchni

stwierdzenie ważkie
dla fizyki teoretycznej
stwierdzenie groźne
dla teorii poezji

2
ci którzy stali na prawym brzegu
nie zauważyli zniknięcia Heyma

gimnazjalista który go mijał
widział wszystko w odwróconym porządku:

biały sweter
spodnie zapięte pod kolanem
na dwa kościane guziki
łydki w pomarańczowych pończochach
łyżwy przyczynę nieszczęścia

dwaj policjanci
rozgarnęli tłum gapiów
stojących nad otworem w lodzie

(wyglądał jak wejście do lochu
jak zimne usta maski)

śliniąc ołówki
próbowali zanotować zdarzenie
wprowadzić porządek
zgodnie z przestarzałą
logiką Arystotelesa
z właściwą władzy
tępą obojętnością
dla odkrywcy
i jego myśli
które teraz
błąkały się bezradnie
pod lodem

z tomu "Pan Cogito", 1974Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 28.06.09 o godzinie 13:26
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Gennadij Ajgi

I: Ostatnia cela


Warłamowi Szałamowowi
...jak się tom historii
Z-marmurza


Cyprian Norwid

a teraz – to w c e n t r u m
komórka d o m u i n w a l i d ó w
z niepotrzebną s z a f k ą (przecież nie trzymać w niej
k o ł y m s k i e g o t o m u)
a opiewany przez Pana – już zastyga
w marmurze k o s o d r z e w na-wieki-zakrwawionym-i zamarzniętym
(w tym co się już z-marmurza)
i głucho w komórce
jak myśl (ruszanie się pełznących po śniegu)
że to – o s t a t n i a c e l a

1979

tłum. Wiktor Woroszylski


Żegnając Szałamowa

tylko
głodnego
(jeśli jest twardy
i od pamiętliwości
wolny) –

cechuje beznamiętnie-cicha
(wobec każdego bez różnicy)
czystość!...

w mroźną wigilię
Trzech Króli
staje się nią oto –

(od twardych
twardszą:
istotą milczenia
najczystszego) –

jakby w bezwietrznym odrętwieniu pola w kraju-niemocie
p r z e s t r z e n i przemieniła się

w absolut-wyschłość
w trzask niedo-roz-trzaskiwalna:

światło – ludzkie: ostatnie jak gdyby! –

życie dla Rosji-zimnicy i księgi bez adresu

19 stycznia 1982

tłum. Józef Waczków

w wersji oryginalnej pt. „Прощаясь с Шаламовым”
w temacie Стихи – czyli w języku Puszkina
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 07.02.10 o godzinie 09:23
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poeci poetom

Jorge Luis Borges

Poecie saksońskiemu


Ty, którego ciało, co dzisiaj jest pyłem i planetą,
ważyło na ziemi tyle, ile ciało nasze,
ty, którego oczy widziały słońce, tę gwiazdę sławną,
ty, który żyłeś nie w zasklepionym wczoraj,
lecz w nieustającej teraźniejszości,
w najwyższym punkcie i na zawrotnym wierzchołku czasu,
ty, który w klasztorze swoim zostałeś przywołany
przez starożytny głos epiki,
ty, który tkałeś słowa,
ty, który wyśpiewałeś zwycięstwo Brunanburh
i nie przypisałeś je Panu,
lecz mieczowi twego króla,
ty, który z okrutną radością sławiłeś żelazne miecze,
wstyd wikinga,
ucztę kruka i orła,
ty, który dla ody wojennej zdobyłeś
rytualne metafory genealogii,
ty, który w czasie bez historii
dojrzałeś w teraźniejszości dzień wczorajszy,
a w pocie i krwi spod Brunaburh
kryształ przedświtów pradawnych,
ty, który tak kochałeś swoją Anglię,
a nie wymieniłeś jej z nazwy,
dzisiaj jesteś niczym więcej jak tylko słowami,
które notują germaniści.
Dzisiaj jesteś niczym więcej jak tylko moim głosem,
kiedy przeżywa na nowo twoje z żelaza słowa.
Proszę mych bogów lub czasu sumę,
by moje dni zasłużyły na zapomnienie,
by imię moje było Nikt jak Ulissesa imię,
ale by jakiś wiersz mój przetrwał
w nocy przychylnej wspominaniu
albo w porankach ludzi.

przekład:Edward Stachura

w:Edward Stachura, Proza i poezja,t.1 "Wiersze,poematy,piosenki,przekłady", Warszawa 1987r.Zofia H. edytował(a) ten post dnia 13.12.10 o godzinie 09:43
Zofia H.

Zofia H. Życie jest poezją,
poezja-życiem.

Temat: Poeci poetom

Tomasz Jastrun

Przeciąg


Umarli w przeciągu tygodnia
Poeci Anna Kamieńska i Tomasz Gluziński
Podmuch rozwiał im włosy
Kiedy szedłem korytarzem własnych wierszy
Pukałem do drzwi
Na których pisałem kiedyś imiona
Ale nikt nie otwierał

Otwarte były tylko okna
Dzieci bawiły się z psem
Pies uśmiechał się
Chłopiec i dziewczynka
Mieli twarze dorosłych
Ale były to tylko maski
Kazano im je zdjąć
Nie chcieli
Dlatego musieli odejść
Na zawsze

1986

z tomiku "Obok siebie", Warszawa 1989r.
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Stanisław Czycz*

Halina Poświatowska


odchodzę daj mi o sobie
znać
cię całować
o sobie
kochać
daj mi
nie ginąć
całkiem
odchodzę


maj-czerwiec 1996

Jeden z ostatnich wierszy Stanisława Czycza, opublikowany już po jego śmierci
w książce Krzysztofa Lisowskiego: Stanisław Czycz – Mistrz Cierpienia. Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1997. Poeta zmarł 29 czerwca 1996 roku.

*Notka o autorze w temacie Erotyka, wiersz jest też w temacie Śmierć
.Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 26.07.09 o godzinie 22:51
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

List do KKB

w 65 rocznicę śmierci
Krzysztofa Kamila Baczyńskiego


Pytałeś mnie przedwczoraj
Gdy dzień zapłonął od wolności
Niesionym słowem życia
W oparach mordów i wystrzałów
Jak światu spojrzeć w oczy
Bo twoim karabinem pióro w zbroi

otworzysz okno
z pewnością będzie sierpień
dla ciebie czwarty rozdział świtu
poemat spali oczy w słońcu

Spotkałem twoją Basię
Spieszyła gdzieś na zbiórkę
Z rozwianym wrzosem włosów
Amelka wasza córka szła tuż obok
I nie wiedziałem że już jesteś dziadkiem
Wnuczka ci rośnie jak odwaga latem

dzwony znów biły siedemnastą
wzruszyłem się wiesz zresztą dobrze
Warszawa stała nieruchomo
na placu Teatralnym i w łuku Czerniakowa

Mówiłeś matce w przypowieści
Jak Pan Bóg dziwił się swym dziełom
W uśmiechu wstaje ziemia miła
Tęczowym blaskiem ognia
Ptaków podniebne falowanie jak alabaster słowa
Okno w pałacu Blanka poczerniało

w kołysce oczu miękki jedwab
szkarłatem gwiazdy napełniony
jak welon nieba utkany kałamarzem
po nim pobiegłeś na przysięgę

Niedawno miałeś imieniny
A już ci plotą wieńcem zieleń
Patrz! jak te młode lata
Znikają zawsze szybko z hukiem
Pod Parasolem łatwo śni się życie
Uprawą szczęścia pod arkadą

Wiersz ten znajduje się również w temacie "Wiersz na taki dzień, jak dzisiaj" - M.M.


Obrazek
grób Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i jego żony, Barbary, Cmentarz Wojskowy na Powązkach, kw.A-22 (foto. M.Maczubski)Michał M. edytował(a) ten post dnia 24.07.11 o godzinie 18:57
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Reiner Kunze

poeta wydawcą poetów


Ryszardowi Krynickiemu/

Zapewniać byt poezji,
narażając własny

Sprzedać pół księgozbioru
dla wydania drukiem jednej książki

Zeszyć ją
swoim życiem

przeł. Jakub Ekier

z tomu "remont poranka",
Biuro Literackie, 2008
Michał M. edytował(a) ten post dnia 29.04.11 o godzinie 19:58
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Marta Kwaśnicka

O poecie


Zbigniewowi Herbertowi

Jaka powinna być droga poety
w świecie bez okien
bez klamek

teoretycznie jedyne co powinien zrobić
to iść prosto przed siebie
do celu który został dawno określony
śpiewając donośnym głosem
dopóki płuca nie odmówią posłuszeństwa
a serce przestanie wybijać rytm

wtedy pieśń poniesie ktoś inny

jednak nie wkalkulowano zasadzek
pokus doczesnych i słodkawych jadów
determinizmu wreszcie twórców
doczesnej opinii

ci ostatni potrafią wyjątkowo zafałszować nutę
grając ostre cis gdzie powinno być c
zwąc pewność zapiekłością
a wierność – chorobą

lecz refren zawsze powinien być
jak echo wzrastać chłostą nad tymi
którzy zdradzili słowo

byle tylko nie na kolanach
byle tylko nie na kolanach

"Akcent" nr 4/2006

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Waldemar Michalski

Spotkanie z poetą


pamięci Wacława Iwaniuka

Nie napisałem wiersza o Toronto
a tak bardzo chciałem
gubiłem słowa nad brzegiem jeziora
całowałem ostatnie płatki śniegu
i śnił mi się poeta którego widziałem
za każdym rogiem ulicy.

Nie napisałem wiersza o Toronto
a przecież prawdziwie obiecywałem
stojąc na progu starego ratusza
słuchałem – milczały mury
i czas jak bajeczna rzeka
przepływał kaskadami wiecznego miasta.

Z wysokiego piętra odczytywałem znaki
daleko pulsowało światło
czerwień była jak na dłoni
wieża wbita w bochen miasta – niby krzyż
niby maszt – na kształt bocianiego gniazda
– otwierała drogi zamykała usta.

W kluczach dzikich gęsi a może łabędzi
w pląsach czarnych i szarych wiewiórek
rozpoznawałem umowne spojrzenia
poety co za wcześnie odszedł
za późno powrócił. Dotykałem żywej fali
jeziora – milczałem – nie byłem sam.

Toronto, marzec – kwiecień 2003 r.

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Bernard Antochewicz

Wiosna


temu, który poszedł sprawdzić prędkość światła
Julianowi Przybosiowi


puszysta od białych płatków grusza
brzęczy wszystkimi myślami świata,
reszta jest dziełem dociekliwych pszczół

rolnik, po Bogu pierwszy,
koniem do pługa zaprzęgniętym
ciągnie ziemię wokół słońca

z tomiku „Póki myślom jutrzenka świeci”, 1988
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Stanisław Baliński

Pożegnanie


Żegnaj, blasku różowy gasnących wieczorów,
I ty, gwiazdo, co błyszczysz w natchnionym sonecie,
I ty, serce, co kochasz z własnego wyboru,
Przez co ci każdy człowiek ojczyzną był w świecie.

Żegnaj zadumo mędrca, co wśród nocy ciemnej
Pochylałaś się w oknie, gdzie kwitnęły róże,
I szukałaś w obręczach swej wiedzy tajemnej,
Jak nam przedłużyć życie o jedną noc dłużej.

Żegnaj, blada melodio minionego wieku,
Co opiewałaś wolność i miłość narodów,
I plynąc przez gwar miasta i ciszę ogrodów,
Szukałaś, niestrudzona, prawdy o człowieku.

Schylamy się nad wami, jak nad pięknościami,
Które po to wzniesiono, by je strącić potem,
I po to nazywano chmurą i pieśniami,
By je zmieszać z cierpieniem i zadeptać z błotem.

Lecz kto się raz potęgą natchnienia napoił,
A teraz musi liczyć porażki i rany,
Ten należy do słabych i niepokonanych,
I więcej się ciemności i ciszy nie boi.

Bo ciemność go nie zdradzi, a cisza wysłucha,
Pójdą z nim razem ścieżką nieśmiertelnych braci,
I oddadzą mu kiedyś, gdy minie noc głucha,
To wszystko, za czym tęsknił, to wszystko, co stracił.

Na horyzoncie nocy szumią czarne drzewa,
Którym wbito w korzenie ciernie nienawiści,
Cień umarłych przyjaciół żegna cię i śpiewa
Głosem cichszym od szeptu zapomnianych liści.

Pamięci Stefana Napierskiego

z tomu "Rzecz sumienia" (1942)

Wiersz ten znajduje się także w temacie
"Trefy, epitafia i inne wiersze o tematyce żałobnej" - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 27.08.09 o godzinie 20:12
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Poeci poetom

Josip Osti*

Nie wszystkie wiersze już napisano, panie Tadeuszu


Dla Tadeusza Różewicza

Nie wszystkie wiersze już napisano, drogi panie Tadeuszu...
Choć często powtarzam to, co Ty powtarzałeś i
przed tobą wielu innych poetów. Te same
słowa, te same metafory i te same odziedziczone
symbole... Nie wszystkie wiersze już napisano, drogi
panie Tadeuszu... I nie wszyscy ludzie już się narodzili,
choć z góry na śmierć są skazani. U nikogo
śmiertelna rana, rozpoznawalne znamię,
nie była, nie jest i nie będzie równie bolesna.
Tak jak identycznym śpiewem nie odzywają się rozmaite
ptaki... Kukułka, puszczyk, sowa, kos, synogarlica,
drozd, sikorka... Nie wszystkie wiersze już napisano,
drogi panie Tadeuszu... Dlatego wciąż je piszę,
tak jak nie przestawałeś ich pisać także Ty.

tłum. Dorota Jovanka Ćirlić

*notka o autorze w temacie Listy poetyckie
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 30.08.09 o godzinie 22:57

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Gojko Božović

Elegia dla Josipa Brodskiego

1.


Kiedy razem z Johnem Donnem
Posnęło wszystko, co poeta
Przeczuwał i widział, rozpoczynał i odkładał,
Wszystkie dobre chęci i przykra codzienność,
Gesty i dotyk, krok dziecka,
Zapewne najdalej wczoraj opisany,
I wszystko drzemie
Wśród wielości snów,
Przedmioty porzucone
Na przypadkowo wybranych miejscach
Lub przesunięte nieuzasadnionym zamiarem,
Słowa wypowiedziane z łatwością
I zawieszone jeszcze przez chwilę
W pustawej przestrzeni,
Albo uchwycone między dopiero co
Uformowanymi ustami,
Kiedy więc one również posnęły,
I ludzie i krajobrazy,
I namiętności wszystkich ludzi
W kształtach wszystkich krajobrazów,
To czy ten sen,
Rozpoczęty, kiedy usnął Johnn Donne,
Imię jednego dźwięku,
Był jakimś nowym snem
Czy może powielił się
Zastały stan rzeczy,
Odrętwienie po porannej drzemce.


2.

On też usnął.
Znak wodny tonie w mule i śnie.
Posnęło imperium, które go wygnało.
Śni imperium, na którego brzegach
Pisał w dwóch językach.
Takiego gestu nie przyzywaliśmy.
Wosk zdrapany
Z pieczęci imperium
Pozostał pod paznokciami
Niczym ślad całego trudu.
Wszystkim chce się spać.
We wszystkich językach
Słowa nabierają prędkości
Zanim zmienią się w bełkot.
Sen jest czasem nieobecności.


3.

Co mamy zrobić ze snem,
Którego nikomu nie można opowiedzieć?
Jeżeli nie da się nim wypełnić doświadczenia,
Jeżeli nie zatrzyma się nim życia,
Żeby móc rozpocząć je od nowa?
To jest po prostu sen.
A być we śnie to być poza.
Co można zrobić z takim snem?
Co można zrobić z własną drzemką?
W rozproszonym świetle
Lub w jego wiązce.
Wszystko, absolutnie wszystko jedno.

z języka serbskiego przełożyła Agnieszka ŁasekMarta K. edytował(a) ten post dnia 07.09.09 o godzinie 15:40
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Nancy Burke

W hołdzie Wallace'owi Stevensowi*


Ów "słuchający, który słucha w śniegu",
Wśród ciszy bieli,
Pragnie posłyszeć ludzki głos,
Lecz dobiega go tylko niespokojny szum wiatru,
Co pędzi pajęczyny lodu
Przez wierzchołki drzew.

Ów "słuchający, który słucha w śniegu"
Zyska przebaczenie,
Jeśli w chwili udręki,
Kiedy przeszyje go na wskroś wściekłość zimy,
Będzie miał nadzieję, że przyszłość
Stanie się epoką lodową
W której ludzkość,
Jak mamuty dawno temu,
Zniknie w zaspach
Milczącej pustki.

* Cytat ze słynnego wiersza Wallace'a Stevensa "The Snow Man" (przyp. tłum.)

przeł. Ewa Elżbieta Nowakowska

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Jaroslav Seifert*

Guillaume Apollinaire


Niechętnie wspominamy to co przeszło Zapomnijmy
Rozglądając się z dna ulicy i zwracając wzwyż oczy
Pana jednak ciągle pamiętamy poeto
Jak szedł pan tędy przed laty i z uśmiechem powiedział: Pasterko
wieżo Eiffla
W jesieni statki mijają miasto jak wolno płynące lata
Dokąd odeszła pańska Muza kiedy pożegnał się pan z Paryżem
Spotkałem na ulicach tysiące kobiet i żadna nie była tak piękna
Ale Etoile gwiazda betlejemska wciąż jeszcze jaśnieje
Uczę się pisać wiersze jak żołnierz uczy się trąbić
kiedy w oknie koszar nadyma policzki aż do metalowego złota
i dźwięki te miewają skrzydła lecące ulicami
Paryż to lustro Europy widzę w nim pański uśmiech
wchodzę wchodzę po tej drabinie w stronę gwiazd
różowa baletnica w żelaznych gałęziach gra na gitarze
zmęczony motyl przysiada na róży w jej włosach
ale dzień jest za mały by mógł ogarnąć całe miasto
z okna Trokadero wyskoczył księżyc skrzywiona twarz mordercy
to śmiechu warte no bo wszystko na tym świecie jest piękne
obłapiam kamienne piersi sfinksa na parterze Louvre’u
przypominając sobie pańską ukochaną płaczącą nad książką wierszy
ale złotożółta rakieta umiera szybciej niż zapłonęła
oby wszystkie wiersze nie były dłużej piękne niż ten
nad miastem pańskich wieczorów które tak pan kochał
Pańską głowę w białych bandażach wiecznie mam przed oczyma
to śmiechu warte wspieram się na lawecie starej armaty
Mrok zamyka przede mną Przewodnik po Paryżu
wieża Eiffla jest harfą Eola wsłuchuj się w wiatr wydarzeń i piękna
wydyma żagle sztuki o sterniku umarły

1925

przełożył Józef Waczków

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Nobliści
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 15.02.11 o godzinie 20:30
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Anna Achmatowa

Dante

Il mio bel San Giovanni.
Dante. Inferno.


Nawet i po śmierci nie powrócił
Do prastarej, bliskiej mu Florencji.
Gdy odchodził, ani się obrócił,
Jemu śpiewam pieśń tę najgoręcej.
Noc, pochodnia i ostatni uścisk,
Dzikie wycie losu brzmi za progiem.
Z głębi piekła na nią klątwę rzucił
I pamiętał o niej w raju błogim.
Ale bosy, w koszuli pokutnej,
Z zapaloną świecą już nie przeszedł
Po Florencji, niskiej i okrutnej,
Upragnionej, wiarołomnej, butnej...

17 sierpnia 1936

przeł. Włodzimierz Słobodnik

Wiersz ten jest także w temacie Zaśpiewam ci pieśń - M.M.Michał M. edytował(a) ten post dnia 13.09.09 o godzinie 00:09

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Barbara Kobos Kamińska*

Podobny rzece


Pamięci Czesława Miłosza

Ciągnął go los
aż po brzeg oceanu
ze wschodu na zachód
i z powrotem,
w rzeczną kotlinę
pod wzgórzem katedry.

Tułacz tylu dróg
między epokami,
podobny rzece
wśród lądów –
sam trwał jak rzeka.

Tkwił w obrazie życia Planety
przez ostatnie stulecie –
rzeka z wodą nie tą samą,
stała forma o zmiennej treści.

Brwi gęste, stanowcze, surowe,
twarz spokojnego wędrowca
o zamyślonym spojrzeniu.

Mędrzec rozległości życia
zmagał się z myślami,
sprawami, słowami;
zawsze nienasycony
szukał nowych.

Był jak ogniwo między
przeszłością i przyszłością.
Pokazywał czas i życie,
zaznawał tego życia
i rzeki śmierci.

W jesieni pracowitej wędrówki
powrócił do miasta przy rzece –
stary poeta.

W wichrze myśli
wadził się z wiecznością
i pisał do końca
poezję bezkresną,
już na progu
drugiej przestrzeni,
przystani bezpowrotnej.

Aż przyszła ta nieuchronna
i zabrała go
w tym mieście nad rzeką.
I pozostał
tam blisko tak
i tam tak daleko.

Z jego słowami
przetrwają pokolenia,
w chwilach
i miejscach dalekich
wrócą do jego wierszy.

sierpień 2004

Notka o autorce w temacie Emigracja
Marta K. edytował(a) ten post dnia 14.09.09 o godzinie 16:40

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Poeci

Poetów nie można kochać,
kasta fałszywych proroków
spisują swoje ;bla ,bla, bla" , kreśląc pijaną ręką
znaki na papierze.
Poetów nie wolno kochać.
są jak pasożyty ,żerujące na naszych przeżyciach.
tworząc złudzenia ukryte za firanką.
Sami ich nie maja.
gdyby była szczepionka ,
powinno się już niemowlęta uodparniać.
Poetów należy kastrować i podwiązywać.
Ich umysły kasować ,programując
na produktywne maszynki do roboty.
Raz w miesiącu na rynku
publicznie palić ich płody.
dla komfortu i czystości rasy

konto usunięte

Temat: Poeci poetom

Całujcie mnie wszyscy

Jak powiedział Tuwim „ całujcie mnie wszyscy w dupę”
Pozoranci , dla których
nie pisać to pisać , pisać znaczy nie pisać
Wszechwiedzący mózgowcy ,
szukający dna w studni bez dna
Zjadacze rozumu , krążący na orbicie z gotową baterią pocisków
ślepych jak bakterie.
Uwielbieni przez samych siebie ,
Zapadający i dławiący się we własnej miłości

Piszmy psalmy uwielbienia
Krzyczmy Chwała Wam o Wielcy
Rozwijajcie swą pajęczą sieć
Łapcie muchy
zjadajcie pasożyty poezji
To Wy jak Bogowie znacie Wielkie i Nijakie
Sędziowie Trybunału
to Wolno a to Zakazane
Czym jest poezja?
Wy wiecie.
Wsadzacie twory i mielicie w maszynkach do mięsa
Zjadacie własny intelektualizm
Samowystarczalni bohaterowie XXI wieku
Monopoliści prawdy formy i kontrapunktu
Brawa na scenie bez świateł
z rozstrojoną orkiestrą i dyrygentem w porwanym fraku
bez batuty

Pytasz czym jest "poezja"
To puls spoconego konia
To jęk zarzynanego cielaka
To moja i twoja mokra dłoń z bliznami
Poezja to banał i jędrny miąższ brzoskwini
To także ślina ściekająca po brodzie niemowlaka
To gey i lesbijka ich fascynacje
Czym jeszcze?
Zapytaj i czytaj.
Mówisz " nie rozumiem takiej poezji ,
nie pojmuję języka"

Wiesz Twoje niepojmowanie
to także poezja
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Poeci poetom

Cyprian Kamil Norwid

Teza
(Na katedrę literatury)


Dziady są zbyt tragiczne - nie ma w nich kobiety,
Tylko ksiądz... i to jeszcze ksiądz proboszcz, niestety!
W ciemnej izbie, gdzie tli się ogień pomaleńku -
Pytanie: czy dlatego Gustaw z wiechą w ręku?
Pytanie, nad którego sensem by usychał
Egzegeta Tyszyński - i Grabowski Michał -
Bystry Nehring! - Tarnowski, co zna quint-esencje! -
Albowiem można z wiechy robić konferencje!
Komin gdy wytrzesz, światłość silniejszą się stawa,
Więc dramat bez początku choć koniec by zyskał,
Proboszcz poznałby z swojej parafii Gustawa,
A Gustaw by proboszcza, poznawszy, uściskał.



Wyślij zaproszenie do