Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Johann Wolfgang Goethe

Na jeziorze


Ożywczy pokarm, nową krew
Z wolnego chłonę świata;
Jak dobra ta natura jest,
Co z piersi pić pozwala!
Fala kołysze naszą łódź
Wciąż dalej z rytmem wioseł,
I góry wierzchołkami stu
Witają naszą drogę.

Oczy, czemu w dół patrzycie?
Złote sny, skąd przychodzicie?
Odejdź, śnie! choć złoty jesteś;
Tu też miłość jest i szczęście.

Na wodzie błyskają
Gwiazdy rozmigotane,
Lekkie mgły spijają
Spiętrzone wokół dale;
Zatokę cienistą
Wiatr poranny owiewa,
Odbija się w jeziorze
Owoc, co dojrzewa.

przeł. Andrzej Lam

Wiersz w wersji oryginalnej
w temacie A może w języku Goethego?
Michał M. edytował(a) ten post dnia 24.08.10 o godzinie 01:51
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Leopold Staff

Staw


Gdy jeszcze resztką mrozu szronią się poranki,
Ruń ledwo się wypierza, a na stawie kaczki
Wśród odbić chmur, jak pośród kry błędnej tułaczki,
Ślizgają się, by śniegiem ubielone sanki:

U wybrzeża wysoko podkasane praczki,
Barwne jak Wielkanocy - już rychłej - kraszanki,
Klaszczą wesoło w płótna raźnymi kijanki
I płoszą żółtodzióbe, żarłoczne pływaczki.

Gdy kaczora po szybie wód puszczają śmiałki
Płaskimi kamykami, wśród plusku i śmiechów,
W dziewki rozgrzane w chłodzie pilnymi zabiegi:

Wśród bieli chust i piany zda się, że rusałki
Piorą dla przyszłej zimy, a na letni przechów,
Odwilżą zabrudzone zeszłoroczne śniegi.

z tomu "Ścieżki polne", 1919
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

ks. Tadeusz Kłapkowski

Wewnętrzny opis jeziora


jezioro leśne państwowe
więc moje
strzeżone wykrotami
i drogą daleką

kiedyśmy podchodzili ku brzegom
jak psiak radosny skakało
prychało ku rękom
wodą czystą bezgrzeszną

zapraszało by w pochyleniu
ręce i twarze jemu powierzyć
za to przewrotnie i prześmiewczo
chwaliło urodę rozśpiewanych twarzy

oglądane przed odjazdem
z wysokości rowerów
stawało się uroczyste
ciche posmutniałe nagle

z tomu "Pejzaż światłocieniem malowany", 1995
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Tadeusz Gajcy

Jezioro


Jak odnajdziesz mokrą nutę w kropli głosu?

Masz usta złożone do snu,
a tu próchno świeci w oczach, w kwiatach ognie -
Skrajem jawy uciekać musisz,
bo się zgubisz w ostrych liliach, nie powrócisz,
bo w jeziorze stopisz włosy i sen zmoknie.

Jak odnajdziesz mokrą nutę w lustrze nowiu?

Masz usta złożone do snu,
a tu sieć, a tu mróz, a tu blask -
Blask łzę rzeźbi i różową siecią łowi,
nie chodź w lilie - jesteś boso,
wróć się jeszcze, sen rozgarnij póki czas.

Czy odnajdziesz, czy zrozumiesz, że jej nie ma?
Każda nuta sięga dna, a najgłębsza - mokra,
syczy próchno, oczy pali, w kwiatach blask,
zasłoń oczy, kwiaty uzdrów - bo cię ziemia
snem ominie, strąci w lej i zamieni w kroplę.

Daj się baśni poprowadzić, gdzie na spodzie kule gniazd,
gusła w pąkach, sine ryby jak wieczornych świateł nurt,
trzciny lękiem wędrujące pod melodię wody bór -
każ się baśni poprowadzić, a wzorzysta będzie baśń - - -

Może nie wiesz, pewnie nie wiesz, jest w jeziorze zwierz -

Kiedy staniesz kruchą twarzą nad kielichem lilii,
odwróć skronie - ogień pryska, więc nie próbuj się pochylić,
bo nie wrócisz, bo pod stopą próżnia zamiast mostu,
a to woda, tylko woda - a gdy weźmie, już nie odda -
może nie wiesz, pewnie nie wiesz:
masz usta złożone do snu.

Zwierz ma kudły z długich wierzb, a na grzbiecie plamkę,
nie wierz nutkom, nawet tej, co ma skrzypki blade -
Skrzyp po fali, skrzyp po rzęsach i w jezioro ciężka łza
pada z pluskiem, łuski wodzi, sen zamyka, gasi blask - - -

Skrajem jawy uciekaj, uciekaj,
bo zwierz z toni odmyka powieki -

nie odnajdziesz, bo głęboko, bo bez dna.

z tomu "Pisma", 1980Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.08.10 o godzinie 22:13
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Agnieszka Osiecka

Na całych jeziorach ty


Na całych jeziorach ty,
o wszystkich dnia porach ty.
W marchewce i w naci ty,
od Mazur do Francji ty.
Na co dzień,
od święta ty
I w leśnych zwierzętach ty.
I w ziołach, i w grzybach
nadzieja, że to chyba ty.
We wróżbach i w kartach ty.
Na serio i w żartach ty.
W sezonie i potem,
przed ptaków odlotem,
na wielka tęsknotę ty,
zawsze ty.

A w kącie kto stoi? Ja.
Kto się niepokoi? Ja.
W kuchennym lufciku ja.
W paskudnym wierszyku ja.
A rozum kto traci? Ja.
Kto łzą się bławaci? Ja.
I kto czeka z pieczenią
mazurską jesienią? Ja.
Zielono od marzeń mych.
Na kładce i w barze, my.
Do pary, nie w parze,
bezsenni żeglarze.
Na całych jeziorach my,
jednak my.

Na całych jeziorach ty – słowa Agnieszka Osiecka,
muzyka Adam Sławiński, śpiewa Teresa Tutinas
Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 25.08.10 o godzinie 07:25
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Jerzy Liebert

Jeziora górskie


Pośród skał twardych, złomów z granitu,
W dolinach górskie jeziora śpią,
W spowitych sennie ciszą i mgłą
Śnieg się przegląda ze szczytu.

W oprawie mocnej, w pierścieniu z głazów
Świecą ich sine, przejrzyste dna,
Potok nad nimi jak struna łka
Szmery miłosnych wyrazów.

Dzień wstaje z wolna, patrzy w zadumie,
Zanurza place różowe w toń,
Później ze wstydu podnosi dłoń,
Że pieścić lepiej nie umie.

Wiersz jest także w temacie Góry, poezja i my
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Stanisław Barańczak

Twarze jezior, twarze drzew


Jeśli za nami twarze jezior, jeśli drzewa
zeszły się w naszych ciałach: jakie twoje imię
i język jaki? Gdy już tylko drewno
i trawa więzi nas i gdy przyciąga ziemia
nasze ciała przez siebie: jakie imię, z jakich
głosek? Jak cię zatrzymać, jeśli
przecinasz ciałem moje dłonie w późnym
uchwycie? Jezioro nas zamyka
i twarze drzew nad nami, a jak wyjmę
nazwę i pamięć ciebie z przerw między źdźbłami trawy?
Wtedy, gdy twoje ciało ostrugane z moich
rąk, jakie imię, jaka pamięć wtedy.

z tomu „Korekta twarzy”, 1968

konto usunięte

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Günter Eich*

Wielkie jezioro Lübbe


Żurawie, klucze ptaków,
które mam w pamięci,
rusztowanie trygonometrycznego punktu.

Tu mnie dopadło,
przed ciemną ścianą wzgórz przeciwległego brzegu,
początek samotności,
mrugnięcie, spojrzenie,
którego nie zniosłoby się po raz drugi,
gołębie oko patrzące z łagodnym wyrzutem,
gdy nóż przecinał tętnicę szyjną,
początek samotności,
tu, z dala od łodzi i mostów,
sitowie rozpaczy,
punkt trygonometryczny,
pomiar w nicości,
podczas gdy klucze ptaków rozwijają szyki,
wrześniowy dzień bez wiatru,
złota pogoda ducha ulatująca
na skrzydłach żurawich, bez śladu.

przełożył Jacek St. Buras

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki
w temacie A może w języku Goethego?

wiersz jest też w temacie Samotność
Krzysztof Adamczyk edytował(a) ten post dnia 29.08.11 o godzinie 14:23
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Konstanty Ildefons Gałczyński

Kronika Olsztyńska

I wieczne lato świeci w moim państwie...

"Sen nocy letniej"

I

Gdy trzcina zaczyna płowieć,
a żołądź większy w dąbrowie,
znak, że lata złote nogi
już się szykują do drogi.

Lato, jakże cię ubłagać?
prośbą jaką, łkaniem jakim?
Tak ci pilno pójść i zabrać
w walizce zieleń i ptaki?

Ptaków tyle, Zieleni tyle.
Lato, zaczekaj chwilę.

II

Dobrze jest nad jeziorem
nawet porą deszczową.
Leśniczy wieczorem
lampę zapala naftową,
po chwili we wszystkich pokojach
naftowe lampy płoną
a cienie od rogów jelenich
rozrastają się w nieskończoność.

Psy szczekają.
Trąbki północy bliskie.
A chmury pędzą po niebie
jak wielkie psy myśliwskie.

Zasypiamy
przytuleni do siebie jak dzieci.
Noc się wypogodziła.
Księżyc mruczy i świeci.

Pszczoły śpią.
Tylko woda chlupie o brzeg bez przerwy.
A nam się śnią polowania,
paprocie, jelenie i strzelby.

III

Rano słońce, rano pogoda,
idziemy do kąpieli.
Sama radość! Sama uroda!
Jak tu się nie weselić?

Z sosny słychać dzięcioła stuk.
A tutaj ryby bryzg! spod nóg.

Ech, bracia, wpław! I płynąć, pływać,
aż tam, gdzie z drugiej strony
wiatr, roześmiany wiatr przygrywa
na sitowia strunach zielonych.

IV

A w tych borach olsztyńskich
dobrze z psami wędrować.
A w tych jarach olsztyńskich
sośnina i dąbrowa.

Tęcza mosty rozstawia.
Jak Wenus pachnie szałwia.
Ptak siada na ramieniu.
Komar płacze w promieniu.

W dzień niebo się zaśmiewa,
a nocą się zagwieżdża,
gwiazdy w gniazda spadają.
Żal będzie stąd odjeżdżać.

V

Wszystkie szmery,
wszystkie trawa kołysania,
wszystkie ptaków
i cieniów ptasich przelatywania,

wszystkie trzcin,
wszystkie sitowia rozmowy,
wszystkie drżenia
liści topolowych,

wszystkie blaski
na wodzie i obłokach,
wszystkie kwiaty,
wszystek pył na drogach,

wszystkie pszczoły,
wszystkie krople rosy
to mi jeszcze,
przyjacielu, nie dosyć -

chciałbym więcej ptaków,
drzew z ptakami,
więcej blasków, gwiazd, obłoków,
trzcin, kaczek na wodzie,

i uchwycić to wszystko rękami,
ucałować to wszystko ustami
i tak zajść, jak słońce zachodzi.

VI

Tyś jest jezioro moje,
ja jestem twoje słońce,
światłami ciebie stroję,
szczęście moje szumiące.
Trzciny twoje pozłacam.
Odchodzę. I znów wracam.

Miękko moim kędziorom
W twych zielonych szuwarach.
O, jezioro, jezioro
piękniejsze niż gitara!

A nocą przez niebiosa
zlatują sznurem długim
gwiazdy i na twych włosach
siadają jak papugi.

VII

Tuman nad łąką dymi,
księżyc swój lichtarz wzniósł.
Widzisz?
To noc się toczy jak wóz
z muzykantami wiejskimi.

Na łbach końskich przysiadły sowy
Bicz się chwieje. Wstążki kolorowe.
Uprząż kurant wydzwania.

Ech, uderzą siarczyste smyki!
będą tańczyć jelenie i dziki
w leśnych salach do samego świtania.

VIII

Ze wszystkich kobiet świata najpiękniejsza jest noc.

IX

Ona idzie, ona płynie, ona sunie
pod niebios ogromną bramą;
a wszystko jest piękne u niej,
a pachnie u niej wanilia i cynamon.

Z gór w doliny schodzi coraz głębiej,
a oczy ma piękne jak jastrzębie,
a nogi ma proste jak sosny.

Nadaremno się dziwisz i pytasz,
nie ma końca gwiaździsty korytarz,
nie ma kresu dla nocy miłosnej.

X

Ona płynie szeroko,
wielka i wielodźwięczna,
krowom rogi osrebrza,
dachom gont omiesięcznia,
w sadach jabłka potrąca,
dzieciom jabłka w sny wkłada,
koło wielkie zatacza,
pląsom i śpiewom rada,
smykiem do okien stuka,
na jezioro wyciąga,
żeby płynąć i śpiewać,
żeby w struny zabrząkać.

XI

A na skraju lasu pogoda,
a w tych szparach kurzawa szczerozłota,
jakby Febus pogubił koła.

Bosą stopą brnę przez mokradła.
Inna zieleń wciąż. Inne światła.
Błękit jak matka woda.

XII

Kiedym przez las sosnowy szedł,
pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii.
A kiedym w las liściasty wszedł,
to jakbym słyszał śmiech i flet,
jakbym wstąpił do pokoju kobiety.

XIII

Jeszcze tyle byłoby do pisania,
nie wystarczą tu żadne słowa:
o wiewiórkach, o bocianach,
o łąkach sfałdowanych jak suknia balowa,

o białych motylach jak listy latające,
o zieleniach śmiesznych pod świerkami,
o tych sztukach, które robi słońce,
gdy się zacznie bawić kolorami;

i gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie,
czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć,
patrzy w las jak w śmieszny rysunek;
i przeciera oślepłe oczy,
dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy
i na serce kładzie mech jak opatrunek.

XIV

Kiedy słońce przechodzi
przez swe zachodnie wrota,
widzę twe ciało w wodzie
jak posążek ze złota.

Jak dziewczyna Homera,
piękna i nieśmiertelna.

Potem suniesz do brzegu
krokiem lżejszym od zmierzchu,
drżąc jak trzcina i struna.

A księżyc przypomina:
- Taka była dziewczyna
w grupie figur w gdańskiej studni Neptuna.

XV

Psy nad jeziorem szczekają,
może wydrę pochwycą.
Piszę wiersze na piasku,
pióro maczając w księżycu.

XVI

Ech, hałasuje deszcz!
Trawa deszczowi rada.
Szczęśliwy, szczęśliwy deszcz,
bo się może wypadać.

Jabłka jak twarze niemowląt
deszczowi się bardzo dziwią.
Podaj mi książkę dobrą.
Rzuć w komin smolne łuczywo.

XVII

Grom daleki uderzył,
z tej strony od Karwicy.
Deszcz jak kroki żołnierzy
po zielonej ulicy.

Dzięcioł skrył się. Nie kuje.
Listeczki nie szeleszczą.
Żołędzie z dębów spłukuje
wesoła młócka deszczu.

XVIII

Spływają krople z ula.
Woda z jabłoni kapie.
Hej, deszcz po polach hula,
bo nie ma żadnych zmartwień.

Błyska się. Piorun broi.
Lasowi moknie broda.
0, przyjaciele moi,
jutro znowu pogoda!

XIX

Jutro popłyniemy daleko,
jeszcze dalej niż te obłoki,
pokłonimy się nowym brzegom,
odkryjemy nowe zatoki;

nowe ryby znajdziemy w jeziorach,
nowe gwiazdy złowimy w niebie,
popłyniemy daleko, daleko,
jak najdalej, jak najdalej przed siebie.

Starym borom nowe damy imię,
nowe ptaki znajdziemy i wody,
posłuchamy, jak bije olbrzymie,
zielone serce przyrody.

XX

Gdybym tkaczem był, na imieniny
taką tobie utkałbym tkaninę:

w samym środku rozległe jezioro,
nad jeziorem gwiazd modrych kilkoro,
a na brzegu posępna olszyna;

na olszynie nieruchome ptaki,
a w zatoce zębate szczupaki,
księżyc, noc i gwarliwa trzcina.

XXI

Słońce nad ziemią nisko,
chłodnawy wieczór wcześnie.
Rozpalimy wesołe ognisko,
zaśpiewamy wesołe pieśni.

Nasz płomień nie zagaśnie,
drogę do gwiazd odszuka
i nad gwiazdami błyśnie.

Pierwsza pieśń o przyjaźni.
O obowiązku druga.
A trzecia - o ojczyźnie.

Leśniczówka Pranie, 1950

Obrazek
Michał M.

Michał M. powoli zmierzam do
celu

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Joanna Pociask-Karteczka

Nad Stawem Smreczyńskim

Stanisławowi Czubernatowi -
Dyrektorowi Tatrzańskiego Parku Narodowego

zakolebały się myśli nad lasem
że tak albo tak
Ornak nie chce odpowiedzieć
Siwa wyraża wątpliwości
zmurszały świerk zamruczał
sitowie odpowiedziało szmerem
wiatr westchnął wspomnieniami
i zaszeleścił
jak suknia Łucji z Giedroyciów Rautenstrauchowej
zapewne rzekłaby: to jest tak
góry są po to
by nam nie było spieszno do nieba

II 2006

wiersz jest także w temacie Góry, poezja i my
Michał M. edytował(a) ten post dnia 04.09.10 o godzinie 10:53
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Józef Przerwa-Tetmajer

Morskie Oko


Skądże to wielkie i ciche zwierciadło
Na Karpaty spadło?
Któż nad nim te nagie skały
Ustawił w ołtarz wspaniały?
Wierzchołek jego szeroko otwarty
Stoi w samym niebie;
Niżej się wije obłok rozdarty,
Grzmotem przemawia do ciebie.
Ugnij kolana i pochyl głowę!
Widzisz li tego olbrzyma?
Zwiesił na ciebie ogromu połowę
i na bryłeczce się trzyma!

Obrazek
fot. Ks. B. Łaciak, pocz. XX w.

Julian Kornhauser

Morskie Oko


Morskie Oko mruga do mnie:
chodź, posłuchaj dna.
Będziesz miała dużo wspomnień,
gdy zabłyśnie łza.

Gdy podeszłam, zanurzyłam
zimną swoją dłoń,
to od razu uwierzyłam
w granatową toń.

W oku stawu widać góry,
płyną wolno tak,
jakby góry zeszły z chmury
dając tobie znak.

W Morskim Oku ryba śpiewa
hen na cały głos!
Spada wtedy szyszka z drzewa,
a z drzewiny kos.

Obrazek
fot. Jacek Żuchowski, 2002Ryszard Mierzejewski edytował(a) ten post dnia 04.09.10 o godzinie 11:18

konto usunięte

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Jerzy Harasymowicz

Staw w Botanicznym


Łódź zasypana liśćmi kołysze się na stawie
to cały majątek jaki zebrałem

Bo nic nie mieć to szczęście
każdemu mogę zostawić stary parasol
na którym rośnie las połamanych drutów

Jest cisza i tylko Księżyc w łodzi
pracuje wiosłami

z tomu „Wybór liryków”, 1999

konto usunięte

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Leopold Staff

Staw w parku jesienią


Zielona woda złotym ogniem płonie
Odbitych w głębi jej pożółkłych drzew.
Baśń w niej jesienną powtarzają tonie
Odwrotnym dziwem: brąz, bursztyn i krew.

Zwierciadła stawu jedwabny gobelin
Wplata w osnowę liści wątek fal,
Modrymi skrawki międzydrzewnych szczelin
Wprawiając w pożar chłodną nieba stal.

Patyną śniedzi spastelone kruszce
Wiew mgły błękitnej marszczy w fałdy bruzd:
Tysiąc tysięcy, w przymrozków pogróżce,
Ciepłotę brzegu całujących ust.

z tomu "Wysokie drzewa", 1932


Nad stawem

Cisza na wodzie nieruchomej
Gładkim zwierciadłem błękitnieje.
Staw jest od blasku niewidomy:
Oślepł. I nic się już nie dzieje.

Nagle rozpęka wody szyba
I w kropel wytrysk się przemienia
To wystrzeliła z głębi ryba:
Wykrzyknik własnego milczenia.

z tomu "Barwa miodu", 1936Elwira Styczyńska edytował(a) ten post dnia 01.05.11 o godzinie 12:17

konto usunięte

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Vilém Závada*

Grabowskie stawy


Pływała Grabowa, wieś moja rodzinna,
po tafli stawów niczym kurka dzika.
Z daleka błyszczała ich srebrna głębina,
wznosiły się nad nią marzenia pątnika.

Stawy wyschnięte. Ptak tu już nie śpiewa
i pługom oddaje się brunatna ziemia.
Tylko na groblach szumią stare drzewa,
ale w duszy trwa wciąż ich toń tak promienna.

przełożył Andrzej Czcibor-Piotrowski

*notka o autorze w temacie Świecie nasz

konto usunięte

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Urszula Kozioł

Nad stawem, przed nocą


Deszcz
sitowie
i czasem odgłosy żab

jest jakby wielka cisza
przesiewała się do tej małej
i jakby mała
nabierała głębokiego wdechu
by móc odskoczyć znów
do tamtej wielkiej

opodal
na drutach telegraficznych
- jak na pięciolinii –
czarne nutki
przeskakują to tu to tam
zarysowując w ptasim locie początek
naszej wspólnej melodii

dzień posłusznie połyka ostatnią kapsułkę
światła

już wkrótce sen
granatową gąbką zetrze tablicę dnia
z seledynowych zdarzeń.

VI 1995

z tomu „Wielka pauza”, 1996
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Andrzej Babiński*

Magnackie lustro stawu


Lustro stawu. Magnackie lustro. Drzemie cień
na lustrze spod sędziwych drzew.
Tunel gdy pociąg wpada a gdy się czuje
każdy odgłos, pęd i siebie jest niczym. Wobec
potężnych drzew, wobec stawu lustra. Elita
ptaków krzyczy. Każdy ptak ma swoje miejsce
dla śpiewu, swoje drzewa. Znam każdego ptaka
a nie mogę się upodobnić, sądzę, że każdy ptak
jest wystawny – śpiewa z wystawy drzewa wobec
tego lustra wody. Jest w gablocie (Magnackie
lustro stawu). I nic nie ma swego miejsca,
jest raj. Tramwaj zakręca w szynach. Kumka
tramwaj i bimba wobec widowni lustrzanej.
W oklask tu za duża cisza nic się nie zbierze
- Opowieść o chodniku, gdzie krok czyjś
mógł się zdarzyć. Bo cóż więcej.
(Czy ja jestem za granicą, że swych rękopisów nigdy
nie zgromadzę?)
Tu jest taki zakątek, że nie ma sądów ostatecznych.
- Zagranica

(Poznań, Park Sołacki 1973)

z tomu „Znicze i inne wiersze (1954-1983)”, 1985

*notka o autorze, inne jego wiersze i linki w temacie ”Poeci przeklęci”

konto usunięte

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Lőrinc Szabó*

Całe jezioro


Leżała w słońcu. Setki ją pieściły
bezwietrznych palców. Nieśmiały, lecz miły,
przyjemność sprawiał jej wiosenny dotyk.
Pod przymkniętymi powiekami złotych
rozkołysanych kręgów parło tyle,
wiercąc głęboko (głębiej niż centymetr),
i tak jej ciała pączki naprężało,
że ciałem kwiatu czuło się jej ciało,
zapachem lilii. A może tym było.
Dziesięciu chłopców półnagich łowiło
w pobliżu woń jej: oczy – pszczoły chciwe!
Tryskało przy nich źródło wiecznie żywe
upojeń. Jednak ból poczuła, wstała,
zarumieniona, w wodzie się schowała.
A ja patrzyłem, jak się otwierały
Cztery kończyny jej i zamykały
i do szaleństwa aż doprowadzało,
jak się z nią całe jezioro kochało.

z węgierskiego przełożył Bohdan Zadura

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Miej serce i patrzaj w serce

wiersz jest też w temacie Erotyka
Marta K. edytował(a) ten post dnia 08.05.12 o godzinie 05:50
Ryszard Mierzejewski

Ryszard Mierzejewski poeta, tłumacz,
krytyk literacki i
wydawca; wolny ptak

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Monika Taubitz*

Pragnienie


Jezioro
za plecami
i pod
zamkniętymi powiekami.

To nie jego woda
ugasi moje pragnienie
i nie wino
z winnic na zboczach.

tłum. Mateusz Kazula

Odjazd

Jezioro
za mną,
przede mną
zmierzcha
bez znaczenia.

tłum. Wioleta Malik

Pomiar

Dno jeziora
wysondowane,
wnętrze
pozostało
bezdenne.

tłum. Mateusz Kazula

Nadbrzeżny krajobraz

Odwrócenie
głębi!
Niczym
trwale zapisane fale,
wzgórza.
Wy,
lekko muskające
winoroślą
i jasnością lasów
błękit jeziora,
nasze niebo.
Temu czasowi ziemskiemu
nadać trwałości,
pośród przemian.

tłum. Aleksandra Krawczyk

*notka o autorce, inne jej wiersze w oryginale i linki
do polskich przekładów w temacie A może w języku Goethego?

konto usunięte

Temat: Jeziora i stawy, oraz sztuczne zbiorniki wodne

Tymoteusz Karpowicz*

Jezioro


Oto jezioro nigdzie nie nazwane
oko patrzące z lasów przeźroczystych
szept manekinów utopionych w lustrach
słychać jak płyną podskórnie i płasko
między szkłem chłodnym a swoim odbiciem
w zielone ucho świata wstępuje dzień boso
zbliża się ziemia do powierzchni dźwięku
trzeszczą wiązania cienkiej pięciolinii
pożaru nie ma - pożar jeszcze będzie
wyścielmy bielą swoje lotne głowy
pod pierwsze krople ognistego deszczu
nie dość jesteśmy jeszcze dzisiaj nadzy
by dotknąć łani srebrnej i łasicy
które podbiegną jutro po jeziorze
rozczepią Wszechświat na ogień i ciało
lecz już podnośmy zapalone ręce
i kładźmy siebie na przyszłym płomieniu

z tomu „Znaki równania”, 1960

*notka o autorze i linki do innych jego wierszy
w temacie Autoportret w lustrze wiersza

Następna dyskusja:

Recenzje o publikacjach - n...




Wyślij zaproszenie do