konto usunięte

Temat: Książki coraz gorsze...

Czy nie macie wrażenia, że niektórzy pisarze, niegdyś całkiem dobrzy, popadli w rutynę i tworzą na akord, nie pisząc książek, a je produkując.
Za przykład może posłużyć Joanna Chmielewska, której "Wszystko czerwone", "Upiorny legat", "Depozyt" niegdyś wprawiły mnie w zachwyt. Teraz kolejne książki zadają się być nużącymi kopiami, poprzednich, wciąż i do znudzenia odgrzewanymi kotletami...
Niestety za takiego autora również uważam Paulo Coelho, ulubionego "cytowanego", którego złote i jakże trafne myśli, są w stanie rozwiązać zagadkę wszechświata, a już na pewno zmieszczą się w opisie gg.
Zupełnie inne wrażenie odnoszę w przypadku Olgi Tokarczuk. Każda jej książka jest inna, nie koniecznie lepsza, ale na swój sposób dojrzalsza, wnosi coś nowego świeżego.
Zastanawiam się dlaczego niektórzy pisarze rozmieniają się na drobne? Co o tym sądzicie?
Katarzyna K.

Katarzyna K. niezastąpionam
między
niewiastami....

Temat: Książki coraz gorsze...

a może my "dorastamy"?

W sensie takim, że twórczość danego pisarza wydaje nam sie juz zbyt oczywista, że rosną nasze wymagania, że nasz umysł nie jest w stanie przyswajać wciaż tych samych scenariuszy..

Zapewne i pisarze mają swoje lepsze i gorsze dzieła ale mam wrażenie, że to nasze gusta się zmieniają - chcemy czegoś nowego, chcemy byc zaskakiwani, czekać niecierpliwie na kolejne pozycje autora, czytać w każdej wolnej chwili kosztem innych rzeczy.

To co bawiło nas lat temu kilka, czemu poświęcilibyśmy całych siebie w danej chwili staje się mniej znaczące albo nawet zupełnie nie znaczące.

Ale na całe szczęscie są autorzy, którzy idą dalej i starają sie dla czytelnika, dla jego rozwoju zaskakiwać nowym spojrzeniem - i chwała im za to.

konto usunięte

Temat: Książki coraz gorsze...

mysle, ze pisarze zaczynaja pisac z pasji a potem pisza z powodu pieniedzy, nie wszyscy, oczywiscie. Mowie tu o tych rozmieniajacych sie na drobne. Moga tez glupiec, tak zwyczajnie- nie rozwijaja sie duchowo a ped swiata wspolczesnego powoduje idiocenie, jesli mu sie w swiadomy sposob nie przeciwstawi.
Elwira  Trzcielińska-Jak ubiec

Elwira
Trzcielińska-Jak
ubiec
Kreatywny freelancer
od słów, pomysłów,
idei

Temat: Książki coraz gorsze...

Pierwszą książkę, a może i kilka początkowych, ma się dokładnie przemyślanych... czasem latami układa się strony, buduje postaci... a później, gdy przychodzi rozpoznawalność i czeki, liczy się czas. Oczywiście zdarza się też inaczej, gdy każda kolejna pozycja jest coraz lepsza, ale to zależy w znacznej mierze od naszego postrzegania. Taki Cooke czy Koontz każdą książkę piszą podobnie, lecz 10 lat temu mi to nie przeszkadzało. Teraz nawet nie sięgam po nich, bo wiem co tam znajdę.
Dla mnie przykładem "coraz gorszego pisania" jest Harlan Coben... pierwsze dwie książki jeszcze przeczytałam, trzecią przemęczyłam, ale czwarta wylądowała na półce... powtarzalność jest u niego ogromnie zauważalna. Albo Dan Brown... debiut, mimo że najmocniejszy, przeszedł bez echa, dopiero później po niego sięgnięto.
Olga Tokarczuk to rzeczywiście pozytywny przykład, ale może dlatego, że pisze bardziej pod ludzi... właśnie aby zostać przez nas zrozumianą...

konto usunięte

Temat: Książki coraz gorsze...

Katarzyna "Szarlotta" S.:
a może my "dorastamy"?

W sensie takim, że twórczość danego pisarza wydaje nam sie juz zbyt oczywista, że rosną nasze wymagania, że nasz umysł nie jest w stanie przyswajać wciaż tych samych scenariuszy..

Zapewne i pisarze mają swoje lepsze i gorsze dzieła ale mam wrażenie, że to nasze gusta się zmieniają - chcemy czegoś nowego, chcemy byc zaskakiwani, czekać niecierpliwie na kolejne pozycje autora, czytać w każdej wolnej chwili kosztem innych rzeczy.

To co bawiło nas lat temu kilka, czemu poświęcilibyśmy całych siebie w danej chwili staje się mniej znaczące albo nawet zupełnie nie znaczące.

Ale na całe szczęscie są autorzy, którzy idą dalej i starają sie dla czytelnika, dla jego rozwoju zaskakiwać nowym spojrzeniem - i chwała im za to.


Też pomyślałam o tym, że "w miarę jedzenia" rośnie nasz apetyt i zwiększają się nasze wymagania względem, niedawnych podziwianych, także i Ci w końcu tracą w naszych oczach. Więc może to nie zawsze jest efekt spadku kondycji autora. Może po prostu coś ,co kiedyś zaspokajało nasze potrzeby, po latach nabieranych przez nas doświadczeń, nie jest już w stanie sprostać temu zadaniu. Taki efekt "perspektywy dziecka". Gdy jesteśmy mali świat wydaje nam się po prostu większy;)
Ku mojej wielkiej uldze, niektórzy twórcy "rosną" razem z nami.

konto usunięte

Temat: Książki coraz gorsze...

A niby dlaczego książki miałyby być lepsze. Lepsze od innych? Rzeczy?
Wszystko jest coraz gorsze. Zła moneta wypiera dobrą, jak wiemy nie od dziś. Problem polega dziś na ilości, którą trzeba przesiać by zobaczyć ziarno. Wszyscy jesteśmy Kopciuszkami, ale przy odrobinie szczęścia i gigantycznej pracy odsiejemy ziarno od plew.
Paradoksalnie im więcej czytamy tym mamy mniejszy wpływ na to co czytamy, bo nasza ocena statystycznie się osłabia.

konto usunięte

Temat: Książki coraz gorsze...

malo tego, z wiekiem i z iloscia przeczytanych pozycji stajemy sie bardziej krytyczni. Ostatnio podjelam probe powrotu do staroci i chyba nie bedziecie zaskoczeni moim sadem, ze np. Chmielewska bawiaca nas nascie lat temu teraz bawi nieco mniej...latka leca hehe;)

konto usunięte

Temat: Książki coraz gorsze...

Jacek Szewczyk:
A niby dlaczego książki miałyby być lepsze. Lepsze od innych? Rzeczy?
Wszystko jest coraz gorsze. Zła moneta wypiera dobrą, jak wiemy nie od dziś. Problem polega dziś na ilości, którą trzeba przesiać by zobaczyć ziarno. Wszyscy jesteśmy Kopciuszkami, ale przy odrobinie szczęścia i gigantycznej pracy odsiejemy ziarno od plew.
Paradoksalnie im więcej czytamy tym mamy mniejszy wpływ na to co czytamy, bo nasza ocena statystycznie się osłabia.

To prawda, że wszystko co wytwarzamy, jest coraz niższej jakości, od przedmiotów użytku codziennego zaczynając, na niestety, sztuce kończąc. Wszystko co teraz powstaje ku uciesze gawiedzi, nastawione jest na odbiorcę coraz mniej wybrednego i chcąc nie chcąc musimy wykonywać pracę Kopciuszka. Szkoda tylko, że to co kiedyś wydawało się soczewicą, teraz okazuje się zwykłym... popiołem;)
Marzena Godlewska

Marzena Godlewska CEO, Brave Hearts

Temat: Książki coraz gorsze...

tak tak...
Przepraszam, ale śmieszą mnie trochę takie gadki bo jak ktoś czyta książki to wie, że od wieków co drugie pokolenie miało identyczne, defetyczne zdanie o swojej epoce, podobne obawy o całkowite wyjałowienie literatury. Przeciwna sytuacja była wtedy, gdy akurat zwalczało poprzednią sztukę w przekonaniu, że niosła zły wpływ, szkodę, straciła na wartości (jak np. Pozytywizm, 20lecie) lub akurat miało inne problemy na głowie, z którymi mierzyła się ta sztuka lub z którymi mogła walczyć (jak np. II połowa XX wieku)....
Marzena Godlewska

Marzena Godlewska CEO, Brave Hearts

Temat: Książki coraz gorsze...

a ta młodzież dzisiejsza, ehhh wszystko idzie na psy ;)

konto usunięte

Temat: Książki coraz gorsze...

Marzena Godlewska:
a ta młodzież dzisiejsza, ehhh wszystko idzie na psy ;)

No z ust mi to młodzież wyjęła. :-)
I nie chodzi wcale o defetyzm, konflikt pokoleń i inne blubry.
Być może to kogoś śmieszy ale mnie smuci. Dam przykład taki.
Proszę przyglądnąć się sposobowi oprawiania książek dawniej i dziś.
Nie trzeba chyba pytać lecz wołać na puszczy należy o pomstę. A ilustracje, a ikonografia, a pietyzm i poszanowanie czytelnika. Sztuki zwalczać ani myślę ale nad literaturą sobie popłaczę.
Taka Nora Roberts dajmy na to ;-)
Michał Z.

Michał Z. inexperrectus

Temat: Książki coraz gorsze...

Marzena Godlewska:
tak tak...
Przepraszam, ale śmieszą mnie trochę takie gadki bo jak ktoś czyta książki to wie, że od wieków co drugie pokolenie miało identyczne, defetyczne zdanie o swojej epoce, podobne obawy o całkowite wyjałowienie literatury. Przeciwna sytuacja była wtedy, gdy akurat zwalczało poprzednią sztukę w przekonaniu, że niosła zły wpływ, szkodę, straciła na wartości (jak np. Pozytywizm, 20lecie) lub akurat miało inne problemy na głowie, z którymi mierzyła się ta sztuka lub z którymi mogła walczyć (jak np. II połowa XX wieku)....

Świat, a wraz z nim sztuka i kultura nie rozwijają się jednokierunkowo, jak chcieli(by) ewolucjoniści czy nawet radykalni marksiści. Rozwój jest wielokierunkowy, pluralistyczny. W związku z tym nie można twierdzić, że kiedyś ludzi cechowały podobne obawy względem sztuki i kultury. Nie, to były inne obawy, o innym charakterze, inaczej ukierunkowane, uwarunkowane ówczesnymi, chwilowymi realiami.

Odpowiedzi na tytułowe pytanie można udzielić wiele. Racjonalność instrumentalna i ekonomiczna rozpanoszona w sferze publicznej i prywatnej to jedna z machin napędzających konsumeryzm, który nakazuje bezproblemową produkcję książek: takich dla wszystkich, wpisujących się w gusta, takich miałkich Coelho. Konsumeryzm powiada wprost: nie męcz się, a dostaniesz nagrodę. Łatwo się mu podporządkować. A co się z tym wiąże: pisarze przestają osobiście podchodzić do rzeczywistości - bo to wymaga poświęcenia swojego "ja" - i do tego, o czym piszą, nie przeżywają swojego myślenia. Piszą bezosobowe, miałkie bestsellery, które dla bardziej wymagających czytelników nadają się do kosza.
Marzena Godlewska

Marzena Godlewska CEO, Brave Hearts

Temat: Książki coraz gorsze...

Świat, a wraz z nim sztuka i kultura nie rozwijają się jednokierunkowo, jak chcieli(by) ewolucjoniści czy nawet radykalni marksiści. Rozwój jest wielokierunkowy, pluralistyczny. W związku z tym nie można twierdzić, że kiedyś ludzi cechowały podobne obawy względem sztuki i kultury. Nie, to były inne obawy, o innym charakterze, inaczej ukierunkowane, uwarunkowane ówczesnymi, chwilowymi realiami.

Moje uogólnienie było odpowiedzią na podjęcie tematu w równie uogólniający sposób. Podobnie jak nie można porównywać obaw, realiów tak samo uważam....

wiąże: pisarze przestają osobiście podchodzić do rzeczywistości - bo to wymaga poświęcenia swojego "ja" - i do tego, o czym piszą, nie przeżywają swojego myślenia. Piszą bezosobowe, miałkie bestsellery, które dla bardziej wymagających czytelników nadają się do kosza.


...nie powinno się w ten sposób uogólniać obecnych pisarzy. Być może się mylę, nie znam dokładnych statystyk z minionych wieków ale mam wrażenie, że wrażenie ogromnej ilości słabych, miałkich książek na rynku jest też związana z ilością książek produkowanych w ogóle (wspomniany konsumeryzm) nie musi to jednak oznaczać, że wśród nich powstaje znacznie mniej dzieł wartościowych... Myślę,że to nasze złudzenie "optyczne" a nie rzeczywisty, beznadziejny stan literatury.Marzena Godlewska edytował(a) ten post dnia 08.04.10 o godzinie 14:51

konto usunięte

Temat: Książki coraz gorsze...

Widzę, że z prostego zamartwienia się nad "popsuciem się", niektórych pisarzy, rozpętała się prawdziwa dyskusja, na temat - "Ku czemu też zmierza ta nasza kultura?":)
Zapewniam, że nie to było moją intencją i sama jestem zaskoczona kierunkiem, w którym potoczyła się nasza wymiana myśli...
Chodziło mi raczej o zmiany jakie zachodzą w twórczości pisarzy, nie wszystkich oczywiście, którzy z czasem przekształcają się w rzemieślników, a także zmiany, dokonujące się w nas samych. Ponieważ i my stajemy się z czasem bardziej (lub też mniej) wymagający. Bywa, że to co kiedyś nam odpowiadało, zaczyna drażnić, nudzić, choć w naszych umysłach wciąż pozostaje pamięć wrażeń, jakie w nas wywoływała dana książka.
Nikt też nie powiedział, że stan literatury jest beznadziejny. Dość tego, sama optymistycznie wierzę, że jednak nasza kultura nie chyli się ku upadkowi;)
Wiem również, że każda kolejna epoka w literaturze i nie tylko, charakteryzowała się swoistym buntem, przeciw tworom epoki poprzedniej, ale nie rozumiem co to ma do tej dyskusji? Nikt tu przecież nie krzyczy bezpodstawnie na "zło i niewłaściwość", poszczególnych zjawisk w "starej brzydkiej literaturze". W sumie tutaj byłby czas na rozpętanie burzy na temat nowomody słownej Masłowskiej... i aż się boję, że za chwilę to nastąpi;)

Krytyka odnosiła się bardziej do współczesnej tendencji, do upraszczania, "produkcji dla konsumenta". Coraz częściej mamy do czynienia z literackim fast foodem, co nie znaczy że brak restauracji serwujących porządne żarcie;] Smutno tylko, że kiedyś niezłe knajpy przerzuciły się na hot-dogi...

Gratuluję też pani Marzenie odwagi użycia słów - "bo jak ktoś czyta książki to wie, że (...)", zwłaszcza na forum, bądź co bądź, miłośników książek ;)

Następna dyskusja:

Książki - TOP 10




Wyślij zaproszenie do