konto usunięte

Temat: Man of Tai Chi reż. Keanu Reeves, 2013

Debiut reżyserski Reevesa.
http://www.filmweb.pl/film/Man+of+Tai+Chi-2013-638036

Trailerek:
http://www.youtube.com/watch?v=zd5WUn2oM8Y

i moja recenzyjka bo wczoraj go już obejrzałem i jestem mocno zawiedziony :(

Film, który zawodzi absolutnie na każdym kroku. Zaczyna się od słabej, czerstwej fabuły, która stoi w całości na barach jednego amerykańca w Chinach i Hong Kongu. Reeves + sami azjaci, a to tylko komicznie i sztucznie wygląda. Rzecz się dzieje w Chinach, walczy w większości z azjatami, na walki przychodzą popatrzeć azjatyccy milionerzy i..... Reeves, który kręci tym biznesem. Pasuje tam jak pięść do nosa.

Dalej kompletnie ssie choreografia scen walki. C`mon to miał być fajny film naszpikowany dobrymi scenami walk, a jest.... Frustrujący. Choreograf (Reeves?) do spółki z kamerzystą powinni po łbie dostać za te niedorzeczne, małe kadry, durne zbliżenia w bardzo dynamicznych scenach przez co na ekranie tylko chaos jest.
Drugi plask w łeb za manię ustawiania kamery na ramieniu jednego z walczących - w tych chwilach to już kompletnie nic nie było na ekranie widać poza widzianymi z bliska łapami drugiego gościa.

Po choreografii zawodzi.... Sztuczność. Wychowany jestem na Bloodsport, Kickboxerze, Wejściu Smoka i podobnych chcę walk z krwią, złamaniami, podbitymi oczami, a nie dammit głaskania się! Rzucają się po ścianach, kopy lecą, a w całym filmie nie ma ani kropli krwi uronionej w bitce! Trochę z pchnięcia nożem, trochę ze strzelania i tyle. Jak będę chciał śmieszne machanie łapkami pooglądać to sobie wesołe Kung Fu Hustle włączę....
O ile ugrzecznione walki pasowały ładnie do klimatu turnieju, tego oficjalnego gdzie Tiger walczył to już w walkach nocą, walkach na śmierć i życie przemoc była tam wręcz wskazana.

Mówiłem, że ten film jest słaby? Zawodzi jeszcze kliszami. Mistrz, uczeń, bunt, pokora. C`mon....
Kolejne co zawodzi to CGI. Mistrzostwo jest w scenie wypadku samochodowego :D Tak śmiesznych efektów to ja od lat nie widziałem. To wyglądało jak z kina klasy F.
A przy CGI facepalm dorzuca Keanu. Jest tak drewniany (jego rola Donaki jest naprawdę słaba) i żałosny w tym filmie, że jego walka z Tigerem musiała być podrasowana i dorabiana CGI. Może nie potrafi tak wysoko nogami przebierać?
Wygląda to tak słabo jak teraz wyglądają sceny walk w Matrix: Reloaded. Scenę na podwórku gdzie Neo po rozmowie z Wyrocznią walczy ze Smithami pamiętają? To tej klasy CGI jest w filmie z 2013 roku.

Dalej żenady? A proszę - kiepsko dorobiona perspektywa żeby pokazać fizyczną przewagę Keanu nad Tigerem (wzrost i masa) jest aż śmieszna. Serio to było apogeum żenady w tym filmie.

Ostatnim punktem, który pogrąża ten film jest odrealnienie Tai Chi. Chłopak walczy w brutalnych walkach dla kasy, a potem masteruje Tai Chi i atakuje podmuchami powietrza jak jego mistrz. C`mon takie rzeczy to ja w Kung Fu Hustle z radością oglądam, a nie w filmie, który stara się być poważny.

Jeden plus - muzyka.

2/10