Temat: WATYKAN: "Avatar" nie przejdzie do historii kina
Taa... To było do przewidzenia.
Na kilku portalach zjechali "Avatar" bez hamulców m. in. za to, że nie ma w nim nawiązań do chrześcijaństwa (z jakiej paki miały by być...?!!!), główny bohater zdradza biedną rasę ludzką zamiast jej pomóc (czyli wybić tubylców) i w ogóle wszystko jest fuj, bo wszędzie panoszy się nachalna propaganda kultów pogańskich...
A oto moja ulubiona recenzja - Naszego Dziennika; polecam na poprawę poniedziałkowo-podłego nastroju ;) (chociaż generalnie to po to założyłam temat "Media", żeby TAM wstawiać takie wątki! :)
"Psychologowie ostrzegają, że najnowszy film Jamesa Camerona "Avatar" zapowiadany jako rewolucja w kinematografii może bardzo negatywnie wpływać na psychikę widza. Trójwymiarowe obrazy zawarte w filmie są ponoć tak sugestywne i wizualnie oszałamiające, że mogą pozbawić oglądających kontroli nad układem pokarmowym.
James Cameron zawsze uważany był za pioniera w zakresie technologii w kinematografii. Tak było w przypadku filmów "Terminator", "Obcy" czy "Titanic". Z realizacją scenariusza "Avatara" reżyser czekał aż 20 lat, aby - jak twierdzi - móc użyć technologii, która w pełni pozwoli oddać to, co zamierzał. I chyba rzeczywiście mu się to udało. Pierwsze zapowiedzi mówią o rewolucji w kinie i prawdziwym przełomie. Część krytyków twierdzi jednak, że twórca posunął się tym razem za daleko.
W tej opinii popierają ich lekarze, podkreślając, iż sposób prezentacji obrazów w tym filmie może wywierać destrukcyjny wpływ na funkcjonowanie ciała człowieka. - Pamiętacie przypadki, kiedy dzieci pod wpływem oglądania pokemonów dostawały napadów? - pyta retorycznie Thomas Herlander z Instytutu Badań Mózgu Uniwersytetu Kalifornijskiego. - To jeszcze nic. Kiedy ten obraz trafi do kin typu Imax (kina trójwymiarowe), będziemy rozmawiać o masowych defekacjach, a nawet zgonach. Ludzie zwyczajnie nie będą w stanie znieść tego typu "rozrywki" - podkreśla psycholog.
Takie recenzje jednakże tylko podgrzewają atmosferę wokół filmu i sprawiają, że większa liczba widzów deklaruje chęć jego obejrzenia. Młodzi ludzie zupełnie zdają się nie dostrzegać zagrożeń, jakie niesie ze sobą ten film. "Nie mogę się doczekać, aż mój mózg eksploduje. Nie pamiętam, kiedy ostatnim razem film wyprowadził mnie z równowagi. To będzie prawdziwy killer" - komentuje film na jednym z popularnych portali użytkownik podpisujący się Geek4Lyfe.
Akcja filmu rozgrywa się w XXII wieku, na księżycu Pandora podobnym do Ziemi, gdzie rosną drzewa wysokie na 300 metrów i żyją istoty zarówno piękne, jak i groźne. Pandorę zamieszkuje także humanoidalna rasa Na'vi - trzymetrowych, niebieskoskórych wojowników, żyjących w pełnej harmonii z lasem. Ponieważ atmosfera księżyca dla zwykłych ludzi jest trująca, stworzyli oni hybrydy Na'vi, które kontrolowane od wewnątrz przez człowieka pozwalają mu przeżyć w takim nietypowym świecie. Hybrydy te nazywane są właśnie Avatarami. Główny bohater filmu Jake Sully, sparaliżowany weteran wojenny, dzięki Avatarowi może normalnie funkcjonować wśród prawdziwych mieszkańców Pandory. Wikła się w splot wydarzeń, m.in. zakochując się w prawdziwej przedstawicielce plemienia Na'vi.
Jednakże to nie ciekawa fabuła, ale kampania reklamowa i gigantyczny szum wywołany wokół filmu mają ściągnąć tłumy do kin. Wówczas to przekonamy się, czy ostrzeżenia specjalistów nie były bezpodstawne."
Łukasz Sianożęcki
>> Na początek <<
Szkoda słów na komentowanie tego typu "recenzji"...
Urszula Łada edytował(a) ten post dnia 11.01.10 o godzinie 14:17